Bitwa o Włocławek (Fundacja Anwil)

Planszowe gry historyczne (wojenne, strategiczne, ekonomiczne, symulacje konfliktów) dotyczące I wojny światowej i okresu międzywojennego.
Awatar użytkownika
Admiral Winfield
Petty Officer 2nd Class
Posty: 111
Rejestracja: piątek, 12 sierpnia 2011, 02:47
Has thanked: 11 times
Been thanked: 22 times

Re: Bitwa o Włocławek (Fundacja Anwil)

Post autor: Admiral Winfield »

Dzięki za informacje.
Generalnie konie nieźle pływają, gorzej razem z jeźdcem, ale też dają radę, problem mają przy większym obciążeniu
Tylko jeśli kawaleria poruszała się komunikiem a i wtedy było to mocno ryzykowne (Józefowi Poniatowskiemu parę razy się udało, ale niestety o jeden raz za mało).
Ogmios
Lieutenant
Posty: 509
Rejestracja: wtorek, 27 lutego 2018, 20:00
Lokalizacja: Mińsk Mazowiecki
Has thanked: 39 times
Been thanked: 104 times

Re: Bitwa o Włocławek (Fundacja Anwil)

Post autor: Ogmios »

Obrazek
Zrobiłem jeszcze pół tury czerwonymi. Zakładając, że jednostki uzupełnień po pojawieniu się mogą się w tej samej fazie ruszyć, bolszewicy przewidywalnie obskoczyli wysunięty polski pluton, dwie jednostki z południa domknęły kocioł. Czy wieś to teren zabudowany i kawaleria ma połowę siły w ataku? Przyjmijmy, że tak. Czy taczanki to też kawaleria? Przyjmijmy, że tak. Czy połowa siły jest liczona od żetonu, czy od całości? Przyjmijmy, że od żetonu. Łącznie na pluton o sile 5PS z dowódcą (30+1 ludzi) atakuje 8 wykruszonych sowieckich kompanii o sile 7 każda plus 5 taczanek o sile 2; w sumie normalnie 66PS (wg przelicznika bolszewickiego 12/PS jakieś 792 ludzi, czyli niezły batalion); po redukcjach żetonów z osobna jest 8x4PS + 5x1PS, razem 37PS; stosunek 7:1 jest ponad maksimum z tabelki 6:1, potem 6:1 schodzi za wieś do 5:1, za strumienie nie doliczam, bo część czerwonych atakuje przez czystą krawędź (aczkolwiek jak widać, że są na planszy rzeczki w pół heksu, to może trzeba je traktować obszarowo?), dowódcy się niwelują. Przy 12/2k6 Polacy się bronią całkowicie, turlam 8. Wycofanie o pole, czyli od razu jedna strata, do tego za siłę atakujących (przepołowioną czy oryginalną? na szczęście obie maksują tabelkę) strat trzy. Polacy zostają na 1 PS, czyli z dowódcą ok. 7 ludzi... Turlam za straty atakującego: 11; to jeden PS u bolszewików.

W praktyce trochę za krótkie te tabelki... I taka ciekawostka: przy wspomnianej '12' Polacy nie ponieśliby ŻADNYCH strat, bo nie ma wycofania (rezultat -), a straty obrońcy są rozpatrywane tylko dla rezultatów B1-3, czyli musi zajść wycofanie o 1-3 pola... Chyba lepiej by to było jednolicie robić na tabelce strat atakujących, gdzie jest przecięcie siły i rzutu, może z jakimś modyfikatorem za B1-3.

Do rozstrzygnięcia kwestia, czy najpierw są straty od niemożności wycofania, czy z rezultatu walki?
Też z innej beczki, czy można się okopać będąc w strefie kontroli wroga, tak jak te otoczone czerwone resztki?

Na tym zakończę, słabo mi się sam ze sobą będzie grało; grę po zerratowaniu przekazałem do Gralni w Miejskiej Bibliotece Publicznej w Mińsku Mazowieckim. Jakby ktoś miał ochotę, możemy kiedyś zagrać, tylko uprzedzam, że deklarowany czas gry na pudełku 60-120 minut to raczej fikcja, nawet jak pominiemy rozłożenie. Moooże przy taktyce, że bolszewicy unikają walki do ostatnich tur i liczą, że czymś się przeprawią i utrzymają na prawym brzegu Wisły. A Polacy byliby pasywni do tego momentu. I obaj gracze obcykani w zasadach.

Jeszcze wskazówka do erraty, że dwa żetony kawalerii z 90 pułku można dać pole wstecz, bodaj 32, wtedy tu i tu dwie kawalerie z taczanką mają 16PS, czyli w limicie.
ODPOWIEDZ

Wróć do „I wojna światowa i dwudziestolecie międzywojenne”