Wandea. Zwycięstwo albo śmierć (reż. V. Mottez, P. Mignot)

Filmy, seriale, programy telewizyjne i wszelkie inne tematy związane z kinem i telewizją.
adalbert
Général de Brigade
Posty: 2075
Rejestracja: czwartek, 17 kwietnia 2008, 09:54
Lokalizacja: Szczecin
Has thanked: 90 times
Been thanked: 196 times

Re: Wandea. Zwycięstwo albo śmierć (reż. V. Mottez, P. Mignot)

Post autor: adalbert »

Na stronie dystrybutora - Rafael Film jest lista kin, gdzie grają/będą grać: https://rafaelfilm.pl/wandea-zwyciestwo ... #lista-kin
U mnie i w ogóle w okolicy niestety na razie nie widać, a właśnie z chęcią bym się wybrał...
Awatar użytkownika
gocho
Adjudant-Major
Posty: 343
Rejestracja: środa, 26 maja 2010, 11:44
Lokalizacja: Szczecin
Has thanked: 42 times
Been thanked: 28 times
Kontakt:

Re: Wandea. Zwycięstwo albo śmierć (reż. V. Mottez, P. Mignot)

Post autor: gocho »

tego, czy termin "feudalizm" jest trafny do XVIII wieku (abstrahując od tego, czy w ogóle, idąc za "Lennami i wasalami" Susan Reynolds, jest trafny do opisu czegokolwiek),
- to musze napomknąć, że ostatnimi czasy pewną popularność zdobywa teza o tym, że żadnego absolutyzmu nie było.
Tutaj ciekawy wpis na ten temat - https://www.facebook.com/MyReakcja/post ... aht8NjgX5l
Poczytałem trochę więcej o tym co tam reakcjoniści uważają na temat absolutyzmu. To bazuje na jakichś badaniach historycznych, więc nie jest to tylko czyjś wymysł. Natomiast zastanawia mnie jeden argument, czy raczej grupa argumentów odwołująca się do tego, że w absolutnej monarchii francuskiej zgromadzenia przedstawicielskie niższego rzędu często miały wpływ na podatki, co ma podważać absolutny charakter władzy króla, zdaniem tych, którzy uważają, że absolutyzmu tak naprawdę nie było. Otóż, jeśli spojrzymy na panowanie Ludwika XIV, to poza trudnymi początkami później następuje znaczna rozbudowa całego aparatu państwowego oraz armii, a Francja zaczyna prowadzić liczne wojny, które poza wszystkim innym dużo kosztują. W końcowym okresie swojego panowania Ludwik XIV wojuje z niemal całą Europą Zachodnią. Nie wdając się w szczegóły, wszystko to wymagało ogromnych zasobów finansowych. Francja była wielkim krajem, z dużą liczbą ludności, rozwiniętym gospodarczo, ale mimo wszystko wydaje mi się, że tak duży wzrost wydatków nie mógł się odbyć bez znaczącego wzrostu podatków. Znów upraszczam i nie wchodzę w szczegóły. Rozumuję w oparciu o podstawowe, powszechnie znane fakty. W związku z tym powstaje pytanie jak doszło do podniesienia tych podatków, skoro miałyby one być kontrolowane, przynajmniej w części, przez owe zgromadzenia przedstawicielskie?
- Nie bardzo wierzę, że te zgromadzenia przedstawicielskie dobrowolnie zgadzały się na taki wzrost obciążeń.
- Inna możliwa odpowiedź, to że faktycznie ich kompetencje były bardzo ograniczone, albo zostały ograniczone, ale to prowadzi do wniosku, że jednak król miał w praktyce władzę absolutną, chociaż de iure mógł być ograniczony.
- Chodzi mi jeszcze po głowie to, że król mógł nimi w jakiś sposób manipulować, co także prowadzi do wniosku jak wyżej, czyli podważa teorię o tym, że absolutyzmu nie było.
- Być może są jeszcze jakieś inne opcje? Nie mam pojęcia w tej chwili.
W każdym razie w tym miejscu ta teoria nie trzyma się dla mnie kupy. Natomiast to, że król nie nakładał podatków bez opamiętania wcale nie świadczy o tym, że jego absolutyzm był ograniczony. Wyczerpanie źródła podatkowego tzn. doprowadzenie do tego, że podmiot płacący podatki wskutek przeciążenia nimi w kolejnym okresie rozliczeniowym nie będzie w stanie żadnego podatku zapłacić, czyli mówiąc obrazowo to źródło podatku organowi podatkowemu wyschnie, nie jest działaniem racjonalnym. Być może to był jeden z istotnych motywów owych zaniechań, co oczywiście jest całkowicie racjonalne, niezależnie od tego jaka jest natura władzy pobierającej podatki.

Moim zdaniem z absolutyzmem jest tak, jak z republiką rzymską w okresie pryncypatu. De iure była republika, wybierano co roku konsulów i innych urzędników, istniał senat, a faktycznie państwem rządził w sposób autokratyczny caesar. Monarchia absolutna, podobnie jak pierwsi nosiciele tytułu caesara, nie likwidowała dawnych rozwiązań ustrojowych, natomiast nadbudowywała je nowymi i modyfikowała.
Sam poczytywałem „Mit absolutyzmu” i mam taki trochę dwugłos w tej kwestii:

Przeciw takim teoriom usłyszałem taką nauczycielską anegdotę

Brat uczy w liceum klasy anglojęzyczne do matur międzynarodowych. W podręcznikach angielskich trafił na temat „rządów dyktatorskich i terroru Stalina”. Pytania do uczniów i narracja rozdziałów pozwalają im dojść do wniosków np. takich „jakiś komunistyczny kacyk w zabitej dechami wiosce z dala od Moskwy, mógł po swojemu rozumieć i wdrażać nakazy Stalina, więc w sumie Stalin nie miał wpływu na wszystko, w związku z tym, nie były to rządy w pełni dyktatorskie”. I tutaj nauczyciele muszą załamać ręce, bo odbiera im się możliwość nazwania / katalogowania / charakteryzowania pewnych epok hasłami.
Skoro niektórzy piszą a) rządy we Francji nie były absolutne, to powinni powiedzieć b) czym różniły się od rządów np. w Rzeczpospolitej, że jednak państwo było dużo bardziej skuteczne (a o tym nie piszą w swoich książkach). Domyślam się ew. że chodzi o zbieżność interesów magnatów i króla, że przy bogatszym państwie bardziej opłacało się iść na rękę królowi by od niego czerpać profity, a nie zostać pominiętym w kolejnym awansie. Odwrotnie w Rzeczpospolitej, dozywotnosc urzędów i ubóstwo państwa prowadziła do rozchodzenia się interesów monarchy i magnata.

Za teorią
Podoba mi się zmiana nazewnictwa i podejścia do państw skutecznych / „rosnących” we wczesnej nowożytności. Szukanie źródeł przewagi w czymś innym niż w formie rządów królewskich. Teorie „państw fiskalno-militarnych”, gdzie możemy dodać również Anglię i Zjednoczone Prowincje do tego samego worka co Francję, Prusy i Rosję. Bodajże Lynn i inni teoretycy wojskowości też zwracali uwagę na rozwój fiskalizmu jako dźwigni dla potęgi armii. Lub odwrotnie wzrost armii i floty (Jan Glete „Wojny morskie 1500-1650. Konflikty morskie i transformacja Europy”) jako zmniejszenie niebezpieczeństwa buntów, zwiększały posłuszeństwo warstw wyższych (możni mogli więcej przegrać w tej sytuacji) pozwalało na większe opodatkowanie.

W Polsce trochę w tym temacie (odejścia od nazwy absolutyzm) pisał Mariusz Markiewicz „Od Europy nowożytnej do Europy nowoczesnej. Studia i szkice”
"Znalazłem armię Waszej Wysokości podzieloną trojako. Część naziemna składa się z rabusiów i maruderów; druga znajduje się pod ziemią, a trzecia w szpitalach. Czy powinienem wycofać się z pierwszą, czy czekać, aż dołączę do którejś z pozostałych" Clermont w liście do Ludwika XV
Awatar użytkownika
Labedz
Caporal
Posty: 59
Rejestracja: niedziela, 29 maja 2022, 09:53
Has thanked: 183 times
Been thanked: 28 times

Re: Wandea. Zwycięstwo albo śmierć (reż. V. Mottez, P. Mignot)

Post autor: Labedz »

Byłem, widziałem i jestem bardzo zadowolony. Po prostu dobrze zrobiony film w takiej konwencji pamiętnika dowódcy. Dobrze poprowadzona historia, jest dynamicznie, pełno akcji na ekranie, właściwie cały czas coś się dzieje nie ma czasu się nudzić. Świetnie oddaje emocje, niechęć do rewolucjonistów tak że aż u widza rodzi się złość a i czasem się łza w oku zakręci. Dokładnie to czego oczekiwałem, żeby dobrze zacząć rok.
ODPOWIEDZ

Wróć do „Film”