Kler (SPOILERY)

[Fidel-F2]

Przez chwilę zastanawiałem czemu w filmie o klerze trzeba zaczynać środowisk LGBT i polityków.

[adalbert]

Wszystkie prawa, które należą się Tobie, należą się każdej osobie z tego środowiska, a notabene są im odmawiane przez instytucję, o której opowiada film i religię z tą instytucją związaną (ale o niej już film nie opowiada). Przypuszczam że to głównie dzięki ich ideologii najwięcej mrugania okiem i innych nieudanych żartów na temat płci pewnego autora gier wojennych znalazłem w polskiej sieci... (ale fakt, może za mało szukałem, chrześcijańscy rygoryści są przecież wszędzie).

No, ostro jedziesz, panie. A dlaczego ja nie mogę nawet mrugnąć okiem, jeżeli uważam, że coś jest odchyleniem od normy? Przepraszam, z księży to się niby nie żartuje? Czy rzeczywiście trzeba być katolikiem (bo wśród wielu rozmaitych odłamów protestanckich już się to zatarło), żeby uważać, że pan z panem to jednak zaburzenie preferencji seksualnych? Naprawdę uważasz, że Anna Grodzka to kobieta?

[Maedhros]

Nie idźmy tą drogą. Za chwilę ktoś użyje argumentu, że największym zboczeniem jest celibat. Wróćmy do filmu

[Torgill]

Po pierwsze wróćmy do filmu jak powiedział Maedhros.

To, że nie wybrano "dobrych" księży, nie oznacza, że nie można sobie ich istnienia wyobrazić.

Naprawdę nie idźmy tą drogą. Wyobrażasz sobie jakiegoś recenzenta, który napisał, że film Żyd Suss jest zrównoważony i co prawda nie pokazano tam dobrych Żydów, ale przecież nie można sobie ich istnienia wyobrazić? Wiem, że to prawie argumentum ad Hitlerum, ale pokazuje błędny tok rozumowania. Albo coś na ekranie jest albo czegoś nie ma. Oceniamy film.

Na koniec napiszę coś takiego, że skoro księża aż tak piętnowani za sodomie, że aż powstała ekranizacja, to może wypadało by nagrać więcej filmów o politykach, urzędnikach, czy ogólnie o panujących zwyczajach w naszym pięknym kraju, myślę, że scenariusz byłby o wiele ciekawszy.

Tą drogą też nie idźmy. Jeżeli to się przekształci w polityczną dyskusję, to będzie wycinanie postów. To, że ktoś nakręcił film o A, nie znaczy, że powinien też nakręcić film o "B". Jak ktoś chce niech nakręci film o "B". Oczywiście wiem do czego się odnosisz, ale naprawdę chcę tutaj pominąć politykę, także dlatego, że dyskusje o polityce są niezgodne z regulaminem forum.

Czy ktoś, kto obejrzał film mógłby napisać coś o aktorach, muzyce, samej reżyserii? Jakąś ocenę scenariusza? Dziękuję bardzo Teuflowi, że trochę o tym napisał.

Jeśli macie też jakieś ciekawe recenzje to wrzucajcie (Clownie dziękuję).

[Torgill]

Wrzuciłem też ostrzeżenie o spoilerach do tytułu. Myślę, że swobodnie możemy podyskutować też o akcji filmu i jego scenach.

[cadrach]

Adalbercie, możesz i wiem, że będziesz tak robił, i wiem, że nie będziesz w tym widział nic złego, tak jak wielu katolików i chrześcijan. I w tym rzecz. Co do Twego ostatniego pytania: uważam, że każdy ma prawo być takiej płci, jakiej sobie być życzy (mówiąc w skrócie, by nie ciągnąć tu tego wątku, skoro komuś nie odpowiada).

Bez względu na wszystko, moim zdaniem „Kler” niewiele w Polsce zmieni. Choćby wysyłano na seans dzieci z podstawówek, nadal będzie to konserwatywny, katolicki kraj jeszcze przez przynajmniej parę pokoleń. Tym bardziej cieszy, że film opowiada bez spiny, iż ktoś w nim nie został dość poklepany po ramieniu lub że historia jest nieprawdziwa. Bohaterowie "Ziemi obiecanej" Reymonta też są nieprawdziwi. Film jest artystycznie dobry, przedstawia interesującą historię, gdzie z jednej strony mamy bohaterów, ale z drugiej wiemy, że są to bohaterowie pretekstowi (nawet jeśli świetnie przedstawieni), istniejący po to tylko, by opowiedzieć o sposobach, w jakich księża mogą nadużywać zaufania innych, czy po prostu dokonywać przestępstw. Ten film moim zdaniem nie opowiada o niczym więcej, jak tylko o tym, co w tej instytucji jest możliwe – a czy tak się dzieje, to już każdy sobie sam na podstawie własnego doświadczenia i znajomości ludzi, znajomości kraju, w którym żyje, umiejętności oceny dzieła sztuki, a także znajomości stylu tego konkretnego reżysera dopowie. W każdym razie to film o instytucji, nie o pedofilii.

[rastula]

Ja może jeszcze dodam że naprawdę nie trzeba być "lewakiem" jak to określił phil79 żeby widzieć zepsucie kleru.

[adalbert]

Adalbercie, możesz i wiem, że będziesz tak robił, i wiem, że nie będziesz w tym widział nic złego, tak jak wielu katolików i chrześcijan. I w tym rzecz.

Popraw mnie, ale nie przypominam sobie, żeby tego typu docinki czy żarty wychodziły z mojej strony, a chyba wiem, o kogo chodzi. Zupełnie błędnie zakładasz, że aby dokuczać gejom/lesbijkom/transseksualistom itd. trzeba być katolikiem/chrześcijaninem (jeszcze raz, wśród różnych odłamów protestantów niekiedy wręcz roi się od gejów i lesbijek). Na płaszczyźnie ideologicznej chodzi raczej o różnicę pomiędzy tolerancją a akceptacją.

Co do Twego ostatniego pytania: uważam, że każdy ma prawo być takiej płci, jakiej sobie być życzy (mówiąc w skrócie, by nie ciągnąć tu tego wątku, skoro komuś nie odpowiada).

A co w ogóle określa płeć? Ile jest tych płci (obecnie niektórzy doszli do wyróżniania bodaj kilkudziesięciu)? Mogę być np. dzisiaj chłopcem, jutro dziewczynką, pojutrze osobą agenderową itp. itd. ponieważ tak sobie życzę?

[cadrach]

Adalbercie, ja też sobie nie przypominam, natomiast tak odebrałem Twoje zapytanie o to, dlaczego rzekomo nie możesz tego robić. Skoro sam o to zapytałeś w ten sposób (we wcześniejszym wpisie), to co innego mogłem pomyśleć?

Nie wiem, czy wszyscy mają ochotę na tego rodzaju dygresje. Pewnie nie. Mnie temat interesuje, zwłaszcza płci. Możemy się przenieść do prywatnych wiadomości, nie mam nic przeciwko kontynuowaniu rozmowy tam, jeśli tylko naprawdę chcesz o tym dalej rozmawiać. Pokrótce: dla mnie rzecz jest niezmiernie złożona i zupełnie niejednoznaczna.

Wracając do filmu, skoro można, odrobinę pospoileruję. Bardzo podoba mi się scenariusz, moim zdaniem to kawał dobrej roboty. Sporo zabawnych tekstów, np. w momencie, gdy ksiądz oburzony pyta swą kochankę, czemu się nie zabezpieczała, a ta odpowiada, że wiara jej nie pozwala. Takie wymiany zdań zakończone podobnymi puentami zdarzają się wiele razy. Niezawodny jest w tym zwłaszcza arcybiskup Mordowicz, który nawet jak mówi niewiele (czasem tylko pyta: "ile?"), to nie sposób się nie uśmiechnąć. Piękna karykatura, totalnie zgniła postać. Szczególnie podoba mi się jego finalne kazanie, bogata retoryka przed tłumem wiernych, coś mniej więcej w ten deseń: "lata spędzone w służbie Maryi przeżyłem w ubóstwie, a gdy przyszło mi cierpieć za wiarę - a przyszło mi cierpieć za wiarę - nie raz i nie dwa razy - mówiłem sobie: Pan dał, Pan zabrał". Słowa te pojawiają się już pod koniec, gdy mamy pełen kontekst i wiemy, jaką osobą jest Mordowicz, w co jest zamieszany. Chce się śmiać i chce się płakać, ewentualnie rzucić zgniłym jajkiem.

W filmach Smarzowskiego role kobiece są zwykle bardzo ograniczone. Tutaj również mamy kolejny "męski" film. To może mój jedyny zarzut, a jakoś mam przeczucie, że i tym razem nie chodzi tylko o zmarginalizowaną rolę kobiet w kościele, ale nieumiejętność lub strach przed próbą ich głębszego wprowadzenia. Może następnym razem. "Kobiecy" film w wykonaniu Smarzowskiego to byłoby coś.

[Torgill]

Videorecenzja Tomasza Samołyka.
https://youtu.be/NXPNYEChYtY

[Raleen]

Panowie, po naradzie w gronie moderatorów, kilka postów znajdujących się na tej stronie wątku zostało usuniętych.

Dotyczy to postów, które nie odnoszą się wprost do filmu, natomiast na kanwie dyskusji o filmie usiłują przemienić ten wątek w dyskusję światopoglądowo-polityczną.

Staramy się być tolerancyjni i zdajemy sobie sprawę, że często trudno pewne rzeczy oddzielić od siebie. Również we wcześniejszej części dyskusji zdarzały się pewne odstępstwa od właściwego wątku, ale wszyscy zachowywali się względem siebie bardzo kulturalnie, natomiast obecnie ten wątek zaczął dryfować w bardzo niepożądanym kierunku, stąd taka, a nie inna decyzja i interwencja moderatorska.

Apelujemy o trzymanie się w dalszej dyskusji tematyki filmu, tak jak zresztą tutaj niektórzy już wcześniej pisali.

[RAJ]

Myślę, że to będzie dobre podsumowanie dyskusji światopoglądowej która się tu toczyła.
https://www.deon.pl/religia/kosciol-i-s ... siezy.html

[Teufel]

Torgillu jeżeli dotąd nie widziałeś filmu, to dodałbym jeszcze, że rola Gajosa jest zdecydowanie najciekawsza. Co do muzyki, w 2-3 momentach jest bardzo mocna, groźna, przeszywająca, poza tym mało zauważalna.
Film na pewno jest mniej naturalistyczny niż wszystkie inne dzieła Smarzowskiego.
Uważam, że nie jest to film dedykowany dla ultralewej strony, sądzę, że się ona wręcz nim nieco rozczaruje. Księża to ludzie z krwi i kości a nie synonimy zła i wszelkiego zepsucia. Bogactwo czy niekiedy pazerność kościoła to też żadna tajemnica poliszynela, a fakt dość powszechnie u nas znany. Król jest nagi od dawna. Wyjmowanie plików banknotów z szafy czy dawanie "w łapę" robotnikom, by zdążyć z budową placu na zjazd katolicki to też żadna nowość. Film nie jest bardzo kontrowersyjny, pokazuje po prostu pewne patologie, które są znane i przyznawane też przez hierachów kościoła.
Spamował nie będę ale warto obejrzeć.

[Telamon]

Nie widziałem jeszcze. Póki co zadowalam się siedzeniem nieco z boku i podziwianiem radosnego internetowo-medialnego sporu wokół "Kleru". Brzuch już mnie boli... Żaden polski film od '89 nie wzbudził w widzach tylu emocji. Nawet osławiona "Ida".

Prawdopodobnie to samo robi Smarzowski. Dzięki tej samonapędzającej machinie marketingowej film pobił prawdopodobnie rekord "otwarcia". Prawie milion widzów.

https://www.wprost.pl/film/10157708/chc ... iwosc.html

https://naekranie.pl/aktualnosci/kler-f ... ce-3598655

Ostatnim tak popularnym dziełem był film p.t. "50 twarzy Greya" (też nie widziałem ).

[Philip79]

[...]

Przeczytałem też bardzo ciekawą wypowiedź pana Smarzowskiego.


https://dorzeczy.pl/kraj/78959/Smarzows ... rnego.html
https://dorzeczy.pl/77405/Ks-Isakowicz- ... ludzi.html
[...]
Wnioskując, to trudno powiedzieć aby pan reżyser, jako zadeklarowany ateista, miał pojecie zarówno o Polakach jak i samym kościele. Z taka wiedzą, trudno się spodziewać realizmu jego dzieła, poza populizmem i wyolbrzymieniem jego własnych demonów.

[...]