1989: Dawn of Freedom (GMT i darmowo w sieci)
- Arteusz
- Praetor
- Posty: 3144
- Rejestracja: niedziela, 7 października 2007, 16:17
- Lokalizacja: Kielce
- Been thanked: 1 time
Gra trafiła do P500 w GMT. :jupi:
Zamawiać to szybciutko wydadzą.
Zamawiać to szybciutko wydadzą.
Moje gry
Szlachectwa nie nabiera się przez urodzenie, ale przez czyny.
"Moim obowiązkiem, jako patrioty, nie jest umrzeć za swój kraj, ale sprawić, żeby wróg oddał życie za własny".
Szlachectwa nie nabiera się przez urodzenie, ale przez czyny.
"Moim obowiązkiem, jako patrioty, nie jest umrzeć za swój kraj, ale sprawić, żeby wróg oddał życie za własny".
http://www.gmtgames.com/1989/samplecards.jpgAndy pisze: W P500 pojawiła się zapowiedź gry o upadku komunizmu, o mechanice podobnej do Twlilight Struggle: http://www.gmtgames.com/p-304-1989.aspx
Przykładowe karty jasno świadczą o kolejnych przerażających intrygach Układu i Salonu: na kartach zdjęcia nikomu nieznanych Wałęsy i Michnika i ani jednego ze słynnych bliźniaków! Zgroza! http://www.gmtgames.com/1989/samplecards.jpg
Wałęsa = 3 x Michnik
Jaruzelski = 2 x Michnik
Przetasowanie szeroko rozumianego Salonu ? ;D
A serio gra, na tak znakomitym engine , może być ciekawa !
"Bądź szybki jak wicher, spokojny jak las, napastliwy i żarłoczny jak ogień, niewzruszony jak góra, nieprzenikniony jak ciemność, nagły jak piorun"
Sun Tzu
Sun Tzu
- Anomander Rake
- Général de Division
- Posty: 3095
- Rejestracja: poniedziałek, 29 maja 2006, 13:06
- Lokalizacja: Wawa i okolice
- Been thanked: 3 times
- Raleen
- Colonel Général
- Posty: 43399
- Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 14:40
- Lokalizacja: Warszawa
- Has thanked: 3970 times
- Been thanked: 2528 times
- Kontakt:
Re: 1989: Dawn of Freedom (GMT i darmowo w sieci)
Podobno w 2012 r. gra ma wyjść (wiadomość nieoficjalna). To gdyby ktoś bardzo interesował się tym tytułem, aczkolwiek w sytuacji gdy to jest w sieci, wątpię by mieli wielki zbyt.
Panie, weźcie kości w rękę i wyobraźcie sobie, że gracie z królem Kastylii, i rzucając je na stół zdajecie wszystko na los bitwy. Jeśli dopisze wam szczęście, zrobicie najlepszy rzut, jaki kiedykolwiek uczynił król na ziemi; a jeśli rzut wam się nie powiedzie, inaczej nie odejdziecie z gry, jak z honorem.
Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
- Wilk
- Alférez de Navío
- Posty: 541
- Rejestracja: niedziela, 7 października 2007, 23:28
- Lokalizacja: Warszawa
- Been thanked: 2 times
Re: 1989: Dawn of Freedom (GMT i darmowo w sieci)
Termin 2012 jest oficjalny, w tym sensie, że podają go newslettery GMT. Jak już pisałem gdzie indziej, zupełnie mnie to wyjściowo nie zaciekawiło, odgrzewane kotlety po TS, z mniej ciekawą, moim zdaniem, tematyką. Plansza naprawdę wygląda jak dodatek do TSa (a najgorsze jest to, że jakby to faktycznie był dodatek, to bym na wyprzódki leciał preorderować, a tak to kręcę nosem).
Re: 1989: Dawn of Freedom (GMT i darmowo w sieci)
Ja jestem zdecydowanie zainteresowany pomimo zamieszczenia gry w sieci.
si vis pacem, para bellum
- AWu
- Słońce Austerlitz
- Posty: 18134
- Rejestracja: poniedziałek, 16 października 2006, 13:40
- Lokalizacja: Warszawa
- Kontakt:
Re: 1989: Dawn of Freedom (GMT i darmowo w sieci)
Swoją kopię posiadam, miałem okazję zagrać trzykrotnie.
Mechanika
W zasadzie jest to kopia 80% mechaniki Twilight Struggle. W "1989: Dawn of Freedom" mamy identyczną walkę o wpływy (SP, Support Points) oraz trzy poziomy kontroli krajów. Jest także klon toru wyścigu kosmicznego zwany tutaj Torem Tienanmen, który także sprawia, że użyte na nim wydarzenie nie uruchamia się, jednakże w odróżnieniu od TS nie daje punktów zwycięstwa (VP) za to daje bardzo ciekawe bonusy w sensie mechaniki (przykładowo kart z 1CP stają się 2CP, odrzucenie i dobranie na początku runcy jednej karty, jednorazowe zmniejszenie wpływów przeciwnikowi).
Uproszczono TSowe przewroty i zmiany sojuszy (Coup, Realignment), a mianowicie połączono je w jeden mechanizm zwany Support Check. Wykorzystuje się w nim rzut kostką + CP kart - 2x stabilność miasta, czyli tak jak w Coup z TS, jednak dodawane są bonusy za kontrolę sąsiednich pól jak w Realignment. Bardzo dobre posunięcie - ostatnio miałem okazję uczyć TS kilka osób i te dwie akcje bywają mylące. Nie ma także odpowiednika poziomu Defcon
Warto wspomnieć polach o połączeniach na planszy. Mamy tutaj do czynienia nie tylko z miastami, lecz także instytucjami (kościoły, uczelnie wyższe) czy grupami (inteligenci). Każde z pól należy do jednej z grup społecznych (robotnicy, elita, biurokraci, kościół, studenci, inteligenci, mniejszości), których kontrola ma wpływ na minigrę przy punktowaniu. Każda z grup posiada określony poziom stabilności - ciekawostką może być, że uczelnie (studenci) posiadają stabilność 1, czyli zarówno łatwo na nich wpływać politycznie, jak i "pałować". Szczególnie ciekawe jest położenie pól inteligencji - można na nie wpływać wyłącznie przez uczelnie wyższe. W rozmieszczeniu Battlegroundów także można dopatrywać się w historii.
Kontrowersje - minigra przy punktowaniu
Po pierwszym przeczytaniu instrukcji, jeszcze przed ukazaniem się gry miałem wątpliwości odnośnie mechanizmu Power Struggle, który pojawia się wraz z kartą punktowania. Dla niezaznajomionych z tematem - w przypadku pojawienia się karty punktowania ZANIM naliczane są VPki za Presence/Domination/Control rozpoczyna się mini gra na dodatkowych kartach, której mechanizm jest kopią tego w "Hannibalu: Rzym i Kartagina". Pierwsza myśl jest taka, że zwiększa to losowość.
Okazało się jednak, że ta minigra nie wpływa mocno na wynik punktacji, a jedynie nieco go modyfikuje - o kilka VPków w jedną ze stron.
Kontrowersje - przechodzenie krajów na demokrację
Bardziej kontrowersyjny jest mechanizm, który pociąga za sobą Power Struggle. Jeśli Komunista wygra minigrę i zdecyduje się oddać kraj Demokracie, lub Demokarata wygra minigrę i zdobędzie władzę w państwie w wyniku rzutu kostką, kraj staje się demokratyczny i karta punktowania usuwana jest z gry. Kraj będzie punktował jedynie pod koniec gry. Implikacje mam nadzieję są jasne. Jeżeli natomiast kraj pozostanie "czerwony", Komunista punktuje wartość kraju (Power Value, 1-3 zależnie od kraju) przemnożoną przez liczbę punktowań danego kraju.
Trochę boli, że od losów krajów zależy jeden rzut kostką (chociaż można go modyfikować przy minigrze). Widać ponadto, że gra daje więcej VPków graczowi komunistycznemu niż Demokracie. I tutaj mam cały czas zagwozdkę, bo poza mechanizmem USSR Stability Track, który zależy od eventów i ma sumaryczną wartość punktową +6 dla Demokraty nie znalazłem innego sposobu by Demokrata mógł zdobyć punkty zwycięstwa.
Pewne jest tylko, że Komunista ma łatwiej - chociaż szybkie przechodzenie krajów na demokrację może powodować u niego frustrację, to jednak żeton VPków częściej znajduje się po stronie ujemnej, czerwonej. Nie wyczaiłem jeszcze, jakie strategie powinien obierać Demokrata w przypadku przechodzenia krajów na demokrację.
Wykonanie - plansza, karty i żetony
Nie jest to oczywiście naistotniejszy element gry, ale należy o nim wspomnieć. Plansza jest śliczna. Duzy plus dla GMT za zachowanie oryginalnej, lokalnej pisowni miast (przykłady polskie - zamiast "Lodz" jest "Łódź", zamiast "Cracow" - "Kraków").
Druga rzecz to karty, które wreszcie mają sensowne obrazki - postarano się, by były identycznych rozmiarów i zastosowano pewną sztuczkę upiększającą - uwypuklono krawędzie na zdjęciach (bodajże fachowo się to "emboss" nazywa). Jakkolwiek nie każdemy efekt końcowy będzie się podobał, ale summa summarum zdjęcia na kartach sprawiają dzięki temu wrażenie, że są w podobnej jakości i stylu, jakby pochodziły z jednego albumu. Usunięto w ten sposób niemiły efekt niespójności zdjęć/znaczków, który był na kartach Twilight Struggle.
Eventy
Mam wrażenie, że eventy są nie tylko dużo ciekawsze, ale także sensowniejsze. W przypadku Twilight Struggle, większośc kart przejada się na CPki, gdyż wydarzenia nie mają sensu. W przypadku "1989: Dawn of Freedom" wydarzenia na prawdę mają moc, aż chce się je zagrywać jako eventy. Prawdopodobnie przyczyną jest fakt, że bardzo często dodają na planszy punkty. Jest też kilka kart sklonowanych z Twilight Struggle, jak Quagmire, czy karty wojen pozwalające rzutem kostką przejąć kontrolę.
Ogólny odbiór i podsumowanie
Na forach BGG, a także w odczuciu moim i moich współgraczy w "1989: Dawn of Freedom" gra się jakby przyjemniej. Być może sprawia to węższy i bliższy nam, Polakom, aspekt geopolityczny gry, być może wydarzenia, które niektórzy mogą pamiętać.
"1989: Dawn of Freedom" zdecydowanie nie przebije "Twilight Struggle". Jeżeli ktoś już posiada TS, kupno jego drugiej części, jaką jest 1989, nie wydaje się konieczne. Jeśli jednakże ktoś jescze nie posiada, a chciałby zakupić sobie TS, zaproponowałbym właśnie 1989. Podobnie, jeśli ktoś chciałby zagrać w mechanizmy TS jednakże w odświeżonej formie. Bo jako "Twilight Struggle 2", "1989: Dawn of Freedom" spisuje się dokonale.
Mechanika
W zasadzie jest to kopia 80% mechaniki Twilight Struggle. W "1989: Dawn of Freedom" mamy identyczną walkę o wpływy (SP, Support Points) oraz trzy poziomy kontroli krajów. Jest także klon toru wyścigu kosmicznego zwany tutaj Torem Tienanmen, który także sprawia, że użyte na nim wydarzenie nie uruchamia się, jednakże w odróżnieniu od TS nie daje punktów zwycięstwa (VP) za to daje bardzo ciekawe bonusy w sensie mechaniki (przykładowo kart z 1CP stają się 2CP, odrzucenie i dobranie na początku runcy jednej karty, jednorazowe zmniejszenie wpływów przeciwnikowi).
Uproszczono TSowe przewroty i zmiany sojuszy (Coup, Realignment), a mianowicie połączono je w jeden mechanizm zwany Support Check. Wykorzystuje się w nim rzut kostką + CP kart - 2x stabilność miasta, czyli tak jak w Coup z TS, jednak dodawane są bonusy za kontrolę sąsiednich pól jak w Realignment. Bardzo dobre posunięcie - ostatnio miałem okazję uczyć TS kilka osób i te dwie akcje bywają mylące. Nie ma także odpowiednika poziomu Defcon
Warto wspomnieć polach o połączeniach na planszy. Mamy tutaj do czynienia nie tylko z miastami, lecz także instytucjami (kościoły, uczelnie wyższe) czy grupami (inteligenci). Każde z pól należy do jednej z grup społecznych (robotnicy, elita, biurokraci, kościół, studenci, inteligenci, mniejszości), których kontrola ma wpływ na minigrę przy punktowaniu. Każda z grup posiada określony poziom stabilności - ciekawostką może być, że uczelnie (studenci) posiadają stabilność 1, czyli zarówno łatwo na nich wpływać politycznie, jak i "pałować". Szczególnie ciekawe jest położenie pól inteligencji - można na nie wpływać wyłącznie przez uczelnie wyższe. W rozmieszczeniu Battlegroundów także można dopatrywać się w historii.
Kontrowersje - minigra przy punktowaniu
Po pierwszym przeczytaniu instrukcji, jeszcze przed ukazaniem się gry miałem wątpliwości odnośnie mechanizmu Power Struggle, który pojawia się wraz z kartą punktowania. Dla niezaznajomionych z tematem - w przypadku pojawienia się karty punktowania ZANIM naliczane są VPki za Presence/Domination/Control rozpoczyna się mini gra na dodatkowych kartach, której mechanizm jest kopią tego w "Hannibalu: Rzym i Kartagina". Pierwsza myśl jest taka, że zwiększa to losowość.
Okazało się jednak, że ta minigra nie wpływa mocno na wynik punktacji, a jedynie nieco go modyfikuje - o kilka VPków w jedną ze stron.
Kontrowersje - przechodzenie krajów na demokrację
Bardziej kontrowersyjny jest mechanizm, który pociąga za sobą Power Struggle. Jeśli Komunista wygra minigrę i zdecyduje się oddać kraj Demokracie, lub Demokarata wygra minigrę i zdobędzie władzę w państwie w wyniku rzutu kostką, kraj staje się demokratyczny i karta punktowania usuwana jest z gry. Kraj będzie punktował jedynie pod koniec gry. Implikacje mam nadzieję są jasne. Jeżeli natomiast kraj pozostanie "czerwony", Komunista punktuje wartość kraju (Power Value, 1-3 zależnie od kraju) przemnożoną przez liczbę punktowań danego kraju.
Trochę boli, że od losów krajów zależy jeden rzut kostką (chociaż można go modyfikować przy minigrze). Widać ponadto, że gra daje więcej VPków graczowi komunistycznemu niż Demokracie. I tutaj mam cały czas zagwozdkę, bo poza mechanizmem USSR Stability Track, który zależy od eventów i ma sumaryczną wartość punktową +6 dla Demokraty nie znalazłem innego sposobu by Demokrata mógł zdobyć punkty zwycięstwa.
Pewne jest tylko, że Komunista ma łatwiej - chociaż szybkie przechodzenie krajów na demokrację może powodować u niego frustrację, to jednak żeton VPków częściej znajduje się po stronie ujemnej, czerwonej. Nie wyczaiłem jeszcze, jakie strategie powinien obierać Demokrata w przypadku przechodzenia krajów na demokrację.
Wykonanie - plansza, karty i żetony
Nie jest to oczywiście naistotniejszy element gry, ale należy o nim wspomnieć. Plansza jest śliczna. Duzy plus dla GMT za zachowanie oryginalnej, lokalnej pisowni miast (przykłady polskie - zamiast "Lodz" jest "Łódź", zamiast "Cracow" - "Kraków").
Druga rzecz to karty, które wreszcie mają sensowne obrazki - postarano się, by były identycznych rozmiarów i zastosowano pewną sztuczkę upiększającą - uwypuklono krawędzie na zdjęciach (bodajże fachowo się to "emboss" nazywa). Jakkolwiek nie każdemy efekt końcowy będzie się podobał, ale summa summarum zdjęcia na kartach sprawiają dzięki temu wrażenie, że są w podobnej jakości i stylu, jakby pochodziły z jednego albumu. Usunięto w ten sposób niemiły efekt niespójności zdjęć/znaczków, który był na kartach Twilight Struggle.
Eventy
Mam wrażenie, że eventy są nie tylko dużo ciekawsze, ale także sensowniejsze. W przypadku Twilight Struggle, większośc kart przejada się na CPki, gdyż wydarzenia nie mają sensu. W przypadku "1989: Dawn of Freedom" wydarzenia na prawdę mają moc, aż chce się je zagrywać jako eventy. Prawdopodobnie przyczyną jest fakt, że bardzo często dodają na planszy punkty. Jest też kilka kart sklonowanych z Twilight Struggle, jak Quagmire, czy karty wojen pozwalające rzutem kostką przejąć kontrolę.
Ogólny odbiór i podsumowanie
Na forach BGG, a także w odczuciu moim i moich współgraczy w "1989: Dawn of Freedom" gra się jakby przyjemniej. Być może sprawia to węższy i bliższy nam, Polakom, aspekt geopolityczny gry, być może wydarzenia, które niektórzy mogą pamiętać.
"1989: Dawn of Freedom" zdecydowanie nie przebije "Twilight Struggle". Jeżeli ktoś już posiada TS, kupno jego drugiej części, jaką jest 1989, nie wydaje się konieczne. Jeśli jednakże ktoś jescze nie posiada, a chciałby zakupić sobie TS, zaproponowałbym właśnie 1989. Podobnie, jeśli ktoś chciałby zagrać w mechanizmy TS jednakże w odświeżonej formie. Bo jako "Twilight Struggle 2", "1989: Dawn of Freedom" spisuje się dokonale.
- Raleen
- Colonel Général
- Posty: 43399
- Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 14:40
- Lokalizacja: Warszawa
- Has thanked: 3970 times
- Been thanked: 2528 times
- Kontakt:
Re: 1989: Dawn of Freedom (GMT i darmowo w sieci)
Grę w najbliższym czasie planuje wydać wydawnictwo Bard. Ogłosiło ono w międzyczasie konkurs na tytuł gry:
http://wydawnictwo.bard.pl/wyniki-konku ... f-freedom/
Zwyciężył tytuł "Koniec Zimy"... tak to przetłumaczono angielskie "Dawn of Freedom" .
Wydawca oświadczył jednak, że wybranie tego tytułu wcale nie oznacza, że zostanie on ostatecznie użyty.
Zobaczymy co z tego ostatecznie będzie... nie można jednak odmówić Bardowi konsekwencji w wydawaniu gier GMT w polskiej wersji.
http://wydawnictwo.bard.pl/wyniki-konku ... f-freedom/
Zwyciężył tytuł "Koniec Zimy"... tak to przetłumaczono angielskie "Dawn of Freedom" .
Wydawca oświadczył jednak, że wybranie tego tytułu wcale nie oznacza, że zostanie on ostatecznie użyty.
Zobaczymy co z tego ostatecznie będzie... nie można jednak odmówić Bardowi konsekwencji w wydawaniu gier GMT w polskiej wersji.
Panie, weźcie kości w rękę i wyobraźcie sobie, że gracie z królem Kastylii, i rzucając je na stół zdajecie wszystko na los bitwy. Jeśli dopisze wam szczęście, zrobicie najlepszy rzut, jaki kiedykolwiek uczynił król na ziemi; a jeśli rzut wam się nie powiedzie, inaczej nie odejdziecie z gry, jak z honorem.
Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
Re: 1989: Dawn of Freedom (GMT i darmowo w sieci)
Dokładniej rzecz ujmując to był konkurs jedynie na podtytuł. Pełna nazwa to "Zimna Wojna: Koniec Zimy".
- Raleen
- Colonel Général
- Posty: 43399
- Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 14:40
- Lokalizacja: Warszawa
- Has thanked: 3970 times
- Been thanked: 2528 times
- Kontakt:
Re: 1989: Dawn of Freedom (GMT i darmowo w sieci)
Tyle, że "Dawn of Freedom" to nie jest nijak "koniec zimy". Wiele osób będzie pewnie miało swoje zdanie na temat tego czy ten tytuł jest dobry czy zły, ale ja od jeszcze innej strony na to patrzę: prawa autora do nazwania swojego utworu (w tym przypadku gry) i tego, że wydawca w zasadzie dowolnie ten tytuł zmienia, zamiast go przetłumaczyć, mimo że tytuł jest dość jednoznacznie przetłumaczalny. Nie wiem jaką Bard ma umowę z autorem i wydawcą gry, ale normalnie takie działania w naszym prawie kwalifikowałyby się jako naruszenie integralności utworu. Równie dobrze ktoś tłumacząc na angielski książkę Henryka Sienkiewicza "Ogniem i mieczem" mógłby przetłumaczyć tytuł jako "Szablą i kropidłem" - bo akurat jemu tak bardziej pasuje (bo np. uważa, że będzie się lepiej sprzedawać).
Panie, weźcie kości w rękę i wyobraźcie sobie, że gracie z królem Kastylii, i rzucając je na stół zdajecie wszystko na los bitwy. Jeśli dopisze wam szczęście, zrobicie najlepszy rzut, jaki kiedykolwiek uczynił król na ziemi; a jeśli rzut wam się nie powiedzie, inaczej nie odejdziecie z gry, jak z honorem.
Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
Re: 1989: Dawn of Freedom (GMT i darmowo w sieci)
Skoro zmieniają, to pewnie mają taką umowę. Nie podejrzewał bym, że to samowolka.
Mnie bardziej boli rezygnacja z roku w nazwie, który mówi bardzo dużo - szczególnie Polakom. Przecież do języka codziennego przesiąknęło określenie "po 89".
Mnie bardziej boli rezygnacja z roku w nazwie, który mówi bardzo dużo - szczególnie Polakom. Przecież do języka codziennego przesiąknęło określenie "po 89".
- Raleen
- Colonel Général
- Posty: 43399
- Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 14:40
- Lokalizacja: Warszawa
- Has thanked: 3970 times
- Been thanked: 2528 times
- Kontakt:
Re: 1989: Dawn of Freedom (GMT i darmowo w sieci)
Jak najbardziej się z Tobą zgadzam.rzabcio pisze:Mnie bardziej boli rezygnacja z roku w nazwie, który mówi bardzo dużo - szczególnie Polakom. Przecież do języka codziennego przesiąknęło określenie "po 89".
Powinno być "1989: Świt wolności" i to byłby najlepszy tytuł.
Panie, weźcie kości w rękę i wyobraźcie sobie, że gracie z królem Kastylii, i rzucając je na stół zdajecie wszystko na los bitwy. Jeśli dopisze wam szczęście, zrobicie najlepszy rzut, jaki kiedykolwiek uczynił król na ziemi; a jeśli rzut wam się nie powiedzie, inaczej nie odejdziecie z gry, jak z honorem.
Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
-
- Caporal-Fourrier
- Posty: 76
- Rejestracja: czwartek, 21 grudnia 2006, 10:46
- Lokalizacja: Warszawa
Re: 1989: Dawn of Freedom (GMT i darmowo w sieci)
Przy okazji odświeżenia wątku zapytam jak wrażenia z balansu gry? Po jednej partii mam mieszane uczucia co do przechodzenia krajów na demokrację i łatwości punktowania przez komunistę - o czym pisał rzabcio. Dosyć łatwo wygrałem komunistą, poprzednie dwie partie mojego oponenta też zakończyły się łatwym zwycięstwem komunisty. Grałeś więcej rzabcio?
Oczywiście sama gra bardzo przyjemna. Mi osobiście bardzo podobają się urozmaicone bonusy placu Tienanmen i mini-gra zawierająca kilka ciekawych rozwiązań.
Oczywiście sama gra bardzo przyjemna. Mi osobiście bardzo podobają się urozmaicone bonusy placu Tienanmen i mini-gra zawierająca kilka ciekawych rozwiązań.