Operation Dauntless (GMT)

Planszowe gry historyczne (wojenne, strategiczne, ekonomiczne, symulacje konfliktów) dotyczące II wojny światowej.
Awatar użytkownika
Jan1980
Lieutenant
Posty: 588
Rejestracja: sobota, 30 listopada 2013, 14:44

Re: Operation Dauntless (GMT)

Post autor: Jan1980 »

Brzmi jak opis gry jednoosobowej, w której owe podejścia do terenu kontroluje gra.
Ой дарожка доўгая да дому
За Вялікае Княства за Карону
Пераможам ворагаў спакусы
Мы ж Літвіны, Мы ж Беларусы
Awatar użytkownika
clown
Général de Division Commandant de place
Posty: 4423
Rejestracja: poniedziałek, 9 stycznia 2006, 17:07
Lokalizacja: Festung Stettin
Has thanked: 1 time
Been thanked: 8 times

Re: Operation Dauntless (GMT)

Post autor: clown »

A ja myślę, że manewrowej bitwy w OD nie ma i nie będzie. Manewrowej w tym sensie, który znamy z innych gier. Tutaj nie ma przełamań, spektakularnych wypadów na tyły (są za to spektakularne klęski takich wypadów), zagrożenia z flanki itd. Czy może inaczej: są, ale na przestrzeni kilku heksów tracą znany z innych gier obraz. Nie da się ich przedstawić na zdjęciu tak jak w raportach z innych gier. W OD najwięcej pozostaje ukryte w terenie, w zajęciu punktów, z których jest lepsza widoczność, a kontrola danego obszaru to nie jest zajmowanie go jakimś oddziałem, ale przede wszystkim kontrolowanie podejść do tego obszaru. Możliwość pokrycia go ostrzałem p-panc, artyleryjskim, bezpośrednim itd. Ja bym raczej powiedział, że zamiast stawiania na manewrowość, OD jest bardziej łamigłówką, gdzie każdy kolejny heks to zadanie do rozwiązania. Dlatego na zdjęciach będzie zawsze wyglądał na slugfest.
Czyli większość akcji dzieje się w głowach graczy, a nie na planszy 8-)
Najważniejsze, że wam się gra podoba. A mnie skutecznie do niej zniechęciliście ;]
"Cała kraina gier jest oczywiście krainą maniactwa, a jednak rejon gier naśladowczo-wojennych jest w tej krainie bardziej maniacki niż inne rejony. Jak na mój gust, jest to już 'konik' posunięty zbyt daleko, hermetyczny, bez przyszłości."
Awatar użytkownika
Jan1980
Lieutenant
Posty: 588
Rejestracja: sobota, 30 listopada 2013, 14:44

Re: Operation Dauntless (GMT)

Post autor: Jan1980 »

A ja, dzięki tym opisom, z przyjemnością zagram w OD samemu, ja będę grać Anglikami a gra Niemcami.
Ой дарожка доўгая да дому
За Вялікае Княства за Карону
Пераможам ворагаў спакусы
Мы ж Літвіны, Мы ж Беларусы
Awatar użytkownika
cadrach
Capitaine
Posty: 875
Rejestracja: niedziela, 6 listopada 2011, 10:30
Lokalizacja: Puszcza Piska
Has thanked: 82 times
Been thanked: 139 times
Kontakt:

Re: Operation Dauntless (GMT)

Post autor: cadrach »

Czyli większość akcji dzieje się w głowach graczy, a nie na planszy 8-)
Najważniejsze, że wam się gra podoba. A mnie skutecznie do niej zniechęciliście ;]
Pojedynki broni przeciwpancernej są szybkie i krwawe, wymuszają inne myślenie o ataku, niż podejście pod strefę kontroli i uzbieranie modyfikatorów ze wsparcia. Dopóki nie ma sposobu rozprawienia się z bronią pancerną, nie ma co nawet podchodzić. Myślę, że uczciwie powiedzieć, że nie jest to gra z której każdy może czerpać przyjemność, bo na pewno jest tak jak zauważyłeś, w OD więcej gry niż w przeciętnych innych heksówkach odbywa się w głowie. Ma to związek z pewną szachowością gry. Nie jest ona dominująca, ale na pewno o wiele dalej posunięta, niż w innych znanych popularnych grach, np. Simonitcha.

Pamiętam jednak, że w kilku miejscach na forum pisałeś o tym, iż nie ma dobrego systemu taktycznego oddającego pojedynki pancerne, że zwykle zamulają one gry lub dodają im ciężaru nie do udźwignięcia. Nawet jeśli OD jako całość Ci się nie spodoba, myślę, że znalazłbyś frajdę w rozegraniu choćby turniejowego scenariusza. Walka pancerna zajmuje mniej czasu, niż tradycyjna. Nie ma mowy o zamulaniu, ona raczej podnosi napięcie i tempo akcji. Wpisana jest zarówno w Action Phase jak i Combat Phase (ten układ faz co w RW), rozgrywa się cały czas podczas ruchu przeciwnika, jego walki, ruchu własnego i walki. Gracz podejmujący ostrzał p-panc niejako zatrzymuje całą grę na chwilę jednego rzutu. Gracz ostrzelany może odpowiedzieć (i tak bez końca, jeśli obaj zaczną reagować lub odpowiadać ostrzałem, gra będzie cały czas wstrzymana w jakimś momencie - ruchu, walki, czy nawet udzielania pojedynczego wsparcia ogniowego w ramach jakiejś walki gdzieś indziej) lub wrócić do kontynuowania gry. Tworzy to świetny klimat, gdy opancerzone pojazdy cały czas manewrują (jest opcja 1 heksu reakcji po każdym strzale), wycofują się lub wręcz zbliżają. Wszystko to może się dziać zarówno w ruchu, np. w trakcie przemieszczania plutonu piechoty w carrierach, jak i walki. Przy czym walka p-panc jest bardzo wyniszczająca i może prowadzić do niezłej siurpryzy, gdy wraca się do jakiegoś wstrzymanego działania, a wokół stoją tylko dymiące wraki lub większość pojazdów zmieniła pozycję.
A ja, dzięki tym opisom, z przyjemnością zagram w OD samemu, ja będę grać Anglikami a gra Niemcami.
OD idealnie nadaje się do gry solo, jeśli tylko komuś taka gra przynosi frajdę. Niemniej jednak nie ma tu czegoś takiego, że gra kontroluje graczy. Sytuacja jest bardzo dynamiczna ze względu na to, co napisałem wyżej. Po prostu na zdjęciach w ogóle nie widać tego, co się tam dzieje.
no school, no work, no problem
Gracz_82
Adjudant
Posty: 212
Rejestracja: sobota, 11 lutego 2017, 20:52
Been thanked: 57 times

Re: Operation Dauntless (GMT)

Post autor: Gracz_82 »

https://imgur.com/OFFK5ub
Hey
Sytuacja w czwartym etapie ruch Niemców.
Zapowiada się krwawa bitwa, faszyści ponieśli już znaczne straty, ale artyleria jak wypali to pokruszy herbatniki.
Awatar użytkownika
cadrach
Capitaine
Posty: 875
Rejestracja: niedziela, 6 listopada 2011, 10:30
Lokalizacja: Puszcza Piska
Has thanked: 82 times
Been thanked: 139 times
Kontakt:

Re: Operation Dauntless (GMT)

Post autor: cadrach »

Ciekawy pomysł, pojawił się u nas ostatnio, czy dałoby się we mgle ruszyć od razu na Rauray całą ekipą. Widać, że nie...

Mam nadzieję, że wrzucicie jeszcze jakieś zdjęcia i coś z tej piechoty z pastwisk ocaleje po obu stronach.
W szczerym polu może być tylko krwawo. I jeszcze całe kompanie, także SS. Ja bym strzelał tam wszystkim na oślep. Owieczek tylko szkoda. :o

Generalnie nasze doświadczenia z atakiem z tej strony są takie, że Niemcy mogą spokojnie wpuścić Brytyjczyków nawet do Rauray. Bardzo ciężko tam o wsparcie i gdy w końcu SS zacznie ich stamtąd wyrzucać, pozostanie im tylko odwrót przez te łąki zielone... Do Hadesu => tędy. :arrow:
no school, no work, no problem
Awatar użytkownika
Wally
Sergent-Major
Posty: 180
Rejestracja: środa, 4 lutego 2015, 13:26
Lokalizacja: Kraków/Szczucin
Has thanked: 3 times
Been thanked: 13 times

Re: Operation Dauntless (GMT)

Post autor: Wally »

Wygląda że tam niezła nawalanka była przez te cztery tury :)
Niby postęp Brytyjczyków skromny ale SSmańskie linie cieniutkie już jak papier. Tylko czy te wszystkie kompanie zdążą się wbić do Fonteney zanim Niemcy zawezwą artę? Bo jeśli nie to będzie rzeźnia...
buty pełne piasku
na zmęczonych nogach
w oczach noc bez brzasku
w ustach smak pieroga
Gracz_82
Adjudant
Posty: 212
Rejestracja: sobota, 11 lutego 2017, 20:52
Been thanked: 57 times

Re: Operation Dauntless (GMT)

Post autor: Gracz_82 »

Udało się ss-manom wycofali się w ładzie a reszta wyjechała na transporterach, artyleria wzięła odwet.
Teraz rozgrywamy drugi wariant po tym opisanym wycofaniu. W czwartek postaram się wstawić fotki.
Gracz_82
Adjudant
Posty: 212
Rejestracja: sobota, 11 lutego 2017, 20:52
Been thanked: 57 times

Re: Operation Dauntless (GMT)

Post autor: Gracz_82 »

https://i.imgur.com/Z8mEuTK.jpg
Sytuacja po 6 etapie - posunięcie herbaciarzy
Awatar użytkownika
Wally
Sergent-Major
Posty: 180
Rejestracja: środa, 4 lutego 2015, 13:26
Lokalizacja: Kraków/Szczucin
Has thanked: 3 times
Been thanked: 13 times

Re: Operation Dauntless (GMT)

Post autor: Wally »

Powiedzieć że sytuacja ciekawa to nic nie powiedzieć, szczególnie zaskakujące jest zajęcie parku przez wehrmacht
AVRE teraz mogą zrobić mocny wjazd na tyły Fonteney tylko czy jest czym utrzymać ewentualne zdobycze... Widzę na jednym polu 5 jednostek, gracie z zasadą opcjonalną?
buty pełne piasku
na zmęczonych nogach
w oczach noc bez brzasku
w ustach smak pieroga
Awatar użytkownika
cadrach
Capitaine
Posty: 875
Rejestracja: niedziela, 6 listopada 2011, 10:30
Lokalizacja: Puszcza Piska
Has thanked: 82 times
Been thanked: 139 times
Kontakt:

Re: Operation Dauntless (GMT)

Post autor: cadrach »

Treningowo przed kolejną bijatyką z Wallym rozegrałem solo po raz drugi scenariusz 18.6. Myślę, że ten oraz następny (18.7) są dobrymi wprawkami do gry kampanijnej. Przedstawiają tylko pierwsze 4 lub 7 etapów, z punktu widzenia bitwy o Fontenay kluczowe. Polecam zasugerowanie się nimi w obliczeniu punktów zwycięstwa na daną chwilę w waszej grze. Wisząca w powietrzu klęska Anglików będzie wyraźniej widoczna :-)

Jeśli Anglicy na coś liczą, muszą zająć Fontenay i pozdobywać mosty na Bordel. Inaczej jedyne co im pozostanie to walki o pastwiska. W tych dwóch krótkich scenariuszach jest to dobrze widoczne. Dalekosiężne cele w dużej kampanii zacierają nieco ten obraz.

Dzisiaj po raz pierwszy udało mi się Anglikami odnieść duży sukces. Co prawda w punktach był remis (42 PZ dla Anglików i 41 dla Niemców), ale po 4 etapach Niemcom zostało tylko 5 heksów Fontenay. Niestety, nie udało się zająć Anglikami ani jednego mostu, co w dalszej grze na pewno decydująco wpłynęłoby na ich wybory w nadchodzących turach i zapewne uniemożliwiłoby zdobycie Tessel, czy w ogóle uderzenie na Lehr do końca pierwszego dnia. Niemniej jednak mam wrażenie, że coś na temat tej gry zrozumiałem i Anglikami nie powinno być już tak ciężko. Przeciwnie, zaskoczyła mnie bardzo trudna sytuacja Hitler Jugend, w jakiej znaleźli się w ciągu tych kilku etapów. Nie ma co jednak opisywać szczegółów. Przyjdzie na to czas, gdy rozegramy kolejną kampanię. Mam nadzieję, że tym razem Niemcy się spocą :-)
no school, no work, no problem
Gracz_82
Adjudant
Posty: 212
Rejestracja: sobota, 11 lutego 2017, 20:52
Been thanked: 57 times

Re: Operation Dauntless (GMT)

Post autor: Gracz_82 »

5 jednostek hmm to plutony lub dodatkowy transporter
https://imgur.com/a/kRZHmtq
Awatar użytkownika
Wally
Sergent-Major
Posty: 180
Rejestracja: środa, 4 lutego 2015, 13:26
Lokalizacja: Kraków/Szczucin
Has thanked: 3 times
Been thanked: 13 times

Re: Operation Dauntless (GMT)

Post autor: Wally »

Tymczasem z piątku na sobotę w śląskich okolicznościach przyrody w ledwie kilkanaście godzin rozegraliśmy kolejną kampanię operacji "Dauntless". Każda następna rozgrywka idzie nam coraz sprawniej, jedno to znajomość gry osiąga już poziom "weteran" a drugie to tym razem obydwaj sumiennie przygotowaliśmy się do gry i zasiadając do niej obaj mieliśmy przygotowane rozstawienie i plan na bitwę. Przełamywanie szkopskich linii przypadło Cadrachowi który mimo poprzednich doświadczeń przystąpił do dzieła z dużym optymizmem i entuzjazmem. Tym razem postanowił obejść od północy główną linię obrony w poszukiwaniu słabych miejsc ale trochę zabrakło mu konsekwencji bo jednak w kilku miejscach sprawdził swoje szczęście w kopaniu się z koniem czyli szturmie na wprost. Koń tym razem został dodatkowo podkuty, pierwsza linia była napakowana halftrakami zasadniczo nie do ruszenia nawet mimo 2 pierwszoturowych kolumn przesunięcia. Minusem takiej taktyki jest bardzo płytka obrona którą łatwo obejść co brytyjczycy skwapliwie wykorzystali i śmiałym rajdem zniszczyli moje fortyfikacje na wzgórzach Tessel. Na szczęście miarą sukcesu herbatników jest zdobycie przed opadnięciem mgły dogodnego podejścia do Fonteney lub któregoś z mostów na Bordel. Do niczego takiego nie doszło więc Cadrach zagrał bardzo nieszablonowo decydując się na postawienie wszystkiego na jedną kartę i wykorzystująć ostatnie chwile słabej widoczności zrobił wjazd wzmocnionym batalionem do Rourey! Po początkowej panice diabeł okazał się nie taki straszny, mimo liczebności nie było tam Churchill'i które mogłby poprowadzić atak na tyły pozycji SS, nie było też Firefly'ów które zapewniłyby osłonę wobec potencjalnego zagrożenia ze strony moich Tygrysów oraz Panter. O ile pierwszy błąd brytyjczycy naprawili epicko przebijając się AVRE przez moje linie to z drugim już się nic nie dało zrobić, 17 funtówki i Firefly'e bezużytecznie rdzewiały kilka kilometrów dalej. Choć bierność i upływ czasu też jest złym rozwiązaniem to możliwe że trzecim błędem było atakowanie mimo tych okoliczności. Wprawdzie udało się zdobyć nawet jeden ze strongpointów i mocno sparaliżować linie komunikacyjne ale po przyjeździe Tygrysów zabawa się szybko skończyła. Bezbronne Shermany szybko zostały wystrzelane a potem przyszedł czas na wymiecenie pozbawionej wsparcia piechoty. Dalsza rozgrywka nie miała większego sensu, przyjąłem kapitulację sił brytyjskich.

Stan meczu 2:2

Wnioski zapewne przedstawi Cadrach, przegrany zawsze ma więcej przemyśleń :)

legenda: "sytuacja po T2N" = "sytuacja po 2 turze niemieckiej"
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
----------------------- od 5 etapu opada mgła i dym po nawale artyleryjskiej --------------------------
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Ostatnio zmieniony piątek, 26 lipca 2019, 11:40 przez Wally, łącznie zmieniany 1 raz.
buty pełne piasku
na zmęczonych nogach
w oczach noc bez brzasku
w ustach smak pieroga
Awatar użytkownika
clown
Général de Division Commandant de place
Posty: 4423
Rejestracja: poniedziałek, 9 stycznia 2006, 17:07
Lokalizacja: Festung Stettin
Has thanked: 1 time
Been thanked: 8 times

Re: Operation Dauntless (GMT)

Post autor: clown »

2:2, czyli 4:0 dla Niemców? Gra jest broken znaczy się :lol: 8-)
"Cała kraina gier jest oczywiście krainą maniactwa, a jednak rejon gier naśladowczo-wojennych jest w tej krainie bardziej maniacki niż inne rejony. Jak na mój gust, jest to już 'konik' posunięty zbyt daleko, hermetyczny, bez przyszłości."
Awatar użytkownika
Wally
Sergent-Major
Posty: 180
Rejestracja: środa, 4 lutego 2015, 13:26
Lokalizacja: Kraków/Szczucin
Has thanked: 3 times
Been thanked: 13 times

Re: Operation Dauntless (GMT)

Post autor: Wally »

Gra jest ok, broken jesteśmy my albo kampania. Mark twierdzi że odczucia graczy zachodnich są odwrotne od naszych rezultatów więc może jednak jesteśmy po prostu słabi? :roll:
Póki co wprowadzamy jedną poprawkę do przepisów, przy liczeniu czitów walki AT podczas szturmów w gęstej mgle, nie będziemy brać pod uwagę modyfikatorów za teren z którego jest atak. Wydaje się to racjonalne bo przy widoczności na kilka metrów nie powinno to mieć żadnego znaczenia, a powinno zwiększyć szanse Brytyjczyków w kluczowych pierwszych turach.
buty pełne piasku
na zmęczonych nogach
w oczach noc bez brzasku
w ustach smak pieroga
ODPOWIEDZ

Wróć do „II wojna światowa”