Ukraina 1941 (TiS)

Planszowe gry historyczne (wojenne, strategiczne, ekonomiczne, symulacje konfliktów) dotyczące II wojny światowej.
Awatar użytkownika
Admiral Winfield
Petty Officer 2nd Class
Posty: 111
Rejestracja: piątek, 12 sierpnia 2011, 02:47
Has thanked: 11 times
Been thanked: 22 times

Re: Ukraina 1941 (TiS)

Post autor: Admiral Winfield »

Jestem po pierwszej rozgrywce i niestety póki co moja ocena jest dość negatywna.

Gra w dość nietypowym systemie K-2. Na pierwszy rzut oka wydaje się fajny, w praktyce mam do niego sporo zastrzeżeń. Samo rozstawianie gry zajmuje bardzo dużo czasu. Spory chaos wprowadzają ikonki które mają podpowiadać gdzie co lokować, ale w praktyce jest w nich parę błędów. Jeśli zapraszacie kogoś do siebie na granie - rozstawcie wcześniej planszę i wszystko.

Gra ma dość dziwny podział faz. Najpierw atakuje lotnictwo. Potem fazy walki są przed... fazami ruchu. Odwrócona kolejność w stosunku do tego co zwykle zakładają zasady gier strategicznych. Łatwo się domyślić że gracz sowiecki, grający jako drugi, mógłby bez trudu przyjąć strategię z czasu ofensywy kijowskiej 1920 i dać nogi za pas, całkowicie unikając walki (bo jego faza ruchu rozdziela fazę ruchu i fazę walki Osi). Jak gra rozwiązuje ten problem? Otóż każdy oddział sowiecki sąsiadujący z niemieckim przez pierwszych parę tur musi go zaatakować. Dziwne rozwiązanie, choć nieco symuluje dowodzenie Armii Czerwonej zmuszanej do idiotycznych kontrataków przez system ewaluacji przyjęty przez naczelne dowództwo tej armii.

Żetony są zrobione źle. Każda z formacji ma po kilka modeli "ludzików" czy tam czołgów. Przypałętał się tam nawet żołnierz używany w innych grach z serii na żetonach polskiej piechoty. Skąd się tam znalazł? Sowieci wypuścili polskich jeńców z łagrów czy jak? Katynia nie było? Nie wiadomo. Dalej nie jest lepiej. Hm, jaką formację reprezentuje żołnierz NKWD? Instrukcja nie podpowiada, używa tylko żetonów z Polski 1939 i wskazuje - chłop to piechota, chłop z kuniem kawaleria, czołg - jednostka pancerna. Nie pytaj tylko graj. NKWD-zista jest na żetonach odpowiadających... rejonom umocnionym. Zamiast jakiś bunkier czy fortyfikację dali człowieczka w czapce NKWD. Bardzo logiczne, prawda? Dywizje zmotoryzowane, mimo że wyróżnione w instrukcji szeregiem rozwiązań - są oznaczone tak samo jak zwykła piechota. Konia z rzędem temu, kto się połapie który oddział jest zmotoryzowany a który zasuwa na piechotę. Mapa - to samo. Ważnym elementem gry jest przerzucanie oddziałów koleją. Ale na mapie nie ma naniesionych linii kolejowych. Są na jakiejś miniaturce w instrukcji. Sam mam sobie je namalować na mapie?
A propos kolei - gra zawiera możliwość bombardowania składów kolejowych przez Niemców. O ile w Polsce 1939 może miałoby to sens, tak w przypadku Ukrainy 41 nie ma go zupełnie - Niemcy nie mając bombowców strategicznych nie mieli jak bombardować aż tak odległych celów.

W grze dość często występują stosy, powiększane tylko żetonami zaopatrzenia (trzeba było rozwiązać to inaczej). Dość śmieszne jest że brak zaopatrzenia można sobie olać, ale kosztem HP danego oddziału. Co oni, zjadają siebie wtedy nawzajem czy jak? :D
Jak wyżej wspomniałem, wszystkie oddziały zmotoryzowane muszą nosić na sobie żetony wskazujące poziom ich zaopatrzenia. Problem w tym, że jest ich... zbyt mało, odczuwają to zwłaszcza Sowieci.

Niestety, gra TiS znowu skutecznie psuje zabawę serią niedociągnięć, niedomówień w instrukcji, niedociągnięć w mapie, niedbałym przygotowaniem żetonów. To druga gra tego słynnego TiS z którą mam do czynienia i po raz kolejny gra jest zepsuta szeregiem problemów wynikających czy to z pośpiechu, czy to z niechlujstwa. W Taktyce i Strategii zdecydowanie leży dział produkcji pt. "kontrola jakości". To po prostu irytuje.

Co do samej rozgrywki - gra jest całkiem grywalna, można nieco pozmieniać w historii (np. niszcząc Węgrów w pierwszych turach grając Sowietami, co uwalnia kilka ich jednostek, potrzebnych jak diabli). Gra się przyjemnie. Fajne jest w niej niekonwencjonalne podejście do samej mapy (nie składa się z heksów tylko pól o nieregularnych kształtach). Punkty Zwycięstwa naliczane są tak, że premiowana jest bardzo agresywna gra gracza niemieckiego (i w sumie dobrze). Gdyby poprawić błędy - może być z tego fajna gra. Tylko czy panu Wojtkowi będzie się chciało?
ODPOWIEDZ

Wróć do „II wojna światowa”