Łódź 1914 (TiS)

Planszowe gry historyczne (wojenne, strategiczne, ekonomiczne, symulacje konfliktów) dotyczące I wojny światowej i okresu międzywojennego.
Awatar użytkownika
swampgoblin
Sous-lieutenant
Posty: 377
Rejestracja: środa, 16 października 2019, 13:45
Has thanked: 79 times
Been thanked: 86 times

Re: Łódź 1914 (TiS)

Post autor: swampgoblin »

TommyGn pisze: czwartek, 3 grudnia 2020, 18:14 Mam nadzieję, że Zulu w końcu zrobi Ostfront i Komarów, bo inaczej nie wytrzymam i kupię to WB48, dla samych map i żetonów.
Żetony co prawda też kontrowersyjne, ale przynajmniej mamy [przeważnie] dobre.
Trwam w tej nadziei razem z Tobą ;) Przejrzałem przed chwilą sąsiedni temat o Tannenbergu i posty kolegi Franka Drebina potwierdzają brak jakichkolwiek racjonalnych argumentów za kupnem tych gier - bo przecież Łódź będzie miała te same zasady. Można wręcz stwierdzić, że kolega Frank, oględnie mówiąc, był zirytowany :) Plansza jest rzeczywiście ładna, tylko co zrobisz z samymi mapami i żetonami? I na czym polega ta kontrowersja z żetonami? Mi się nie podoba ich kolorystyka, jak w ogóle nowy kolor Niemców w grach TiS, ale czy jest coś jeszcze?
"Tak! nie będzie zmiany; będziecie, jacy jesteście & nikim innym. A zatem królowie ziemi będą Królami na wieki; niewolnicy będą służyć."
TommyGn
Sous-lieutenant
Posty: 411
Rejestracja: piątek, 29 sierpnia 2014, 12:11
Has thanked: 150 times
Been thanked: 23 times

Re: Łódź 1914 (TiS)

Post autor: TommyGn »

swampgoblin pisze: czwartek, 3 grudnia 2020, 19:17
TommyGn pisze: czwartek, 3 grudnia 2020, 18:14 Mam nadzieję, że Zulu w końcu zrobi Ostfront i Komarów, bo inaczej nie wytrzymam i kupię to WB48, dla samych map i żetonów.
Żetony co prawda też kontrowersyjne, ale przynajmniej mamy [przeważnie] dobre.
Trwam w tej nadziei razem z Tobą ;) Przejrzałem przed chwilą sąsiedni temat o Tannenbergu i posty kolegi Franka Drebina potwierdzają brak jakichkolwiek racjonalnych argumentów za kupnem tych gier - bo przecież Łódź będzie miała te same zasady. Można wręcz stwierdzić, że kolega Frank, oględnie mówiąc, był zirytowany :) Plansza jest rzeczywiście ładna, tylko co zrobisz z samymi mapami i żetonami? I na czym polega ta kontrowersja z żetonami? Mi się nie podoba ich kolorystyka, jak w ogóle nowy kolor Niemców w grach TiS, ale czy jest coś jeszcze?
Uważam, że Zalewski nie oddał odpowiednio stosunku siły obu przeciwników. No właśnie plansza to największy problem. Tak jak napisałeś, żetony wyglądają ładnie, więc albo można zostawić, albo zrobić samemu [choć wtedy - lata 70te]. Przepisy najmniejszy - można wykorzystać stary Tannenberg, lub zrobić samemu.
Kiedy drzewa padają, i pni wycieka żywica jak krew - Janusz Reichel - Czorsztyn '91 https://www.youtube.com/watch?v=7cdP1fm4VjM
Frank Drebin
Caporal-Fourrier
Posty: 88
Rejestracja: sobota, 2 lutego 2019, 22:13
Has thanked: 3 times
Been thanked: 15 times

Re: Łódź 1914 (TiS)

Post autor: Frank Drebin »

Można wręcz stwierdzić, że kolega Frank, oględnie mówiąc, był zirytowany :)
Zirytowany to mało powiedziane - byłem wściekły jak zobaczyłem co jest w pudełku. Generalnie odnośnie obu gier nie ma się czym zachwycać. Przepisy ze starych Arden są eksploatowane do bólu ponieważ WZ nie jest wstanie zaproponować nic nowego swoim odbiorcom. Nie polecam obu gier ponieważ robione są wg tego samego schematu - Instrukcja starych Arden (i jej dalsze modyfikacje) + ODB z jakiejś książki (albo z wikipedii), na żetonach wklejone zdjęcia w Paincie niektóre rozmyte (bo pewnie WZ nie złapał ostrości) + mapa (plansza) z google map i pakujemy w pudełko. Wszystko to za 85 zł. Nie ma w tym nic z romantyzmu starych Dragonów. Tylko liczba sprzedanych gier jest wykładnikiem, nieważne w jakiej jakości. W tych grach nie ma klimatu, grywalności, logiki, staranności, dbałości itp., nic - są to wydmuszki. Dodać należy, że wydmuszki te pojawiać się zaczęły w dużej liczbie po zamknięciu forum TiS. Prawdopodobnie, żeby uniknąć dużej liczby niewygodnych pytań.
Awatar użytkownika
Karel W.F.M. Doorman
Admiraal van de Vloot
Posty: 10570
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 16:24
Lokalizacja: lichte kruiser HrMs "De Ruyter"
Has thanked: 2101 times
Been thanked: 2827 times

Re: Łódź 1914 (TiS)

Post autor: Karel W.F.M. Doorman »

Frank Drebin pisze: niedziela, 6 grudnia 2020, 20:50 Dodać należy, że wydmuszki te pojawiać się zaczęły w dużej liczbie po zamknięciu forum TiS. Prawdopodobnie, żeby uniknąć dużej liczby niewygodnych pytań.
Pojawiały się znacznie wcześniej.
Follow me!
Kontradmirał Karel Doorman do swoich podwładnych, Morze Jawajskie, 27 lutego 1942 roku.
Awatar użytkownika
Maćko
Sergent
Posty: 127
Rejestracja: wtorek, 21 marca 2006, 13:18
Lokalizacja: Zagłębie Dąbrowskie Będzin
Has thanked: 7 times
Been thanked: 11 times

Re: Łódź 1914 (TiS)

Post autor: Maćko »

No dobra...temat znany od lat, ale powiedzcie mię dlaczego to się sprzedaje i powstają nowe "wydmuszki"?! To jest niemożliwe, przecież jest rynek, fora, facebook, jak te gry w ogóle się utrzymują na rynku... Niepojęte w dzisiejszych czasach...
W oczach mu męty i w głowie mu męty,
Tu i tam biega szalony.
- Warusie - woła - Warusie przeklęty!
Oddaj mi moje legiony!
TommyGn
Sous-lieutenant
Posty: 411
Rejestracja: piątek, 29 sierpnia 2014, 12:11
Has thanked: 150 times
Been thanked: 23 times

Re: Łódź 1914 (TiS)

Post autor: TommyGn »

Maćko pisze: wtorek, 8 grudnia 2020, 17:42 No dobra...temat znany od lat, ale powiedzcie mię dlaczego to się sprzedaje i powstają nowe "wydmuszki"?! To jest niemożliwe, przecież jest rynek, fora, facebook, jak te gry w ogóle się utrzymują na rynku... Niepojęte w dzisiejszych czasach...
Korzystają z tego, że praktycznie nie mają konkurencji w Polsce. Do tego jeszcze windują ceny - było 50, teraz jest 70-80 zł. Ich fanatycy dalej kupują [miałem kiedyś dyskusję z takimi, co do Ardennes 1940 - żadne argumenty nie docierały] . I jeszcze obcokrajowcy się łapią na ładne okładki.
Kiedy drzewa padają, i pni wycieka żywica jak krew - Janusz Reichel - Czorsztyn '91 https://www.youtube.com/watch?v=7cdP1fm4VjM
Awatar użytkownika
Raleen
Colonel Général
Posty: 43394
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 14:40
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 3968 times
Been thanked: 2527 times
Kontakt:

Re: Łódź 1914 (TiS)

Post autor: Raleen »

Już wiele razy były dyskusje na ten temat. Znaczącą część kupujących stanowią ludzie, którzy nie mają orientacji w temacie i nie czytają żadnych for, portali ani nie zapoznają się z opiniami na temat produktu. Mogą to być np. mamusie kupujące synkom na urodziny albo pod choinkę. One najczęściej nie są w stanie tak naprawdę ocenić co kupują. Gracze zagraniczni też mają ograniczoną orientację z powodu bariery językowej, poza tym dla nich to jest tanie i część z nich traktuje to jako gadżet. Obecnie dochodzi od pewnego czasu nowa, coraz liczniejsza grupa - kolekcjonerzy, dla których wartość merytoryczna gry często się nie liczy, a którzy chcą mieć po prostu ładne pudełko na półce. Jest też grupa graczy, którzy nie chcą wydawać na gry powyżej 100 zł i nie znają w ogóle albo prawie w ogóle angielskiego.
Panie, weźcie kości w rękę i wyobraźcie sobie, że gracie z królem Kastylii, i rzucając je na stół zdajecie wszystko na los bitwy. Jeśli dopisze wam szczęście, zrobicie najlepszy rzut, jaki kiedykolwiek uczynił król na ziemi; a jeśli rzut wam się nie powiedzie, inaczej nie odejdziecie z gry, jak z honorem.

Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
Awatar użytkownika
karawanken
Adjudant
Posty: 209
Rejestracja: środa, 18 lipca 2018, 13:09
Lokalizacja: Poznań
Has thanked: 29 times
Been thanked: 32 times

Re: Łódź 1914 (TiS)

Post autor: karawanken »

Na BGG jest temat jaka grę wojenna kupiłeś w tym miesiącu. I tam coraz częściej widzę gry TiSu. Jak ktoś stwierdzi, że chciał by pograć w takie gry i widzi po polsku poniżej 100 zł i po angielsku powyżej 300 zł, to wybór jest raczej oczywisty. Sam wiele lat temu na studiach kupiłem Stalingrad ponieważ wydwanie wtedy ponad 200 zł na grę było jakąś abstrakcją.
Awatar użytkownika
swampgoblin
Sous-lieutenant
Posty: 377
Rejestracja: środa, 16 października 2019, 13:45
Has thanked: 79 times
Been thanked: 86 times

Re: Łódź 1914 (TiS)

Post autor: swampgoblin »

Na BGG są też ludzie, którym się te gry podobają.

Tu kolega ze Stanów, któremu leży system "Średniowiecze" i woli go od "Men of Iron":
https://boardgamegeek.com/boardgame/222 ... ?comment=1

A tu recenzja "Bannockburn", do której powyższy komentarz odsyła:
https://boardgamegeek.com/thread/960441/scots-wha-hae

Fakt, że chyba część tych gości z zagranicy, traktuje te gry kolekcjonersko, często podkreślają ładne wydanie za niewysoką cenę. Ale o mechanice też się wypowiadają, czasem sam już nie wiem.
"Tak! nie będzie zmiany; będziecie, jacy jesteście & nikim innym. A zatem królowie ziemi będą Królami na wieki; niewolnicy będą służyć."
Master Yoda
Caporal
Posty: 53
Rejestracja: środa, 7 września 2016, 21:45

Re: Łódź 1914 (TiS)

Post autor: Master Yoda »

Wystąpię trochę w roli adwokata diabła. Gry TiSu nie są aż tak złe, jak mogłoby się wydawać po lekturze postów na tym Forum. Jeżeli mówimy o grach w Systemie TiSu WB95, to w sumie jest w tych grach wszystko czego trzeba tyle, że w dość dużym uproszczeniu. Jest zaopatrzenie, dowodzenie, lotnictwo, dezorganizacja, nawały artyleryjskie, itd., czyli w sumie wszystkie elementy niezbędne do przedstawienia operacji militarnej z I połowy XX wieku w grze planszowej tyle, że (powtórzę) w dość dużym uproszczeniu. Dla jednych będzie to zaleta, dla innych wada. Jedni wolą grać w gry o bardziej rozbudowanych przepisach, inni wolą prostsze gry, bo łatwiej im zapamiętać i stosować wszystkie zasady. Ważne jest moim zdaniem wyważenie proporcji zaawansowania zasad mających na celu jak najwierniejsze odwzorowanie pola walki i grywalności. Inaczej mówiąc, żeby nadmierne rozbudowanie zasad nie zabiło przyjemności z gry. Tym bardziej, że mówimy mimo wszystko tylko o grze, która ma być pewną formą rozrywki i która nigdy nie odda w 100% rzeczywistości. Moim zdaniem gry TiSu dają sobie z tym radę dobrze. Dochodzi do tego wspomniana we wcześniejszych postach bariera językowa. Łatwiej przyswoić przepisy z 10 stron instrukcji po polsku niż z 40 stron instrukcji po angielsku. Wątpliwości co do interpretacji zasad pojawią się zarówno w grach TiSu (być może będzie ich więcej) jak i w grach wydawnictw z innych krajów.
O popularności gier TiSu decydują jeszcze (oprócz tego, że gry są wydawane po polsku) moim zdaniem:
- cena - gry TiSu kosztują 85zł podczas gdy gry wydawnictw z innych krajów teraz już powyżej 200zł (np. Stalingrad 42 GMT blisko 300zł na fortgier.pl), a jak napisałem wyżej, gry TiS nie są aż takie złe,
- szeroka tematyka wydawanych tytułów - np. w Systemie WB95 wydane są praktycznie wszystkie najważniejsze operacje II Wojny Światowej, a więc poznając dość proste zasady Systemu w łatwy sposób możemy rozegrać wszystkie najciekawsze momenty II Wojny Światowej i to stosunkowo niewielkim kosztem (za cenę jednej gry zagranicznej dostajemy 3-4 gry czyli zamiast jednego Stalingradu z GMT mamy np. Stalingrad, Kursk i Korsuń) - każdy znajdzie coś dla siebie.

Nie chcę też pisać o wpływie na ocenę gier wydawanych przez TiS relacji, jakie niektórzy mają z Panem Wojciechem Zalewskim. Nie mogę oprzeć się wrażeniu, że niekiedy jakieś zaszłości mają duży wpływ na ocenę tych gier przez niektórych Forumowiczów. Nie wnikam kto ma rację w "sporach" czy "konfliktach" (czy jak by tego nie nazwać) z Panem Wojciechem Zalewskim, dla profesjonalnej oceny gier nie powinny one mieć jednak żadnego znaczenia.
May The Force be with You
Awatar użytkownika
Raleen
Colonel Général
Posty: 43394
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 14:40
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 3968 times
Been thanked: 2527 times
Kontakt:

Re: Łódź 1914 (TiS)

Post autor: Raleen »

swampgoblin pisze: wtorek, 8 grudnia 2020, 21:39 Na BGG są też ludzie, którym się te gry podobają.

Tu kolega ze Stanów, któremu leży system "Średniowiecze" i woli go od "Men of Iron":
https://boardgamegeek.com/boardgame/222 ... ?comment=1

A tu recenzja "Bannockburn", do której powyższy komentarz odsyła:
https://boardgamegeek.com/thread/960441/scots-wha-hae

Fakt, że chyba część tych gości z zagranicy, traktuje te gry kolekcjonersko, często podkreślają ładne wydanie za niewysoką cenę. Ale o mechanice też się wypowiadają, czasem sam już nie wiem.
Co do gier zagranicznych (czyli przytłaczająca większość obecnie) to trzeba jasno powiedzieć, że niejednokrotnie nie są one tak wspaniałe, jak bywają u nas przedstawiane. Również zdarzają się tam przekłamania historyczne i określone tendencje do przedstawiania pewnych rzeczy np. angielskiej dominacji w pewnych okresach historycznych. Z ich innowacyjnością też bywa różnie. Prawda jest taka, że tam również pojawiają się gry przeciętne, słabe i bardzo słabe. Różnica polega na tym, że większość z tych gier prezentuje jednak przynajmniej pewien minimalny poziom, czego objawem jest przede wszystkim to, że autor dołożył starań, żeby grę przetestować. W przypadku TiS, z wyjątkiem starszych gier, wygląda to na ogół inaczej.

U nas narracja tych, którzy krytykują TiS (zwłaszcza na FB) jest taka, że gry zagraniczne przedstawiane są jako rewelacja, a TiSowskie jako kompletne gnioty. Problem polega na tym, że zdarzają się wśród zagranicznych gier tytuły słabe i teraz jeśli ktoś trafi na taki tytuł i zaczyna z nim porównywać TiSy, to wychodzi mu, że jak ma wydać 300 zł, a za TiSowski tytuł 75 zł, to może dojść do wniosku, że RÓŻNICA JAKOŚCIOWA NIE JEST AŻ TAKA DUŻA, żeby warto było płacić dużo więcej (jak to z tym porównywaniem cen jest to osobny temat). Moim zdaniem, błąd tych, którzy krytykują TiS, polega więc na tym, że w tego typu dyskusjach porównawczych przedstawiają wszystkie zagraniczne tytuły jako absolutną rewelację. Rzeczywistość jest bardziej złożona, ale obecnie dominujący skrótowy sposób komunikacji nie sprzyja pokazywaniu tej złożoności. Prowadzi za to łatwo do eskalacji emocji, zarówno negatywnych, jak i pozytywnych, a to jest dla niektórych mało przekonujące.

Co do graczy zagranicznych, trzeba uwzględnić, że niektóre tytuły TiSowskie na pewnym etapie starano się trochę przerobić i poprawić w wersji anglojęzycznej i w tej wersji np. "Średniowiecze" może prezentować się nieźle, przynajmniej z punktu widzenia słabo-przeciętnego gracza. Był taki krótki epizod parę lat temu (zwróć uwagę, że te linki powyżej prowadzą do wpisów z 2013 roku). Poza tym z ocenianiem to zawsze jest tak, że zależy od wiedzy i umiejętności oceniającego. I oczywiście także od jego gustów i upodobań. Komuś np. może się nie podobać, że w grze "Men of Iron" Szkoci są de facto chłopcem do bicia, bo sam jest Szkotem, jak jeden z tych oceniających. Taki ktoś chętnie kupi grę, która docenia Szkotów i gdzie może sobie nimi naprawdę pograć. I będzie w stanie jej dużo więcej wybaczyć. A tu pojawia się taki Zalewski i robi gry o miłych dla ucha i oka każdego Szkota bitwach pod Bannockburn i Stirling. Inna sprawa, że zawsze znajdziesz pojedynczą osobę, której coś się podoba albo nie podoba. Dużo zależy wtedy jaka jest wiedza tej osoby na temat gry, którą ocenia i jakimi argumentami się posługuje. Z kolei jak się spojrzy na inny konkurencyjny system średniowieczny wobec TiSu, taki jak francuski "Na ostrze miecza", to on też jest mocno uproszczony i aż takich rewelacji tam nie ma. Chociaż nadal wszystkie te gry różnią się od tego co robi Zalewski tym, że są w miarę dopracowane jako gry. W sumie to jest nie tyle kwestia jakości TiSu, co czasami tego, że zagraniczna konkurencja nie jest taka wybitna, a jednocześnie wbrew pozorom np. w tym temacie nie ma aż tak dużo dostępnych systemów, z których co jakiś czas ukazują się konkretne tytuły.
Panie, weźcie kości w rękę i wyobraźcie sobie, że gracie z królem Kastylii, i rzucając je na stół zdajecie wszystko na los bitwy. Jeśli dopisze wam szczęście, zrobicie najlepszy rzut, jaki kiedykolwiek uczynił król na ziemi; a jeśli rzut wam się nie powiedzie, inaczej nie odejdziecie z gry, jak z honorem.

Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
RAJ
Général de Division
Posty: 3945
Rejestracja: czwartek, 14 maja 2015, 14:09
Has thanked: 120 times
Been thanked: 409 times

Re: Łódź 1914 (TiS)

Post autor: RAJ »

Nie przesadzaj, nikt nigdy nie twierdził, że wszystkie zagraniczne gry są super. Wprost przeciwnie, wiele jest krytykowanych nie gorzej niż TiSy.
Po prostu te dobre zagraniczne gry (bo na nich się wszyscy skupiają) biją na głowę nasza krajową produkcję, niestety niemal zmonopolizowaną przez TiS.
"Jest to gra planszowa. Każdy gracz ma planszę i lutuje nią przeciwnika." - cytat za "7 krasnoludków - historia prawdziwa."
Awatar użytkownika
Raleen
Colonel Général
Posty: 43394
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 14:40
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 3968 times
Been thanked: 2527 times
Kontakt:

Re: Łódź 1914 (TiS)

Post autor: Raleen »

Master Yoda pisze: wtorek, 8 grudnia 2020, 23:04 Wystąpię trochę w roli adwokata diabła. Gry TiSu nie są aż tak złe, jak mogłoby się wydawać po lekturze postów na tym Forum. Jeżeli mówimy o grach w Systemie TiSu WB95, to w sumie jest w tych grach wszystko czego trzeba tyle, że w dość dużym uproszczeniu. Jest zaopatrzenie, dowodzenie, lotnictwo, dezorganizacja, nawały artyleryjskie, itd., czyli w sumie wszystkie elementy niezbędne do przedstawienia operacji militarnej z I połowy XX wieku w grze planszowej tyle, że (powtórzę) w dość dużym uproszczeniu. Dla jednych będzie to zaleta, dla innych wada. Jedni wolą grać w gry o bardziej rozbudowanych przepisach, inni wolą prostsze gry, bo łatwiej im zapamiętać i stosować wszystkie zasady. Ważne jest moim zdaniem wyważenie proporcji zaawansowania zasad mających na celu jak najwierniejsze odwzorowanie pola walki i grywalności. Inaczej mówiąc, żeby nadmierne rozbudowanie zasad nie zabiło przyjemności z gry. Tym bardziej, że mówimy mimo wszystko tylko o grze, która ma być pewną formą rozrywki i która nigdy nie odda w 100% rzeczywistości. Moim zdaniem gry TiSu dają sobie z tym radę dobrze. Dochodzi do tego wspomniana we wcześniejszych postach bariera językowa. Łatwiej przyswoić przepisy z 10 stron instrukcji po polsku niż z 40 stron instrukcji po angielsku. Wątpliwości co do interpretacji zasad pojawią się zarówno w grach TiSu (być może będzie ich więcej) jak i w grach wydawnictw z innych krajów.
O popularności gier TiSu decydują jeszcze (oprócz tego, że gry są wydawane po polsku) moim zdaniem:
- cena - gry TiSu kosztują 85zł podczas gdy gry wydawnictw z innych krajów teraz już powyżej 200zł (np. Stalingrad 42 GMT blisko 300zł na fortgier.pl), a jak napisałem wyżej, gry TiS nie są aż takie złe,
- szeroka tematyka wydawanych tytułów - np. w Systemie WB95 wydane są praktycznie wszystkie najważniejsze operacje II Wojny Światowej, a więc poznając dość proste zasady Systemu w łatwy sposób możemy rozegrać wszystkie najciekawsze momenty II Wojny Światowej i to stosunkowo niewielkim kosztem (za cenę jednej gry zagranicznej dostajemy 3-4 gry czyli zamiast jednego Stalingradu z GMT mamy np. Stalingrad, Kursk i Korsuń) - każdy znajdzie coś dla siebie.

Nie chcę też pisać o wpływie na ocenę gier wydawanych przez TiS relacji, jakie niektórzy mają z Panem Wojciechem Zalewskim. Nie mogę oprzeć się wrażeniu, że niekiedy jakieś zaszłości mają duży wpływ na ocenę tych gier przez niektórych Forumowiczów. Nie wnikam kto ma rację w "sporach" czy "konfliktach" (czy jak by tego nie nazwać) z Panem Wojciechem Zalewskim, dla profesjonalnej oceny gier nie powinny one mieć jednak żadnego znaczenia.
Adwokaci diabła mile widziani... :)

Moje zdanie na temat gier TiSu, wielokrotnie wypowiadane na tym forum, jest takie, że należy rozróżnić od reszty trzy stare systemy drugowojenne, powstałe jeszcze w czasach Dragona, czyli:
- WB-95 ("Wielkie Bitwy 1939-1945") - tak naprawdę to są zasady "Arden 1944" autorstwa Michała Rakowskiego, minimalnie zmodyfikowane przez pana WZ
- W-39 ("Wrzesień 1939") - tak naprawdę to jest "Bzura 1939", ponownie autorstwa Michała Rakowskiego, nieznacznie zmodyfikowana przez pana WZ
- B-35 ("Bitwy II wojny światowej 1943-1945") - jedyny z tych trzech systemów od początku autorstwa pana WZ.
Uważam, że te systemy jakoś się bronią (lepiej czy gorzej - o tym można dyskutować długo i namiętnie). Zwłaszcza z punktu widzenia przeciętnych graczy, którzy mają niewielkie oczekiwania w stosunku do gier. Z konkretnymi grami wydawanymi w tych systemach bywa różnie. Beznadziejne co do zasady są natomiast gry i systemy, które w całości powstały w czasach TiS i są od początku do końca tworem pana Zalewskiego.

Argument odwołujący się do prostoty jako czegoś co wyróżnia WB-95 na tle innych gier jest co najmniej częściowo nietrafiony o tyle, że jest wiele zagranicznych gier o równie prostej mechanice. Kolejna sprawa to tendencja do tworzenia w ramach WB-95 dużych rozmiarów gier, gdzie rozgrywka zaczyna się od długiego i żmudnego rozstawiania. Przez to gra dla przeciętnego odbiorcy wcale taka prosta nie jest, a często bywa żmudna. W przypadku gier zagranicznych jest różnie - są prostsze i trudniejsze, nie da się wrzucić wszystkich do jednego worka.

Argument dotyczący wątpliwości - tutaj też bywa różnie, ale generalnie w przypadku zagranicznych gier częściej to są wątpliwości spowodowane tym, że za pierwszym razem ktoś czegoś nie zrozumiał, co jest naturalne, natomiast same zasady jako takie są dobrze napisane. Innymi słowy, nie wynika to z tego, że zasady są napisane wadliwie i zawierają błędy. Natomiast w przypadku TiS najczęściej pytania i problemy wynikają z tego, że zawierają one błędy i jest dość duża skala tych błędów. Zwłaszcza w przypadku nowych systemów często są one rażące. Demagogia TiSu polega na tym, że usiłuje się zrównywać te dwie sytuacje: mówi się, że skoro przy tamtych grach są wątpliwości, to znaczy tam też są błędy i że tamci wcale nie są lepsi od nas. A skoro są tak samo dobrzy/źli, to po co przepłacać - bo my jesteśmy tańsi. Znowu generalizujemy, bo oczywiście można znaleźć zagraniczne tytuły zawierające błędy, tylko to też jest osobny temat co rozumiemy jako błąd. W każdym razie, średnio rzecz biorąc to jednak w grach TiS zdecydowanie częściej problemy wynikają z obiektywnych błędów i niedoróbek, niedotestowania albo wręcz nietestowania gier i braku korekty i redakcji niż z innych powodów. Z kolei w grach zagranicznych częściej są to naturalne w procesie poznawania gry zjawiska sprowadzające się do tego, że ktoś czegoś nie doczytał albo opacznie zrozumiał, choć i tam zdarzają się błędy i niedoróbki. Natomiast jak już się zdarzają - i to też jest ważna różnica w stosunku do TiS - na ogół nie są rażące.
Master Yoda pisze:Nie chcę też pisać o wpływie na ocenę gier wydawanych przez TiS relacji, jakie niektórzy mają z Panem Wojciechem Zalewskim. Nie mogę oprzeć się wrażeniu, że niekiedy jakieś zaszłości mają duży wpływ na ocenę tych gier przez niektórych Forumowiczów. Nie wnikam kto ma rację w "sporach" czy "konfliktach" (czy jak by tego nie nazwać) z Panem Wojciechem Zalewskim, dla profesjonalnej oceny gier nie powinny one mieć jednak żadnego znaczenia.
Przedstawianie wszystkich, którzy wyrażają krytyczne opinie na temat gier TiS jako osobistych wrogów pana Zalewskiego to stary i oklepany sposób dyskredytowania dyskutantów. Po pierwsze, to osób wyrażających takie opinie, zarówno na tym forum, jak i gdzie indziej (np. na FB) jest bardzo wiele i większość z nich pisze i mówi to samo. Twierdzenie, że wszystkie te osoby mają krytyczne zdanie na temat produktów TiS z powodu złych relacji z panem Zalewskim jest dość karkołomne i w gruncie rzeczy zabawne. To tak jakby jakaś firma twierdziła, że wszyscy jej niezadowoleni klienci są niezadowoleni, bo mają z nią złe relacje. Po drugie pojawiają się co jakiś czas nowi ludzie (często są to doświadczeni gracze z lat 90-tych, wracający po latach) i oni też są na ogół zaskoczeni negatywnie jakością gier TiS, zwłaszcza jak porównują je do gier Dragona. Oni nie mieli żadnych "złych relacji" z panem Zalewskim ani w ogóle żadnych relacji, bo nie zdążyli ich mieć. Po prostu nie uczestniczyli do tej pory w forach ani w inny sposób w tym hobby, a mimo to wyrażają podobne opinie. Już samo to powinno zrodzić refleksję, że chyba problem leży gdzie indziej.

Jak można przeczytać w tym temacie: https://strategie.net.pl/viewtopic.php? ... 3&start=45 niedawno na grupie TiS poświęconej systemowi WB-95 pojawił się jakiś gracz, chyba nowy, który po swoim pierwszym zakupie zaczął wyrażać krytyczne opinie dotyczące jakości gier z tego systemu. Wywiązała się dyskusja, w której gracze (w większości chyba jednak zwolennicy gier TiS) zaczęli wyrażać krytyczne opinie, przy czym nie była to jakaś ostra krytyka. I co się stało? Pojawił się pan WZ i cały wątek skasował uznając go za atak na jego osobę. Czy to nie jest paranoja? Mnie też zdarzają się krytyczne głosy pod adresem mojej gry, ale jeśli ktoś uzasadnia swoją opinię i wypowiedź jest merytoryczna, to z nim dyskutuję - jak można się przekonać z lektury działu "Ostrołęka 26 maja 1831". Dla mnie to korzyść, bo mogę poznać co ludzie myślą i czasem skorygować pewne rzeczy w swojej grze. Tak to przynajmniej widzę.

Nie przeczę, że zdarzają się sytuacje, iż dyskusje o grach w internecie, wyjątkowo bywało i na tym forum (choć zawsze staraliśmy się nad tym czuwać), stają się emocjonalne i mało merytoryczne. Na szczęście tego typu zjawiska od dłuższego czasu zagospodarowuje FB i nie jest to udziałem tego forum. Wydaje mi się, że przede wszystkim powinno się dyskutować merytorycznie, tzn. używając konkretnych argumentów i skupiać się na mechanice gier (czyli zasadach) oraz innych ich cechach. Zawsze starałem się do tego dążyć i mnóstwo jest na tym forum takich właśnie dyskusji. Szkoda, że ze strony zwolenników TiS rzadko kiedy można było liczyć na merytorykę (choć zdarzały się chlubne wyjątki). Niemal zawsze występuje też syndrom oblężonej twierdzy.

Proponuję spojrzeć na jeszcze jedną rzecz: mamy u nas na portalu recenzje niemal wszystkich gier Dragona, w tym gier Wojciecha Zalewskiego (pośród gier wielu innych wydawnictw). Zdarzają się też recenzje gier TiS (głównie starszych). Jak to jest, że w sieci właściwie nie ma żadnych porządnych recenzji gier tego wydawnictwa napisanych przez jego zwolenników? Recenzji, gdzie zaprezentowaliby swój punkt widzenia i jakieś konkretne argumenty np. omawiające i oceniające zasady tych gier, pokazujące od tej strony ich zalety. Również na stronie TiS właściwie brak jakichkolwiek materiałów dotyczących gier tego wydawnictwa. Chciałem niedawno sprzedać jakieś starsze tytuły z systemu wrześniowego i choćby zweryfikować czy mam wszystkie żetony - nic nie ma. Jak na ironię, okazuje się, że nasze forum jest (obok BGG) bodaj jedynym miejscem, gdzie coś na ten temat można znaleźć. Co jakiś czas zdarza się też, że przychodzą na to forum ludzie, by pytać się o interpretacje zasad systemów TiS (głównie drugowojennych), bo po wyjaśnieniach udzielanych im przez autora niewiele rozumieją. Ja im oczywiście zawsze staram się pomóc.

Zgadzam się, że gry powinny być oceniane profesjonalnie. Pozwolę sobie zlinkować jedną ze swoich recenzji, napisanych przed wielu laty:
http://portal.strategie.net.pl/index.ph ... Itemid=119
Pozostawiam czytającym ten wątek ocenę profesjonalizmu i rzetelności. Kto będzie tym zainteresowany, może przejrzeć także inne recenzje.

Na koniec, może warto wrócić do gry "Łódź 1914". Chętnie poznam Twoje zdanie na temat okładki. Dla mnie jest ona absurdalna i wygląda to jak strzelanie sobie przez wydawcę w kolano (albo w stopę - jak kto woli). Podobnie założenia systemu o I wojnie światowej wprost skopiowane z systemu o II wojnie światowej. Kompletnie nie rozumiem po co wykonywane są przez TiS takie zabiegi. W ogóle wydawca dawno mógłby uciąć większość tego typu dyskusji i sporów po prostu podnosząc jakość swoich gier. Do poziomu przeciętnego, wcale nie muszą być wybitne. Zapewniam, że zdecydowana większość grających i komentujących planszówki wojenne w Polsce z radością powitałaby taką sytuację, w tym ja również.
Panie, weźcie kości w rękę i wyobraźcie sobie, że gracie z królem Kastylii, i rzucając je na stół zdajecie wszystko na los bitwy. Jeśli dopisze wam szczęście, zrobicie najlepszy rzut, jaki kiedykolwiek uczynił król na ziemi; a jeśli rzut wam się nie powiedzie, inaczej nie odejdziecie z gry, jak z honorem.

Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
Awatar użytkownika
Raleen
Colonel Général
Posty: 43394
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 14:40
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 3968 times
Been thanked: 2527 times
Kontakt:

Re: Łódź 1914 (TiS)

Post autor: Raleen »

RAJ pisze: środa, 9 grudnia 2020, 00:35 Nie przesadzaj, nikt nigdy nie twierdził, że wszystkie zagraniczne gry są super. Wprost przeciwnie, wiele jest krytykowanych nie gorzej niż TiSy.
Po prostu te dobre zagraniczne gry (bo na nich się wszyscy skupiają) biją na głowę nasza krajową produkcję, niestety niemal zmonopolizowaną przez TiS.
Masz rację w pewnym sensie, ale co do zasadniczej kwestii nie masz. Przynajmniej w mojej ocenie, bo znając życie się nie zgodzimy.
Jak są dyskusje na temat jakości gier TiS to jest tak jak napisałem czyli chwalone są zagraniczne produkcje i pokazywane jako alternatywa. Często w sposób dość bezkrytyczny. Oczywiście generalizuję i pokazanie pojedynczego czy nawet kilku pojedynczych przykładów, że jest inaczej nie będzie żadnym argumentem, bo to jest generalizacja.
Natomiast masz rację o tyle, że oczywiście gry zagraniczne są również krytykowane i to nieraz ostro. Tylko na ogół nie w kontekście TiS.
Jaki z tego wniosek: może powstawać pewien dysonans u ludzi, którzy szukają opinii na ten temat, a mają słabą orientację.
Żeby była jasność, raczej nie dopatruję się tu wpływu jakichś złych mocy. Raczej to jest w pierwszej kolejności problem tego, że komunikacja jest coraz bardziej skrótowa, lakoniczna. Wiadomo o co chodzi.
Panie, weźcie kości w rękę i wyobraźcie sobie, że gracie z królem Kastylii, i rzucając je na stół zdajecie wszystko na los bitwy. Jeśli dopisze wam szczęście, zrobicie najlepszy rzut, jaki kiedykolwiek uczynił król na ziemi; a jeśli rzut wam się nie powiedzie, inaczej nie odejdziecie z gry, jak z honorem.

Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
RAJ
Général de Division
Posty: 3945
Rejestracja: czwartek, 14 maja 2015, 14:09
Has thanked: 120 times
Been thanked: 409 times

Re: Łódź 1914 (TiS)

Post autor: RAJ »

Jest tak dlatego, że TiSy porównuje się z dobrymi produkcjami zagranicznymi, bo nikt nie skupia się na słabych.
Tak samo jak nikt by nie gadał tyle o TiSie gdyby w Polsce były one marginesem a nie mainstreamem.
"Jest to gra planszowa. Każdy gracz ma planszę i lutuje nią przeciwnika." - cytat za "7 krasnoludków - historia prawdziwa."
ODPOWIEDZ

Wróć do „I wojna światowa i dwudziestolecie międzywojenne”