"Burza nad Pacyfikiem" Zbigniewa Flisowskiego - błędy i wypaczenia

Literatura, ze szczególnym uwzględnieniem literatury historycznej i militarnej.
Awatar użytkownika
Karel W.F.M. Doorman
Admiraal van de Vloot
Posty: 10586
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 16:24
Lokalizacja: lichte kruiser HrMs "De Ruyter"
Has thanked: 2104 times
Been thanked: 2831 times

"Burza nad Pacyfikiem" Zbigniewa Flisowskiego - błędy i wypaczenia

Post autor: Karel W.F.M. Doorman »

Temat jest bardzo ciekawy, a mnie intrygujący od 1984/5 chyba roku, kiedy pierwszy przeczytałem (znaczy pochłonąłem, jak gąbka wodę) "Ognie Morza Jawajskiego" Zbigniewa Flisowskiego.

Na początek zacznę tak:
W pierwszym tomie, wydanie z 1986 roku, chyba w rozdziale o I Bitwie nocnej pod Guadalcanalem sylwetka niszczyciela USS ""Aaron Ward" (DD-483) została błędnie przedstawiona jako sylwetka niszczyciela czterokominowego t. Clemson i pokrewne.

Ten niszczyciel akurat był nowiutkim okrętem dwukominowego typu Gleaves.
Follow me!
Kontradmirał Karel Doorman do swoich podwładnych, Morze Jawajskie, 27 lutego 1942 roku.
Lakeman_GJ
Sergent-Major
Posty: 151
Rejestracja: czwartek, 23 lipca 2020, 11:55
Has thanked: 31 times
Been thanked: 105 times

Re: "Burza nad Pacyfikiem" Zbigniewa Flisowskiego. Błędy i wypaczenia.

Post autor: Lakeman_GJ »

Ja z kolei mam parę uwag odnośnie tomu drugiego:
- błędne tłumaczenie kryptonimu "Cartwheel" jako "Wózek". W rzeczywistości to koło od wozu albo gwiazda (figura gimnastyczna),
- w rozdziale dotyczącym Operacji "I" Flisowski pisze, że w bitwie powietrznej walczyły Hellcaty (w rzeczywistości Wildcaty),
- Z. Flisowski podaje, że o Amerykanie przechwycili depeszę o podróży Yamamoto 17.04, a nie 14.04.,
- Frank Knox był sekretarzem marynarki, a nie sekretarzem stanu marynarki,
- według ZF w misję zestrzelenia Yamamoto był zaangażowany Charles Linbergh, który naprawdę doradcą na Pacyfiku został w 1944 roku.
Awatar użytkownika
Karel W.F.M. Doorman
Admiraal van de Vloot
Posty: 10586
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 16:24
Lokalizacja: lichte kruiser HrMs "De Ruyter"
Has thanked: 2104 times
Been thanked: 2831 times

Re: "Burza nad Pacyfikiem" Zbigniewa Flisowskiego. Błędy i wypaczenia.

Post autor: Karel W.F.M. Doorman »

W pierwszym tomie wymieniając krążowniki Callaghana pisze, że USS Juneau był uzbrojony w 12 armat 152 mm, gdy w rzeczywistości był drugim okrętem t. Atlanta uzbrojonym w 16 uniwersalnych armat 127 mm.
Follow me!
Kontradmirał Karel Doorman do swoich podwładnych, Morze Jawajskie, 27 lutego 1942 roku.
Awatar użytkownika
Karel W.F.M. Doorman
Admiraal van de Vloot
Posty: 10586
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 16:24
Lokalizacja: lichte kruiser HrMs "De Ruyter"
Has thanked: 2104 times
Been thanked: 2831 times

Re: "Burza nad Pacyfikiem" Zbigniewa Flisowskiego - błędy i wypaczenia

Post autor: Karel W.F.M. Doorman »

Taka ciekawostka: niedawno skończyłem ostatni z trzech jak na razie tomów salomońskich Jeffreya Coxa. Z ciekawości porównałem opis bitwy u Przylądka Esperance u Flisowskiego. Opisy co do przebiegu bitwy bardzo się nie różnią. Cox podaje jednak znacznie więcej szczegółów pozwalających zrozumieć przebieg wydarzeń. Ale to nie jest tak, że opis Flisowskiego się jakoś rozjeżdża.
Follow me!
Kontradmirał Karel Doorman do swoich podwładnych, Morze Jawajskie, 27 lutego 1942 roku.
Lakeman_GJ
Sergent-Major
Posty: 151
Rejestracja: czwartek, 23 lipca 2020, 11:55
Has thanked: 31 times
Been thanked: 105 times

Re: "Burza nad Pacyfikiem" Zbigniewa Flisowskiego - błędy i wypaczenia

Post autor: Lakeman_GJ »

Karel W.F.M. Doorman pisze: sobota, 24 lutego 2024, 10:21 Taka ciekawostka: niedawno skończyłem ostatni z trzech jak na razie tomów salomońskich Jeffreya Coxa. Z ciekawości porównałem opis bitwy u Przylądka Esperance u Flisowskiego. Opisy co do przebiegu bitwy bardzo się nie różnią. Cox podaje jednak znacznie więcej szczegółów pozwalających zrozumieć przebieg wydarzeń. Ale to nie jest tak, że opis Flisowskiego się jakoś rozjeżdża.
A jak wygląda bibliografia u Coxa? Dużo tam jest dokumentów źródłowych (amerykańskich, na japońskie nie liczę ;) )?
Awatar użytkownika
Karel W.F.M. Doorman
Admiraal van de Vloot
Posty: 10586
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 16:24
Lokalizacja: lichte kruiser HrMs "De Ruyter"
Has thanked: 2104 times
Been thanked: 2831 times

Re: "Burza nad Pacyfikiem" Zbigniewa Flisowskiego - błędy i wypaczenia

Post autor: Karel W.F.M. Doorman »

Głównie opracowania. Na pewno takie, co jeden pretendent do bycia ekspertem wykorzystywał i na pewno takie, co ich nie wykorzystywał Flisowski, bo ich nie było. Zresztą z opisem u pretendenta opis Coxa też się zgadza, tylko jest znacznie bardziej rozbudowany i widać znawstwo tematyki wojny na morzu. Tak z pamięci.
Follow me!
Kontradmirał Karel Doorman do swoich podwładnych, Morze Jawajskie, 27 lutego 1942 roku.
Awatar użytkownika
Karel W.F.M. Doorman
Admiraal van de Vloot
Posty: 10586
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 16:24
Lokalizacja: lichte kruiser HrMs "De Ruyter"
Has thanked: 2104 times
Been thanked: 2831 times

Re: "Burza nad Pacyfikiem" Zbigniewa Flisowskiego - błędy i wypaczenia

Post autor: Karel W.F.M. Doorman »

To, czego mi brakuje w Burzy to bardziej rozbudowany opis bitwy u wybrzeży Wyspy Rennella. Aczkolwiek z punktu widzenia wyniku kampanii na Guadalcanalu bitwa nie miała żadnego znaczenia. Była jednak przykładem nowej dla Japończyków taktyki nocnych ataków lotnictwa torpedowego.
Follow me!
Kontradmirał Karel Doorman do swoich podwładnych, Morze Jawajskie, 27 lutego 1942 roku.
Lakeman_GJ
Sergent-Major
Posty: 151
Rejestracja: czwartek, 23 lipca 2020, 11:55
Has thanked: 31 times
Been thanked: 105 times

Re: "Burza nad Pacyfikiem" Zbigniewa Flisowskiego - błędy i wypaczenia

Post autor: Lakeman_GJ »

W rozdziale dotyczącym bitwy o Midway, we wstępie, autor pisze, że adm. Nimitz poznał plany japońskie dzięki złamaniu kodu purpurowego. To nieprawda.

Należy rozróżnić tutaj dwa japońskie systemy maskowania informacji:
- szyfrowanie za pomocą maszyny szyfrującej Typu B (inaczej Typ 97). Był to system stosowany m.in. przez dyplomatów i jego złamanie przyczyniło się do wczesnego odczytania noty Nomury, zanim została wręczona Hullowi. Amerykanie ten system nazwali Kodem Purpurowym,
- kodowanie za pomocą książki kodowej D. Był to kod używany przez Cesarską Marynarkę Wojenną. Amerykańskie oznaczenie tego systemu to JN (np. JN-25). I to przełamanie tego kodu pozwoliło Amerykanom na wgląd w plany Japończyków.
Lakeman_GJ
Sergent-Major
Posty: 151
Rejestracja: czwartek, 23 lipca 2020, 11:55
Has thanked: 31 times
Been thanked: 105 times

Re: "Burza nad Pacyfikiem" Zbigniewa Flisowskiego - błędy i wypaczenia

Post autor: Lakeman_GJ »

W niniejszym poście chciałem się podzielić mini-analizą fragmentu pierwszego tomu "Burzy". Będzie to fragment podrozdziału "Wyprawa Nagumy na Ocean Indyjski i pierwsze kontrataki Nimitza". W mojej edycji książki (rok wydania 1986) są to strony 273-278. Podczas analizy zauważyłem, że autor używa określenia "Eskadra niszczycieli", co jest błędem - Japończycy używali określenia "Eskadra torpedowa". Błąd ten pojawia się także w wielu publikacjach amerykańskich, więc możliwe, że został przez Z. Flisowskiego "przejęty" z innych opracowań. Nie jest to jakieś krytyczne wypaczenie, natomiast uznałem, że warto przy okazji o tym wspomnieć.

W sprawdzeniu merytorycznym omawianego fragmentu "Burzy..." korzystałem z wiedzy własnej, HBka "Ocean Indyjski 1942" autorstwa Michała Piegzika (najobszerniejsza polska pozycja w tym temacie), a dane odnośnie składu zespołów flot porównywałem również ze stroną: http://www.navweaps.com/index_oob/OOB_W ... _Ocean.php.

Zatem do dzieła! Teksty oznaczone jako cytat to fragmenty tekstu z "Burzy", pogrubienia to moje zaznaczenia błędnych moim zdaniem treści.

s. 273
Z zatoki Staring wyszło pięć lotniskowców – „Akagi”, „Zuikaku”, „Shokaku”, „Soryu” i „Hiryu”, mających na swoich pokładach samoloty 1. Floty Powietrznej
1. Flota Powietrzna obejmowała lotniskowce wraz z samolotami, a nie same samoloty.
Przydzielony do współdziałania zespół kontradmirała Kurity – składający się z jednego lotniskowca, sześciu ciężkich krążowników oraz dywizjonu niszczycieli wraz z lekkim krążownikiem – miał działać w rejonie Zatoki Bengalskiej;[…]
Zespołem tym (nazywany Siłami Malezyjskimi) dowodził wadm. Jisaburō Ozawa. W zespole było pięć ciężkich krążowników oraz jeden lekki. Zespół Ozawy, mimo uczestnictwa w tej samej operacji, miał działać zupełnie niezależnie od sił głównych Nagumo.
W sumie akcje floty japońskiej miały zabezpieczać od strony morza posuwanie się wojsk japońskich w Birmie, ale także współdziałać w określonym zamiarze politycznym. […]Wypad Nagumy i Kurity miał w sumie zastraszyć zwłaszcza mieszkańców północno-wschodnich Indii i ewentualnie przyczynić się do wymanewrowania Indii wraz z ich potencjałem ludnościowym [...] z wojny.
Zadaniem Floty Japońskiej było zneutralizowanie Royal Navy na Oceanie Indyjskim i zabezpieczenie „zachodniej flanki” Pacyfiku przed kontratakami morskimi Brytyjczyków. Siły Malajskie Ozawy miały przerwać szlaki zaopatrzeniowe dostaw dla brytyjskiej armii w Birmie. Nie można tu zatem mówić o „zabezpieczaniu od strony morza”, czy też „zastraszaniu mieszkańców Indii”.

s.274
Po czterech dniach zjawił się lotniskowiec "Formidable" (70 samolotów) […]
Formidable miał na pokładzie 34 samoloty (12 Martletów, 21 Albacore’ów i 1 Swordfish’a).
Admirał Somerville uformował swoją flotę w dwa zespoły:
„Zespół "A" (szybki) tworzyły dwa lotniskowce ("Formidable" i "Indomitable"), pancernik "Warspite" — jego okręt flagowy, cztery ciężkie krążowniki i sześć niszczycieli;[...]
W zespole A były dwa ciężkie krążowniki (Cornwall, Dorsetshire) i dwa lekkie (Emerald, Enterprise).

s.275
Tymczasem siły wiceadmirała Nagumo podchodziły w stronę Cejlonu od południowego wschodu i przed świtem znalazły się o 200 mil od wyspy. Na pół godziny przed wschodem słońca komandor Fuchida wystartował na czele 36 myśliwców, 54 bombowców nurkujących oraz 90 bombowców horyzontalnych.
Nalot na Kolombo nie wyrządził wielkich szkód lotnictwu, które w porę uniosło się w powietrze.

W tym nalocie uczestniczyło 36 myśliwców, 38 bombowców nurkujących i 54 bombowce horyzontalne. Ponadto nalot wykryto stosunkowo późno, dlatego myśliwce poderwały się w ostatniej chwili (ostatnie Hurricane’y rozpoczęły start w momencie, gdy japońskie bombowce były już nad lotniskiem) i prowadziły walkę w małych grupach i w niekorzystnej sytuacji taktycznej, co doprowadziło do dużych strat w powietrzu. Oprócz tego w rejonie lotniska rozbito formację sześciu Swordfishów.

s. 276
Gdy około 9.00 rano w dniu 5 kwietnia skończył się nalot na Kolombo, nad którym stały dymy wznieconych pożarów, komandor Fuchida na pokładzie swego samolotu otrzymał meldunek samolotu rozpoznawczego, patrolującego na południowy zachód od Cejlonu: DOSTRZEGŁEM DWA NISZCZYCIELE. IDĄ KURSEM SSW. SZYBKOŚĆ DWADZIEŚCIA PIĘĆ WĘZŁÓW...
Meldunek dotarł naturalnie także do wiceadmirała Nagumo, który śledził przez radio przebieg ataku na Kolombo. Wkrótce owe dwa niszczyciele zmaterializowały się w nowej postaci. W istocie były to ciężkie krążowniki "Dorsetshire" i "Cornwall", […]
Pomieszana jest tutaj chronologia zdarzeń. Około 10.00 wodnosamolot japoński zameldowało wykryciu dwóch krążowników idących kursem 160⁰ i z prędkością 20 w. Japońskie samoloty wylądowały po nalocie na Kolombo do 10.25. Inny wodnosamolot nadał o 10.50 nadał meldunek od dwóch niszczycielach na poruszających się kursem 200⁰ z prędkością 24 w. Zatem tego meldunku kmdr Fuchida nie mógł odebrać w powietrzu, bo był już z powrotem na pokładzie Akagi.
Wiceadmirał Nagumo, utwierdziwszy się w przekonaniu o prawdziwości meldunku, bezzwłocznie rzucił w powietrze to, co miał jeszcze pod ręką.
Sęk w tym, że Japończycy po drugim meldunku samolotu rozpoznawczego nie wiedzieli czy mają do czynienia z krążownikami, czy niszczycielami. Od meldunku o niszczycielach (10.50) do wydania rozkazu o ataku (11.27) minęło ponad pół godziny.
Obydwa krążowniki szły z maksymalną szybkością, jaką mogły dać ich maszyny — 27 1/2 węzła — w stronę głównych sił Somerville'a pod niebem jasnym i czystym. Po godzinie 11.00 pojawiły się japońskie grupy bojowe, atakując prosto ze słońca.
Atak bombowców nurkujących na brytyjskie krążowniki rozpoczął się około 13.40. Chochlik drukarski?

s. 278
Mimo twardej obrony bombowce przeniknęły nad lotnisko i zniszczyły ustawione tam myśliwce, które — jak okazało się później — pochodziły głównie z brytyjskiego lotniskowca "Hermes".
Zniszczeniu uległo 9 bombowców (Swordfish, Albacore) oraz 4 myśliwskie Fulmary i 1 Hurricane.
W tym czasie, gdy rozwijał się atak na port i bazę Trincomalee, lekki lotniskowiec "Hermes" i towarzyszący mu niszczyciel "Vampire" znajdowały się o 65 mil na południe[…] Pięć minut przed 9.00 zostały wszakże wytropione przez japoński samolot rozpoznawczy z pancernika "Haruna".
Nastąpiło to o godzinie 8.00.

I to na tyle.
Gdy będę mieć jeszcze wolną chwilę, rzucę okiem na fragment o bitwie na Morzu Koralowym, który zamierzam porównać z amerykańskim "klasykiem" w tej materii, czyli książką "First Team: Pacific Naval Air Combat from Pearl Harbor to Midway" autorstwa Johna Lundstroma.
Awatar użytkownika
Karel W.F.M. Doorman
Admiraal van de Vloot
Posty: 10586
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 16:24
Lokalizacja: lichte kruiser HrMs "De Ruyter"
Has thanked: 2104 times
Been thanked: 2831 times

Re: "Burza nad Pacyfikiem" Zbigniewa Flisowskiego - błędy i wypaczenia

Post autor: Karel W.F.M. Doorman »

Brawo. O take coś mi chodziło.
s.274
Po czterech dniach zjawił się lotniskowiec "Formidable" (70 samolotów) […]
Formidable miał na pokładzie 34 samoloty (12 Martletów, 21 Albacore’ów i 1 Swordfish’a).
Można nawet znaleźć numery squadronów FAA.
Follow me!
Kontradmirał Karel Doorman do swoich podwładnych, Morze Jawajskie, 27 lutego 1942 roku.
Lakeman_GJ
Sergent-Major
Posty: 151
Rejestracja: czwartek, 23 lipca 2020, 11:55
Has thanked: 31 times
Been thanked: 105 times

Re: "Burza nad Pacyfikiem" Zbigniewa Flisowskiego - błędy i wypaczenia

Post autor: Lakeman_GJ »

Karel W.F.M. Doorman pisze: sobota, 2 marca 2024, 15:03 Brawo. O take coś mi chodziło.
Dzięki.
Szczerze mówiąc nawet przy moim sceptycyzmie co do "Burzy" nie spodziewałem się, że będzie tego aż tyle w tak niewielkim fragmencie tekstu.
Awatar użytkownika
Karel W.F.M. Doorman
Admiraal van de Vloot
Posty: 10586
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 16:24
Lokalizacja: lichte kruiser HrMs "De Ruyter"
Has thanked: 2104 times
Been thanked: 2831 times

Re: "Burza nad Pacyfikiem" Zbigniewa Flisowskiego - błędy i wypaczenia

Post autor: Karel W.F.M. Doorman »

Ja sam z ciekawości czytam. Mam pierwszy tom "Krwawej jatki" Christophera Shoresa, więc nawet z tą pracą sprawdzę nalot na Trincomalee i na Eastern Fleet.
Follow me!
Kontradmirał Karel Doorman do swoich podwładnych, Morze Jawajskie, 27 lutego 1942 roku.
Lakeman_GJ
Sergent-Major
Posty: 151
Rejestracja: czwartek, 23 lipca 2020, 11:55
Has thanked: 31 times
Been thanked: 105 times

Re: "Burza nad Pacyfikiem" Zbigniewa Flisowskiego - błędy i wypaczenia

Post autor: Lakeman_GJ »

Karel W.F.M. Doorman pisze: sobota, 2 marca 2024, 19:24 Ja sam z ciekawości czytam. Mam pierwszy tom "Krwawej jatki" Christophera Shoresa, więc nawet z tą pracą sprawdzę nalot na Trincomalee i na Eastern Fleet.
Gdzieś na zagranicznym forum czytałem, że "Bloody Shambles" ma masę błędów, więc warto uważać. ;)
Awatar użytkownika
Karel W.F.M. Doorman
Admiraal van de Vloot
Posty: 10586
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 16:24
Lokalizacja: lichte kruiser HrMs "De Ruyter"
Has thanked: 2104 times
Been thanked: 2831 times

Re: "Burza nad Pacyfikiem" Zbigniewa Flisowskiego - błędy i wypaczenia

Post autor: Karel W.F.M. Doorman »

Lakeman_GJ pisze: sobota, 2 marca 2024, 21:05 Gdzieś na zagranicznym forum czytałem, że "Bloody Shambles" ma masę błędów, więc warto uważać. ;)
Nie przejmuje się tym, co gadają na forach.
Follow me!
Kontradmirał Karel Doorman do swoich podwładnych, Morze Jawajskie, 27 lutego 1942 roku.
Lakeman_GJ
Sergent-Major
Posty: 151
Rejestracja: czwartek, 23 lipca 2020, 11:55
Has thanked: 31 times
Been thanked: 105 times

Re: "Burza nad Pacyfikiem" Zbigniewa Flisowskiego - błędy i wypaczenia

Post autor: Lakeman_GJ »

Dziś (a w zasadzie wczoraj) wziąłem na tapet podrozdział "Pierwsza bitwa pływających lotnisk" opisującą Bitwę na Morzu Koralowym. Ten post będzie dotyczył analizy od początku podrozdziału do opisu wydarzeń z 7 maja włącznie. Analizę opisu 8 maja zrobię i zaprezentuję w wolnym czasie.
Do porównania skorzystałem prawie w całości z pracy "First Team: Pacific Naval Air Combat from Pearl Harbor to Midway", której autorem jest John Lundstrom. Jeśli dobrze pamiętam, została ona wydana na początku lat 90tych.

Na początek drobnostki. W "Burzy" autor używa błędnej pisowni dowódcy 4. Floty (Inouye, a prawidłowo to Inoue). Zapewne jest to błąd powielony po autorach amerykańskich (Dull, Morison), którzy robią podobny błąd.
Błędnie jest nazwana jedna z wysp (Mishima zamiast Misima).

Z. Flisowski umieszcza w książce taki cytat:
We współpracy z Oddziałem Wydzielonym Armii Mórz Południowych i marynarką wojenną zajmiemy Port Moresby oraz ważne pozycje na Tulagi i w południowo-wschodniej Nowej Gwinei. Założymy bazy powietrzne i nasilimy nasze operacje w rejonie Australii. Następnie element naszych sił zbrojnych wykona nagły atak na wyspy Nauru i Oceaniczne i zapewni nam złoża fosforytów.*
. Przypis odsyła do pracy P. Dulla "A Battle History of the Imperial Japanese Navy, 1941-1945". W tej książce jednak takiego tekstu (oczywiście po angielsku) nie ma. Znalazłem go natomiast w książce S. Morisona "Morze Koralowe, Midway i działania okrętów podwodnych".

Przejdę teraz do uwag merytorycznych.
Tymczasem wywiad australijski i sztab floty sygnalizowały admirałowi Nimitzowi niebezpieczeństwo ataku na Port Moresby i Nową Kaledonię już 27 stycznia, i dlatego zespół, którego trzonem był lotniskowiec "Lexington" pod dowództwem wiceadmirała W. Browna, skierowany został na początku lutego na wody Morza Koralowego.
Na przełomie stycznia i lutego Japończycy nie planowali jeszcze ataku na Port Moresby. Cel wyprawy Lexingtona na Morze Koralowe był inny. Było to spotkanie z zespołem australijskim, osłona linii komunikacyjnych oraz eskorta konwoju na Nową Kaledonię. Atak na Rabaul był akcją ofensywną z inicjatywy Nimitza, który „podjazdowymi” atakami chciał wprowadzić zamieszanie w plany ofensywne Japończyków.
Gdy Fletcher bombardował Tulagi, Fitch z "Lexingtonem" i resztą krążowników znajdował się o 250-300 mil na południe i czatował na te siły japońskie, które zamierzały opanować Port Moresby i według wszelkiego prawdopodobieństwa obrać miały drogę przez tzw. Przejście Jomarda w Luizjadach.[…]
Task Force 11 po prostu kończył tankowanie i czekał na umówione spotkanie z TF 17 – nie było to „czatowanie na przeciwnika”.
Zbombardowanie Tulagi podcięło biczem siły uderzeniowe Japończyków. Wiceadmirał Takagi na rozkaz Yamamoto przyspieszył swój marsz na południe, mając nadzieję przechwycenia amerykańskich lotniskowców.
Lotniskowce Takagiego były spóźnione w marszu na południe przez dwukrotną próbę przerzucenia myśliwców do Rabaulu. Po otrzymaniu informacji o ataku na Tulagi, zespół Takagiego był w trakcie tankowania, więc nie mógł od razu zareagować, był zresztą za daleko żeby wspomóc flotę inwazyjną koło Tulagi. Po zakończeniu bunkrowania ruszył na południe z prędkością 20 w.
Rozpoznanie lotnicze, wysłane rano przez Fletchera w kierunku północnozachodnim, na razie milczało. Na obu lotniskowcach całe załogi były na nogach już na pół godziny przed świtem, świadome, że ten dzień będzie dniem walki. […]
GANGSTER BLISKO NASZEJ FLOTY — nadał komunikat samolot myśliwski z "Yorktowna". — SZPIEGUJE NAS KAWANISHI*— podał ten sam pilot kilka sekund później.
* Przypis: Dwumiejscowy samolot rozpoznawczy o wielkim zasięgu.
Dnia 7 maja miało miejsce tylko jedno udane przechwycenie. Autor sugeruje, że działo się to przed 8.25. W rzeczywistości o 10.41 (a więc później), radar Lexingtona (a nie myśliwce w powietrzu) wykrył „straszydło” (bogey). Oficer lotniczy naprowadził na szpiega (którą była łódź latająca H6K Mavis) dwa Wildcaty, które zestrzeliły ją o 11.00, czego świadkiem byli marynarze na okrętach.
Przypis mówi o dwumiejscowym samolocie rozpoznawczym, podczas gdy załoga Mavis’a składała się z dziewięciu osób.
Gdy siły Fletchera podeszły mniej więcej na 160 mil do Japończyków, "Lexington" rozpoczął o 9.26 wyrzucać w powietrze swoje samoloty: 29 bombowców nurkujących, 12 samolotów torpedowych i 10 myśliwców. "Yorktown" zaczął powietrzną akcję po pół godzinie — wystartowały 23 nurkowce, 10 samolotów torpedowych i 8 myśliwców.
Tutaj drobna uwaga dla ścisłości: Lexington zaczął wypuszczać samoloty o 9.26, a Yorktown o 9.44.
Fletcher opóźnił start samolotów z "Yorktowna", czekając na powrót powietrznych zwiadowców.
Nic takiego nie miało miejsca. Według Lundstroma, ostatnie samoloty grupy uderzeniowej Yorktowna udały się w kierunku celu o 10.13, ok. 15 minut przed powrotem samolotów zwiadowczych.
Gdy wylądowali na pokładzie, owe dwa lotniskowce i dwa krążowniki po bliższym obejrzeniu okazały się dwoma krążownikami i dwoma niszczycielami, co stanowiło istotną różnicę.
Wynikiem błędnego meldunku nie było błędne rozpoznanie okrętów, jak opisuje Z. Flisowski, a błędne zakodowanie meldunku. Pilot od początku widział krążowniki i niszczyciele i był zdziwiony, gdy po powrocie na swój okręt wszyscy go pytali o lotniskowce.
Samoloty rozpoznawcze wroga nad okrętami osłony konwoju zmierzającego do Port Moresby zdetonowały najwyraźniej dowódcę całości sił japońskich, wiceadmirała Inouye, i już o 9.00 dał konwojowi wiozącemu desant polecenie zmiany kursu, zawrócenia z drogi ku Przejściu Jomarda.
Takie polecenie zostało wydane dopiero, gdy Inoue dowiedział się o zatopieniu Shōhō.

W
nadchodzącej bitwie jedyną szansą dla nowoczesnego skądinąd tankowca były... puste jego zbiorniki, opróżnione starannie poprzedniego dnia przez okręty bojowe Fletchera. Po dwóch nieudanych atakach przeprowadzonych przez grupy bombowców horyzontalnych ukazali się na niebie owi myśliwi najgroźniejsi — japońskie bombowce nurkujące w liczbie 36; zadały one obu jednostkom paraliżujące ciosy, uznając — co najciekawsze — nadal zbiornikowiec... za okręt posiadający pokład startowy. Tak to przynajmniej wyglądało w meldunkach.
Lundstrom nie wspomina o żadnych atakach bombowców horyzontalnych na Neosho.
Dowódca japońskiej wyprawy powietrznej, K. Takahashi poprawnie rozpoznał tankowiec i odesłał bombowce torpedowe oraz ich eskortę do bazy. Bombowce nurkujące natomiast zaatakowały napotkane cele.
Jego przeciwnik Inouye, zaskoczony obecnością zespołu krążowników w pobliżu wyjścia z Luizjadów i zaszokowany błyskawiczną stratą lotniskowca "Shoho", postanowił odłożyć na cały miesiąc zajęcie Port Moresby, dając konwojowi zmierzającemu ku australijskiej bazie rozkaz odwrotu. Zapewne dodatkowo wpłynął nań fakt niepowodzenia ataków powietrznych przeprowadzonych na mieszaną australijsko-amerykańską eskadrę, dowodzoną świetnie przez brytyjskiego kontradmirała Crace'a.
Wieczorem 7 maja, Inoue przesunął termin desantu na Port Moresby z 10 na 12 maja, a nie o miesiąc. Na tą decyzję nie mógł wpłynąć fakt niepowodzenia ataku japońskiego lotnictwa bazowego na okręty Crace’a, gdyż po powrocie załogi japońskie meldowały o zatopieniu pancernika typu California, uszkodzeniu innego pancernika oraz krążownika, w co dowództwo japońskie uwierzyło. Powstał nawet plakat propagandowy, na którym na pierwszym planie jest krzyż z napisem „California”.
https://en.m.wikipedia.org/wiki/File:Co ... artoon.jpg
Start nastąpił o 16.30. Takahashi poprowadził dwie eskadry — 12 nurkowców i 15 samolotów torpedowych, z zadaniem atakowania o zmierzchu. […] Zapadał już zmrok, a Amerykanów nie było widać, choć przebyli około 300 mil. Takahashi krążył przez pewien czas ze swymi maszynami, w nadziei, że wreszcie odnajdzie przeciwnika, po czym podjął dramatyczną decyzję wyrzucenia torped i bomb do morza — chciał oto mieć pewną rezerwę paliwa na powrót. Załogi japońskich maszyn były już bardzo znużone — poranna akcja przeciw "Neosho" i "Simsowi", potem kilkugodzinny lot w najtrudniejszych warunkach — pozbawiły je sił. Gdy więc w ciemności dostrzegli — wcześniej co prawda niż przewidywali — sylwetki lotniskowców, włączyli reflektory i poczęli podchodzić do lądowania. Ale światła pozycyjne pokładu startowego nie były światłami własnych okrętów! Jedna po drugiej maszyny japońskie dodawały gazu i ostrą świecą wzbijały się w nocne niebo. To były tak długo poszukiwane lotniskowce amerykańskie! Spóźniony prezent losu.
Radarzyści z "Lexingtona" prowadzili od pewnego czasu na swych ekranach obce najwyraźniej samoloty i teraz myśliwce Wildcat ruszyły w pogoń za Japończykami, którzy przelecieli nad pokładem startowym, nie zrzucając na szczęście bomb. Wildcaty rychło dopadły eskadrę samolotów torpedowych i zestrzeliły 8 maszyn spośród 12, a na dodatek jeden nurkowiec...
Nieco później część samolotów japońskich poczęła lampami błyskowymi nawiązywać kontakt z "Yorktownem", wszedłszy nad nim w krąg; przy drugiej próbie jeden samolot japoński został zestrzelony.
Pomieszana chronologia zdarzeń. W rzeczywistości najpierw miał miejsce atak Wildcatów na samoloty japońskie (około 18.00), które po walce (zakończyła się ok 18.15) odrzuciły bomby i torpedy do morza. Japończycy przypadkowo pojawili się nad amerykańskimi lotniskowcami ok 18.40 oraz ok. 18.50 (incydent z sygnalizowaniem lampami). Samolotów torpedowych było 15.
Kontradmirał Hara, zaniepokojony przedłużającą się nieobecnością swoich najlepszych załóg, kazał włączyć reflektory, które oświetliły pokłady "Zuikaku" i "Shokaku". Mimo to 11 samolotów "przestrzeliło" pokłady macierzystych okrętów i wodowało z lepszym lub gorszym skutkiem; podporucznik Ishikawa prowadzący bombowiec nurkujący podchodził ostrożnie do lądowania, koncentrując wzrok na oświetlonym jasno pokładzie. Potężna masa lotniskowca majaczyła ledwie pod jasno oświetlonym pasem. Ishikawa nie wyczuł odległości, za wcześnie wyłączył silnik i jego samolot uderzył o pokład z wielką siłą, zamieniając się w ciągu sekundy w stos złomu z martwą załogą wewnątrz... Szczątki samolotu zostały natychmiast zepchnięte za burtę — czekano na kolejne samoloty, przedzierające się przez chmury. Jeden z pilotów źle obliczył podejście do lądowania i rozbił się o "wyspę" dowodzenia.
Ten fragment całkowicie mnie skonsternował. Ani Lundstrom, ani Morison, ani Dull nie podają takiej katastrofy powracającej grupy japońskich samolotów. Wobec tego wydaje mi się, że opisywana przez Z. Flisowskiego historia o rozbiciu się dwóch samolotów na pokładzie japońskich lotniskowców oraz o 11 samolotów, jest po prostu nieprawdziwa. Tylko jedna uszkodzona Kate, doprowadzona w pobliże swoich okrętów przez obserwatora (pilot został zabity) wodowała, pozostałe maszyny bezpiecznie wylądowały na lotniskowcach. Na pokłady Shōkaku i Zuikaku wróciło 18 z 27 maszyn.
Wiceadmirał Takagi rozpatrywał tej nocy możliwość nocnego ataku swych krążowników na siły Fletchera, ale — prawdę mówiąc - nie bardzo wiedział, co Fletcher ma oprócz lotniskowców i czy przypadkiem nie chowa w rękawie jakiegoś asa, którym mógłby "przebić" jego akcję. […] Dowódca konwoju, kontradmirał H. Abe, który zawrócił z drogi do Port Moresby po stracie "Shoho", domagał się ustawicznie przez radio wzięcia go pod opiekę lotnictwa; należało przychylić się do jego żądań i iść raczej w jego stronę.
Nocny atak sił nawodnych rozważał jedynie adm. Fletcher. Polecenie udania się zespołu uderzeniowego MO w kierunku sił desantowych wydał dowódca operacji S. Inoue. Transportowcami dowodził kadm. Kōsō Abe a nie H. (Hiroaki) Abe.

Na razie tyle, ciąg dalszy nastąpi. Pomijając błędy merytoryczne, moje osobiste wrażeniepo tym porównaniu jest takie, że autor, nie mając pełnych informacji o planach i wydarzeniach od strony japońskiej, prezentował własne przypuszczenia na ten temat. Niestety z reguły nie zaznaczał w tekście, że to są jedynie jego domysły. A niestety nie mamy możliwości, żeby spytać o to Pana Flisowskiego osobiście. :(
ODPOWIEDZ

Wróć do „Literatura”