Wydawnictwo Inforteditions

Literatura, ze szczególnym uwzględnieniem literatury historycznej i militarnej.
Awatar użytkownika
Futrzaty
Sergent-Major
Posty: 159
Rejestracja: poniedziałek, 2 października 2006, 20:36
Lokalizacja: Varsowia
Kontakt:

Wydawnictwo Inforteditions

Post autor: Futrzaty »

Inforteditions - wydawnictwo szaleńców.
Powyższe nie jest określeniem pejoratywnym - wręcz przeciwnie.
Jak dla mnie jest to chyba pierwsze wydawnictwo, którego niemal wszystkie książki chcę mieć. Co więcej - cena każdej książki jest trzeba przyznać dość przystępna.
Skąd więc określenie - wydawnictwo szaleńców? Z połączenia tematyki, ceny i szybkości wydawania. Na warsztat biorą epizody dotychczas słabo albo wcale nie opisywane w naszym kraju - całościowe Wojny Włoskie, Bitwa pod Kaliszem czy też ostatnia Wojna Trzydziestoletnia czy też Wojna Jogurtiańska - słyszał ktoś o takim czym wcześniej?
I jest niestety jeden minus tego wszystkiego - właśnie terminy, w których to wydają - nowa publikacja pojawia się chyba co miesiąc, a na to w chudym portfelu kasiorki brakuje.

Tyle chciałem napisać - ma ktoś podobne lub inne zdanie na ten temat :>

Ps : Chyba pierwszy raz psiocze, że czegoś jest za dużo a nie za mało... dziwna sprawa.
Ostatnio zmieniony poniedziałek, 31 stycznia 2011, 19:54 przez Futrzaty, łącznie zmieniany 1 raz.
Czesanie futra jest fajne i ciekawe, bo jest ciekawe i fajne.
Awatar użytkownika
Raleen
Colonel Général
Posty: 43348
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 14:40
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 3922 times
Been thanked: 2491 times
Kontakt:

Post autor: Raleen »

No cóż, żebyśmy tylko takie zmartwienia mieli jak nadmiar książek ;) .

A serio, podzielam Twoje zdanie. Cóż, może nie wszystkie tematy mnie interesują i nie wszystkie książki mam ochotę kupić, ale o wydawnictwie na pewno można powiedzieć jedno: stara się robić to co robi porządnie i mu to generalnie wychodzi.

Jak to mówią, akcja rodzi reakcję. Wcześniej były tylko Historyczne Bitwy, które z braku konkurencji zeszły w dużej mierze na psy. Ostatnio miałem w rękach kolejną świeżą pozycję o wojnie o sukcesję hiszpańską w początkach XVIII wieku (recenzja wkrótce) i w skrócie można powiedzieć: nic się nie zmieniło.
Panie, weźcie kości w rękę i wyobraźcie sobie, że gracie z królem Kastylii, i rzucając je na stół zdajecie wszystko na los bitwy. Jeśli dopisze wam szczęście, zrobicie najlepszy rzut, jaki kiedykolwiek uczynił król na ziemi; a jeśli rzut wam się nie powiedzie, inaczej nie odejdziecie z gry, jak z honorem.

Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
Awatar użytkownika
AWu
Słońce Austerlitz
Posty: 18134
Rejestracja: poniedziałek, 16 października 2006, 13:40
Lokalizacja: Warszawa
Kontakt:

Post autor: AWu »

Potwierdzam, bardzo zacni sa i zamierzam antyczne zebrac i co ciekawsze pozostale. Wojny włoskie byly fajne. I ta wojna trzydziestoletnia mnie kusi.

Damn you kadrinazi :>
Awatar użytkownika
kadrinazi
Tat-Aluf
Posty: 3578
Rejestracja: wtorek, 9 maja 2006, 12:09
Lokalizacja: Karak Edinburgh
Been thanked: 1 time
Kontakt:

Post autor: kadrinazi »

Damn me? Damn Inforteditions - nad wyraz zacne wydawnictwo :) Probuje ich namowić żeby zaczęli wydawać książki o XVII wieku po angielsku :D
Kontakt tylko na maila
Awatar użytkownika
Teufel
Legatus Legionis
Posty: 2424
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 15:55
Lokalizacja: Stadt Thorn/Festung Posen
Has thanked: 17 times
Been thanked: 53 times

Post autor: Teufel »

Raleen pisze:Jak to mówią, akcja rodzi reakcję. Wcześniej były tylko Historyczne Bitwy, które z braku konkurencji zeszły w dużej mierze na psy. Ostatnio miałem w rękach kolejną świeżą pozycję o wojnie o sukcesję hiszpańską w początkach XVIII wieku (recenzja wkrótce) i w skrócie można powiedzieć: nic się nie zmieniło.
Odważna teza, na historykach.org każdy nowy HBek jest ostro brany pod lupę i oprócz nieszczęsnych "mieczy" ksiażka zebrała raczej pozytywne, a nawet entuzjastyczne opinie. Możesz Raleenie szerzej wypowiedzieć się co do twoich wątpliwości?
Legiony i ja mamy się dobrze.
Awatar użytkownika
Raleen
Colonel Général
Posty: 43348
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 14:40
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 3922 times
Been thanked: 2491 times
Kontakt:

Post autor: Raleen »

Ja mam na myśli książkę Rafała Radziwionki pt. "Blenheim-Hoechstaedt 1704". Cóż, co do tego forum, które wspomniałeś to uchodzi raczej za takie, gdzie spotkać można wielu bezkrytycznych wielbicieli serii HB. Jak pisałem recenzja jest już gotowa, będzie najdalej w poniedziałek. Jestem świeżo po lekturze książki.
Panie, weźcie kości w rękę i wyobraźcie sobie, że gracie z królem Kastylii, i rzucając je na stół zdajecie wszystko na los bitwy. Jeśli dopisze wam szczęście, zrobicie najlepszy rzut, jaki kiedykolwiek uczynił król na ziemi; a jeśli rzut wam się nie powiedzie, inaczej nie odejdziecie z gry, jak z honorem.

Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
Awatar użytkownika
Teufel
Legatus Legionis
Posty: 2424
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 15:55
Lokalizacja: Stadt Thorn/Festung Posen
Has thanked: 17 times
Been thanked: 53 times

Post autor: Teufel »

Ja też mam na myśli tą książkę.
Legiony i ja mamy się dobrze.
Awatar użytkownika
Raleen
Colonel Général
Posty: 43348
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 14:40
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 3922 times
Been thanked: 2491 times
Kontakt:

Post autor: Raleen »

Sorry za drobne opóźnienie Teuflu, ale będzie wkrótce, czytam też najnowszą książeczkę Jarosława Wojtczaka "Boyne 1690". Wstępnie mogę powiedzieć, że bardzo dobra, ale jak doczytam napiszę coś więcej.
Panie, weźcie kości w rękę i wyobraźcie sobie, że gracie z królem Kastylii, i rzucając je na stół zdajecie wszystko na los bitwy. Jeśli dopisze wam szczęście, zrobicie najlepszy rzut, jaki kiedykolwiek uczynił król na ziemi; a jeśli rzut wam się nie powiedzie, inaczej nie odejdziecie z gry, jak z honorem.

Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
Awatar użytkownika
elahgabal
Maréchal d'Empire
Posty: 6108
Rejestracja: wtorek, 18 listopada 2008, 19:14
Lokalizacja: Kraków
Has thanked: 10 times
Been thanked: 84 times

Re: INFORTeditions - wydawnictwo szaleńców

Post autor: elahgabal »

Posłużę się tym starym wątkiem, bo sensu zakładania nowego nie widzę.
Czy ktoś czytał może "O reformie wojskowej Mariusza" Infortu (Graczkowski) i byłby skłonny podzielić się opinią?
Tak się składa, że jestem właśnie na etapie rozdziału drugiego i takiego wodolejstwa dawno już nie uświadczyłem. Jeżeli to miałoby tak wyglądać przez całe ponad 500 stron to szkoda czasu i nerwów. Ktoś może wie czy wraz z kolejnymi stronami autorowi się poprawi czy to jednak przez cały czas jest takie gadanie o niczym?
"Jakie warunki mam im przedstawić?" "Najgorsze, jakie wymyślisz."
Kondeusz do Puységur (oblężenie Furnes, 1648 r.)

https://www.youtube.com/watch?v=RUmdWdEgHgk
Awatar użytkownika
Raleen
Colonel Général
Posty: 43348
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 14:40
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 3922 times
Been thanked: 2491 times
Kontakt:

Re: Inforteditions - wydawnictwo szaleńców

Post autor: Raleen »

Ostatnio chyba starożytników jak na lekarstwo na forum, a może jeszcze nie przeczytali, bo książka dość świeża (2019 rok z tego co widziałem).
Rozejrzę się po znajomych pasjonatach o zainteresowaniach zbliżonych do tematyki książki i może coś uda się napisać.
Panie, weźcie kości w rękę i wyobraźcie sobie, że gracie z królem Kastylii, i rzucając je na stół zdajecie wszystko na los bitwy. Jeśli dopisze wam szczęście, zrobicie najlepszy rzut, jaki kiedykolwiek uczynił król na ziemi; a jeśli rzut wam się nie powiedzie, inaczej nie odejdziecie z gry, jak z honorem.

Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
Awatar użytkownika
swampgoblin
Sous-lieutenant
Posty: 377
Rejestracja: środa, 16 października 2019, 13:45
Has thanked: 79 times
Been thanked: 86 times

Re: Inforteditions - wydawnictwo szaleńców

Post autor: swampgoblin »

Nie czytałem, ale na chłopską logikę, jeśli pierwsze rozdziały nie rokują, to może książka jest niewarta świeczki? Zresztą, ile można pisać o reformie Mariusza?
"Tak! nie będzie zmiany; będziecie, jacy jesteście & nikim innym. A zatem królowie ziemi będą Królami na wieki; niewolnicy będą służyć."
Awatar użytkownika
Telamon
Maréchal d'Empire
Posty: 6920
Rejestracja: środa, 30 maja 2012, 17:27
Lokalizacja: Kraków/Zakliczyn
Has thanked: 697 times
Been thanked: 404 times
Kontakt:

Re: Inforteditions - wydawnictwo szaleńców

Post autor: Telamon »

Najprościej byłoby po prostu zajrzeć do tych późniejszych rozdziałów. ;)
Awatar użytkownika
elahgabal
Maréchal d'Empire
Posty: 6108
Rejestracja: wtorek, 18 listopada 2008, 19:14
Lokalizacja: Kraków
Has thanked: 10 times
Been thanked: 84 times

Re: Inforteditions - wydawnictwo szaleńców

Post autor: elahgabal »

Strasznie nie lubię skakać z rozdziału na rozdział toteż zapuszczanie żurawia nie wchodzi w grę.
Przemęczyłem nieco ponad dwieście stron (na ponad pięćset) i na chwilę obecną uważam ten tom za sporą wtopę Infortu. Banały przemieszane z laniem wody niemożebnym.
Merytorycznej zawartości na razie pewnie w okolicach 80-90 stron. Reszta to jałowe ozdobniki. Jeżeli tendencja się utrzyma to podejrzewam, że książka mogłaby się spokojnie zamknąć w 200-250 stronach. Tymczasem jest ich około 530 plus bibliografia i takie tam.
Na chwilę obecną nie rozumiem decyzji o wydaniu tej pracy a nazwisko Autora trzeba będzie zapamiętać i traktować jako alert.
"Jakie warunki mam im przedstawić?" "Najgorsze, jakie wymyślisz."
Kondeusz do Puységur (oblężenie Furnes, 1648 r.)

https://www.youtube.com/watch?v=RUmdWdEgHgk
Darth Stalin
Censor
Posty: 6571
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 17:58
Has thanked: 73 times
Been thanked: 170 times

Re: Inforteditions - wydawnictwo szaleńców

Post autor: Darth Stalin »

Graczkowski już kiedyś wydał pracę o reformach Mariusza:
https://lubimyczytac.pl/ksiazka/26106/a ... -republiki

To, co napisał autor jedynej opinii:
Sensej 23.03.2017 pisze: Praca bardzo, bardzo słaba jakich wiele na polskim rynku wydawniczym. W życiu nie czytałem tak kiepskiej książki poświęconej wojskowości antycznej. Autor nie ma bladego pojęcia o armii rzymskiej w okresie republiki! Nie zna fundamentalnej literatury ani źródeł. Za to nader często cytuje zeszyciki wydawnictwa Osprey o małej wartości naukowej (w którym można spotkać prace solidnych autorów jak np. M. Mielczarek, lecz on wybiera najsłabsze prace do swojej bibliografii). A. Graczkowskiemu brakuje elementarnej wiedzy źródłowej i pozaźródłowej. Nie selekcjonuje literatury do swojej nie zbyt obszernej bibliografii. Przedstawia nieaktualny stan badań sięgający czasów M. Jaczynowskiej. Na dodatek praca stanowi jego "doktorat" a obroniona była pod kierunkiem promotora, który nie był ekspertem od wojskowości rzymskiej w okresie republiki, co rzutuje na wartość samej pracy. Żaden szanujący się specjalista czy pasjonat nie powinien powoływać się na wspomnianą "pracę" Andrzeja Graczkowskiego. To istna herezja! Typowe "lanie wody". Żadnych konkretów, a za to same ogólniki. Na domiar złego praca przedstawia często powielane stereotypy o armii rzymskiej w okresie republiki np. dotyczące dyscypliny w armii rzymskiej, sposobu jej pojmowania etc.
- popieram w całej rozciągłości - jeden wielki bubel.

Swego czasu na Historykach Wieniec (czyli Michał Norbert Faszcza) komentował ją tak:
Wieniec, 17/05/2010, 15:14 pisze:
Książka A. Graczkowskiego jest absolutnie fatalna. Co ciekawe, pojawiają się w niej błędy, których nie ma w literaturze, z której autor rzekomo korzystał. Dość powiedzieć, że część kontrowersyjnych tez opartych jest na opracowaniu... D. Gazdy, który wymyślał je na bierząco.

W księgarniach bez problemu można dostać tę książkę. Jest też na www.historyton.pl, ale zdecydowanie nie polecam jej zakupu.

Jest tam zwyczajnie bardzo dużo błędów.

Żeby nie być gołosłownym, odniosę się do pierwszego z brzegu fragmentu:

Antesignani (s.88-89)

- jednostki te występują w nazwie rozdziału jako "oddziały szturmowe"; kompletnie nie oddaje to charakteru antesignani i nie bardzo wiem na jakiej podstawie można je tak nazwać (termin jest autorstwa E. Konika, tutaj bezrozumnie przepisany)

- dalej pojawiają się jako... "przedchorągiewni" (termin J. Parandowskiego), mimo że nie istniały wówczas chorągwie; to tak, jakby pisać o procarzach, że to snajperzy

- całość przepisana żywcem, niekiedy słowo w słowo, od E. Konika, przy czym brakuje choćby jednego przypisu wspominającego o korzystaniu z prac tego profesora!

- wg autora nazwa antesignani wywodzi się stąd, że w bitwie żołnierze ci... strzegli znaków bojowych; absurd! (przepisany z E. Konika)

- autor kompletnie się miota, łącząc pojęcie antesignani z wcześniejszych lat z opisywanymi, nie tłumaczy co i jak, tylko wrzuca wszystko do jednego worka na zasadzie: nie bardzo się orientuję, to przepiszę wszystko co znalazłem; bez jasnej analizy co, u kogo i kiedy, czytelnik ma dużą szansę błędnie przyswoić informacje

- autor twierdzi, że antesignani byli wyodrębnieni ze struktury legionu i tworzono z nich osobne jednostki taktyczne - ANI JEDNO ŹRÓDŁO TEGO NIE POTWIERDZA, a wprost przeciwnie (o antesignani w tym okresie można poczytać u: Cezara, Plutarcha, Frontinusa, Appiana, Diona, Salustiusza i anonimowego autora Wojny Hiszpańsskiej oraz Wojny Afrykańskiej)

- autor uważa, że pod Farsalos po stronie Cezara walczył "znaczny odsetek" antesignani i to dlatego jazda cezariańska nie bała się walczyć z pompejańską; nie wiem skąd wzięły się te rewalacje (podany przypis nic o tym nie mówi); dziwnie pominięto rolę odwodu cezariańskiego w tej historii

- autor uważa, że antesginani byli "wszechstronnie wyszkoleni" sugerując, iż posiadali umiejętności dużo wyższe niż legioniści; dodatkowe umiejętności mogły co najwyżej wynikać z miejsca zamieszkania (np. umiejętność wspinaczki), ale Cezar 2x wspomina o niwelowaniu przewagi liczebnej jazdy republikańskiej poprzez naukę części piechurów walki na sposób germański - to wszystko; ani słowa o jakiejś specjalej selekcji i kompleksowym szkoleniu

...a to wszystko na 1 i 1/3 strony druku.
I nie tylko on:
Kakaj 7/12/2010, 18:32 pisze: Wpadla mi ta ksiazka do raczek. Spojrzalem w dzial dotyczacy uzbrojenia armi rzymskiej, i kompletnie sie zalamalem. Wygooglalem co o tej ksiazce mysla w internecie. No i trafilem tutaj.

Po tych dzialach o uzbrojeniu srednio mi sie chce czytac reszte. Bo ksiazka wola o pomste z nieba.

Taka ilosc klamliwych informacji, ze rece opadaja.

Zeby nie byc goloslownym , napisze ogolnie, ze autor wypisuje m.in. takie bzdury jak :
- wrzuca teorie o skorzanych helmach wzmacnianych zelaznymi pasami
- o skorzanych wysciolkach
- gubi sie troche w typologi helmow
- pisze o jakiejs przewiewnosci kolczug, ktora podobniez wplywa bezposrednio na swobode ruchow
- wielokrotnie zawyza ciezar lorica squamata, ktora ma byc w jego slowach duza ciezsza zbroja niz kolczuga, kiedy w istocie pancerz luskowy byl o ok polowe lzejszy niz ciezar kolczug
- wstawia jakies dziwne teorie o tegoz pancerza kolejnych wadach m.in. przebijalnosci pomiedzy luskami
- miota sie z lorica segmentata.. ostatecznie wymysla ze byla juz za Cezara, i ze nosili ja oficerowie.
- gubi sie kompletnie w tym co to jest cingulum, a co pteryges .. i z czego jest zrobione ... i kiedy to w ogole weszlo do armi rzymskiej
- wciska zolnierzom tuniki koloru rdzawoczerwonego i purpurowe chusty , majace byc podobniez przejawem elegancji w armi rzymskiej
- spodnie wg niego zolnierze jesli nosili to tylko ze skory
- gubi sie kompletnie .. jaki typ tarczy byl juz na stanie armi rzymskiej w Republice .. i jaki de facto opisuje. Miesza wymiary, wagi tarcz.
- dziwne teorie co do testudo i sposobu jego tworzenia : "tak ze tarcze zazebiaja sie wzajemnie ze wszystkich stron",
- strasznie slabo opisany dzial dotyczacy obuwia; dziwne i nieprawdziwe dane o grubosciach, ksztaltach, rodzajach gwozdzi. Nic nie pisze o butach pelnych.
- miecz republikanski gladius hispaniensis wg autora dzieli sie na typy : moguncki i pompejanski. smile.gif hehe .... I wg niego na czasy Cezara przypada w armi rzymskiej wypieranie przez typ pompejanski typu mogunckiego.... Załamka
Itd itd ...

Uderza tez niekiedy uzywanie nomenklatury niewlasciwej lub na poziomie szkoly podstawowej, przykladowo:
- gorna czesc rzymskiego obuwia to: przyszwa .. a nie "skrojona wysciolka" jak stoi w ksiazce.
- nazwac tarcze republikanska .. puklerzem, to kompletna pomylka.
- "zwyczajowo pancerz uzupelniano odpowiednimi "dodatkami". Byly to pas, fartuch, plaszcz i tunika" .... Tunika i plaszcz sa uzupelnieniem pancerza ? To bez pancerza nie mozna ich nosic ? smile.gif

Aaa . .ale ja mialem pisac o tym dziwnym nazewnictwie, no wiec czym jest powyzszy "fartuch" mozna sie dowiedziec kilka zdan nizej:
"Do pasa niekiedy adaptowano specjalna oslone podbrzusza w formie kilku podloznie ulozonych waskich rzemieni, skorzanych pior, nabijanych skuwkami i tworzacego rodzaj ochronnego fartucha ..."

Jakie rzemienie ? Jakie piora ? Nie mozna napisac zwyczajnie, ze to skorzane paski ?
A jakie skuwki ? smile.gif Autor albo nie rozumie tego pojecia, albo nie wie co tam de facto wisi.

Pozostajac przy tym przykladzie autor tez nie raczy napisac, ze to jeszcze nie ta epoka.
Non stop wciska wynalazki armi z czasow Cesarstwa do Republiki. A to te "fartuchy" , a to miecze, a to tarcze, a to pancerze .. najchetniej by przeniosl o kilkadziesiat lat wczesniej.

Ta ksiazka mimo sporej dawki poprawnych informacji, moze skutecznie wypaczyc wiedze o uzbrojeniu armi rzymskiej w okresie schylku Republiki i o uzbrojeniu Rzymian w ogolnosci.
Przypuszczam, że obecny Infort powtarza banialuki z tamtej pracy, niestety...
Awatar użytkownika
Przemos19
General der Panzertruppen
Posty: 4986
Rejestracja: sobota, 10 czerwca 2006, 22:46
Lokalizacja: Zawiercie/Katowice
Been thanked: 18 times
Kontakt:

Re: Inforteditions - wydawnictwo szaleńców

Post autor: Przemos19 »

Niestety mam, czytałem, wymiękłem w połowie. Zasadniczo te same treści powtarzane kilkakrotnie budują objętość książki.
http://www.przemos85.blogspot.com/ - blog poświęcony OWW2 i wargamingowi

http://www.battlegroup.net.pl - strona poświęcona Operation World War 2 i wargamingowi
ODPOWIEDZ

Wróć do „Literatura”