Parasite

Filmy, seriale, programy telewizyjne i wszelkie inne tematy związane z kinem i telewizją.
Awatar użytkownika
Raleen
Colonel Général
Posty: 43386
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 14:40
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 3948 times
Been thanked: 2514 times
Kontakt:

Parasite

Post autor: Raleen »

Największym zwycięzcą tegorocznych Oskarów został południowokoreański film "Parasite". Tutaj lista nagrodzonych w różnych kategoriach:

https://film.interia.pl/raporty/raport- ... ce=special
https://wiadomosci.wp.pl/oscary-2020-wy ... 496198273a

"Boże Ciało" niestety nie odniosło sukcesu, chociaż sama nominacja to też ważne wyróżnienie.

Wie ktoś coś o tytułowym dziele? Warto się zainteresować?
Panie, weźcie kości w rękę i wyobraźcie sobie, że gracie z królem Kastylii, i rzucając je na stół zdajecie wszystko na los bitwy. Jeśli dopisze wam szczęście, zrobicie najlepszy rzut, jaki kiedykolwiek uczynił król na ziemi; a jeśli rzut wam się nie powiedzie, inaczej nie odejdziecie z gry, jak z honorem.

Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
Awatar użytkownika
cadrach
Capitaine
Posty: 877
Rejestracja: niedziela, 6 listopada 2011, 10:30
Lokalizacja: Puszcza Piska
Has thanked: 84 times
Been thanked: 141 times
Kontakt:

Re: Parasite

Post autor: cadrach »

Warto. Dobry scenariusz, świetnie zrealizowany. Szybkie tempo, sporo szalonych motywów związanych z miejscem akcji i bohaterami, muzyka też robi swoje. Przyjemnie się to ogląda i można się głośno pośmiać. Parasite jest trochę podobny do filmów Tarantino, ale humor inny i jest go więcej.
no school, no work, no problem
Ogmios
Lieutenant
Posty: 509
Rejestracja: wtorek, 27 lutego 2018, 20:00
Lokalizacja: Mińsk Mazowiecki
Has thanked: 39 times
Been thanked: 104 times

Re: Parasite

Post autor: Ogmios »

Taki sobie. Warsztatowo jest w porządku. Co do scenariusza już gorzej, u podstawy zwykła wojna klas społecznych, nie wiem skąd taki hype krytyków i tyle Oskarów. Może ten film jest 2deep4me, bo faktycznie nie widzę większej głębi. Scenariusz jest zlepkiem dwóch stylów - początkowej satyry i późniejszej makabry (plus zbędna nuta erotyki). Jest to rozwiązanie w mojej opinii niepotrzebne, lepiej jakby się skoncentrowano na którejś drodze.

W paru miejscach mało wiarygodności:
- biedna rodzina niezdolna do prawidłowego poskładania pudełek na pizzę, ale za to mistrze oszustwa
- bogatą rodzinę stać na służbę, a nie mają ochroniarza
- mogę zrozumieć naiwność żony, ale przynajmniej mąż powinien być bardziej podejrzliwy
- mrugające światło od miesięcy w widocznym miejscu nie wzbudza reakcji - ja to po miesiącu bym tą żarówkę wymienił, a potem bym kazał sprawdzić instalację (ryzyko zwarcia i pożaru) i pewnie by bunkier wyszedł na jaw

A co do nagrody za oryginalny scenariusz - oglądając nie mogłem oprzeć się wrażeniu, że ten motyw rodzinki krętaczy już gdzieś widziałem, ale nie mogę sobie przypomnieć jaskrawego przykładu podobieństwa; na razie tylko nasunął mi się stary serial komediowy "You rang m'lord". Ponoć Handmaiden z 2016 jest dość podobny, ale nie widziałem.
Nawet motyw bunkra nie jest taki oryginalny:
https://www.imdb.com/search/keyword/?ke ... und-bunker
A koleś mieszkający w nim to typowy motyw ducha z kina azjatyckiego.

Aha, na koniec takie wrażenie, że film jest "emocjonalnie negatywnie naładowany" - nie było postaci, którą bym polubił, sceny komediowe są zabite scenami rodem ze slashera. Też nie ma pozytywnego zakończenia.
Awatar użytkownika
Raleen
Colonel Général
Posty: 43386
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 14:40
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 3948 times
Been thanked: 2514 times
Kontakt:

Re: Parasite

Post autor: Raleen »

Niedawno miałem okazję obejrzeć ten tak obficie nagrodzony przez tegoroczne jury oscarowe film. Bardzo mi się podobał i choć zgadzam się z częścią uwag dotyczących scenariusza, to dostrzegłem w nim coś głębszego. Film porusza temat nierówności społecznych. Niby historia opowiedziana przez niego wydaje się banalna, ale cenne jest pokazanie w nietuzinkowy sposób mentalności ludzi i tego jak "byt kształtuje świadomość". Wydaje mi się, że kluczem do sukcesu tego filmu, podobnie jak w przypadku "Green Book'a", którego kiedyś komentowałem, jest ukazanie poważnych problemów społecznych w sposób humorystyczny, bez piętnowania bezpośrednio kogokolwiek. W "Parasite" z czasem coraz bardziej jest to jednak śmiech przez łzy, bo reżyser mniej więcej w połowie zmienia konwencję. Ta zmieniona konwencja też, wbrew pozorom, pełni podobną rolę. Jest ucieczką przed "dokumentalizmem". Przynajmniej ja tak to odbieram.

Jeśli chodzi o motyw bunkra przeciwatomowego pod domem, chciałbym zaznaczyć, że nie jest to fikcja czy jakaś konwencja wymyślona przez filmowców (tam pojawia się co prawda wątek ducha z bunkra, o czym pisał Ogmios, ale marginalnie). Natomiast warto wiedzieć, że w Korei Płd. obecnie bardzo popularne jest wśród ludzi majętnych budowanie sobie takich schronów na wypadek ataku Korei Płn. Kiedyś miałem okazję oglądać obszerny reportaż na ten temat. Reżyser (i scenarzysta) przedstawił tutaj dość wiernie rzeczywistość w jakiej żyją. Również nierówności społeczne, jakie panują w tym kraju wydaje mi się, że zostały pokazane zgodnie z tym jak to wygląda.

Nierówności społeczne istnieją na świecie w wielu państwach, w tym w Korei Płd., na bardzo wysokim poziomie. Przy tym duże nierówności społeczne są raczej charakterystyczne dla państw, gdzie ludziom, pod względem cywilizacyjnym, żyje się gorzej (najbogatsze państwa jak Szwajcaria i kraje skandynawskie charakteryzują się najmniejszymi nierównościami). Kto jest tytułowym pasożytem, a właściwie pasożytami, widz musi sobie odpowiedzieć sam. Właściwie jedni i drudzy.

To co mi się najbardziej podobało to kilka ujęć różnych części miasta (chyba Seulu). Świetna jest zwłaszcza scena ulewy, niezależnie od jej metaforycznego znaczenia.
Panie, weźcie kości w rękę i wyobraźcie sobie, że gracie z królem Kastylii, i rzucając je na stół zdajecie wszystko na los bitwy. Jeśli dopisze wam szczęście, zrobicie najlepszy rzut, jaki kiedykolwiek uczynił król na ziemi; a jeśli rzut wam się nie powiedzie, inaczej nie odejdziecie z gry, jak z honorem.

Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
ODPOWIEDZ

Wróć do „Film”