Andean Abyss (GMT)

Planszowe gry historyczne (wojenne, strategiczne, ekonomiczne, symulacje konfliktów) dotyczące okresu po II wojnie światowej.
Awatar użytkownika
Wilk
Alférez de Navío
Posty: 541
Rejestracja: niedziela, 7 października 2007, 23:28
Lokalizacja: Warszawa
Been thanked: 2 times

Re: Andean Abyss (GMT)

Post autor: Wilk »

E, już obciążali karty, a ja się w ostatniej chwili wycofałem z zakupu, bo patafiany z MMP wreszcie po stu latach oczekiwania raczyły wypuścić Kingdom of Heaven, za które teraz obciążają i wysyłają do zamawiających. Nie chciałem być zmuszony do płacenia za 2 preordery w krótkim odstępie, zwłaszcza że jeszcze trzeba rodzinę na wakacje zabrać, KoHa traktuję bardziej priorytetowo, więc Andean Abyss musiało ustąpić miejsca. Może to dorwę podczas Winter Sale. ;)
Awatar użytkownika
Wilk
Alférez de Navío
Posty: 541
Rejestracja: niedziela, 7 października 2007, 23:28
Lokalizacja: Warszawa
Been thanked: 2 times

Re: Andean Abyss (GMT)

Post autor: Wilk »

No to z absolutnie ostatniej chwili, GMT właśnie podało na Facebooku, że kolejna (trzecia już, bo w programie P500 znajduje się także "Cuba Libre!", wiadomo o czym) gra Volko Ruhnkego w serii i systemie COIN będzie traktować o Afganistanie i zwać się "A Distant Plain".
Dla mnie to znakomita wiadomość, przestaję żałować "Andean Abyss" i czekam spokojnie na "A Distant Plain" bo Afganistan z racji zainteresowań zawodowych kręci mnie o wiele bardziej i kupiłbym to i tak, nawet mając już kolumbijską odsłonę serii. Oczywiście preorderowałem z miejsca.Dodatkową ciekawostką jest to, że drugi autor, Brian Train, to jeden z najbardziej cenionych ekspertów zajmujących się wojną partyzancką i zwalczaniem partyzantki ("counterinsurgency").

Więcej tutaj: http://www.gmtgames.com/p-416-a-distant-plain.aspx
Awatar użytkownika
rzabcio
Caporal
Posty: 71
Rejestracja: sobota, 2 czerwca 2012, 23:27
Lokalizacja: Poznań
Kontakt:

Re: Andean Abyss (GMT)

Post autor: rzabcio »

Właśnie miałem pisać o "A Distant Plan". :)
Gdybym wiedział wcześniej też bym się być może zastanawiał nad "Andean Abyss", ale już poszło. Chociaż będzie czym się pocieszyć w oczekiwaniu na "A Distant Plan".
Awatar użytkownika
Wilk
Alférez de Navío
Posty: 541
Rejestracja: niedziela, 7 października 2007, 23:28
Lokalizacja: Warszawa
Been thanked: 2 times

Re: Andean Abyss (GMT)

Post autor: Wilk »

A na BGG właśnie wrze awantura o potencjalne upolitycznienie gry (w sumie podobne zarzuty były przy okazji Labyrinth). ;) Ja tam jestem dobrej myśli, Labyrinth nie wydaje mi się jakiś przegięty pod tym względem i nazywanie go "bajkami neoconów", jak to miało miejsce na BGG to gruba przesada, bawiąc się modułem do AA też nie miałem wrażenia, żeby gra pokazywała konflikt głównie od strony rządowej, ani żeby czyniła z sił rządowych "jedynych dobrych". Przy "A Distant Plain" liczę na dobrą grę, która choć w części odda złożoność zagadnienia.
Awatar użytkownika
rzabcio
Caporal
Posty: 71
Rejestracja: sobota, 2 czerwca 2012, 23:27
Lokalizacja: Poznań
Kontakt:

Re: Andean Abyss (GMT)

Post autor: rzabcio »

Andean Abyss doszło dzisiaj. Pierwsze, co rzuca się w oczy to grubość (głębokość) pudełka. Spodziewałem się standardowego rozmiaru, jak Labyrinth: War on Terror czy też Twilight Struggle. Okazało się, że komponenty zapakowano w pudełko rozmiaru Here I Stand, czy też Virgin Queen.
W środku standardowo zasady i playbook (identyczne, jak wersje online), mapa i karty. Pomoce dla graczy: ogólny opis tury (flow) oraz skrótowe opisy akcji dla wszystkich frakcji w czterech kopiach (duży plus). I oczywiście algorytmy AI/NPC (niedostępne online) w dwóch kopiach oraz skrót zasad ogólnych gry pasjansowej. Tylko jeden kartonik z żetonami, za to cały woreczek wychany po brzegi dwoma garściami drewnianych elementów, część z wytłoczonymi oznakowaniami (jak pionki komórek Dżihadysty z L:WoT).

A przy okazji - rozegrałem dwie gry online przez Vassala. Asymetria działa bardzo interesująco. Na prawdę czuć, że frakcje są różne - sposób i zasięg możliwych działań odzwierciedlają wyobrażenia o danych frakcjach. Grałem także w grę 2-osobową i muszę przyznać, że całkiem fajnie także spisuje się AI. Nie jest to oczywiście inteligencja człowieka ale algorytmy mają jedno sprytne założenie - najpierw zbierają jak najwięcej wojsk, potem przeprowadzają operacje według sytuacji bieżącej. Na prawdę widać, że coś się tam dzieje i zdecydowanie trzeba się liczyć z graczem AI.
Awatar użytkownika
Palladinus
Adjudant-Major
Posty: 281
Rejestracja: sobota, 4 czerwca 2011, 23:06
Lokalizacja: Poznań
Kontakt:

Re: Andean Abyss (GMT)

Post autor: Palladinus »

Udało zagrać się pierwszą partię w wersji skróconej, czyli do 3 karty propagandy. Zajęło to ok. 3,5 h. Zagrałem frakcją prawicowych bojówkarzy z AUC. Oprócz gracza kontrolującego siły rządowe, który rozegrał jedną czy dwie gry testowe, pozostali grali po raz pierwszy.

Co mi się najbardziej spodobało, to asymetria stron, dzięki której czuć klimat tych działań. Oprócz 4 (prawie) takich samych akcji sił nie-rządowych (nie znam odpowiednika określeni "insurgency"), każda ze stron ma swoje akcje specjalne, które oddają charakter danej frakcji – m.in. terror szerzony przez AUC (wspieranych niejawnie przez administrację państwową) i ich zamachy, które przysparzają siłom rządowym przeciwników na zachodzie, przekupstwa panoszących się ludzi kartelu, którzy udowadniają, że nawet najwięksi idealiści mają swoją cenę i porwania dla okupu reakcjonistów z FARC naprawdę się sprawdzają. Tak samo działania wojska i policji odpowiadają charakterom tych formacji - air lift był dla partyzantów szokiem, tak jak skuteczność żołnierzy w atakach na skupiska marksistowskich opozycjonistów. Do tego znany z Labyrinthu mechanizm aktywowania i ukrywania oddziałów partyzanckich został wprowadzony w różny sposób dla różnych ugrupowań.

Co do samej gry, to wydaje mi się, że graliśmy relatywnie mało eventów, choć może miała na to wpływ nieznajomość talii – wydaje się, że może to się zmienić w kolejnych partiach. Przy setupie naszła mnie pewna wątpliwość co do początkowego losowego usunięcia z gry 12 z 72 kart - może to spowodować duży problem, jeśli te karty byłyby korzystnymi eventami dla jednej frakcji. Pewnie autor chciał urozmaicić rozgrywkę, wprowadzając element losowy przy setupie, ale moim zdaniem niepotrzebnie.

No i niestety jest także rozczarowanie, które wydawało mi się raczej niemożliwe po przeczytaniu instrukcji – frustrująca losowość w pojawianiu się kart. Każda karta ma zaznaczoną kolejność rozpatrywania jej przez poszczególne frakcje, więc może się zdarzyć i pewnie będzie to dość częste, pojawianie się serii kart korzystnych tylko dla jednej frakcji lub też niekorzystnych dla którejś. Jeśli przez kilka rund będziesz ostatni na karcie, to albo nic nie zrobisz, albo zostaną ci ograniczone akcję, które pozwalają ledwie na utrzymanie swojej pozycji, a prawie na pewno nie na rozwój. I w drugim wypadku, może spowodować zbytnią ucieczkę jednej z frakcji zbliżającą ją do (nieuniknionego?) zwycięstwa.

Ostatnia z ogólnych uwag, to element, po którym spodziewałem się dużej satysfakcji, czyli negocjacje (z możliwością dowolnego przekazywania sobie zasobów), które według autora są bardzo ważnym elementem gry (w założeniu pewnie jak w HIS). W naszej grze nie było ich w ogóle! Możliwe, że przychodzi to z ograniem, ale w moim wypadku, albo strona, której chciałem coś zaoferować, akurat w tej rundzie nie brała udziału, albo nie miałem czego oferować.

Wracając do naszej rozgrywki, w pierwszych rundach, siły rządowe zapewniły sobie bezpieczną kontrolę w miastach oraz zmobilizowały swoje oddziały w bazie nieopodal stolicy; komunistyczny ruch oporu FARC, głównie na południu kraju, zaczął budować swoją siłę militarną werbując partyzantów oraz zapewniał sobie poparcie wśród tamtejszej społeczność; kartel spokojnie rozpraszał swoich ludzi do różnych dystryktów w celu późniejszego zakładania plantacji i laboratoriów, głównie w głębi dżungli; prawicowy AUC, nienękany przez nikogo, rozbudował swoje bazy na północy i w centralnych górzystych dystryktach. Po pierwszych wyborach okazało się, że FARC jest siłą zagrażającą stabilności państwa i siły rządowe przystąpiły do ataku, w celu eliminacji zagrożenia. Jednak nie było to tak proste i walki pomiędzy tymi frakcjami trwały do samego końca rozgrywki z kilkoma momentami zwrotnymi, jednak nie przeważając wyraźnie szali na którąś ze stron.

Tymczasem kartel po początkowym uśpieniu i zbieraniu sił, gwałtownie zainwestował w rozwój infrastruktury produkcyjnej, stawiając na mapie prawie wszystkie swoje bazy. Chwilowo został praktycznie bez zasobów, ale miało się to zmienić bardzo szybko. AUC z najmniejszymi możliwościami w zbieraniu zasobów rozpoczął akcje terrorystyczne wymierzone przeciwko bazom FARC dążąc do osiągnięcia swoich warunków zwycięstwa. Jednak bardzo ograniczone możliwości finansowe pozwoliły tylko na powolne działania w tym kierunku (tu jest pewnie potrzebna ściślejsza współpraca z siłami rządowymi i próba pozyskiwania od nich zasobów). Widząc niemożność szybkiego pokonania FARC na tym etapie i zbliżające się niebezpieczeństwo zwycięstwa bossów narkotykowych, oddziały AUC przeniosły działania na tereny kartelu, przechwytując jeden z transportów kokainy oraz niszcząc kilka pól uprawnych. Kontakty prawicowych działaczy próbowały zwrócić uwagę na szerzące się wpływy kartelu, lecz walka z komunistami przysłoniła rządowi tą perspektywę.

Niestety, po kolejnych wyborach i braku działań ze strony wojska, przewaga kartelu wzrosła na tyle, że wyraźnie było widać, że nie będzie możliwe powstrzymanie tej frakcji przed zwycięstwem.

Generalnie gra bardzo ciekawa, ale wymaga co najmniej kilku rozgrywek, by poznać możliwe strategie i przekonać się, czy to nie kolejna głupia losowa gra ;)
Awatar użytkownika
Palladinus
Adjudant-Major
Posty: 281
Rejestracja: sobota, 4 czerwca 2011, 23:06
Lokalizacja: Poznań
Kontakt:

Re: Andean Abyss (GMT)

Post autor: Palladinus »

Zapomniałem jeszcze dodać, że ostatecznie trzy frakcje: rządowa, kartel i AUC, osiągnęły warunki zwycięstwa, lecz kartel zrobił to o kilka długości przed pozostałymi.

Wygląda więc to w sumie zachęcająco i po nabraniu doświadczenia może okazać się, że gra jest bardzo dobra.
Awatar użytkownika
rzabcio
Caporal
Posty: 71
Rejestracja: sobota, 2 czerwca 2012, 23:27
Lokalizacja: Poznań
Kontakt:

Re: Andean Abyss (GMT)

Post autor: rzabcio »

Ta sama partia, więc dodam coś od siebie. Wyjaśnię jedynie, że nie próbuję poniżej wybielać gry, jedynie nieco zracjonalizować zarzuty, licząc, że przynajmniej część z nich była spowodowana pierwszą rozgrywką i w kolejnych znikną, bądź przynajmniej się zniwelują.

"Frustrująca losowość w pojawianiu się kart"
Prawda. Efekt znajomy jest graczom Twilight Struggle, czy jakiegokolwiek CDG, gdzie losowość nie tyle denerwuje w kostkach, co właśnie w losowości kart. Przykładowo podczas mojej niedawnej rozgrywki w 1989: Dawn of Freedom nie było tury, gdzie nie dostałbym ponad połowy kart przeciwnika. W Andean Abyss jest to zniwelowane przez fakt, że dwie frakcje zagrywające daną kartę, są nieaktywne przez kartę kolejną. Niestety mechanizm ten nie działa aż tak rewelacyjnie, jak można by się było spodziewać i frustracja nadal jest obecna.
Druga sprawa, to fakt, że w związku z pierwszą rozgrywką, słaba znajomość zasad powodowała dosyć długie wykonywanie działań, więc na swoją kolejkę czekaliśmy bardzo długo. Po długim oczekiwaniu faktycznie frustrujące było, gdy okazywało się, że pozostała nam jedynie ograniczona operacja (LimOp). W kolejnych rozgrywkach powinno to działać sprawniej.

"Element, po którym spodziewałem się dużej satysfakcji, czyli negocjacje"
Dlatego też pisałem, że porównanie do Here I Stand jest bardzo grubym porównaniem. :) Tutaj negocjacje działają zupełnie inaczej - nie ma bowiem mechanizmów wspomagających dyplomację, czyli wymiany kart, wypożyczania okrętów/najemników, małżeństw czy groźby ekskomuniki. W Andean Abyss negocjacje są minimalne - dotyczą bardziej rozmów sugerujących jaką i gdzie akcję wykonać na tyle optymalnie, by druga frakcja mogła dokończyć dzieła zniszczenia. I tylko w wyjątkowych sytuacjach jedna z frakcji może zaszantażować: "zrobię tak, jak chcesz, jeśli dasz mi pieniążki". Bo właśnie Resources (czyli punkty akcji) są jedynym mechanizmem wspomagającym negocjacje - można je dowolnie przelewać między frakcjami.
Wydaje mi się, że palladinus nieco zbagatelizował nasze rozmowy między Rządem a AUC. Owszem, nie zawsze było nam po drodze, ale jednak kilkukrotnie udało się połączyć działania, czy też podpowiedzieć interesujące rozwiązanie. :)
Druga sprawa, identyczna jak powyżej - słaba znajomość spowodowała, że po prostu nie wiedzieliśmy, jak negocjować.

"Co mi się najbardziej spodobało, to asymetria stron, dzięki której czuć klimat tych działań"
To NA PRAWDĘ czuć. Asymetria Andean Abyss jest jej olbrzymią zaletą. I jednocześnie wadą. Krzywa uczenia gry jest cholernie stroma - w pierwszych kartach gracze nie mają często żadnego pojęcia, co robić. Taka sama sytuacja jest zresztą w LWOT. Dlatego duży plus, że w Playbooku zamieszone są opisy strategii (kajam się, że ich wczoraj nie opowiedziałem - może wtedy byłoby Wam łatwiej), a w razie całkowitej blokady, zawsze można się ratować kartami sztucznej inteligencji. :)

I jeszcze słowo, co do samej rozgrywki.
"Niestety, po kolejnych wyborach i braku działań ze strony wojska, przewaga kartelu wzrosła na tyle, że wyraźnie było widać, że nie będzie możliwe powstrzymanie tej frakcji przed zwycięstwem."
Zgadza się. Kilka bitew z FARC i chęć odwetu sprawiły, że Kartele przestały być w centrum uwagi. Tutaj znowu porównam do HiS, gdzie także nieuwaga graczy może sprawić, że jeden z nich wystrzeli mocno do przodu.
Awatar użytkownika
rzabcio
Caporal
Posty: 71
Rejestracja: sobota, 2 czerwca 2012, 23:27
Lokalizacja: Poznań
Kontakt:

Re: Andean Abyss (GMT)

Post autor: rzabcio »

Nie grałem solo pełnej gry. Zagrałem jakiś czas temu kilka tur próbnie na Vassalu oraz zrobiłem przykład z Playbooka + kilka tur na żywej grze. Mogę więc jedynie potwierdzić to, co gracze piszą na BGG.

Tryb solitaire zdecydowanie NIE jest zrobiony na siłę tak, jak ma to miejsce w Labyrinth: War on Terror. Głównie dlatego, że w AA nie ma tajnej informacji (ręki kart), więc algorytm nie musi tego uwzględniać. Gracze AI nie są oczywiście tak mądrzy jak ludzie - nie zawsze odpowiadają poprawnie na zagrożenie, zdarza się, że wykonują bezsensowne ruchy. Czy raczej wybór miejsca, gdzie ma być wykonana akcja jest bezsensowny, gdyż często pole się po prostu losuje i potem szuka najbliższego sensownego. Generalnie jednak takich sytuacji jest stosunkowo mało. Ogólna zasada algorytmów wszystkich frakcji jest taka by najpierw rekrutować jak najwięcej, a potem wykonywać akcje na jak największym polu rażenia. A więc na pewno nie można ignorować akcji NPC, gdyż stanowią zagrożenie.

W przypadku gry 2-3 osobowej, gdy gracze NPC też są obecni - stanowią co prawda tylko tło do głównej walki, ale dosyć ciekawe. Ogólnie działania frakcji NPC potrafią się zmieniać - przeważnie biją w Rząd, ale bywa też, że atakują się nawzajem (szczególnie AUC vs FARC).
Awatar użytkownika
Raleen
Colonel Général
Posty: 43399
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 14:40
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 3970 times
Been thanked: 2528 times
Kontakt:

Re: Andean Abyss (GMT)

Post autor: Raleen »

Tłumaczenie kart wykonane przez clowna, do ściągnięcia na BGG:

http://www.boardgamegeek.com/filepage/8 ... -in-polish
Panie, weźcie kości w rękę i wyobraźcie sobie, że gracie z królem Kastylii, i rzucając je na stół zdajecie wszystko na los bitwy. Jeśli dopisze wam szczęście, zrobicie najlepszy rzut, jaki kiedykolwiek uczynił król na ziemi; a jeśli rzut wam się nie powiedzie, inaczej nie odejdziecie z gry, jak z honorem.

Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
Awatar użytkownika
clown
Général de Division Commandant de place
Posty: 4423
Rejestracja: poniedziałek, 9 stycznia 2006, 17:07
Lokalizacja: Festung Stettin
Has thanked: 1 time
Been thanked: 8 times

Re: Andean Abyss (GMT)

Post autor: clown »

Rząd ostro opryskiwał niegrzecznych baronów narkotykowych :) Z jednej strony bazy Karteli łatwo zdjąć, z drugiej strony akcja przekupstwa robi niezłą sieczkę wśród frakcji, które muszą stawiać bazy, aby wygrać. Igor wczoraj zatrzymał nie tylko mnie w ten sposób, ale także Pawła i jego AUC, także dzięki zużyciu żetonu Shipment, co dało mu dodatkową akcję.
U mnie gra ma nadal wysoką notę i zgodzę się też z Anomanderem, że to gra bardziej w przeszkadzanie innym graczom, ale rasowego wojennika nie powinno to martwić :)

Co prawda grałem tylko raz z algorytmem, ale było dramatycznie słabo. To gra dla czterech osób i ani jednej mniej. Każda akcja i każda karta zmieniają sytuację na planszy i trzeba reagować bardzo elastycznie. AI niestety opiera się na durnej hierarchii ważności, gdzie podstawową akcją jest Rally i stawia np. bazy tam, gdzie zaraz je można zdjąć.
"Cała kraina gier jest oczywiście krainą maniactwa, a jednak rejon gier naśladowczo-wojennych jest w tej krainie bardziej maniacki niż inne rejony. Jak na mój gust, jest to już 'konik' posunięty zbyt daleko, hermetyczny, bez przyszłości."
miras23
Caporal
Posty: 65
Rejestracja: poniedziałek, 9 stycznia 2006, 17:08
Lokalizacja: Szczecin

Re: Andean Abyss (GMT)

Post autor: miras23 »

Wczoraj otrzymałem najnowszy egzemplarz C3i, a w nim nowe algorytmy do AA. Ciekawe, czy będą lepsze niż w oryginale. Trzeba Czarku spróbować ;)
Awatar użytkownika
clown
Général de Division Commandant de place
Posty: 4423
Rejestracja: poniedziałek, 9 stycznia 2006, 17:07
Lokalizacja: Festung Stettin
Has thanked: 1 time
Been thanked: 8 times

Re: Andean Abyss (GMT)

Post autor: clown »

Mnie do AA namawiać nie trzeba :)
"Cała kraina gier jest oczywiście krainą maniactwa, a jednak rejon gier naśladowczo-wojennych jest w tej krainie bardziej maniacki niż inne rejony. Jak na mój gust, jest to już 'konik' posunięty zbyt daleko, hermetyczny, bez przyszłości."
Awatar użytkownika
Leviathan
Sous-lieutenant
Posty: 467
Rejestracja: środa, 26 stycznia 2011, 10:04
Lokalizacja: Lublin
Has thanked: 14 times
Been thanked: 6 times
Kontakt:

Re: Andean Abyss (GMT)

Post autor: Leviathan »

clown pisze: (...)
Szkoda tylko, że moduł solo podobno do dupy. Tak zeznaje Clown. Podobno algorytm jest przewidywalny i głupawy.
Co prawda grałem tylko raz z algorytmem, ale było dramatycznie słabo. To gra dla czterech osób i ani jednej mniej. Każda akcja i każda karta zmieniają sytuację na planszy i trzeba reagować bardzo elastycznie. AI niestety opiera się na durnej hierarchii ważności, gdzie podstawową akcją jest Rally i stawia np. bazy tam, gdzie zaraz je można zdjąć.
Grałem solo dwa razy i nie miałem wrażenia "dodupowości" :)
AI potrafi dokopać, choć jak w przypadku każdego algorytmu zdarzają się dziwne ruchy, których gracz z krwi i kości raczej by nie zrobił.
Awatar użytkownika
rzabcio
Caporal
Posty: 71
Rejestracja: sobota, 2 czerwca 2012, 23:27
Lokalizacja: Poznań
Kontakt:

Re: Andean Abyss (GMT)

Post autor: rzabcio »

Może chodzi o to, że ruchy te można przewidzieć. Problem w tym, że nie wiem, w jaki sposób można by zrobić algorytm, by nie miał tej cechy... Gra solo, to zawsze będą tylko puzzle.
ODPOWIEDZ

Wróć do „Po II wojnie światowej”