Pomyślałem proponuję dla zainteresowanych zamiast walki ogniowej:
bierzemy pod uwagę żeton tanków o sile minimum 3, chyba że wszystkie mają siły góra 3 (jednostkowo).
W razie walki kilku jednostek tego samego gracza bierzemy pod uwagę ten odział, który wybierze ów gracz.
Od armaty atakującego na bliższy zasięg odejmujemy pancerz broniącego na bliższy zasięg.
To samo robimy na odwrót z armatą broniącego się.
Mamy jedno przesunięcie i drugie przesunięcie, od przesunięcia atakującego odejmujemy przesunięcie broniącego się i wychodzi modyfikator.
Ewentualnie bierzemy pod uwagę różnicę w ilości tanków po jednej i po drugiej stronie.
Tylko nie wiem, czy do tabeli, czy do rzutu, nie widzę tabeli walki i nie mam doświadczenia w tej mierze.
Exemplum:

jednostka Shermanów M4 (S) atakuje jednostke Tigrów (T):
- bliski zasięg armat: S 4
- bliski pancerz: T 6
Modyfikator dla atakującego -2
- bliski zasięg: T 5
- bliski pancerz: S - 4
Modyfikator dla broniącego się - 1
Różnica modyfikatorów dla broniącego się: -3.
Jeden rzut i wsio wiemy.

Atak jednostki Panther (P) na M5A3 (St):
- bliski zasięg armaty P: 5
- bliski pancerz St: 3
Rożnica modyfikatora na korzyść Panthery: 2
- bliski zasięg St: 3
- bliski pancerz P: 5
Różnica na korzyść Panthery: 2
Razem modyfikator na korzyść atakującego: 4
W ten sposób batalion Panther jest w stanie dosłownie roznieść batalion Honeyów, co w rzeczywistości miało miejsce, przy pomocy jednego rzutu.
Co ciekawe, należałoby straty wynikłe z walki rozdzielać obowiązkowo między tanki i piechotę, tak żeby tracący nie mógl najpierw kosić zająców, a oszczędzać tanki.
W takiej walce tanki zawsze ponosily straty.
Taki sam majstersztyk mozemy ewentualnie robić dla ostrzału na dalsze dystanse i rozwiazywać go jednym rzutem, a nie poszczególnymi, bo to jest komplikowanie bez potrzeby, moim zdaniem.