Andreas von Breslau pisze:Trzeba bić wroga, nie? Pech to po prostu, czy Rosjanie są słabsi w tej grze, czy co jeszcze? Bo to, że Roberto de Sypko jest dzieckiem szczęścia, to wiadomo od dawna. Powinien zagrać w Totka.
Rosjanie są bardzo silni, dużo silniejsi od Austriaków.
Pproblem w terenie, który jest na kierunku Lwowa bardzo trudny, na kierunku Lublina bardzo łatwy, a tam akurat lokalną przewagę mają Austriacy.
Problem jest także w inicjatywie - do tego czasu rosyjscy przeciwnicy jak jeden wiali spod Lublina i Zamościa za Bug, a masie 7 korpusów armijnych, dywizji rezerwowych i kawalerii krzywdy się zrobić nie da żadną miarą.
To też wykorzystałem pomysł Tow. Stalina, żeby Rosjanie mogli się wycofać, ale płacili za to utratą inicjatywy po zajęciu Lublina i Chełma.
Niestety Austriacy mocno na tym zyskali, zaś Rosjanie mają non stop problemy z inicjatywą.
Tak więc widzę dwa rozwiązania:
1) likwidację modyfikatora do inicjatywy za jej posiadanie w poprzednim etapie. Na to akurat wpływ jest najmniejszy, gdyż w pierwszym etapie decyduje wyłacznie rzut kością.
2) likwidację modyfikatorów za inicjatywę za Lublin i Chełm, z tym że należałoby jakoś Rosjan zmusić do walki na tamtym terenie.
Inaczej gra robi się jednostajna - Rosjanie po prostu wieją, a Austriacy nie mają szans z tak wielką masą wojska, jeśli się ją skoncentruje w jednym miejscu.
Nie zapominaj, ze wojska cesarsko-królewskie mają trzy wielkie plusy:
1) kawalerię o efektywności 4,
2) możliwość ustawiania na stosie trzech dywizji, co z korpusów III, V, VI, X, XII i XIV robi prawdziwe młoty,
3) piechotę Honvedu o efektywności 5.
No i zasięg dowodzenia lepszy i lepsze zapatrzenie.
Ale za to Rosjanie mają dużo więcej wojska i to bardzo dobrego (zastanawiam się nad efektywnością 5 dla gwardii i III Korpusu Kaukaskiego), więc tu jakoś równowaga jest.
Pozostaje inicjatywa, gdyż jej posiadanie pozwala w tej grze na podrzucanie wrogiem jak workiem ziemniaków.
Co do taborów:
jest ich wystarczająca ilość, żeby podjąć ofensywę w głąb CK Monarchii.
Miejscowa równowaga sił w pewnych obszarach oznacza, że i tak grając dość ostrożnie nie wykorzystuje się taborów w całości, zaś nie wolno zapominać, że oprócz taborów armijnych (po dwa na dowództwa 3, 4, 5 i 8 armii, jedno na 9 armię, są tabory Stawki, którymi można dyrygować dowolnie.
W każdym bądź razie taborów do dojścia na przedpola Lwowa wystarcza przez pierwsze kilkanaście etapó, a jak się zjadą tabory Stawki, starcza ich na dojście do Przemysla czy nawet Chyrowa spokojnie (skoro można w sumie w jeden ciąg ustawić 2 tabory armijne i dodatkowo co najmniej jeden, a maksylmalnie 4 tabory Stawki).
Taborów jest aż nadto, można się tylko zastanowić nad zmianą ich terminów ich wprowadzania.
W nowej rozpisce do pojedynczego scenariusza (mam już gotową) tabory są wprowadzane nieco inaczej (poprzednia rozpiska to co do Zamościa i Krasnika kalka z "Galicji" z Dragona).