Odkopując trochę wątek mam pytanie - którą z gier z serii wybrać jako starter? Przejrzałem opinie, recenzje i wątku tu oraz na BGG. Iwo Jima ma podobno, nieusunięte do dziś, wady i braki. Jest też chyba większa/dłuższa niż dwa pozostałe tytułu pacyficzne. Omaha, jak i cała Normandia trochę mi się przejadła tematycznie. Tak więc - Tarawa czy Peleliu? Jeśli można, to prosiłbym o parę zdań komentarza kolegów, którzy ograli oba tytuły.
Na pierwszy rzut oka wydaje się, że Peleliu jest bardziej zróżnicowane jeśli chodzi o teren (przede wszystkim) i jednostki. Z drugiej strony podobno jest praktycznie niemożliwa do wygrania. Tarawa ma natomiast krótszy czas rozgrywki i jest (chyba) do wygrania, lecz teren walk jest mało urozmaicony (choć ciekawy wydaje się scenariusz dot. lądowania "First Wave").