Sedan, May 1940. World at War #24

[zygfryd]

Całkiem nieoczekiwanie trafiła mi się wolna niedziela, którą poświęciłem na samodzielną rozgrywkę.
Zasady bardzo proste. Każda formacja (najczęściej korpus) ma swój żeton, który losuje się ze wspólnej puli. Dane oddziały mogą się poruszać i walczyć lub na odwrót. Może z przyzwyczajenia, a może nie było takiej potrzeby, w mojej rozgrywce zawsze było ruch - walka. Trywialne, ale sama rozgrywka już niekoniecznie. Zwłaszcza po stronie francuskiej jest spory ból głowy. Obie strony wprowadzają swoje wojska częściami, ale Niemcy robią to szybciej i mogą się skoncentrować na wybranych kierunkach. Duże znaczenie mają drogi, które bardzo przyspieszają ruch. Kilka razy oddziały, które dopiero pojawiły się na planszy, od razu weszły do akcji i robiły różnicę na pierwszej linii frontu. Prosto, ale ciekawie rozwiązane są walki lotnicze (kazdy żeton to jedna kostka k6, kto rzuci większą sumę, ten wygrał), zaopatrzenie (linia do własnej krawędzi planszy) i stosy (dwa pułki na polu, ale Niemcy są w silnych batalionach i spokojnie mogą zebrać 24 punkty, podczas gdy Francuzi z trudem uzbierają 10). Ponadto można niszczyć i budowac mosty oraz blokować drogi. Ciekawe są warunki zwycięstwa. Francuzi oczywiście powinni zatrzymać Niemców na linii Mozy, ale jest to bardzo trudne, bo rzeki nie stanowią aż takiej przeszkody. Drugą możliwością zbierania punktów jest zadawanie Niemcom strat. Tutaj trzeba stosować taktykę "walę i uciekam", ale losowa aktywacja nie daje możliwości precyzyjnego planowania.
Uważam, że niedzielny czas nie został stracony. Pod względem zasad gra jest prosta, ale decyzje podczas rozgrywki są naprawdę trudne. Chętnie zagrałbym z żywym przeciwnikiem, jako Francuz, bo wydaje się, że jest trudniej.

[clown]

Mam nadzieję, że Piecisław ma i tę gierkę

[Piecia]

A ma, i po Zygfrydowej zachęcie na pewno odpalimy ... po potworach Napoleońskich.

[clown]

Czyli zaraz po zmiażdżeniu armii rosyjskiej pod Frydlandem? Całkiem za niedługo