Pustynna Burza (Lampart)
-
- Caporal-Fourrier
- Posty: 83
- Rejestracja: niedziela, 24 lutego 2019, 19:04
- Has thanked: 2 times
- Been thanked: 2 times
Re: Pustynna Burza (Lampart)
Właśnie odzyskałem tę grę, a właściwie tylko same plansze. Instrukcja i żetony zaginęły.
- Darth Simba
- Sous-lieutenant
- Posty: 373
- Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 17:46
- Lokalizacja: Przasnysz
- Been thanked: 3 times
Re: Pustynna Burza (Lampart)
A ja mam w archiwum, żetony powycierane, instrukcja też swoje wycierpiała, map ma nie wiem skąd dwa komplety
Pamiętam, że raz Irakijczycy mieli takie szczęście, że HOT-ami rozbiłem kompanię Abramsów
A potem przyszli reszta Amerykanów i Irakijczykom został jeden BWP-2 schowany w miasteczku
-
- Sous-lieutenant
- Posty: 487
- Rejestracja: poniedziałek, 7 sierpnia 2006, 17:38
- Lokalizacja: Dolnośląskie
- Has thanked: 148 times
- Been thanked: 20 times
Re: Pustynna Burza (Lampart)
Pamiętam tę grę. Sprzedałem już dawno temu. Te Abramsy to starsze M1 bardziej niż nowsze M1A1?
-
- Caporal-Fourrier
- Posty: 83
- Rejestracja: niedziela, 24 lutego 2019, 19:04
- Has thanked: 2 times
- Been thanked: 2 times
Re: Pustynna Burza (Lampart)
Pamiętam przez mgłę, że grając Irakijczykami rozproszyłem obronę w pojedyncze punkty oporu i zmieniałem pozycję. I już nie było szybkiego zwycięstwa aliantów z marszu.
A plansze znalazłem w pudełku Arden, które w końcu wydębiłem od brata.
A plansze znalazłem w pudełku Arden, które w końcu wydębiłem od brata.
-
- Carabinier
- Posty: 22
- Rejestracja: piątek, 9 września 2016, 12:59
- Has thanked: 3 times
- Been thanked: 1 time
Re: Pustynna Burza (Lampart)
Były zarówno M1 z armata 105mm chyba L7 i M1A1 z armatą 120mm z RH-120 zakładów Kruppa (czyt. Rheinmetall ), do tego M2 i M3 (taka odmiana M2 z Hotami albo Towami).
Grałem w to wiele razy, zasady oprócz tego, że mocno dziurawe, to zapamiętanie bez znaczników kto strzelał a kto nie (w wersji zaawansowanej - w wersji podstawowej strzelała najpierw jedna strona, później druga, po salwie aliantów można już było powoli zwijać grę bo dużo Irakijczykom nie zostawało) w sytuacji gdzie na stronę przypadało 20-40 żetonów WB bardzo ćwiczyło pamięć, takie "memory" dla nastolatków.
Po drugiej stronie były dziesiątki T-55, które prawie zawsze pudłowały na średnim dystansie, chyba, że wyrzuciło się dwie jedynki albo dwie szóstki - uszkodzenie u przeciwnika działa albo gąsienicy, T-62 też niecelne ale z mniejszej odległości można było coś tam przebić (to chyba ma 115mm na gładkiej lufie), BWP-1 z "malutkimi" zasięg coś koło 40 heksów czyli prawie cała mapa i BWP-2 z "konkursami" - celniejsze ale zasięg "ledwo" 25 heksów, BRDM-2 chyba też z malutkimi i kilka sztuk czegoś co mogło zrobić krzywdę aliantom - Panhardy z Towami.
Po rozstawieniu dużej liczby żetonów jedn przy drugim na mikroskopijnych heksach, jeden przy drugim wystarczyło, że obok przeszedł ze średnią prędkością pies i podmuch poruszając jeden żetonik wywoływał reakcję łańcuchową.
Ahh to były czasy.
Grałem w to wiele razy, zasady oprócz tego, że mocno dziurawe, to zapamiętanie bez znaczników kto strzelał a kto nie (w wersji zaawansowanej - w wersji podstawowej strzelała najpierw jedna strona, później druga, po salwie aliantów można już było powoli zwijać grę bo dużo Irakijczykom nie zostawało) w sytuacji gdzie na stronę przypadało 20-40 żetonów WB bardzo ćwiczyło pamięć, takie "memory" dla nastolatków.
Po drugiej stronie były dziesiątki T-55, które prawie zawsze pudłowały na średnim dystansie, chyba, że wyrzuciło się dwie jedynki albo dwie szóstki - uszkodzenie u przeciwnika działa albo gąsienicy, T-62 też niecelne ale z mniejszej odległości można było coś tam przebić (to chyba ma 115mm na gładkiej lufie), BWP-1 z "malutkimi" zasięg coś koło 40 heksów czyli prawie cała mapa i BWP-2 z "konkursami" - celniejsze ale zasięg "ledwo" 25 heksów, BRDM-2 chyba też z malutkimi i kilka sztuk czegoś co mogło zrobić krzywdę aliantom - Panhardy z Towami.
Po rozstawieniu dużej liczby żetonów jedn przy drugim na mikroskopijnych heksach, jeden przy drugim wystarczyło, że obok przeszedł ze średnią prędkością pies i podmuch poruszając jeden żetonik wywoływał reakcję łańcuchową.
Ahh to były czasy.