Rule the Waves - Konfederacki AAR

Oczywiście najbardziej lubimy strategie i gry historyczne.
Anders
Lieutenant
Posty: 508
Rejestracja: niedziela, 8 października 2006, 16:19
Lokalizacja: Łódź

Rule the Waves - Konfederacki AAR

Post autor: Anders »

Zgodnie z sugestią zaczynam rozgrywkę Konfederacją w Rule the Waves.

Ustawienia początkowe:
Wariant CSA 2 (z Hiszpanią zamiast Niemiec)
Fleet: Large
Research speed: 90%
Manual build: yes

To standardowe ustawienia z jakimi zaczynam rozgrywki. Tym razem postanowiłem sprawdzić opcję Varied technologies - zobaczymy co to da.

Konfederacja cierpi z powodu niedorozwiniętego przemysłu toczniowego (dok początkowy jednak przyzwoity - 14000 ton), więc prawdopodobnie trzeba go będzie przynajmniej na początku dokapitalizować. Ale... zawsze na początku trzeba go dokapitalizować. Moją przewagą narodową są za to łodzie podwodne. Okazało się też, że wbrew opisowi (?) mam od początku dostęp do oleju. To ważne - w poprzedniej rozgrywce Niemcami bardzo mi tego całą grę brakowało.

Na początek (i budowę dotychczasowej floty mam prawie 500 mln. 2,4 mln poszło od razu na rozbudowę doków, skończy się za rok.

Projektowanie i budowa okrętów:
Jedna uwaga - nie ma co się przywiązywać, za 5-7 lat i tak będą przestarzałe.

Zaczynamy od predrednota (B) i tu od razu przykra niespodzianka - maksymalny kaliber dział to 11 cali, a wszystko powyżej 8 cali ma jakość -1. Smuteczek. Ładujemy dwie podwójne wieże 11-calówek i 16 5-calowych secondaries w kazamatach. Warto szarpnąć się na torpedy - to bardzo potrzebna broń, a na początku zdarzą się bitwy, gdzie będziemy strzelać prawie z przyłożenia. Ja odchudziłem trochę pancerz żeby móc sobie pozwolić na 20 węzłów prędkości i upchnąć więcej secondaries (olewam tertiary), ale to się może zemścić. Cóż, trzeba się zamknąć w 14000, co nie jest łatwe. z czasem będę pewnie budował większe ciężkie krążowniki. Tym sposobem mam projekt CSS Raphael Semmes - jeden okręt kosztuje ponad 47 mln, więc ok. 10% budżetu. Kupuję 2.

Czas na krążownik opancerzony - okręty tego typu muszą mieć mniej niż 18000 ton, więc nadal dok nie pozwala na wykorzystanie maksimum możliwości. Poza tym nie ma co robić konkurencji pancernikowi - potrzebny byłby okręt, który będzie szybszy i będzie mógł straszyć niszczyciele i inne krążowniki. Teraz wybór dział. Na okręcie tego typu można zainstalować maksymalnie kaliber 10", ale ja chciałem poprzestać na 8" (jakość 0, ale to i tak lepiej niż -1). Powoduje to niestety problem - brak odpowiedniego osprzętu do wież powoduje, że podwójne wieże mogą mieć działa bodaj 9 czy 10" i więcej, przy mniejszych tracą na szybkostrzelności, a tego nie chcemy. W dodatku nie mam jeszcze technologii pozwalającej na pojedyncze wieże głównej artylerii wzdłuż burt na CA. Trudno, niech zostaną te podwójne 10" i 8 x 5" w secondaries. Okręt będzie robił szalone 22 węzły i miał wyporność 9500 ton. Koszt jednego CA klasy Rappahannock to ok. 35 mln, więc kupuję 2.

Lekki krążownik - to są bardzo ważne okręty przez całą grę, odpowiadają za osłonę, przeganiają niszczyciele, prowadzą rajdy i (później) torpedują. Niestety, nie dam rady zbudować rozsądnego CL z prędkością ponad 23 węzły (nie chcę szaleć z wypornością), więc zostańmy przy takiej. 8 pojedynczych wież 5" daje mi salwę burtową 5 luf (i dwie podwodne rury torpedowe). Co ważne, w odróżnieniu od powyższych klas, na tych okrętach osiągnąłem mój upatrzony limit 175 pocisków na działo. Być może to trochę za dużo, ale zdarzało mi się, że w bitwie zużyłem dobrze ponad połowę tego zapasu. Okręt klasy Teaser kosztuje prawie 19 mln - kupuję 6.

Niszczyciele najważniejsze są na początku, a zwłaszcza w środku gry, choć pod koniec też potrafią zrobić rzeźnię - ale wtedy więcej okrętów ma już obronę przeciwtorpedową (nie warto na tym oszczędzać). Nasz pierwszy niszczyciel (klasa Isaac Brown) będzie miał 500 ton (nie ma technologii na więcej) i krótki zasięg operacyjny. Dzięki temu stać nas na dwie pojedyncze 3" i trzy wyrzutnie torpedowe - jedną na każdej burcie i jedną obrotową na śródokręciu. Jak wszystkie niszczyciele - nieopancerzony. Prędkość: 28 węzłów, koszt: 1,7 mln. Kupuję tuzin.

Listę domknie trałowiec klasy Augusta - o dziwo mogłem zbudować go aż do 500t (co zaskakujące), ale nie ma potrzeby - jednostki tej klasy nie mogą przenosić torped a i walki nie zobaczą - ich zadaniem będzie ochrona wybrzeża, a do tego wystarczy 200 ton, 18 węzłów i 2 działka 3". Koszt maleństwa: 630 000. Kupuję dwa tuziny.

Zostało mi 180 mln - po zakończeniu tej fazy moze mi zostać tylko 18 mln, wszystko powyżej stracę. Dokupuję zatem 1 B, 2 CA, 2 CL i 2 DD i 1 MS.

Klikam dalej i mogę sobie wybrać okręty będące w budowie w momencie rozpoczęcia gry. Wybieram kolejny pancernik, 2 CA, 2 CL i 4 DD. Klikam dalej i zaczynamy grę!
Anders
Lieutenant
Posty: 508
Rejestracja: niedziela, 8 października 2006, 16:19
Lokalizacja: Łódź

Re: Rule the Waves - Konfederacki AAR

Post autor: Anders »

Jak widać w poprzednim poście, flota cierpi na szereg niedostatków technicznych, dlatego pierwsze co robię to ustalam badania. Budżet na badania (na dole okienka) ustalam na 10% (max) - zawsze bliska była mi doktryna Nihon Kaigun, czyli dążenie do pobicia przeciwników jakością. Teraz czas na wybór priorytetów badawczych. Jest to o tyle trudne, że wszystko jest ważne.

Ustawiam high priority dla 9 z 15 kategorii... cóż.

Kilka słów generalnie co warto badać:
Armour, machinery -> pozwalają oszczędzić na masie poszczególnych elementów, wiec jest więcej miejsca na pancerz i działa.
Guns, fire control, AP/HE shells -> wiadomo.
Ship design i turrets -> dają nowe opcje projektowe, które według mnie potrafią przełożyć się na realną przewagę na polu bitwy (np. ilość luf...).
Torpedy i Light forces -> jak wspomniałem wyżej - torpedy potrafią pozamiatać.
Submarine/ASW -> to wybór strategiczny. Korci mnie zagranie kiedyś na wojnę podwodną, ale nie tym razem (bitwy dają sporo funu... jeśli ma się fajną flotę). Zostawiłem medium.

Wysyłam szpiegów do USA (poziom Medium) i Hiszpanii (Low). Mój budżet miesięczny jest na minusie (ok. -140.000), ale mam rezerwy, a wkrótce skończą się budowy pierwszych okrętów.

Pierwsze miesiące minęły spokojnie - w kwietniu przybył z przyjacielską wizytą japoński krążownik. Zapewniłem prasę, że jeśli to szczyt ich możliwości, to nie ma się czego bać (wzrost napięć i prestiżu).

Słowo o mechanice - wzrost napięć powoduje a) ryzyko wojny; b) wzrost budżetu. Generalnie należy pilnować żeby toczyć wojnę tylko z tym, z kim chcemy (czyli nie prowokować wszystkich jak leci), a jednocześnie utrzymywać poziom napięcia wystarczająco wysoki, żeby sfinansować rozwój floty. Prestiż to de facto punkty zwycięstwa.

Moi naukowcy zbudowali przybrzeżną łódź podwodną.
We wrześniu kolizja z okrętem USA. Oczywiście z ich winy.
Październik przyniósł nowe wynalazki w zakresie maszyn, pancerza i kontroli ognia. Wobec zaogniającej się sytuacji w Afryce postanowiłem poprzeć eksport broni (wzrost napięć i budżetu).
W listopadzie moi szpiedzy wykradli plany amerykańskiego CL - jest mniejszy i wolniejszy od Teasera, ma 10 dział 4", ale salwa burtowa nadal 5 luf. Naukowcy rozwinęli technologię poprawiającą nieco szybkostrzelność.
W grudniu ukończyłem rozbudowę doków - mogę budować jednostki do 16000 ton. Od razu zleciłem dalszą rozbudowę.

Styczeń 1901. Ponieważ do służby wchodziły kolejne jednostki, rok skończyłem z miesięczną nadwyżką ponad 3 milionów. Niedobrze. Warto mieć rezerwy, ale jeśli nie korzysta się z funduszy, to rząd potrafi obciąć finansowanie. Ponieważ Almanach (bardzo użyteczna rzecz!) twierdził, że USA mają nade mną dwukrotną przewagę w pancernikach, zaprojektowałem nową klasę - o 2000 ton większy i lepiej opancerzony okręt (pas pancerny i wieże na 10"), szybszy o 1 węzeł i z potężniejszą artylerią dodatkową (20x6"). Dwie jednostki klasy Jefferson Davies wzmocnią flotę za 32 miesiące (o ile ich nie anuluję, bo już będą przestarzałe).

Początek 1901 r. przyniósł zakup technologii ciężkiej baterii dodatkowej od Brytyjczyków i poprawienie torped na moich okrętach. W kwietniu naukowcy opracowali konstrukcję niszczyciela o wyporności 600 t - a Hiszpanie wykradli tę technologię, powodując incydent dyplomatyczny. Napięcie z Hiszpanią jest już na żółto. W dodatku miesiąc później niemiło wypowiedziałem się o okrętach z tego kraju, które przypłynęły z wizytą... Ojej.
W sierpniu przyszedł kryzys gospodarczy, więc podgrzałem nieco atmosferę, żeby utrzymać budżet na poziomie. Artyleria dodatkowa średniego kalibru już może być umieszcza w wieżach.

W październiku seria ciekawych wydarzeń - primo, nowy wynalazek redukujący masę. Secundo - prezydent polecił wysłać jakieś siły na wschodnie wybrzeże USA żeby odstraszyć Jankesów od agresywnych ruchów (napięcie jest na żółtym po tym jak zdenerwowała ich moja reakcja na kryzys) oraz wybudować 15 niszczycieli. Cóż, Pan każe, sługa musi. Nowy typ niszczyciela jest o 1 węzeł szybszy i ma po dwie wyrzutnie torped na burtę. Nie ma za to tej na środku. No i nadal ma krótki zasięg. Wstrzymałem budowę pancernika Stonewall Jackson żeby mieć pieniądze na niszczyciele. Na wschodnie wybrzeże wysłałem 2 pancerniki (Semmes i Buchannan), 2 CA, 4 CL i 8 DD.

Styczeń 1902 - zleciłem dalszą rozbudowę doków (mogę budować do 18000t), a moi naukowcy poprawili działa 10" do jakości 0 - niestety będzie to miało efekt dopiero w nowych jednostkach. W kolejnych miesiącach nowe drobne odkrycia (nic rewolucyjnego, ale stopniowa poprawa parametrów), ale rok minął spokojnie. W październiku wznowiłem budowę Stonewalla. W listopadzie miałem okazję popatrzeć na plany brytyjskiego B Royal Oak. Jest większy niż moje budowane pancerniki (16300t), ma działa 13" (moje 11") i secondaries 10x10". Góruję nad nimi szybkością - o 2 węzły (21 wobec 19) i pancerzem (10" wobec 8"). Ale nie chciałbym musieć przed nimi uciekać. Dobrze, że nie spieszy mi się do walki z nimi.

Styczeń 1903 - nowe doki (limit obecny 20000t) i rzut oka w Almanach. Nad Hiszpanią mam lekką przewagę, USA mają wyraźną przewagę nade mną. Zwłaszcza w pancernikach.
W czerwcu 1903 wyciszyłem skandal związany z jednym z dyplomatów USA. Wolałbym najpierw walczyć z Hiszpanami. We wrześniu wsparłem Francuzów w walkach z rebelią w Dżibuti (nie wiem jak :P ) co poprawiło nasze relacje. Od nich i od rosjan kupiłem technologie poprawiające pociski.
Z jakiegoś powodu rośnie mi unrest level (już 3) - może to przez to, że nie wydaję funduszy?

Styczeń 1904 - nowe doki i oczywiście dalsza rozbudowa. I zaskoczka - udało mi się zaprojektować krążownik liniowy (klasa Sumter). Opancerzony pas 10", 2x2x11" główna artyleria, 6x2x10" dodatkowa, 22000 t wyporności i 25 węzłów. Gdyby nie słabiutka artyleria główna, byłoby ekstra. Odrzuciłem hiszpańska propozycję umowy o dzieleniu się technologiami - poziom napięć już pomarańczowy. W dodatku wskazałem ich jako zagrożenie dla pokoju...
Unrest level 5. Martwi mnie to, a nie wiem co jest nie halo. W październiku naukowcy opracowali działa 12" (jakość 0). Wreszcie coś.
Najnowsze (listopad 1904) amerykańskie pancerniki mają wyporność zaledwie 13000t i prędkość 19 węzłów, pancerz 7,5" (w porównaniu do moich 9"). Działa 2x2x12" i 16x6" dodatkowej. Łeee...

Styczeń 1905. Nowe doki -> rozbudowa (ale od marca). Zleciłem przebudowę 2 starych pancerników klasy Semmes (poprawa kontroli ognia i działa 12" kosztem kilku z artylerii dodatkowej). W lutym Hiszpanie domagali się, żebym ograniczył zbrojenia, ale wyśmiałem ich.
Nowy, ważny wynalazek: trzy wieże na osi okrętu.

W kwietniu 1905 wybuchła wojna z Hiszpanią. Unrest spadł do 3...
runnersan
Capitaine-Adjudant-Major
Posty: 998
Rejestracja: poniedziałek, 21 sierpnia 2006, 18:16
Has thanked: 2 times
Been thanked: 10 times

Re: Rule the Waves - Konfederacki AAR

Post autor: runnersan »

Polecam zmieszać trochę rumu z Coca-Colą, tym napojem, co go krewniak generała Pembertona zwycięzcy spod Vicksburga wymyślił:) Może natchnie cię, co powinno być celem dla Twego państwa:)
Zapraszam do przeglądania...

http://wirtualnygeneral.blogspot.com/
Anders
Lieutenant
Posty: 508
Rejestracja: niedziela, 8 października 2006, 16:19
Lokalizacja: Łódź

Re: Rule the Waves - Konfederacki AAR

Post autor: Anders »

23 maja 1905 - pierwsza poważniejsza potyczka morska.

Krążowniki lekkie Muskogee i Bayou City wypłynęły w asyście 4 niszczycieli z bazy w Miami. Według informacji przed bitwą spodziewano się jedynie lekkich sił nieprzyjaciela. Tuż po zmroku, o 19:39 nawiązano kontakt z niezidentyfikowanym okrętem. Dowódca eskadry wykazał się duchem bojowym i rozkazał ruszyć całą naprzód w jego kierunku. Jeden z dwóch (jak się okazało) okrętów zidentyfikowano jako niszczyciel. W tej sytuacji zdecydowano się posłać w pościg za uchodzącym na północ (dalej od własnych baz) nieprzyjacielem własne niszczyciele.

Ok 20:15 przeciwnik znów był w zasięgu wzroku i dział, ale niepewna identyfikacja (tym razem podejrzewno, ze to CL) utrudniała pracę artylerzystom. O 20:20 przeciwnik, po wykonaniu zwrotu na wschód, przeciął kurs lekkich krążowników. Chwila niepewności. Czy zdążył wypuścić torpedy? Z ok. 500 jardów stanowiłyby poważne zagrożenie. o 20:21 jeden z pocisków trafił maszynownię Muskogee, a minutę później ten sam okręt oberwał torpedą i zaczął nabierać wody. W między czasie okazało się, że przeciwnikami są dwa niszczyciele, w tym przynajmniej jeden klasy Lepanto, a zatem mogący wystrzelić aż 3 torpedy z każdej burty... Do 20:25 Muskogee stracił prędkość na tyle, ze zdecydowano się odprowadzić go do Miami, jeśli to możliwe, jednak o 20:32 zameldowano, że Muskogee tonie. W tym czasie jeden z nieprzyjacielskich niszczycieli był już obezwładniony i wkrótce zatonął, a konfederackie niszczyciele tylko przez chwilę kontynuowały pościg, po czym wróciły i asystowały Muskogee, który zatonął o 21:37.

Mimo poszukiwań do dalszych starć nie doszło.

Bitwa pokazała a) siłę torped - de facto jedna posłała na dno lekki krążownik; b) nieprzewidywalność walki nocnej, kiedy walka prowadzona jest na bardzo krótkim dystansie, a torpedy wypuszczane niemal z przyłożenia.

W czerwcu Hiszpanie uchylili się od walki.
Nowy krążownik lekki USA ma ponoć 10x5" i osiąga 25 węzłów.
runnersan
Capitaine-Adjudant-Major
Posty: 998
Rejestracja: poniedziałek, 21 sierpnia 2006, 18:16
Has thanked: 2 times
Been thanked: 10 times

Re: Rule the Waves - Konfederacki AAR

Post autor: runnersan »

Planujesz wypad na Filipiny jakąś eskadrą?
Zapraszam do przeglądania...

http://wirtualnygeneral.blogspot.com/
Anders
Lieutenant
Posty: 508
Rejestracja: niedziela, 8 października 2006, 16:19
Lokalizacja: Łódź

Re: Rule the Waves - Konfederacki AAR

Post autor: Anders »

Nie, na Karaibach jest dość celów a na Pacyfiku nie mam baz.

29 lipca kolejne starcie - Bayou City i CA Albemarle w asyście niszczycieli spotkały po zmroku hiszpański pancernik klasy Reina Dona Isabel II - całkiem przyzwoity, 15500t, 2x2x12", 14x6", 9,5" pancerz. Wszystkie okręty przetrwały bitwę, choć Bayou City został ciężko uszkodzony. Coś moi torpedyści nie chcą strzelać...

23 sierpnia mój CL Pimlico przechwycił i zatopił hiszpański CL Infanta Isabel... cel był już nieruchomy jak mój krążownik zarobił torpedę (wcześniej dwie moje chybiły). :/

28 września dwa moje Cl i dwa CA w asyście 2 niszczycieli spotkały 3 hiszpańskie DD - wszystkie zatopiłem przy znikomych stratach własnych. W październiku Hiszpanie nie stawili mi czoła, za to do służby wróciły odnowione pancerniki. W październiku zatopiłem CL, który bombardował instalacje portowe Pensacoli. Zacząłem też budowę krążowników Muskogee - generalnie Rappahannock z dodatkową wieżą na śródokręciu.

W styczniu 1906 r. Hiszpanie snów próbowali ataku na Pensacole jednym CL, z takim samym rezultatem - była to pierwsza bitwa, w której trafiłem coś torpedą w tej rozgrywce. Tonący już okręt.
Anders
Lieutenant
Posty: 508
Rejestracja: niedziela, 8 października 2006, 16:19
Lokalizacja: Łódź

Re: Rule the Waves - Konfederacki AAR

Post autor: Anders »

7 lutego kolejne starcie - 2 moje CL, 1 CA (CSS Eastoprt, 9500t) i 3 niszczyciele pogoniły ciężki krążownik typu ( ;) ) Princesa de Asturias (ponad 12000t, solidnie opancerzony... ale tylko 2x9") i 3 DD. Hiszpański Krążownik i dwa niszczyciele poszły na dno, ostatni uciekł ciężko uszkodzony.

W marcu - zaskakująco szybko - wojna się skończyła. Optowałem za podyktowaniem dotkliwych warunków i uzyskałem 6 punktów na zdobycze terytorialne - wystarczyłoby na Kubę (6) albo Puerto Rico lub Filipiny (po 5) i jakąś mniejszą zdobycz. Zdecydowałem się na Puerto Rico i Guam, żeby mieć wyjście na Pacyfik.

Niestety, po wojnie budżet został bardzo dotkliwie zmniejszony - budowa obu krążowników typu Muskogee została wstrzymana. Rozbudowałem za to bazę na Guam i doki. W czerwcu okazało się, ze USA wykradło mi technologię, co spowodowało wzrost napięcia, a moi naukowcy opracowali niszczyciele o wyporności do 700t.

W marcu 1907 r. moi naukowcy ogłosili są blisko opracowania wieży X usytuowanej ponad wieżą Y (jak się okazało, przedwcześnie), a Hiszpanie schwytali mojego szpiega. Oczywiście zrobiłem z niego bohatera! W czerwcu wieża X była gotowa, a wraz z nią ochrona przeciwtorpedowa I. W lipcu zawarłem traktat sojuszniczy z Francją (co niestety obniżyło mi budżet i napięcia międzynarodowe).

Istotne wydarzenia przyniósł styczeń 1908 r. Po pierwsze, wzrost napięć między Francją i USA oraz moje bezwarunkowe poparcie sojusznika doprowadziły do dużego wzrostu napięć, po drugie udało się opracować wing turrets.

W czerwcu 1908 r. wybuchła wojna z USA. Niestety w pierwszej potyczce dwa moje predrednoty z obstawą napotkały siły USA liczące 10 predrednotów (!) i 2 drednoty. Obecność tych drugich jest sporym problemem, bo nie mam takich okrętów, a ich budowa potrwa ze dwa i pół roku (zakładając, ze będą finanse). Udało mi się wycofać bez strat.


Źle się to układa...
RAJ
Général de Division
Posty: 3945
Rejestracja: czwartek, 14 maja 2015, 14:09
Has thanked: 119 times
Been thanked: 409 times

Re: Rule the Waves - Konfederacki AAR

Post autor: RAJ »

Anders pisze:Opancerzony pas 10", 2x2x11" główna artyleria, 6x2x10" dodatkowa, 22000 t wyporności i 25 węzłów.
Dodatkowa 10''???
"Jest to gra planszowa. Każdy gracz ma planszę i lutuje nią przeciwnika." - cytat za "7 krasnoludków - historia prawdziwa."
runnersan
Capitaine-Adjudant-Major
Posty: 998
Rejestracja: poniedziałek, 21 sierpnia 2006, 18:16
Has thanked: 2 times
Been thanked: 10 times

Re: Rule the Waves - Konfederacki AAR

Post autor: runnersan »

Taki stateczek klasy B (pre drednot?) w starciach z pancernikami BB to faktycznie problem. Pal licho jak trafia na krążowniki. Jak ma szczęście to albo uciekną, albo coś trafi i uszkodzi, ale w innych przypadkach to olbrzymia strata punktowa gdy idzie na dno najczęściej nie stawiając dużego oporu (aczkolwiek nie zawsze, bo mam w pamięci starcie mojego B (Włochy) z pancernikiem austro węgier, ale to było starcie z jednym z pierwszych BB.
Zapraszam do przeglądania...

http://wirtualnygeneral.blogspot.com/
Anders
Lieutenant
Posty: 508
Rejestracja: niedziela, 8 października 2006, 16:19
Lokalizacja: Łódź

Re: Rule the Waves - Konfederacki AAR

Post autor: Anders »

Te też są wczesne, tylko było. 10 B i 2 BB przeciwko 2 B.
Najgorsze jest to, że jeszcze długo nie będę miał BB... Tę wojnę trzeba przedłużać albo skończyć polubownie. Unikać walki bez potrzeby.
runnersan
Capitaine-Adjudant-Major
Posty: 998
Rejestracja: poniedziałek, 21 sierpnia 2006, 18:16
Has thanked: 2 times
Been thanked: 10 times

Re: Rule the Waves - Konfederacki AAR

Post autor: runnersan »

Almanach floty podaje ci jaką flota dysponują jankesi?
Zapraszam do przeglądania...

http://wirtualnygeneral.blogspot.com/
RAJ
Général de Division
Posty: 3945
Rejestracja: czwartek, 14 maja 2015, 14:09
Has thanked: 119 times
Been thanked: 409 times

Re: Rule the Waves - Konfederacki AAR

Post autor: RAJ »

Jest jakaś strona z poradami co i jak budować tudzież gotowymi wzorami?
"Jest to gra planszowa. Każdy gracz ma planszę i lutuje nią przeciwnika." - cytat za "7 krasnoludków - historia prawdziwa."
Anders
Lieutenant
Posty: 508
Rejestracja: niedziela, 8 października 2006, 16:19
Lokalizacja: Łódź

Re: Rule the Waves - Konfederacki AAR

Post autor: Anders »

Jankesi mają 10 predrednotów i 2 drednoty. Ja mam 4 predrednoty i krążownik liniowy. Przy budżecie większym o 1/3 mają przewagę w większości typów okrętów.

Starcie niszczycieli wygrałem jednak - niewiele ale zawsze - ja. Pierwszym zatopionym okrętem jest amerykański DD. W październiku udało mi się znów unikną starcia flot, a nawet zadać ciut większe straty Jankesom. W międzyczasie ruszyła budowa drednotów typu Teksas - gorzej, że u Jankesów do służby wszedł już trzeci.

Raju, nie ma takich wzorów, bo np. każdy wynalazek w zakresie pancerza czy maszyn obniża Ci masę tych urządzeń o 1%. Niby nic, ale to zmienia parametry. Masz też swobodę ustawiania wyporności jednostek... za dużo zmiennych.
RAJ
Général de Division
Posty: 3945
Rejestracja: czwartek, 14 maja 2015, 14:09
Has thanked: 119 times
Been thanked: 409 times

Re: Rule the Waves - Konfederacki AAR

Post autor: RAJ »

Chodzi mi o takie rzeczy jak to, że mam ROF -20. Ale czy to jest 20% czy coś innego?
"Jest to gra planszowa. Każdy gracz ma planszę i lutuje nią przeciwnika." - cytat za "7 krasnoludków - historia prawdziwa."
Anders
Lieutenant
Posty: 508
Rejestracja: niedziela, 8 października 2006, 16:19
Lokalizacja: Łódź

Re: Rule the Waves - Konfederacki AAR

Post autor: Anders »

Z tego co wiem, -20%

Swoją drogą, nie wystawiało mi do bitew mojego BC...
Moje B są gorzej opancerzone od jankeskich BB i mają dwa działa mniej
ODPOWIEDZ

Wróć do „Gry komputerowe”