Bo to zła książka była...

Literatura, ze szczególnym uwzględnieniem literatury historycznej i militarnej.
Awatar użytkownika
Leo
Colonel
Posty: 1596
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 19:08
Lokalizacja: Warszawa
Been thanked: 16 times

Bo to zła książka była...

Post autor: Leo »

Wprawdzie już mamy dwa tematy o książkach, ale tutaj chciałbym żeby się znalazły Wasze ostrzeżenia. Jakie przeczytane przez Was książki historyczne uważacie za totalny chłam i odradzacie sięganie po nie innym?
Tak więc ten wątek w moim założeniu ma być takim znakiem ostrzegawczym i czerwoną kartką jednocześnie.
Jak na razie "bana" u mnie dostają wszystkie "dzieła" Jadwigi Nadziei.
Awatar użytkownika
Raleen
Colonel Général
Posty: 43394
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 14:40
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 3965 times
Been thanked: 2526 times
Kontakt:

Post autor: Raleen »

Nie będę oryginalny: Pani Nadzieja - w pełni popieram.
Panie, weźcie kości w rękę i wyobraźcie sobie, że gracie z królem Kastylii, i rzucając je na stół zdajecie wszystko na los bitwy. Jeśli dopisze wam szczęście, zrobicie najlepszy rzut, jaki kiedykolwiek uczynił król na ziemi; a jeśli rzut wam się nie powiedzie, inaczej nie odejdziecie z gry, jak z honorem.

Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
Awatar użytkownika
Itagaki
Général de Brigade
Posty: 2011
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 14:42
Lokalizacja: Dublin
Been thanked: 2 times

Post autor: Itagaki »

A może jakieś uzasadnienie króciutkie?
Bo chyba niechęć do ww osoby to nie wynik osobistych urazów ;)
Everyone sees that even a beautiful full moon starts to change its shape becoming smaller as the time passes. Even in our human lives things are as it is.
Takeda Harunobu
Awatar użytkownika
cdc9
Generał Broni
Posty: 5618
Rejestracja: czwartek, 23 marca 2006, 09:23
Lokalizacja: Bydgoszcz

Post autor: cdc9 »

E tam, a kto z Was pamięta prace profesora Włodzimierza T. Kowalskiego (to T z kropką to chyba dla wyróżnienia się z grona innych Kowalskich). Ktoś powiedział kiedyś, że : Historia nikogo jeszcze niczego nie nauczyła, no chyba że napisał ją prof. W.T. Kowalski :lol: . Naturalnie mam na półce jego pracę czyli trzy tomy Wielkiej Koalicji. Ale tak naprawdę za kuriozum uważam "Drugą Wojnę Światową" pod redakcją Międzynarodowego Komitetu Redakcyjnego (jego skład jest naprawdę sążnisty :? ). Wydanie z 1987 roku, ale przynajmniej wiem, ze zdjęcia, jak wyglądają bohaterowie II WŚ - Chorłogijn Czojbałsan i Jumdżagijn Cedenbał, że nie wspomnę o potężnym znaczeniu zdjęcia z Chile, z napisem : Chile ze Związkiem Radzieckim przeciw faszyzmowi. Nawet Panowie nie wiecie jak wyglądał Janos Kadar w czasie okupacji................................ :shock: :D
Awatar użytkownika
Andy
Grossadmiral
Posty: 9508
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 18:49
Lokalizacja: Piastów

Post autor: Andy »

Wiemy, wiemy, bo mamy 12 tomów tego dzieła, i kiedy przychodzi chandra, poprawiamy sobie humor kartkowaniem któregoś z tomów. :D
Never in the field of human conflict has so much been owed by so many to so few...
Premier Winston Churchill, 20 sierpnia 1940 r.
...and for so little.
Porucznik pilot Michael Appleby, dzienny żołd 14 szylingów i 6 pensów
Awatar użytkownika
Strategos
Censor
Posty: 8264
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 17:53
Lokalizacja: Łódź

Post autor: Strategos »

cdc9 pisze:...Jumdżagijn Cedenbał
Bez obrazy dla narodu potomków Czyngisa ( w każdm narodzie się może zdarzyć ...) czy chodzi o jednego z cymbałów mongolskich :wink: ?
"Bądź szybki jak wicher, spokojny jak las, napastliwy i żarłoczny jak ogień, niewzruszony jak góra, nieprzenikniony jak ciemność, nagły jak piorun"

Sun Tzu
Awatar użytkownika
slowik
Generaloberst
Posty: 4838
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 15:00
Lokalizacja: Wien
Been thanked: 5 times

Post autor: slowik »

O wielotomowym dziele conieco juz pisalismy (chyba szlo jak pamietam o sprzedaz owego na allegro). Podobnie jak Andy czasami przerzucam strony tego "dziela" jezeli chce poprawic sobie humor :)

Niestety niepomoge wam wiele gdyz nie mam prawie zadnych polskich ksiazek historycznych :(
urodzony 13. grudnia 1981....
Awatar użytkownika
Raleen
Colonel Général
Posty: 43394
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 14:40
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 3965 times
Been thanked: 2526 times
Kontakt:

Post autor: Raleen »

Ja kiedyś trafiłem na "Cedynia, Głogów, Niemcza, Krzyszków", zeszyt z serii Z Dziejów narodu i państwa polskiego - ogólnie było o systemie obronnym za czasów pierwszych Piastów i omówienie kampanii cesarskich przeciw Polsce. Pamiętam, że bardzo dobrze mi się tamto czytało. Tematyka podobna, więc nie wiem na ile to co tam napisał pokrywa się z tym co w tej książce z HB.

Ad Pani Nadzieja - Grenadierku - chocby za zamęczanie czytelnika biurokratycznymi wyliczeniami i OdB, poza tym za mało porywający styl, który nie wciąga czytelnika a zanudza, co w połączeniu z tym co wyżej daje takie właśnie efekty. Wrażenia na podstawie "Lipska 1813".
Ostatnio zmieniony czwartek, 18 marca 2010, 15:00 przez Raleen, łącznie zmieniany 1 raz.
Panie, weźcie kości w rękę i wyobraźcie sobie, że gracie z królem Kastylii, i rzucając je na stół zdajecie wszystko na los bitwy. Jeśli dopisze wam szczęście, zrobicie najlepszy rzut, jaki kiedykolwiek uczynił król na ziemi; a jeśli rzut wam się nie powiedzie, inaczej nie odejdziecie z gry, jak z honorem.

Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
Awatar użytkownika
Mariusz
Adjoint
Posty: 733
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 14:53
Lokalizacja: Warszawa/Bruksela
Has thanked: 65 times
Been thanked: 28 times

Post autor: Mariusz »

Taki zarzut Raleenie jak pani Nadziei to można chyba postawic wielu autorom publikacji naukowych, ale oczywiście co do niej trudno sie nie zgodzic. Zależy do kogo książka jest adresowana i jaki jest cel autora. Przykład p. Nadziei jest o tyle uderzający, że w założeniu seria HB miała należec do tych lżejszych, nieprzepełnionych naukowym dyskursem i danymi.
Awatar użytkownika
pablo8019
Praefectus Castorium
Posty: 577
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 18:44
Lokalizacja: Markuszów

Post autor: pablo8019 »

Jeśli chodzi o tłumaczenie WP popełnione przez Łozińskiego, to włożył on zapewne wiele pracy w tłumaczenie nazw własnych na język polski. Ale prawdopodobnie nie przypuszczał, że zdecydowana większość czytelników (mających za sobą już styczność z przekładem Skibniewskiej, który osobiście uważam za najlepszy) czytając o Łaziku, Świszczowym Wierchu czy też o wariacjach na temat nazwisk hobbitów, będzie kręcić głową z niezadowoleniem. Po co było poprawiać coś, co poprawy absolutnie nie wymagało?
Awatar użytkownika
Chevau-léger
Sous-lieutenant
Posty: 364
Rejestracja: czwartek, 24 sierpnia 2006, 09:06
Lokalizacja: Varsovie

Post autor: Chevau-léger »

Ja też cenię przekład Łozińskiego. Ale sporo czasu musiało upłynąć nim się do niego przekonałem. Wiem, że to trochę nie w temacie forum ale pewnego lata pochyliłem się po prostu nad tym przekładem i stwierdzam, że jest to równorzedny i dobry przekład. Po prostu różni się znacznie od przekładu Skibniewskiej, dobrze utrwalonego wśród czytelników i stąd wszyscy mu dokładają z każdej strony, szczególnie jeśli czytali kiedyś książkę w przekładzie Skibniewskiej. Natomiast spotkałem się z osobami którym zdarzyło sie czytać tylko przekład Łozińskiego i nie zgłaszali zastrzeżeń. Osobiście bliższy mi jest przekład Skibniewskiej, która również nie ustrzegła się błedów. Z jednej strony mamy wskazówki Tolkiena dla tłumaczy, a z drugiej pamiętam ze zbioru listów Profesora, że bardzo zdawkowo odpowiedział Skibniewskiej gdy pytała go o wskazówki tłumaczeniowe o ile dobrze pamietam sugerując by nazwy własne, jeśli to nie jest konieczne, pozostawiała w orginalnym brzmieniu.

Trzeba zdać sobie sprawę, iż większość osób sięga po Tolkiena z rekomendacji , np. znajomych. Większość z nich, która czytała książkę wcześniej bedzie zawsze polecać ten przekład najbardziej rozpowszechniony, który sami znają. Niewielu sięgnie przecież do ksiązki po to tylko by się rozczytywać w pięknie, oryginalności samego przekładu.Także dla mnie Łazik brzmi do dzisiaj gorzej niz Obieżyświat, ale przekład Skibniewskiej czytałem parę razy.

Jedyne zastrzeżenie jakie mam w związku z wydaniem przekładu Łozińskiego to fakt, iż wydawca uległ presji i poprawiał przekład tłumacza. To niekonsekwencja. O Diunie już wspominał nie będę bo to inna historia :wink:
Ostatnio zmieniony czwartek, 1 stycznia 1970, 01:00 przez Chevau-léger, łącznie zmieniany 1 raz.
ODPOWIEDZ

Wróć do „Literatura”