[B-35] Walka

Awatar użytkownika
Raleen
Colonel Général
Posty: 43377
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 14:40
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 3943 times
Been thanked: 2509 times
Kontakt:

Post autor: Raleen »

Ok, to ostatnie mnie przekonuje.
II.WS to manewry, prawidlowe zaatakowanie przeciwnika a nie proste liczenie...
slowiku, jeśli uważasz, że Waterloo to proste liczenie.... :) (to już nie kończę :wink: )
Panie, weźcie kości w rękę i wyobraźcie sobie, że gracie z królem Kastylii, i rzucając je na stół zdajecie wszystko na los bitwy. Jeśli dopisze wam szczęście, zrobicie najlepszy rzut, jaki kiedykolwiek uczynił król na ziemi; a jeśli rzut wam się nie powiedzie, inaczej nie odejdziecie z gry, jak z honorem.

Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
Awatar użytkownika
dbj
Capitaine
Posty: 850
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 15:09
Lokalizacja: Muszyna
Has thanked: 269 times
Been thanked: 255 times
Kontakt:

Post autor: dbj »

Z tą linią obrony to trochę przesadzacie. Atak na jeden wybrany heks a pozostałe , no cóż, wcale nietrzeba atakować, tylko że te sąsiednie heksy wspierają obrońcę, oczywiście nie całą swoją siłą, tylko jakimś ułamkiem.
Co to daje. Ano to, że efekt walki dotyczy tylko atakującego i obrońcy, a nie wspierających obronę sąsiadów. Dalej warto tworzyć ciągłe linie obrony.
Nie ma idealnych systemów, są tylko takie, które akceptujemy bardziej lub mniej.
Autor nieznany, przełom XX i XXI wieku.
Awatar użytkownika
Grohmann
Starosta
Posty: 898
Rejestracja: środa, 4 stycznia 2006, 22:39
Lokalizacja: Szczecin
Been thanked: 2 times

Post autor: Grohmann »

Ułamek na pewno, ale pytanie jak duży ? Wiadomo to kwestia dyskusyjna.
Jednak atakujący patrząc z perspektywy takiego starcia też musiałby wydzielić część sił na ten wrogi ułamek.
Ponadto jeżeli ten sąsiedni batalion nie będzie taakowany ale będzie widział, że zaatakują jego sąsiada to z pewnością przyjdzie z pomocą w postaci wiekszego ułamka :)
Awatar użytkownika
Raleen
Colonel Général
Posty: 43377
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 14:40
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 3943 times
Been thanked: 2509 times
Kontakt:

Post autor: Raleen »

A jak są atakowane dwa oddziały, którym ten sąsiedni może przyjsc z pomocą to każdemu pomaga po trochu, więc tak naprawdę wyjdzie wtedy, że pomaga całością sił. Mam rację dbj :?:
Panie, weźcie kości w rękę i wyobraźcie sobie, że gracie z królem Kastylii, i rzucając je na stół zdajecie wszystko na los bitwy. Jeśli dopisze wam szczęście, zrobicie najlepszy rzut, jaki kiedykolwiek uczynił król na ziemi; a jeśli rzut wam się nie powiedzie, inaczej nie odejdziecie z gry, jak z honorem.

Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
Awatar użytkownika
dbj
Capitaine
Posty: 850
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 15:09
Lokalizacja: Muszyna
Has thanked: 269 times
Been thanked: 255 times
Kontakt:

Post autor: dbj »

jeżeli ten wspierający działa z pozycji środkowej, to tak. Wspiera hesks po swojej lewej i prawej stronie. Ja myslałem o 1/3 na heks, to i tak dużo, zwazywszy, że nie ponosi on strat, bo i nie idzie na niego atak. A kontrataki to już inna sprawa kaloszy, i można je wykonywać będąc dowodzonym.

Ogólnie chodzi o to, żeby atakujący wybrał sobie wąski cel ataku (rzecz jasna może atakować też szeroko, ale to już wola gracza), ale żeby nie czynił to bezkarnie, dlatego sąsiedzi bedą przeszkadzali. Mamy wybór, atakujemy odziały na jednym heksie i musimy się liczyć z ogniem z boku, albo atakujemy wszystko, ale wtedy idzie atak frontalny, wiekszymi siłami, na całym froncie.
Nie ma idealnych systemów, są tylko takie, które akceptujemy bardziej lub mniej.
Autor nieznany, przełom XX i XXI wieku.
Pan P
Sous-lieutenant
Posty: 384
Rejestracja: poniedziałek, 2 stycznia 2006, 15:06
Lokalizacja: Police

Post autor: Pan P »

No, to ma sesns :-) A co zrobic z gdy jest tak A---->O a za obronca stoi oddzial sojuszniczy ktory nie ma stycznosci z atakujacym, on tez wspiera ?
Awatar użytkownika
Raleen
Colonel Général
Posty: 43377
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 14:40
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 3943 times
Been thanked: 2509 times
Kontakt:

Post autor: Raleen »

Czyli jeśli oddział nie jest bezpośrednio atakowany, to wspiera sąsiada 1/3 swojej siły.

I tak może wspierac...maksymalnie 3 sąsiadów, żeby to miało ręce i nogi :)

3 sąsiadów znaczy się 3 oddziały (stosy) stojące na polach sąsiednich i atakowane przez przeciwnika.

Nawet ciekawie to wychodzi :)
Panie, weźcie kości w rękę i wyobraźcie sobie, że gracie z królem Kastylii, i rzucając je na stół zdajecie wszystko na los bitwy. Jeśli dopisze wam szczęście, zrobicie najlepszy rzut, jaki kiedykolwiek uczynił król na ziemi; a jeśli rzut wam się nie powiedzie, inaczej nie odejdziecie z gry, jak z honorem.

Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
Awatar użytkownika
Raleen
Colonel Général
Posty: 43377
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 14:40
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 3943 times
Been thanked: 2509 times
Kontakt:

Post autor: Raleen »

Pan P pisze:No, to ma sesns :-) A co zrobic z gdy jest tak A---->O a za obronca stoi oddzial sojuszniczy ktory nie ma stycznosci z atakujacym, on tez wspiera ?
Wspiera tylko oddział, który stoi na polu sąsiednim do atakującego i nie jest atakowany.

Tak debeju :?:
Panie, weźcie kości w rękę i wyobraźcie sobie, że gracie z królem Kastylii, i rzucając je na stół zdajecie wszystko na los bitwy. Jeśli dopisze wam szczęście, zrobicie najlepszy rzut, jaki kiedykolwiek uczynił król na ziemi; a jeśli rzut wam się nie powiedzie, inaczej nie odejdziecie z gry, jak z honorem.

Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
Awatar użytkownika
dbj
Capitaine
Posty: 850
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 15:09
Lokalizacja: Muszyna
Has thanked: 269 times
Been thanked: 255 times
Kontakt:

Post autor: dbj »

Dokładnie tak jak piszesz Raleen.

A jeżeli oddział stoi w jakiejś odległości od własnej jednostki czy przeciwnika, to w grę już wchodzą kontrataki, o których w tej chwili nie mówimy.
Nie ma idealnych systemów, są tylko takie, które akceptujemy bardziej lub mniej.
Autor nieznany, przełom XX i XXI wieku.
Awatar użytkownika
Raleen
Colonel Général
Posty: 43377
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 14:40
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 3943 times
Been thanked: 2509 times
Kontakt:

Post autor: Raleen »

Co do tych kontrataków ja jestem za pomysleniem nad czymś nowym, ile można :wink: w każdej grze to samo. Rozumiem, że straefa kontroli byc musi z zasady, ale kontrataki :?
Panie, weźcie kości w rękę i wyobraźcie sobie, że gracie z królem Kastylii, i rzucając je na stół zdajecie wszystko na los bitwy. Jeśli dopisze wam szczęście, zrobicie najlepszy rzut, jaki kiedykolwiek uczynił król na ziemi; a jeśli rzut wam się nie powiedzie, inaczej nie odejdziecie z gry, jak z honorem.

Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
Awatar użytkownika
Karel W.F.M. Doorman
Admiraal van de Vloot
Posty: 10511
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 16:24
Lokalizacja: lichte kruiser HrMs "De Ruyter"
Has thanked: 2072 times
Been thanked: 2807 times

Post autor: Karel W.F.M. Doorman »

Raleen pisze:Co do tych kontrataków ja jestem za pomysleniem nad czymś nowym, ile można :wink: w każdej grze to samo. Rozumiem, że straefa kontroli byc musi z zasady, ale kontrataki :?
A może strefę kontsroli zamienićnie linią kontroli jak u Jarka, ale czymś w rodzaju jej odpowiednika?

Takiego przeszkadzacza w ruchu?

A może umożliwić przeciwnikowi reakcję na ruch npla (i taki byłby sens strefy kontroli).
Follow me!
Kontradmirał Karel Doorman do swoich podwładnych, Morze Jawajskie, 27 lutego 1942 roku.
Awatar użytkownika
slowik
Generaloberst
Posty: 4838
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 15:00
Lokalizacja: Wien
Been thanked: 5 times

Post autor: slowik »

To z tym ze nie trzeba atakowac wszystkich jednostek jezeli nie sa one w sasiedztwie jest moim zdaniem calkiem ciekawe.

Oddzial D wykonujac atak na oddizaly A i B nie musi atakowac C, lub tez odwrotnie atakujac C nie musi atakowac A i B :
Obrazek


Mi jakos nie widzi sie to 'ulamkowe' wspieranie atakujacego oddzialu. Mysle ze sasiadujace oddzialy powinny sie bronic cala sila.

Idac ta mysla trzeba by bylo odbierac takze ulamki atakujacej jednostki za kazda nieatakowana jednostke w jej SK, a to by bylo chyba juz przesada prawda?
urodzony 13. grudnia 1981....
Awatar użytkownika
Grohmann
Starosta
Posty: 898
Rejestracja: środa, 4 stycznia 2006, 22:39
Lokalizacja: Szczecin
Been thanked: 2 times

Post autor: Grohmann »

Ale czy w takim przypadku 'D" nie miałby za łatwo przy próbie wyrwania się z okrążenia ?
Co z A i B, czy by się biernie przyglądały tej próbie ?
Awatar użytkownika
slowik
Generaloberst
Posty: 4838
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 15:00
Lokalizacja: Wien
Been thanked: 5 times

Post autor: slowik »

niespecjalnie latwo, to zalezne jest od tabeli i rezultatow walk. Ja nie jestem fanem wynikow walk ktore w pierwszej linii bazuja na odwrotach walczych stron => moim zdaniem przy relacji 1:1 (lub podobnych) szansa na odwrot jednego z walczacych powinna byc znacznie nizsza niz jest to w B-35, tzn. 3/4 wynikow powinno byc moim zdaniem -/-

Moim zdaniem rezultatem walki powinny byc straty a zaleznie od ich wysokosci i tez morale danej jednostki wykonywanie odwrotow/ucieczek, ale to juz zupelnie inna historia ;)
urodzony 13. grudnia 1981....
Awatar użytkownika
Raleen
Colonel Général
Posty: 43377
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 14:40
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 3943 times
Been thanked: 2509 times
Kontakt:

Post autor: Raleen »

Grohmann pisze:Ale czy w takim przypadku 'D" nie miałby za łatwo przy próbie wyrwania się z okrążenia ?
Co z A i B, czy by się biernie przyglądały tej próbie ?
Dokładnie: A i B są bierne, a oddac mogą w swojej fazie - nikt im przecież nie broni podejśc potem do oddziału D i go zaatakowac.
Panie, weźcie kości w rękę i wyobraźcie sobie, że gracie z królem Kastylii, i rzucając je na stół zdajecie wszystko na los bitwy. Jeśli dopisze wam szczęście, zrobicie najlepszy rzut, jaki kiedykolwiek uczynił król na ziemi; a jeśli rzut wam się nie powiedzie, inaczej nie odejdziecie z gry, jak z honorem.

Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
ODPOWIEDZ

Wróć do „Archiwum”