Dziękuję za miłe słowa. Wspomnę jeszcze o malowaniu, a w sumie bardziej o użytych kolorach.
Tradycyjnie na podkład poszedł jakiś ciemny matowy Humbrol, potem biały spray pionowo z góry.
Jeśli chodzi o kolory mundurów, to poszedłem drogą wytyczoną przez producenta. Nie wiem, na ile są zgodne z faktycznym umundurowaniem, chyba niespecjalnie. Ale są ładne, takie trochę inne i to mi wystarczyło. To w końcu nie "Kompania braci" czy "Szeregowiec Ryan", że wszystko musi być przytłumione szaro-brudnym filtrem. W każdym razie kolor bazowy to Army Painter Wizards Orb, potem jedno-dwa rozjaśnienia (jeśli ktoś maluje całą armię, to ten krok może śmiało pominąć, szkoda czasu) i na to Citadel Athonian Camoshade po całości. Jak już sobie ten Athonian wyschnie (można w tym czasie zjeść pączka albo odśnieżyć balkon), to tu i ówdzie dajemy nieduże plamy rozwodnionym AP Purple Tone. Następnie w zagłębieniach przyciemniamy AP Green Tone. Jeśli kontrast jest niewystarczający, to jeszcze przyciemniamy AP Blue Tone.
Lejąca się z niemal-odrąbanej ręki Lt. Cairns'a jucha to AP Glistening Blood. Pierwotnie jest podejrzanie różowa, ale gdy wyschnie przybiera odpowiedniejszą barwę. Dodatkowo rękaw i kawałek nogawki potraktowałem kilkoma warstwami mocno rozwodnionych AP Red Tone i AP Purple Tone, imitując materiał obficie nasączony krwią. Lt. Cairns był tak rozjuszony, że dzielnie rąbiąc Japończyków ich własną szablą zasłużył na Victoria Cross. Wprawdzie kilka godzin później zeszedł był z tego świata, zapewne z upływu krwi, ale Victoria Cross to wysoko zawieszona poprzeczka, więc kryterium wybitności spełnia.
Brig. Fergusson pięknie prezentuje odsłonięte muskularne przedramiona, co w przypadku nieprzesadnie odżywionych i nękanych chorobami Chindit'ów raczej nie mogło mieć miejsca. Birmańska dżungla to nie przelewki, więc tak postawna sylwetka w jakiś sposób predestynuje do miana wybitnej persony. Te oszałamiające przedramiona pomalowałem glaze'm AP Barbarian Flesh, podlałem AP Flesh Wash, przetarłem szybko palcem wskazującym (inny też się nada) i dodałem cienką warstewkę mocno rozwodnionego AP Purple Tone.
Zostaje nam jeszcze Maj.Gen. Wingate, postać najbardziej znana, ale ta figurka jakaś nijaka. Charakterystyczny hełm korkowy i "strzelba na słonie" sprawia jednak, że od razu wiemy z jak nietuzinkową postacią mamy do czynienia. Błędny wzrok również, bo sam Wingate był osobowością wymykającą się szablonowej wojskowej postawie. Churchill powiedział o nim, że jest zbyt szalony na dowodzenie większymi związkami armijnymi, zaś Montgomery uznał, że najwybitniejszym dokonaniem Wingate'a, było opuszczenie ziemskiego padołu w katastrofie lotniczej. Katastrofie spowodowanej zresztą prawdopodobnie na własne życzenie.
I tak oto doszliśmy do finału, strasznie się rozpisałem, więc jako podsumowanie daję foto użytych przy malowaniu farb.