Kupiłem, wojuję Rzecząpospolitą, i zdanie na temat gry mam póki co "4-".
Fakt, że zanim ze słownikiem w ręku przebiłem się przez słownictwo, to trochę zeszło, przydaje się znajomość poprzednich EU. w EU IV sterowanie raczej intuicyjne, parę wieczorów wspartych słownikiem i można pojąc o co grze chodzi
Z plusów to mogę pochwalić grafikę, sterowanie, urealnienie handlu, i rozbudowanie dyplomacji. Można się pobawić w poprawianie relacji, podgryzanie, przymilanie, i parę innych rzeczy.
Z minusów: dość dziwna zasada uzupełniania wojsk, napadły mnie Szwedy w sojuszu z Turkami, jedna armia szwedzka przelazła mi od Narwy po Jedysan, jakieś 53 000 żołnierzy, odciąłem im odwrót i ewentualne posiłki, a tu widzę, że uzupełniają straty w tempie wręcz geometrycznym, i po dwóch bitwach ze stratami jakieś 30% w każdej mają więcej wojska niż na początku
Kolejny minus to zasada, że jak ja się wzmocnię, (wygrywając wojnę zabieram komuś prowincję), to zaraz wszyscy dookoła "kupą mości panowie" i bić go. Wykorzystując zaangażowanie Austrii w wojnę z Hiszpanią w Niderlandach, po dwóch lata wojny wyrwałem im Racibórz. Ledwo podpisałem pokój, i uśmierzyłem parę buntów, a tu kolejne komunikaty:
- wojnę wypowiedziała mi Szwecja (mimo że aktualnie dostaje po pysku od duńsko - angielskiej koalicji, - 24% efekty wojny, z drugiej strony podjada ją Rosja);
- w ramach sojuszu ze Szwecją wojnę wypowiedziała mi Turcja, (mimo że aktualnie walczy z Rosją, Persją, i Marokiem);
- wojnę wypowiedziała mi Hanza, (sama zaangażowana w konflikt z Niderlandami, i to z kiepskim skutkiem);
- do wojny przyłączyła się Rosja, (w stanie wojny z Turcją, Szwecją, Francją, Austrią);
- za chwilę kolejny przeciwnik Austria, (w stanie wojny z Rosją, Francją, Burgundią, Szwajcarią).
I co najlepsze, od razu mam przeciwko sobie jakieś wrogich 150 000 żołnierzy, ze dwa - trzy dni po wypowiedzeniu wojny już są na moim terytorium. Ja mam ok. 98 000, do uzupełnienia do poziomu 176 000 trochę się zejdzie. Nie rozumiem tych ciągot komputera do toczenia kolejnej wojny mają już ze trzy na karku.
Pogram dłużej, to jeszcze coś napiszę
