Jakież znów niewłaściwe proporcje? Nasza armia była dość elastyczna, jak trzeba było to zaciągano więcej piechoty niż jazdy.Gdyby nawet dotrwała trzeba by uwzględnić niewłaściwe proporcje względem innych formacji jakich znaczenie wzrosło w armiach państw sąsiednich.
Husaria w walce (R. Sikora, Erica)
-
- Adjudant-Major
- Posty: 307
- Rejestracja: czwartek, 2 września 2010, 17:20
- Lokalizacja: Gdańsk
- Kontakt:
Re: Husaria w walce (R. Sikora, Erica)
- Telamon
- Maréchal d'Empire
- Posty: 6920
- Rejestracja: środa, 30 maja 2012, 17:27
- Lokalizacja: Kraków/Zakliczyn
- Has thanked: 697 times
- Been thanked: 404 times
- Kontakt:
Re: Husaria w walce (R. Sikora, Erica)
Mowa o przełomie wieku XIX, a także o regularnym opłacaniu tej zaciągniętej piechoty/artylerii (w ilości zbliżonej do państw sąsiednich) aby nie zachciała samemu odebrać żołdu maszerując pod sztandarem rewolucji.Jakież znów niewłaściwe proporcje? Nasza armia była dość elastyczna, jak trzeba było to zaciągano więcej piechoty niż jazdy.
-
- Adjudant-Major
- Posty: 307
- Rejestracja: czwartek, 2 września 2010, 17:20
- Lokalizacja: Gdańsk
- Kontakt:
Re: Husaria w walce (R. Sikora, Erica)
Polska zniknęła w 1795, więc trudno żeby po tej dacie cokolwiek szło tak jak powinno.Telamon pisze:Mowa o przełomie wieku XIX, a także o regularnym opłacaniu tej zaciągniętej piechoty/artylerii (w ilości zbliżonej do państw sąsiednich) aby nie zachciała samemu odebrać żołdu maszerując pod sztandarem rewolucji.Jakież znów niewłaściwe proporcje? Nasza armia była dość elastyczna, jak trzeba było to zaciągano więcej piechoty niż jazdy.
Zresztą po jaką cholerę Polacy mieliby maszerować pod sztandarami rewolucji czy tam Napoleona (gdyby nie rozbiory oczywiście ) ?
Ostatnio zmieniony poniedziałek, 28 grudnia 2015, 23:41 przez romanrozynski, łącznie zmieniany 2 razy.
- Telamon
- Maréchal d'Empire
- Posty: 6920
- Rejestracja: środa, 30 maja 2012, 17:27
- Lokalizacja: Kraków/Zakliczyn
- Has thanked: 697 times
- Been thanked: 404 times
- Kontakt:
Re: Husaria w walce (R. Sikora, Erica)
Polska zniknęła w 1795, więc trudno żeby po tej dacie cokolwiek szło tak jak powinno.
Zakładając więc że Polska weszłaby w wiek XIX z takim samym potencjałem kawalerii ciężkiej jak w 1648 roku
Po Liberté-Égalité-Fraternité w ramach rewolucji społecznej? Nawet w Rzeczypospolitej 1794 czuć było takie nastroje.Zresztą po jaką cholerę Polacy mieliby maszerować pod sztandarami rewolucji (gdyby nie rozbiory oczywiście ) ?
Ostatnio zmieniony poniedziałek, 28 grudnia 2015, 23:42 przez Telamon, łącznie zmieniany 1 raz.
-
- Adjudant-Major
- Posty: 307
- Rejestracja: czwartek, 2 września 2010, 17:20
- Lokalizacja: Gdańsk
- Kontakt:
Re: Husaria w walce (R. Sikora, Erica)
W tej dyskusji chodzi o to czy hipotetycznie istniejąca husaria byłaby przydatna w XIX w. Trzeba zatem założyć wydarzenia które miejsca nie miały a były możliwe (jak wiadomo losy upadku lub nie Polski rozstrzygnęły się w 1792 roku a może nawet w 1794).Telamon pisze:Polska zniknęła w 1795, więc trudno żeby po tej dacie cokolwiek szło tak jak powinno.Zakładając więc że Polska weszłaby w wiek XIX z takim samym potencjałem kawalerii ciężkiej jak w 1648 roku
Polska jak wiadomo w wiek XIX nie weszła wcale, XW to był tylko rezerwuar mięsa armatniego dla Napoleona, KP to taka jego kontynuacja z wyniszczonymi stadninami (a dobre konie bojowe też były elementem koniecznym do zaistnienia husarii, husarz nie pojedzie na kobyle czy chłopskiej chabecie).
Oprócz tego trzeba by jeszcze założyć jakieś wydarzenie/wydarzenia po 1735 które by spowodowały że Polak nie porzuci długiej kopii, albo że w reformie 1776 r. ta kopia wróci do łask, że tradycje rycerskie nie zginą bo np. August III umrze szybciej i zacznie się kolejna wojna o koronę. Sam nie wiem co by mogło przedłużyć losy Polaka kopijnika. Może trzeba by jednak odwrócić kryzys polityczny czasów Jana Kazimierza albo Jana Sobieskiego ?
Najbardziej prawdopodobną opcją jest ta, że w 1648 roku nie dochodzi do (niemal zupełnie nieprawdopodobnej pod względem prawdopodobieństwa) klęski korsuńskiej a co za tym idzie do dalszych nieszczęść albo dochodzi ale nie udaje się intryga Ossolińskiego i znakomite wojsko piławieckie dostaje za wodza Wiśniowieckiego i z automatu nie dochodzi do klęski plugawieckiej.
Rewolucyjne nastroje jednak szczęśliwie storpedowano. Zresztą pewnie by ich nie było gdyby nie II rozbiór który zachwiał zaufanie i tradycyjny szacunek do króla.Nawet w Rzeczypospolitej 1794 czuć było takie nastroje.
Niestety Kościuszko nie był zbyt dobrym politykiem-w przeciwnym wypadku kazałby się koronować na króla.
Re: Husaria w walce (R. Sikora, Erica)
@ Marek
Sam pisałeś cyt. "Niekoniecznie, Sikora korzystał bodajże z najlepszego opracowania tej bitwy". Więc pytam na jakiej podstawie tak sądzisz. Jeśli na podstawie godzinnej lektury w księgarni, to nie mam więcej pytań. Skoro nie czytałeś większej ilości pozycji i Twoja wiedza o bitwie o taktyce w tym okresie jest dość powierzchowna to nie obraź się, ale żaden z Ciebie autorytet w tej sprawie. Wiedzę oceniam na podstawie dotychczasowych postów.
Każda z dodatkiem multum źródeł.
Odsyłam do lektury stosownych fragmentów "Cesarskich bagnetów", "Wielkiej Armii" Bieleckiego, "Armii Napoleona" Sokołowa, strony Zbynia Olszewskiego, regulaminów z epoki. Przy takich brakach w wiedzy musiałbym tu wypłodzić cały elaborat o taktyce i musztrze piechoty.
Kilka linijek dalej autor podaje, że przeprowadził analizę źródeł z historii pułkowych i wyszło mu podobnie (298 zamiast 300). Poprawiam się też, że to był dziennik, a nie wspomnienia Cardigana.
Te "kosmetyczne zmiany" w zdecydowany sposób zmniejszyły szanse niewypału, co znacznie poprawia możliwości walki piechoty w kiepskich warunkach pogodowych (zamki kapiszonowe).
Aha, czyli pewnie archaizm wziąłeś za inny wyraz. Na tej zasadzie Kozacy używali pik w jeździe, a większość kawalerii napoleońskiej walczyła pałaszami. No i był nieznany dziś stopień "jenerała".
Tak ogólnie: nie stosujmy tego argumentu, bo ja mogę napisać, że zaślepia Cię uwielbienie dla Sikory i epoki, którą się zajmujesz. Tylko tak nie dojdziemy do niczego. Skupmy się na merytorycznej wymianie argumentów, a nie wzajemnych sympatiach czy antypatiach.
Swoje wnioski na temat twórczości Sikory opieram na przeczytanych pracach: "Niezwykłe bitwy i szarże husarii", "Fenomen husarii", "Z dziejów husarii" oraz fragmentach doktoratu i najnowszej pozycji "Husaria w walce". Czytałem również jego kilka wpisów na "Kresach" i miałem wątpliwą przyjemność toczyć z nim jedną dyskusję na historykach w czasach, kiedy się tam jeszcze pojawiał. Pożyczę ponownie od kumpla te prace, które czytałem i przedstawię odpowiednie cytaty, które potwierdzą to, co pisałem. Na tą chwilę na pewno mogę powiedzieć, że w "Niezwykłych bitwach..." opisał Kliszów i był tam wniosek, że porażka husarii nie wynikała z niechęci do walki czy siły nieprzyjacielskiego ognia, ale rozrzuconych przed nieprzyjacielskimi pozycjami czośników.
Niekoniecznie w mojej głowie, skoro przedstawiałem twarde dowody na mijanie się Sikory z prawdą w kwestii odporności kirysów na ostrzał karabinowy i przypisy, które przedstawił na potwierdzenie tej tezy. Kirasjerzy to świetna formacja, ale nie byli kuloodporni o czym świadczą liczne przypadki z wojen napoleońskich (żeby sięgnąć tylko do kampanii 1809, 1812 i 1815 r.). Podobnie ma się rzecz z Szarżą Lekkiej Brygady, gdzie pisze, że ponad 40% straty w ludziach i ponad 50% w koniach są "znikome" jak na taką akcję.
Więc skąd wiesz, w oparciu o co powstały w armii francuskiej pułku szwoleżerów-lansjerów?
Cóż rzec....
Co do liczebności kirasjerów w armii francuskiej to istniało w sumie 15 pułków (z czego ostatni powstał w czasie oblężenia Hamburga w latach 1813-1814). Napoleon nie chciał zwiększać ich liczby, bo była to formacja elitarna (nie miała kompanii wyborczych), dlatego od początku jego rządów powstały tylko trzy dodatkowe pułki: 13. w Hiszpanii, 14. z wojsk holenderskich po włączeniu tego państwa do Francji w 1810 r. i wspominany 15. W kampanii 1805 r. brała jeszcze udział dywizja generała Espagne'a, mająca cztery pułki kirasjerów, operująca w Armii Włoch. Rok później przeniosła się na główny front, gdzie wzięła udział w kampanii 1807 r. w Polsce. Tak więc licząc w sumie razem z karabinierami to w armii występowało 17 pułków ciężkiej jazdy (bez Gwardii). Odliczając 15., który powstał stosunkowo późno i przyjmując średnią liczebność bojową pułku (bez zakładów i rezerw) na 400-500 szabel możemy przyjąć, że Napoleon mógł dysponować ok. 6400-8000 ludzi. Poza 13. pułkiem, który działał głównie w Hiszpanii starał się zawsze mieć ciężką jazdę skupioną w Kawalerii Rezerwowej, jako dużą masę, gotową do użycia na głównych kierunkach operacyjnych.
Takie porównania chyba niekoniecznie mają sens, bo proporcje jazdy do piechoty mocno ewoluowały. Podobnie różne były potencjały finansowe, sposoby utrzymania i demografia obu krajów.
I choćby dlatego warto jednak studiować historię, myślę że wtedy nie powstawałyby w Twojej głowie podobne herezje .
Sam pisałeś cyt. "Niekoniecznie, Sikora korzystał bodajże z najlepszego opracowania tej bitwy". Więc pytam na jakiej podstawie tak sądzisz. Jeśli na podstawie godzinnej lektury w księgarni, to nie mam więcej pytań. Skoro nie czytałeś większej ilości pozycji i Twoja wiedza o bitwie o taktyce w tym okresie jest dość powierzchowna to nie obraź się, ale żaden z Ciebie autorytet w tej sprawie. Wiedzę oceniam na podstawie dotychczasowych postów.
Kod: Zaznacz cały
Czy któraś z wymienionych wyżej prac opisuje właśnie to zagadnienie ? Jeśli tak to która ?
Kod: Zaznacz cały
W tym sensie że w tyralierze zmieścisz mniej ludzi niż w 3szeregu więc ogień będzie mniej gęsty ale jak to ma wpłynąć na statystyczną celność ?
Kod: Zaznacz cały
Ze wspomnieniowymi stratami to akurat na dwoje babka wróżyła, przy takich źródłach zdarzało się zawyżać straty własne (zwłaszcza jeśli dokument powstał w wiele lat po faktach), jeśli Brighton opierał się na raporcie brytyjskim to jest to na pewno lepsze niż cyferki ze wspomnień.
Kod: Zaznacz cały
Ja nazwałbym te zmiany kosmetycznymi poprawkami. Najistotniejszą zmianą w tych czasach było moim zdaniem opracowanie sposobu szybkiego ładowania lufy gwintowanej karabinu co wcześniej miało być czasochłonnym procesem.
Kod: Zaznacz cały
Znane mi polskie źródła XVII-wieczne nazywają draganami piechotę przemieszczającą się konno, specjalnie tak napisałem żeby oddzialić od taktyki dragońskiej XIX w. kiedy ta formacja był już kawalerią która umiała też walczyć pieszo ale nie klasyczną piechotą poruszającą się konno.
Kod: Zaznacz cały
Cytuj:
To jej podaj, wylicz proporcje i zobacz jak często odnoszono sukces z powodu siły ognia. Bardzo jestem ciekaw tych wyliczeń szczególnie dla XVIII i XIX wieku, gdzie wg Sikory niewiele się zmieniło.
Tak nie lubisz tego Sikory że zapominasz to co napisał o bitwie kliszowskiej.
Cytuj:
1. Tworzenie mitu husarii, jako niepokonanej jazdy do wszystkiego (brała udział oblężeniach i byłą oblegana, gdzie jej żołnierze również dokonywali cudów). Przypisywanie jej zwycięstw nad wielokrotnie silniejszym przeciwnikiem jako normy.
Ten mit to Twoja imaginacja, Sikora wspominał także o porażkach husarii i warunkach w jakich miała poważne problemy. To że kładzie akcent bardziej na sukcesy jest też zrozumiałe, bo było ich po prostu więcej. Jest też faktem że husaria nadawała się do bitwy, podjazdu, pościgu i brała udział w walkach pieszych.
Cytuj:
2. Nie branie pod uwagę innych formacji (tudzież deprecjonowanie ich roli).
W Lubieszowie czy pod Kłuszynem zauważył działanie piechoty i jej rolę, a to że więcej pisze o husarii jest całkowicie zrozumiałe-w końcu o tym są jego prace :)
Cytuj:
3. Twierdzenie, że husaria ponosiła porażki tylko wtedy gdy nie sprzyjał jej teren, lub gdy napotykała przeszkody sztuczne bądź naturalne.
I tu widać jak zaślepia Cię niechęć do Sikory, który opisywał też szarżę warszawską 1656 czy bitwę pod Parkanami i podawał przyczyny obu porażek.
Swoje wnioski na temat twórczości Sikory opieram na przeczytanych pracach: "Niezwykłe bitwy i szarże husarii", "Fenomen husarii", "Z dziejów husarii" oraz fragmentach doktoratu i najnowszej pozycji "Husaria w walce". Czytałem również jego kilka wpisów na "Kresach" i miałem wątpliwą przyjemność toczyć z nim jedną dyskusję na historykach w czasach, kiedy się tam jeszcze pojawiał. Pożyczę ponownie od kumpla te prace, które czytałem i przedstawię odpowiednie cytaty, które potwierdzą to, co pisałem. Na tą chwilę na pewno mogę powiedzieć, że w "Niezwykłych bitwach..." opisał Kliszów i był tam wniosek, że porażka husarii nie wynikała z niechęci do walki czy siły nieprzyjacielskiego ognia, ale rozrzuconych przed nieprzyjacielskimi pozycjami czośników.
Kod: Zaznacz cały
Tu nie wiem co odpowiedzieć skoro wszystkie powyższe mity powstały w Twojej głowie.
Kod: Zaznacz cały
Wiem tylko że austriaccy ułani to też Polacy, wspominają o tym nawet na wiki
Kod: Zaznacz cały
Z żadnego, podobnie jak z żadnego kapiszonowego czy lontowego, strzelałem jedynie z pistoletów współczesnych (3 typy).
Co do liczebności kirasjerów w armii francuskiej to istniało w sumie 15 pułków (z czego ostatni powstał w czasie oblężenia Hamburga w latach 1813-1814). Napoleon nie chciał zwiększać ich liczby, bo była to formacja elitarna (nie miała kompanii wyborczych), dlatego od początku jego rządów powstały tylko trzy dodatkowe pułki: 13. w Hiszpanii, 14. z wojsk holenderskich po włączeniu tego państwa do Francji w 1810 r. i wspominany 15. W kampanii 1805 r. brała jeszcze udział dywizja generała Espagne'a, mająca cztery pułki kirasjerów, operująca w Armii Włoch. Rok później przeniosła się na główny front, gdzie wzięła udział w kampanii 1807 r. w Polsce. Tak więc licząc w sumie razem z karabinierami to w armii występowało 17 pułków ciężkiej jazdy (bez Gwardii). Odliczając 15., który powstał stosunkowo późno i przyjmując średnią liczebność bojową pułku (bez zakładów i rezerw) na 400-500 szabel możemy przyjąć, że Napoleon mógł dysponować ok. 6400-8000 ludzi. Poza 13. pułkiem, który działał głównie w Hiszpanii starał się zawsze mieć ciężką jazdę skupioną w Kawalerii Rezerwowej, jako dużą masę, gotową do użycia na głównych kierunkach operacyjnych.
Kod: Zaznacz cały
a zatem w 1805 r. w walnej bitwie Napoleon był w stanie wystawić mniej więcej tylu kirasjerów co Polska husarzy, arkabuzerów i rajtarów w 1648 roku pod Piławcami.
Takie porównania chyba niekoniecznie mają sens, bo proporcje jazdy do piechoty mocno ewoluowały. Podobnie różne były potencjały finansowe, sposoby utrzymania i demografia obu krajów.
Kod: Zaznacz cały
Rewolucyjne nastroje jednak szczęśliwie storpedowano. Zresztą pewnie by ich nie było gdyby nie II rozbiór który zachwiał zaufanie i tradycyjny szacunek do króla.
Niestety Kościuszko nie był zbyt dobrym politykiem-w przeciwnym wypadku kazałby się koronować na króla
-
- Adjudant-Major
- Posty: 307
- Rejestracja: czwartek, 2 września 2010, 17:20
- Lokalizacja: Gdańsk
- Kontakt:
Re: Husaria w walce (R. Sikora, Erica)
Kupowałem już książki po krótszej ocenie w księgarni więc godzinna lektura to całkiem sporo ale mniejsza z tym.Jeśli na podstawie godzinnej lektury w księgarni, to nie mam więcej pytań.
Nie uważam się za autorytet od szarży lekkiej brygady. Twierdzę jedynie że jeśli Brighton w ocenie strat brytyjskich oparł się na brytyjskim raporcie (pytałem o to Ciebie , jeśli zarzucasz Sikorze manipulację w tej kwestii to powinieneś to wiedzieć) to Sikora nie musiał sięgać do innego opracowania bo raport to podstawowy dokument do dokonania oceny strat, z pamiętników korzystamy kiedy nie ma wyjścia bo np. nie ma raportu, jest niepełny itd.Skoro nie czytałeś większej ilości pozycji i Twoja wiedza o bitwie o taktyce w tym okresie jest dość powierzchowna to nie obraź się, ale żaden z Ciebie autorytet w tej sprawie.
No to czeka mnie sporo czytania.Każda z dodatkiem multum źródeł.
Płowy i Franz też zapewniali że przeprowadzili kwerendę, skąd mam wiedzieć czy nie jest to tego typu opracowanie ?Kilka linijek dalej autor podaje, że przeprowadził analizę źródeł z historii pułkowych
Ponawiam pytanie, czy Brighton korzystał z raportu odnośnie strat brytyjskich ?
Jeśli tak to wnioski j. w.
Nie mam zamiaru zaprzeczać.Te "kosmetyczne zmiany" w zdecydowany sposób zmniejszyły szanse niewypału, co znacznie poprawia możliwości walki piechoty w kiepskich warunkach pogodowych (zamki kapiszonowe).
Doktorat najlepiej przeczytać cały, a oprócz podanych sięgnąć do Lubieszowa, Kłuszyna i tej o wojnie pruskiej, połowa mitów Ci wtedy zniknie, jeśli nie wszystkie.Swoje wnioski na temat twórczości Sikory opieram na przeczytanych pracach: "Niezwykłe bitwy i szarże husarii", "Fenomen husarii", "Z dziejów husarii" oraz fragmentach doktoratu i najnowszej pozycji "Husaria w walce".
Bo to prawda, tak twierdzą dokumenty które przywołał, zauważ jednak że docenił ulepszenie broni bo stwierdził (choć nie wiem czy akurat w przywołanej pracy) że dzięki temu udało się piechurom ostrzelać husarzy nie tylko na chwilę przed dojechaniem do czosnków ale i chwilę później i właśnie to zniechęciło naszych do dalszej akcji w tej konkretnej szarży.Na tą chwilę na pewno mogę powiedzieć, że w "Niezwykłych bitwach..." opisał Kliszów i był tam wniosek, że porażka husarii nie wynikała z niechęci do walki czy siły nieprzyjacielskiego ognia, ale rozrzuconych przed nieprzyjacielskimi pozycjami czośników.
Ci którzy szarżowali pod Somosierrą to akurat nasi szwoleżerowie, zresztą co za różnica. Skoro byli ułani w wojsku austriackim stwierdzenie które zaczęło tę dyskusję jest kłamstwem i tyle, ewentualnie dowodem niewiedzy dyskutanta, już nie chce mi się sprawdzać którego.Więc skąd wiesz, w oparciu o co powstały w armii francuskiej pułku szwoleżerów-lansjerów?
O powstaniu kościuszkowskim przeczytałem dość by się wypowiadać, a o tym jakim Kościuszko był wodzem i politykiem świadczą efekty jego dowodzenia i politykowania. Zostawienie króla na tronie zamiast go zastąpić w tej funkcji robiło z Kościuszki rewolucjonistę (a przynajmniej można go było tak przedstawiać za granicą), jako król byłby z pewnością postrzegany lepiej i traktowany poważniej w polityce międzynarodowej. Z drugiej strony z takimi umiejętnościami dowodzenia wojskiem i tak by nie wygrał więc co za różnica.I choćby dlatego warto jednak studiować historię, myślę że wtedy nie powstawałyby w Twojej głowie podobne herezje
- clown
- Général de Division Commandant de place
- Posty: 4423
- Rejestracja: poniedziałek, 9 stycznia 2006, 17:07
- Lokalizacja: Festung Stettin
- Has thanked: 1 time
- Been thanked: 8 times
Re: Husaria w walce (R. Sikora, Erica)
Kościuszko na tronie - jednak się doczekałem. Zychowicz ma zdolnego ucznia. Sugeruję tytuł następnej książki: "Pakt Kościuszko - Katarzyna II". Sukces sprzedażowy gwarantowany.
"Cała kraina gier jest oczywiście krainą maniactwa, a jednak rejon gier naśladowczo-wojennych jest w tej krainie bardziej maniacki niż inne rejony. Jak na mój gust, jest to już 'konik' posunięty zbyt daleko, hermetyczny, bez przyszłości."
-
- Adjudant-Major
- Posty: 307
- Rejestracja: czwartek, 2 września 2010, 17:20
- Lokalizacja: Gdańsk
- Kontakt:
Re: Husaria w walce (R. Sikora, Erica)
Myślisz że by się dobrze sprzedało ?clown pisze:Kościuszko na tronie - jednak się doczekałem. Zychowicz ma zdolnego ucznia. Sugeruję tytuł następnej książki: "Pakt Kościuszko - Katarzyna II". Sukces sprzedażowy gwarantowany.
P. S. Nie czytałem nic Żychowicza.
A co do kandydata to Poniatowski był takim samym zerem jak Kościuszko gdy wstępował na tron więc był już precedens, ba już Sobieski był precedensem. Inna sprawa, że na żadnym z tych precedensów dobrze nie wyszliśmy, choć głównie ze względu na charakter tych konkretnych osób.
- Raleen
- Colonel Général
- Posty: 43348
- Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 14:40
- Lokalizacja: Warszawa
- Has thanked: 3920 times
- Been thanked: 2491 times
- Kontakt:
Re: Husaria w walce (R. Sikora, Erica)
Rozumiem, że Sobieski też był zerem albo prawie zerem. Przynajmniej tak wynika z tego zdania.romanrozynski pisze:A co do kandydata to Poniatowski był takim samym zerem jak Kościuszko gdy wstępował na tron więc był już precedens, ba już Sobieski był precedensem.
To kto był na elekcji po śmierci Michała Korybuta Wiśniowieckiego optymalnym kandydatem?
Bardzo mnie bawi wizja Kościuszki jako króla, zwłaszcza biorąc pod uwagę, że po części opierał się na jakobinach (a przynajmniej trochę z nimi współpracował). W każdym razie nie można mu odmówić posiadania przekonań lewicowych.
Panie, weźcie kości w rękę i wyobraźcie sobie, że gracie z królem Kastylii, i rzucając je na stół zdajecie wszystko na los bitwy. Jeśli dopisze wam szczęście, zrobicie najlepszy rzut, jaki kiedykolwiek uczynił król na ziemi; a jeśli rzut wam się nie powiedzie, inaczej nie odejdziecie z gry, jak z honorem.
Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
-
- Adjudant-Major
- Posty: 307
- Rejestracja: czwartek, 2 września 2010, 17:20
- Lokalizacja: Gdańsk
- Kontakt:
Re: Husaria w walce (R. Sikora, Erica)
Zerem nie ale nuworyszem, w przeciwieństwie do Wiśniowieckiego który pochodził z rodu książęcego. Wtedy miało to znaczenie.Rozumiem, że Sobieski też był zerem albo prawie zerem. Przynajmniej tak wynika z tego zdania.
To kto był na elekcji po śmierci Michała Korybuta Wiśniowieckiego optymalnym kandydatem?
Nie wiem jakie miał przekonania, niestety jest faktem że współdziałał z niektórymi przynajmniej jakobinami, choćby Zajączkiem, który podobnie jak sam Kościuszko okazał się fatalnym wodzem.Bardzo mnie bawi wizja Kościuszki jako króla, zwłaszcza biorąc pod uwagę, że po części opierał się na jakobinach (a przynajmniej trochę z nimi współpracował). W każdym razie nie można mu odmówić posiadania przekonań lewicowych.
Oczywiście Kościuszko nie tylko powinien lepiej dowodzić, a może wyznaczyć wodza skoro sam sobie nie radził, koronować się, ale i nie zadawać się z żadną bandą typu jakobini, w ten sposób nie kompromitowałby polskiego powstania wśród szlachty ani za granicą.
- AWu
- Słońce Austerlitz
- Posty: 18134
- Rejestracja: poniedziałek, 16 października 2006, 13:40
- Lokalizacja: Warszawa
- Kontakt:
Re: Husaria w walce (R. Sikora, Erica)
Pozwoliłem sobie wesprzeć tę dyskusję grafiką :>
Ostatnio zmieniony wtorek, 29 grudnia 2015, 16:02 przez AWu, łącznie zmieniany 1 raz.
-
- Adjudant-Major
- Posty: 307
- Rejestracja: czwartek, 2 września 2010, 17:20
- Lokalizacja: Gdańsk
- Kontakt:
Re: Husaria w walce (R. Sikora, Erica)
Po tej ilustracji widzę że koronowany Kościuszko to kiepski pomysł, prawie tak zły jako Kościuszko jako wódz naczelny.
Re: Husaria w walce (R. Sikora, Erica)
Teraz tylko krótko: powiedz mi co sądzić o autorze, który w jednych pracach pisze coś, a potem (w późniejszych) coś zupełnie innego, a w następnych utwierdza te mity?
-
- Adjudant-Major
- Posty: 307
- Rejestracja: czwartek, 2 września 2010, 17:20
- Lokalizacja: Gdańsk
- Kontakt:
Re: Husaria w walce (R. Sikora, Erica)
Byś musiał wskazać konkretnie o co Ci chodzi bo jestem kiepski w zgadywankach.Santa pisze:Teraz tylko krótko: powiedz mi co sądzić o autorze, który w jednych pracach pisze coś, a potem (w późniejszych) coś zupełnie innego, a w następnych utwierdza te mity?
Ten jeden fragment który wskazałeś o Kliszowie sprawdzę jak będę miał trochę czasu.
I nie uważam żeby pisanie na dany temat inaczej niż wcześniej było złe, czasem nowe materiały narzucają nową interpretację i upieranie się przy poprzedniej byłoby nie w porządku o czym przekonałem się choćby w przypadku mojej pracy, gdzie wypłynęło nieco nowych rzeczy i w związku z tym w ewentualnym nowym wydaniu czy nowej wersji niektóre fragmenty będą się wyraźnie różnić.