Europe in Turmoil: Prelude to The Great War (Compass Games)

Planszowe gry historyczne (wojenne, strategiczne, ekonomiczne, symulacje konfliktów) dotyczące I wojny światowej i okresu międzywojennego.
Ogmios
Lieutenant
Posty: 509
Rejestracja: wtorek, 27 lutego 2018, 20:00
Lokalizacja: Mińsk Mazowiecki
Has thanked: 39 times
Been thanked: 104 times

Re: Europe in Turmoil: Prelude to The Great War (Compass Games)

Post autor: Ogmios »

A kto wygrał? Jak się nie ścigaliście na torze morskim to obstawiam Autorytarnych, a jak się ścigaliście to Liberałów.
Awatar użytkownika
Raleen
Colonel Général
Posty: 43348
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 14:40
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 3922 times
Been thanked: 2490 times
Kontakt:

Re: Europe in Turmoil: Prelude to The Great War (Compass Games)

Post autor: Raleen »

Wygrali Autorytarni (prowadzeni przeze mnie - debiutanta). I żeby było ciekawiej, na torze wyścigu flot też prowadzili Autorytarni i to o kilka pól, mimo że w pewnym momencie Liberalni cofnęli ich o 2 pola. Natomiast karta Fishera (pomagająca Liberalnym w wyścigu) trafiała co rusz do Autorytarnych i była zużywana tak by jej nie zagrać.
Panie, weźcie kości w rękę i wyobraźcie sobie, że gracie z królem Kastylii, i rzucając je na stół zdajecie wszystko na los bitwy. Jeśli dopisze wam szczęście, zrobicie najlepszy rzut, jaki kiedykolwiek uczynił król na ziemi; a jeśli rzut wam się nie powiedzie, inaczej nie odejdziecie z gry, jak z honorem.

Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
Awatar użytkownika
Raleen
Colonel Général
Posty: 43348
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 14:40
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 3922 times
Been thanked: 2490 times
Kontakt:

Re: Europe in Turmoil: Prelude to The Great War (Compass Games)

Post autor: Raleen »

Zagraliśmy dwie kolejne partyjki z Silverem. W obu przypadkach grałem Liberalnymi i wygrałem. Pierwsza rozgrywka była w miarę wyrównana. Matecznikiem Liberalnych okazała się Rosja, za to Autorytarni mocno usadowili się w Austro-Węgrzech. Co może wydawać się zaskakujące, mieli też duże wpływy we Francji. Silver zdradził mi po rozgrywce, że cały czas, od początku rozgrywki, trzymał przez cały czas kartę likwidującą wpływy Kościoła Katolickiego we Francji, co potem mu pomagało. Rozgrywka miała różne koleje. Z czasem udało mi się zbudować niewielką przewagę na torze rozwoju flot, co mi pomagało. Przy punktowaniu, zwłaszcza w Niemczech, dla Liberalnych mordercza jest karta Stabilizacji pozwalająca im zdobyć kontrole nad polami robotników. Po stronie Autorytarnych pamiętam, że wyjątkowo dawała mi się we znaki karta sponsorowanej przez państwo sztuki, dzięki której Autorytarni mogą sobie dołożyć znaczniki kontroli na wszystkich polach pisarzy i artystów na całej planszy, z wyjątkiem Bałkanów i Syberii. Pod koniec Autorytarni odbili się trochę w momencie, gdy starałem się wyprzedzić ich wyraźniej na torze rozwoju flot, i zwiększyli swoje wpływy w różnych punktach mapy. Pod koniec ery edwardiańskiej wybuchła wojna, w której Francja i Rosja stanęły naprzeciwko Niemiec i Austro-Węgier. Jak to bywa zazwyczaj, zwyciężyła Ententa. Tym razem rozegraliśmy wojnę według zasad uproszczonych (bez dodatkowych kart). Autorytarni mieli duże wpływy pod koniec i wydawało się, że mimo przegranej Państw Centralnych wyjdą na swoje, ale zdejmowanie znaczników kontroli, choć w większości dość szczęśliwe dla Autorytarnych, zrobiło różnicę. Ostatecznie Liberalni wygrali 4 punktami (akurat tyle ile dostaje się za wygranie wojny przez państwa przypisane do danej strony).

W drugiej rozgrywce w pierwszej turze Silverowi doszły dwie karty punktowania (Rosji i Austro-Węgier), po czym pokazał mi je, żeby zdobyć 1 punkt zwycięstwa. Efekt był taki, iż byłem ostrzeżony co się święci. Z drugiej strony wiadomo, że ten kto ma te karty niby może zdecydować w jakim momencie je zagrać, ale sam jest do tyłu, bo traci na tym zagraniu, które jest zagraniem karty. Jeśli występuje większa dysproporcja kart, staje się to bardziej widoczne. W naszym przypadku efektu zaskoczenia nie było, a de facto tylko strata zagrania. Żeby było ciekawiej, ja z kolei miałem na ręku w pierwszej turze punktowanie Francji, które zagrałem jako ostatnią kartę, co zupełnie zaskoczyło Autorytarnych, bo wydawało im się, że jak dwie karty punktowania trafiły do nich, to więcej punktowań już w pierwszej turze nie będzie. A że udało mi się wyeliminować z gry Francuski Kościół Katolicki i rozszerzyć swoje wpływy we Francji, to zebrałem sporo punktów. Później grę ustawił w znacznym stopniu wyścig morski. Uzyskałem przewagę na torze rozwoju flot. Dzięki zagraniu karty admirała Fishera miałem bonusy do rzutów. Podczas całej rozgrywki trafiła do mnie dwa razy karta Tirpitza i zagrałem ją tak, by Autorytarni nie mogli z niej skorzystać. Udało mi się zagrać kartę Copenhagization (cofa Autorytarnych o 2 na torze rozwoju flot). Tak, że w sumie w pewnym momencie byłem o 4 pola do przodu na torze, co dawało konkretne korzyści, a Autorytarni, cofnięci do tyłu, gdzieś na początkowych polach. Później zagrałem jeszcze kartę Autorytarnych, która pozwala im podejmować dwie próby podniesienia się na torze na turę, ale pierwsza próba jest zawsze nieudana. W dalszej fazie rozgrywki jest ona korzystna, ale na początku może być zabójcza. Ostatecznie rozgrywka toczyła się w kierunku zwiększania wpływów Liberalnych. Francja została przez nich opanowana niemal w całości (z wyjątkiem Armii). Również w Rosji doszło do tak daleko idących ruchów, że można się było zdziwić. Liberalni nie tylko nie byli w stanie utrzymać Moskwy, ale stracili w pewnym momencie pole Mikołaja II. Bałkany pod koniec rozgrywki zostały opanowane niemal całkowicie przez Liberalnych. W sumie kilka rzeczy ustawiło tą rozgrywkę. Sama pierwsza tura z takim układem kart punktowania i później rozkład kart istotnych dla toru rozwoju flot.

Po kolejnych rozgrywkach moje wrażenia są takie, że bardzo ważny jest tor rozwoju flot i to do kogo i kiedy trafią karty: Fishera, Tirpitza, Copenhagization, a także karta Autorytarnych pozwalająca na zagrywanie dwóch kart na torze w ciągu tury. Widać, że z czasem, jeśli Autorytarni chcą utrzymać się w tym wyścigu na równym albo zbliżonym poziomie co Liberalni, muszą dużo inwestować i sporo ich to kosztuje. Chyba że wszystkie te karty będą szczęśliwie trafiać w ich ręce, wtedy owszem, można porumakować. Chyba coś takiego zdarzyło się podczas pierwszej mojej rozgrywki z Silverem, gdy grałem Autorytarnymi, aczkolwiek wtedy pamiętam, że w pewnym momencie bardzo mnie podgonił, dzięki karcie, która pozwala flocie Liberalnych (Wlk. Brytanii) pozostającej z tyłu wyścigu, dociągnąć do poziomu Autorytarnych (Niemiec).

Widać moim zdaniem trochę efekt kuli śniegowej, jak już jedna ze stron zdobędzie pewną przewagę. Przy doświadczonych graczach będzie więc występować tendencja kończenia rozgrywki przed czasem. Strony nie są symetryczne. Generalnie Autorytarni opierają się na pojedynczych trudnych do zdobycia polach, zwykle rządowych, armijnych, kościelnych itp. instytucji kojarzących się jako ostoja konserwatyzmu, a Liberalni na większej liczbie pozornie mniej istotnych pól. Odniosłem wrażenie, że frakcją Liberalną gra się trochę łatwiej, elastyczniej, choć to zależy od regionu. Końcówka gry, wskutek możliwości wybuchu wojny i niedających się do końca przewidzieć jej konsekwencji, zdecydowanie mniej przewidywalna niż w „Zimnej wojnie”, chyba że któremuś z graczy wcześniej uda się wypracować na tyle dużą przewagę, że zwycięży na punkty.
Panie, weźcie kości w rękę i wyobraźcie sobie, że gracie z królem Kastylii, i rzucając je na stół zdajecie wszystko na los bitwy. Jeśli dopisze wam szczęście, zrobicie najlepszy rzut, jaki kiedykolwiek uczynił król na ziemi; a jeśli rzut wam się nie powiedzie, inaczej nie odejdziecie z gry, jak z honorem.

Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
Awatar użytkownika
Silver
Général de Division
Posty: 3535
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 18:33
Lokalizacja: Warszawa
Been thanked: 104 times

Re: Europe in Turmoil: Prelude to The Great War (Compass Games)

Post autor: Silver »

Mam ochotę na więcej. Tylko najlepiej do końca wszystkich tur rozgrywać i mam pomysł by wtedy rozgrywać finał na 2 możliwe sposoby, robiąc przed tym zdjęcie mapy i po rozegraniu standardowego zakończenia - zagrać zakończenie ozywając specjalnych kart.
Awatar użytkownika
Raleen
Colonel Général
Posty: 43348
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 14:40
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 3922 times
Been thanked: 2490 times
Kontakt:

Re: Europe in Turmoil: Prelude to The Great War (Compass Games)

Post autor: Raleen »

Przejrzałem jeszcze raz uważnie relację Ogmiosa z Waszej rozgrywki wcześniej. Do pewnego stopnia podobne motywy się przewijają. Tor morski nie po raz pierwszy okazuje się bardzo ważny. Przy czym tak jak Ogmios pod koniec zauważył, jak sytuacja się rozwinie to Autorytarni chcąc brać udział w tym wyścigu, muszą angażować więcej kart, czyli ogółem tracą. Z punktu widzenia Liberalnych karta admirała Fishera dająca +1 do rzutów do końca gry jest bezcenna. Poza tym przesuwa automatycznie Liberalnych o 1 pole do przodu. Zgadzam się natomiast z zarzutami Ogmiosa co do rozpoczęcia wyścigu - trudno zrozumieć dlaczego Autorytarni muszą czekać na Liberalnych aż ci uruchomią wyścig przeskakując na pierwsze pole. Historycznie też nie trzyma się to zupełnie kupy. Co do karty Tirpitza i automatycznego przesunięcia o 2 pola na torze na korzyść Autorytarnych, moim zdaniem zużycie tej karty na początku rozgrywki to marnotrawstwo. Ona dużo więcej daje w zaawansowanej fazie.

Poza tym widzę, że Liberalnych w tamtej rozgrywce, tak jak u nas, osłabiło posiadanie dwóch scoringów w jednej turze, które oba musieli zagrać. Jakieś punkty powinny być przypisane do tej karty, choćby 1 czy 2 punkty dla zagrywającego ją, bo przy większej liczbie takich kart na ręku, dużo się traci. Niby można zaskoczyć przeciwnika, ale nie rekompensuje to utraconej de facto tury. Z innych rzeczy, patrząc na nasze ostatnie rozgrywki, jestem gotów częściowo zgodzić się z tym, że nieograniczona możliwość robienia przewrotów (czy jak to się tam teraz nazywa - chodzi o mechanizm będący połączeniem przewrotu i próby zmiany rządu), czasami jest zbyt potężna, z kolei w Zimnej wojnie były one zbyt ograniczone. Najlepiej jeśli w kolejnym tytule spróbują jakoś wypośrodkować.
Panie, weźcie kości w rękę i wyobraźcie sobie, że gracie z królem Kastylii, i rzucając je na stół zdajecie wszystko na los bitwy. Jeśli dopisze wam szczęście, zrobicie najlepszy rzut, jaki kiedykolwiek uczynił król na ziemi; a jeśli rzut wam się nie powiedzie, inaczej nie odejdziecie z gry, jak z honorem.

Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
Awatar użytkownika
Silver
Général de Division
Posty: 3535
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 18:33
Lokalizacja: Warszawa
Been thanked: 104 times

Re: Europe in Turmoil: Prelude to The Great War (Compass Games)

Post autor: Silver »

Ale dobrze, że te "przewroty" mogą doprowadzić maksymalnie tylko do uzyskania kontroli nad polem i nic ponadto jak w Zimnej Wojnie gdzie przy tym rzucie można było tam namnożyć punktów wpływów.
Awatar użytkownika
Raleen
Colonel Général
Posty: 43348
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 14:40
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 3922 times
Been thanked: 2490 times
Kontakt:

Re: Europe in Turmoil: Prelude to The Great War (Compass Games)

Post autor: Raleen »

Tak, parę takich prostych, bardzo dobrych zmian autor wprowadził. Szachowość chyba też ogólnie została trochę ograniczona. Nie wiem czy w tej grze będzie się dało do takiego stopnia jak to jest w "Zimnej wojnie", planować ruchy i uczyć się na pamięć różnych kombinacji.
Panie, weźcie kości w rękę i wyobraźcie sobie, że gracie z królem Kastylii, i rzucając je na stół zdajecie wszystko na los bitwy. Jeśli dopisze wam szczęście, zrobicie najlepszy rzut, jaki kiedykolwiek uczynił król na ziemi; a jeśli rzut wam się nie powiedzie, inaczej nie odejdziecie z gry, jak z honorem.

Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
Awatar użytkownika
Silver
Général de Division
Posty: 3535
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 18:33
Lokalizacja: Warszawa
Been thanked: 104 times

Re: Europe in Turmoil: Prelude to The Great War (Compass Games)

Post autor: Silver »

Akurat ta gra pewnie ze względu na swą tematykę nie stanie się gra turniejowa jak Zimna Wojna.
Ogmios
Lieutenant
Posty: 509
Rejestracja: wtorek, 27 lutego 2018, 20:00
Lokalizacja: Mińsk Mazowiecki
Has thanked: 39 times
Been thanked: 104 times

Re: Europe in Turmoil: Prelude to The Great War (Compass Games)

Post autor: Ogmios »

Ale smaku narobiliście :) Chętnie zagram Liberałami dla porównania, ale ja to pewnie będę w Warszawie dopiero na najbliższym konwencie.

I tak, karta punktowania trochę jednak karze, nie mówiąc o dwóch. W komputerowej Zimnej Wojnie AI miało parę w dwóch turach pod rząd :o i udało mi się wygrać dominacją Europy jakoś tak w trzeciej turze :shock: .
Awatar użytkownika
Silver
Général de Division
Posty: 3535
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 18:33
Lokalizacja: Warszawa
Been thanked: 104 times

Re: Europe in Turmoil: Prelude to The Great War (Compass Games)

Post autor: Silver »

Chyba po pociągnięciu 2 lub tym bardziej 3 kart punktujących lepiej zacząć od nowa rozdanie kart bo ten punkt wpływów nie rekompensuje takiego rozpoczecia.
Ale w trakcie rozgrywki już nic nie można zrobić gdy w ręce znajdą się takie 3 punktujące - bo 4 lub 5 to już ekstremalnie mało prawdopodobne.
Ogmios
Lieutenant
Posty: 509
Rejestracja: wtorek, 27 lutego 2018, 20:00
Lokalizacja: Mińsk Mazowiecki
Has thanked: 39 times
Been thanked: 104 times

Re: Europe in Turmoil: Prelude to The Great War (Compass Games)

Post autor: Ogmios »

A jakby tak: pokażesz x kart punktujących, będą warte x-1 opsów każda do użycia przed albo po punktowaniu do wyboru? Ekstremalnie przy pięciu każda będzie po 4 opsy, sporo, ale przeciwnik zobaczy, co się szykuje.
Awatar użytkownika
Raleen
Colonel Général
Posty: 43348
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 14:40
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 3922 times
Been thanked: 2490 times
Kontakt:

Re: Europe in Turmoil: Prelude to The Great War (Compass Games)

Post autor: Raleen »

Moim zdaniem powinno być tak, że gracz dostaje ten punkt czy dodatkowe punkty przy 2 kartach punktujących na ręce w chwili gdy pokazuje drugą kartę i razem z nią. Wtedy nie traci efektu zaskoczenia przeciwnika, a jednocześnie coś ma z zagrania tej karty. To takie proste rozwiązanie nawiązujące do tego co jest w grze i jednocześnie nie ingerujące w nią nadmiernie.
Panie, weźcie kości w rękę i wyobraźcie sobie, że gracie z królem Kastylii, i rzucając je na stół zdajecie wszystko na los bitwy. Jeśli dopisze wam szczęście, zrobicie najlepszy rzut, jaki kiedykolwiek uczynił król na ziemi; a jeśli rzut wam się nie powiedzie, inaczej nie odejdziecie z gry, jak z honorem.

Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
Awatar użytkownika
Raleen
Colonel Général
Posty: 43348
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 14:40
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 3922 times
Been thanked: 2490 times
Kontakt:

Re: Europe in Turmoil: Prelude to The Great War (Compass Games)

Post autor: Raleen »

Wrócę jeszcze do moich dywagacji nad sensem i historycznością wyodrębnienia dwóch frakcji (Autorytarni i Liberalni), o czym pisałem na poprzedniej stronie wątku.

Mimo, że ogólnie gra się przyjemnie, nie porzucam moich uwag i zastrzeżeń. Zastanawiałem się czy jednak nie dałoby się znaleźć jakiegoś sensownego wyjaśnienia... Może trochę przewrotnie, ale to co mi przychodzi do głowy to zastosowanie znanych z komunistycznej wizji historii kategorii "postępowi" i "reakcyjni". Jeśli już szukamy jakiegoś odpowiednika, to dużo bardziej pasuje. Wraz z przewrotną logiką, jaka towarzyszyła wyodrębnieniu tych pojęć. Wszystko co w jakiś tam sposób w ocenie interpretatorów prowadziło do postępów w kierunku komunizmu, było postępowe, zaś wszystko co blokowało ów postęp było reakcyjne. Dzięki temu można było wrzucić do jednego worka fakty i zjawiska niemające ze sobą nic wspólnego. To co postępowe z celem w postaci komunizmu łączył je często zupełnie iluzoryczny i bardzo odległy związek przyczynowy. Zwłaszcza gdy rozpatrywano wydarzenia z odległych epok, takich jak starożytność dopatrując się w różnych zdarzeniach przejawów postępowości. Podobnie w drugą stronę, czyli z tym co upatrywano jako reakcyjne. Przy czym, w zależności od potrzeb te same wydarzenia mogły być postępowe i reakcyjne. Patrząc na to co mamy w grze, owa pokrętna komunistyczna logika dziejów to jedyne co by mi jakoś pasowało do wyodrębnienia frakcji Liberalnych i Autorytarnych.
Panie, weźcie kości w rękę i wyobraźcie sobie, że gracie z królem Kastylii, i rzucając je na stół zdajecie wszystko na los bitwy. Jeśli dopisze wam szczęście, zrobicie najlepszy rzut, jaki kiedykolwiek uczynił król na ziemi; a jeśli rzut wam się nie powiedzie, inaczej nie odejdziecie z gry, jak z honorem.

Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
Awatar użytkownika
Raleen
Colonel Général
Posty: 43348
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 14:40
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 3922 times
Been thanked: 2490 times
Kontakt:

Re: Europe in Turmoil: Prelude to The Great War (Compass Games)

Post autor: Raleen »

Niedawno znów udało nam się zagrać z Silverem. Tym razem przypadli mi Autorytarni, zaś jemu Liberalni. Rozgrywka zakończyła się po 6 turach klęską Autorytarnych. Wybuchła wojna, której nie mieli szans wygrać, ale trzeba zaznaczyć, że wyraźnie przegrywali niezależnie od niej.

Z początku sytuacja wyglądała nawet korzystnie dla Autorytarnych. Zwłaszcza we Francji, gdzie chomikując kartę sekularyzacji Kościoła katolickiego, udało im się go uchronić przed tą katastrofą. Wpływy reakcji były znaczne, również na francuskiej prowincji. Pozwoliło to także opanować Paryż. W innych państwach sytuacja Autorytarnych także nie była zła. Zwłaszcza w Rosji udało się opanować i utrzymać ośrodki władzy i monarchii, a przejściowo także armię. Wydawało się, że Rosja będzie kolejną ostoją reakcji, jej historia miała jednak potoczyć się inaczej. Na wyścigu flot początkowo Liberalni sprawili Autorytarnym trochę problemów, wyprzedzając ich i przejściowo zostawiając w tyle, mimo wysiłków tych ostatnich, ale z czasem, udało się Autorytarnym nadgonić. Niestety w kolejnych rozdaniach zaczęło na ich rękę trafiać wiele niebieskich kart, które niosły z sobą wydarzenia korzystne dla Liberalnych, a których nie można się było pozbyć, poza jedną graną na rozwój floty. Efektem były rosnące wpływy Liberalnych w całej Europie. Udało im się nawet zadomowić w rejonach tradycyjnie sprzyjających reakcji, jak armia niemiecka. Mimo wszystko Autorytarni prowadzili w punktach zwycięstwa. Sytuację zmieniło dopiero znacząco usadowienie się Liberalnych na Bałkanach. Z czasem opanowali je całkowicie. Autorytarni starali się utrzymać przynajmniej Bośnię i Hercegowinę, trafiła bowiem w ich ręce karta aneksji tych krain do Austro-Węgier, pozwalająca przy punktowaniach traktować je jako pole Austro-Węgier, ale i tego nie udało im się utrzymać. Punktowanie Bałkanów, które przyszło dość szybko, znacząco zmieniło sytuację na korzyść Liberalnych. Gwoździem do trumny okazała się jednak karta rewolucji 1905 roku w Rosji. Najpierw karta trafiła na rękę Autorytarnych, którzy szczęśliwie się jej pozbyli zużywając na tor rozwoju floty. Jednak Liberalni mieli na ręce kartę Róży Luksemburg i do tego znaczne wpływy wśród niemieckich robotników, co pozwoliło im odzyskać kartę rewolucji 1905 roku ze stosu zagranych kart. Tym sposobem rewolucja zaszła, a że poziom napięcia wskutek opanowania w międzyczasie przez Liberalnych Budapesztu osiągnął zenit, to skutki rewolucji okazały się dla Autorytarnych katastrofalne. Udało się zachować wpływy tylko na polu Mikołaja II i ograniczone w Petersburgu oraz Moskwie. Ostatecznie jedynie monarchia pozostała w Rosji ostoją reakcji, poza tym niemal cała Rosja została opanowana przez Liberalnych. Później sporym wysiłkiem Autorytarnym udało się nieco zmienić ten obraz na swoją korzyść, ale Liberalni nadal zachowali przewagę i kolejne już punktowanie Rosji wypadło na ich korzyść. W międzyczasie rozszerzyli też wpływy w Niemczech, czego zaangażowani gdzie indziej Autorytarni nie byli w stanie odpowiednio skontrować. Zaskakujący dla nas w czasie całej tej rozgrywki był szybki wzrost napięcia, który już w okolicach 5-6 tury prowadził do sytuacji, gdy wybuch wojny stawał się realny.

Obserwacja przebiegu rozgrywki i dlaczego potoczyła się ona tak a nie inaczej, poza różnymi szczegółowymi sytuacjami, doprowadziła mnie do jednego generalnego wniosku: Autorytarnymi należy unikać grania na początku własnych kart (żółtych) zawierających gwiazdkę jako wydarzeń, które wypadają wskutek tego z talii. Po przetesowaniu talii w okolicach 3-4 tury zostaje bowiem w niej wtedy dużo kart niebieskich (zawierających wydarzenia korzystne dla Liberalnych), a stosunkowo mało kart żółtych (zawierających wydarzenia korzystne dla Autorytarnych). Ja niestety kilka wydarzeń tak zagrałem, chociaż niekoniecznie musiałem, przez co później miałem rękę niemal pełną niebieskich kart, a Liberalni moich kart na ręce mieli mało albo prawie wcale i przez to byłem w defensywie. Niezależnie od tego kart niebieskich na początku jest trochę więcej, tak że w przypadku grania w ten sposób jak to zrobiłem, efekt ten zostaje spotęgowany. Ten czynnik może sprawiać, że w zależności od tego jak się gra karty, różnie ocenia się szanse stron. Ja później czułem się przytłoczony, tak jak Silver grając ostatnio Autorytarnymi. Oczywiście dużo zależy też w wielu przypadkach od konkretnego doboru kart, co stanowi element losowy. Nad tym nie ma się jednak sensu rozwodzić, bo jest to wiadoma sprawa. Natomiast co do karty "Rewolucja 1905", niewątpliwie im szybciej się ją zagra, przy niewielkim początkowo poziomie napięcia międzynarodowego, tym jest ona mniej bolesna dla Rosji, a jej skutki mogą są dość ograniczone.

Na zdjęciu sytuacja pod koniec rozgrywki (wojnę rozgrywaliśmy przy użyciu kart, które ku naszemu zaskoczeniu nie spowodowały żadnych zmian w stanie posiadania obu stron).

Obrazek
Panie, weźcie kości w rękę i wyobraźcie sobie, że gracie z królem Kastylii, i rzucając je na stół zdajecie wszystko na los bitwy. Jeśli dopisze wam szczęście, zrobicie najlepszy rzut, jaki kiedykolwiek uczynił król na ziemi; a jeśli rzut wam się nie powiedzie, inaczej nie odejdziecie z gry, jak z honorem.

Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
Awatar użytkownika
Silver
Général de Division
Posty: 3535
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 18:33
Lokalizacja: Warszawa
Been thanked: 104 times

Re: Europe in Turmoil: Prelude to The Great War (Compass Games)

Post autor: Silver »

Tym razem od 2 czy 3 tury nie mogłem narzekać na dobór kart i nie było tak dużo wydarzeń przeciwnika a zresztą te, które zachowały się to mogłem likwidować częściowo korzystając z przewagi na torze flot.
W Rosji też udany był powrót ludzi z zesłania na Syberię i połączony chyba z możliwością dobicia przeciwnika bo w tym momencie miałem możliwość zagrania z karty tego wydarzenia oraz użycia jej na punkty (odpowiednia przewaga na torze morskim).
Także w jednej z udanych tur pozbyłem się idealnie 2 kart przeciwnika (tez tor morski w połączeniu z zagraniem karty Churchila) i pociągnąłem świetne karty dla siebie.
Głównie to moje zagrania przyczyniały się do wzrostu napięcia w Europie i nawet zacząłem tracić punkty VP gdy to napięcie rosło powyżej granicznej wartości. Ale wtedy zaszło wydarzenie z karty rewolucji 1905 poprzedzone, jak pisał Raleen, udaną Różą Luksemburg. Wyczyściłem wtedy wyjątkowo mocno resztki poparcia przeciwnika (właśnie moc tej karty wzrosła proporcjonalnie do poziomu tension).
Nie zagrywać kart na własne wydarzenia – to dylemat – bo z drugiej strony można sobie wypracować mocną pozycję na mapie i szczególnie to ważne by doprowadzić do opanowania jakiegoś ważnego rejonu z wzajemnie osłaniającymi się polami.
Tym razem w I Wojnie wojowali ze sobą Rosja i Francja przeciw Niemcom. USA lekko wspomagały walczących. Niemcy zdecydowanie przegrały.
ODPOWIEDZ

Wróć do „I wojna światowa i dwudziestolecie międzywojenne”