). 
HBek Waterloo to jeden z najlepszych tomikow tej serii. Z czystym sumieniem mozna polecic.Raleen pisze:Z uwagi na naszego Napoleona w starym logo forum, to faktycznie wstyd nic nie wiedzieć Drogi Pawle!
A serio, to HB-ek o Waterloo autorstwa Tomasza Malarskiego jest bardzo dobrze napisany, tak że polecam niezależnie od tej książki. Czy i na ile pomoże to nie wiem, bo jej nie czytałem, choć już jakiś czas temu pisali o niej u nas koledzy (wtedy kiedy się ukazała, a to już ładne parę lat będzie).
Dyć to jest taka lekko zmodyfikowana książka telefoniczna --> a przynajmniej tak się to to czytaFromhold pisze:Z powazniejszych rzeczy - Waterloo-niemieckie zwyciestwo.
Cofam wszystkie swoje rekomendacje na temat literatury o Waterloo ...AWu pisze: Ale po rekomendacji Fromholda wyposażę się w HBka.
Ja czytałem, kupiłem sobie kiedyś, w ramach książki do pociągu. I szybko się pozbyłem. Jest to niezwykle stronniczy obraz bitwy pod Waterloo, gdzie Napoleon jest szalony, Ney dość głupi, za to angielscy bohaterowie jak zwykle wspaniali. Jeśli nie czytałeś nic o bitwie, to daruj sobie. Rzecz przydatna tylko dla analizy angielskiej propagandy, która wg niektórych do dziś święci tryumfy.A tymczasem, czy któryś z Kolegów czytał Cztery czerwcowe dni. Powieść o bitwie pod Waterloo Iaina Gale'a?
Wydaje mi się, że aż tak źle nie jest, a przynajmniej mi się całkiem niezgorzej czytało (w sensie stylu autora).Dyć to jest taka lekko zmodyfikowana książka telefoniczna --> a przynajmniej tak się to to czyta
U schyłku wieków średnich daje się zauważyć istotna zmiana w podejściu do spożywania konfitur, owoców kandyzowanych, nugatów i wszelkiego rodzaju draży, uznawanych dotąd za produkty aptekarskie. Zdaniem włoskiego lekarza Maino de Maineri, żyjącego na przełomie XIII i XIV w., słodkie lekarstwa były już wówczas nadużywane przez ludzi zdrowych, którzy przyjmowali je nie z potrzeby terapeutycznej, lecz czystego łakomstwa. Proces ten zainicjowany został w kręgu cywilizacji muzułmańskiej, a następnie przejęty przez kraje kultury łacińskiego Zachodu. Jednym z nich była Korona Aragonii, z dominującym pierwiastkiem katalońskim.
Potwierdzam. Znakomita rzecz. Wszystko co dobre w HB-ku "Obertyn 1531" pochodzi z tej pracy np. Lista chorągwi z analizą ich uzbrojenia, z tym że Spieralski zrobił to bardziej szczegółowo. Spieralski też napisał biografię Jana Tarnowskiego wydaną w 1977 roku.romanrozynski pisze:Swego czas gdzieś indziej D. S. pytał:Zdaje się że ze względu na bana tam nie odpowiedziałem.czy warto brać te książki Spieralskiego: "Kampania obertyńska 1531" i "Awantury mołdawskie"?
Tak więc nie wiem jak Awantury ale Kampania to prawdziwa perełka - widać duży wkład własny Autora, szczególnie podkreślić trzeba znakomite aneksy z tabelami przedstawiającymi skład osobowy pieszych i nazwiska towarzyszy z liczebnością ich pocztów konnych.
Zasadniczo jeśli chodzi o Obertyn to podstawa, a książki Plewczyńskiego po nabyciu tej pracy najlepiej się pozbyć i zapomnieć o czym jest, bo oprócz autorskich błędów Plewczyński nic nie wnosi do tematu.
To gra w systemie Zuckera. Ja mam w posiadaniu Drezno 1813 tego samego autora jako uzupełnienie do Four Lost Battles i Napoleon at LeipzigStrategos pisze:J. H. Gill 1809 "Grom nad Dunajem" Tom I, Wydawnictwo Napoleon V
http://napoleonv.pl/opis/6180472/1809-g ... tom-i.html
Wspaniale wydana, arcyciekawa książka. No i prima facie widać (lubię poświecić dużo czasu w księgarni na wstępne zapoznanie z tytułem zanim dokonam zakupu), że doskonale i fachowo tłumaczona przez "Naszego Człowieka" - Clowna.
PS. Muszę poszukać zaginionej podczas przeprowadzki gry dotyczącej finału operacji (kupionej jeszcze w sklepie "U Izy" w Warszawie w dawnych czasach). Wciąż jeszcze są na to szanse, gra nie jest może wybitna, ale motywacja mi się właśnie zwiększyła.
http://boardgamegeek.com/boardgame/9663/napoleon-danube
