Niesamowita wojna w filmie

Filmy, seriale, programy telewizyjne i wszelkie inne tematy związane z kinem i telewizją.
Awatar użytkownika
Sarmor
Lieutenant General
Posty: 4286
Rejestracja: wtorek, 21 września 2010, 14:06
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 146 times
Been thanked: 110 times
Kontakt:

Re: Niesamowita wojna w filmie

Post autor: Sarmor »

Telamon pisze:Wszystko kręcone z ręki, co stanowi dodatkowy urok i dynamizuje materiał.
Nie przepadam za tym rozwiązaniem... Ale dam filmowi szansę.
TheNode.pl – zapraszam!
Awatar użytkownika
Telamon
Maréchal d'Empire
Posty: 6920
Rejestracja: środa, 30 maja 2012, 17:27
Lokalizacja: Kraków/Zakliczyn
Has thanked: 697 times
Been thanked: 404 times
Kontakt:

Re: Niesamowita wojna w filmie

Post autor: Telamon »

https://www.youtube.com/watch?v=4GI_Q-HX3f0

Odnośnie "Niesamowitej Wojny" zastanawiam się czy taki poczciwy i chyba wszystkim znany "Jeszcze raz Pearl Harbor" nie należy do tego gatunku. Niby nie ma zombie, jaszczurów, robaków ale walka "Tomcata" z "Zero"... :D
Awatar użytkownika
Sarmor
Lieutenant General
Posty: 4286
Rejestracja: wtorek, 21 września 2010, 14:06
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 146 times
Been thanked: 110 times
Kontakt:

Re: Niesamowita wojna w filmie

Post autor: Sarmor »

Moim zdaniem należy - weird war nie musi być horrorowy czy potworny, może być po prostu science-fiction.
Za granicę uznałbym prawdopodobieństwo. I tak historie, gdzie np. USA wstrzymują się od uczestnictwa w wojnie ("Spisek przeciwko Ameryce") czy projekt Manhattan kończy się katastrofą i trzeba najechać Japonię ("Storming Paradise", całkiem klimatyczny komiks), nie liczą się, mamy w nich do czynienia po prostu z historią alternatywną.
Za to wszystko, co wymaga od nas "zawieszenia niewiary" na podobnym poziomie, co inne typy fantastyki, i jednocześnie rozgrywa się w realiach historycznego konfliktu, łapie się pod weird war.

Biorąc to pod uwagę zastanawiam się, czy Red Alert łapie się na weird war - bądź co bądź pierwsza część przedstawia II wojnę światową bez Hitlera (pomińmy sprzęt przedstawiony w grze, bowiem jego dobór wynika z bliskiego pokrewieństwa z Tiberian Dawn).

Chyba nie powinienem takich rzeczy pisać, bo to wszystko idzie do prelekcji. :mrgreen:
No i temat jest o filmie.
TheNode.pl – zapraszam!
runnersan
Capitaine-Adjudant-Major
Posty: 998
Rejestracja: poniedziałek, 21 sierpnia 2006, 18:16
Has thanked: 2 times
Been thanked: 10 times

Re: Niesamowita wojna w filmie

Post autor: runnersan »

Heh.. Wprawdzie temat film, ale jeśli w ten sposób definiujecie weird war, to ja czekam na ekranizację książek Johna Birminghama... Fajnie się zaczynają. Międzynarodowy Task Force zmiast u wybrzeży Indonezji w wyniku katastrofy ląduje w środku zespołu admirała chyba Spruanca pod Midway. W skład zespołu oprócz dzielnych amerykanów wchodziły okręty japońskie, więc sprawa tam się nieźle miesza:)
Zapraszam do przeglądania...

http://wirtualnygeneral.blogspot.com/
Awatar użytkownika
Sarmor
Lieutenant General
Posty: 4286
Rejestracja: wtorek, 21 września 2010, 14:06
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 146 times
Been thanked: 110 times
Kontakt:

Re: Niesamowita wojna w filmie

Post autor: Sarmor »

Outpost, Wielka Brytania, 2007
W niesprecyzowanym kraju Europy Wschodniej, w którym trwa wojna domowa, grupa doświadczonych najemników zostaje wynajęta przez biznesmena/naukowca, żeby zabezpieczyć bunkier "zakupiony" przez jego mocodawców. Na miejscu okazuje się, że instalacja była miejscem nazistowskich eksperymentów...
Film naprawdę bardzo porządny: nie ma dłużyzn, jest klimat, aktorzy grają porządnie (a to dość unikalne w tego typu filmach) i efekty specjalne są niczego sobie (poza dwoma). Podobało mi się, że scenarzyści nie popadli w schemat i nie było tak, że pierwsi giną najmniej sympatyczni bohaterowie.
Żeby nie było za dobrze, garść uwag. Wejście do instalacji wyglądało moim zdaniem dziwnie, ale nie jestem specem. Najemnicy strzelają pociskami smugowymi z broni ręcznej - ja rozumiem, ładnie wygląda, ale tak nikt nie robi. Efekty postrzału w głowę na filmie niemieckim były takie sobie, ale też rzadko widać je dobrze zrobione. Dodatkowo animowana sekwencja z tegoż filmu wyglądała zbyt nowocześnie. Nazi eksperymenty niby były niezniszczalne, ale eks-Marine z nożem kilku powalił. Skład oddziału też nie do końca mnie przekonuje - każdy był z innej formacji i niemalże każdy z innego kraju (oprócz 2 Brytyjczyków). Ale najbardziej zirytowało mnie przedstawienie jedynego czarnego w grupie, który przechwala się, jak to dostał Kałacha w wieku 5 lat, a w wieku 15 zabił pierwszego człowieka (żeby było śmieszniej, na Wiki jest jako "Belgian peacekeeper").
Jednak te wady nie wpływają znacznie na przyjemność oglądania filmu, który nadal mocno polecam. O zgrozo, przyznaję Telamonowi rację - to jeden z lepszych filmów "weird war" robionych w miarę na poważnie.
TheNode.pl – zapraszam!
Awatar użytkownika
AWu
Słońce Austerlitz
Posty: 18134
Rejestracja: poniedziałek, 16 października 2006, 13:40
Lokalizacja: Warszawa
Kontakt:

Re: Niesamowita wojna w filmie

Post autor: AWu »

Belgian Peacekeeper może był z Konga :>

A tak z boku jeśli chodzi o skład osobowy to zobacz na mój podpis: To reklamówka z prasy angielskiej z 75 :)

W Afryce bywali w jednym oddziale ludzie z SAS i z SS (I Gan-Ganowicz) :>
Awatar użytkownika
Sarmor
Lieutenant General
Posty: 4286
Rejestracja: wtorek, 21 września 2010, 14:06
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 146 times
Been thanked: 110 times
Kontakt:

Re: Niesamowita wojna w filmie

Post autor: Sarmor »

Nie wątpię, że w oddziałach najemników bywały różne mieszanki. Po prostu nie przekonuje mnie 7-osobowy oddział, w którym służą: Brytyjczyk z Royal Marines, Brytyjczyk ze spadochroniarzy, Amerykanin z USMC, Francuz z Legii Cudzoziemskiej, Rosjanin z Grupy Alfa, "Belgian peacekeeper" z Afryki (na dodatek walczący od 5 roku życia) i Jugosłowianin w dresie (to dopiero elitarna formacja). Zwłaszcza, że nic z tej mieszanki nie wynika - tylko łatwo ich rozróżnić.
TheNode.pl – zapraszam!
Awatar użytkownika
AWu
Słońce Austerlitz
Posty: 18134
Rejestracja: poniedziałek, 16 października 2006, 13:40
Lokalizacja: Warszawa
Kontakt:

Re: Niesamowita wojna w filmie

Post autor: AWu »

Jak zastrzegłem nic mi do filmu

Ale taki wiązanki były możliwe (prócz Jugosłowianina i Rosjanina) w okresie świetności najemników.
PMC zatrudniają bardziej zwarto, ale oddziały zaciężne i najemne bywały mega mieszane (bywały też homogeniczne, ale tu nie ma zasad, kwestia skuteczności i znajomości rekrutera).
Awatar użytkownika
Sarmor
Lieutenant General
Posty: 4286
Rejestracja: wtorek, 21 września 2010, 14:06
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 146 times
Been thanked: 110 times
Kontakt:

Re: Niesamowita wojna w filmie

Post autor: Sarmor »

Outpost: Black Sun, Wielka Brytania, 2012
Do Jugosławii zostają wysłane siły NATO, by powstrzymać dziwną siłę, która sieje spustoszenie w regionie. Tymczasem łowczyni nazistów Helena odnajduje długo poszukiwanego zbrodniarza w Ameryce Południowej. W jego pokoju natrafia na informacje o kolejnych nazistach, które kierują ją do zamkniętego obszaru.
W porównaniu do pierwszej części, tutaj mamy do czynienia bardziej z filmem akcji z elementami horroru niż czystym horrorem. Jest mniej siedzenia w bunkrze, więcej biegania i strzelania. Scenografia jest trochę bardziej różnorodna, choć pod koniec film ponownie wraca do znajomych podziemi. Ogólnie pod względem realizacji druga część nie odstaje szczególnie od pierwszej, widać nawet trochę większą efekciarskość.
Przez zmianę na film akcji ożywionych SS-manów widać więcej i lepiej, ale nadal są równie zabójczy - choć dowiadujemy się, że jest na nich sposób. Oprócz oficera pojawia się jeszcze jedna charakterystyczna postać - imo fajne nawiązanie do złowrogich kobiet z nazisploitation, choć po tylu latach uroda już nie ta.
Na minus zaliczyłbym idiotyczną "moc" posiadaną przez jedną z postaci, która objawia się pod koniec, a jest rodem z Gwiezdnych Wojen. Poza tym jednak mamy do czynienia z całkiem solidnym kinem rozrywkowym, w moim odczuciu nie odstającym jakościowo od części pierwszej.

Frankenstein's Army, USA/Holandia/Czechy, 2013
Dimitri, oficer i kamerzysta z politbiura, ma za zadanie udokumentować działania zasłużonego oddziału zwiadowców. Idąc daleko przed głównymi siłami radzieckimi, żołnierze natrafiają na ślady dziwnych eksperymentów - a później także na ich efekty.
W zasadzie nie wiem, co dobrego napisać o tym filmie. Scenografia była spoko. I szanuję twórców za to, że efekty specjalne były w większości klasyczne (pirotechnika, charakteryzacja, rekwizyty), a nie komputerowe.
Dawno podczas oglądania filmu tak bardzo nie mogłem się doczekać jego końca. Historia ma swój potencjał pomimo tego, że tytuł nie pozostawia wątpliwości, o co w niej chodzi. Ale realizacja...
Spośród postaci w oddziale nikt specjalnie nie przykuwa uwagi, co jest dość istotne w horrorze - dobrze jest, gdy widownia przejmuje się losem bohaterów. A tu są albo irytujący, albo nijacy. Niby mamy Polaka (który nosi jakże polskie imię Siergiej) chcącego powrócić do rodzinnego Krakowa i znaleźć (chyba) ukochaną, czy biednego pomocnika kamerzysty Saszę, który jest ciągle strofowany przez Dimę, ale jakoś wypowiedzenie wprost pragnień Siergieja wraz z pokazaniem zdjęcia kobiety czy kolejne sekwencje pokazujące niezdarność Saszy nie tworzą więzi między nimi a widownią.
Jakby tego było mało, zwiadowcy zachowują się idiotycznie. Weszli do opuszczonego kompleksu na terenie wroga? Czym prędzej muszą włączyć generatory i światło (choć robi to Dimitri, który nie jest frontowcem, ale nikt go nie gani). Jaka broń jest najlepsza do walki w ciasnych korytarzach? Mosin z lunetą, a pepeszę lepiej przewiesić przez ramię.
A skoro już przy broni jesteśmy, to wystrzały są robione komputerowo, oczywiście z olbrzymimi płomieniami wychodzącymi z luf. Do tego dorobione do nich dźwięki są dziwne - pepesze brzmią jak karabiny maszynowe.
Jeśli chodzi o wspomniane klasyczne efekty specjalne, to stwory wykonane są całkiem porządnie, choć niektóre z samego założenia wyglądają idiotycznie (np. dziecko pod sam koniec), a większość z nich w ruchu przypomina monstra z filmów z lat 50. Do tego jest stosunkowo dużo gore, które niestety wygląda dość plastikowo (poza mózgami pod koniec), a momentami kretyńsko (zdejmowanie zakleszczonego hełmu). Jakby tego było mało, wszechobecna krew jest zdecydowanie za jasna - czyżby nikt z realizatorów w życiu się nie zaciął?
O ile na początku filmu jeszcze coś się dzieje, to później akcja się dłuży (zwłaszcza wycieczka po kompleksie Frankensteina), a pod koniec mamy w zasadzie do czynienia z lekkim torture porn w kiepskim wydaniu.
Ale najbardziej drażniło mnie kręcenie z ręki, które wydaje się być wciśnięte na siłę. Oczywiście film jest w kolorze i z dźwiękiem (chyba nie istniały wtedy małe kamery, które to oferowały - dźwięk w ręcznej kamerze to dopiero lata 60.), na dodatek irytująco pocięty. Bez sensu wydaje się też być dobór scen - skoro to film propagandowy, to po co kręcić okradanie cywilów przez własne wojsko czy przeszukiwanie kieszeń trupa przez samego kamerzystę? Później dowiadujemy się, że nie tylko o propagandę chodzi, ale to tym bardziej podważa sens kręcenia powyższych scen.
W skrócie: film bardzo mnie rozczarował i szczerze go odradzam.
TheNode.pl – zapraszam!
Awatar użytkownika
Sarmor
Lieutenant General
Posty: 4286
Rejestracja: wtorek, 21 września 2010, 14:06
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 146 times
Been thanked: 110 times
Kontakt:

Re: Niesamowita wojna w filmie

Post autor: Sarmor »

To teraz coś z innej beczki. :D

Jackboots on Whitehall, Wielka Brytania, 2010
Rok 1940. Ewakuacja Dunkierki nie powiodła się i armia angielska została wzięta w niewolę, a RAF zostało doszczętnie zniszczone (ostał się 1 pilot - amerykański ochotnik). Niemcy przekopują tunel do Londynu i rozpoczynają inwazję...
Film jest komedią, na dodatek wykonaną techniką animacji poklatkowej z użyciem figurek i modeli w skali 1/6 (dla niezorientowanych - wielkości Barbie i Action Mana). Wykonanie robi wrażenie, także pod kątem odwzorowania pojazdów. Ostrzegam jednak, że część sprzętu jest anachroniczna - w filmie pojawiają się Tygrysy, MG 42 czy Hindenburg, a także rzeczy (i postaci) sprzed kilku wieków.
Fabuła jest całkowicie absurdalna, ale taki już urok tego typu komedii. Humor momentami jest prymitywny, innym razem wymaga znajomości popkultury czy cytatów z historycznych postaci. Ogólnie film bawi całkiem nieźle, choć ma "poważne" momenty, które niestety się nie sprawdzają.
Polecam wszystkim, którzy mają ochotę na coś lekkiego i zabawnego.

Na zachętę jeszcze trailer: http://www.youtube.com/watch?v=H2uspRqElks

I w ramach ciekawostki: Churchillowi głos podkłada Timothy Spall, który krótko później zagrał tę postać w "Jak zostać królem".
TheNode.pl – zapraszam!
Awatar użytkownika
Sarmor
Lieutenant General
Posty: 4286
Rejestracja: wtorek, 21 września 2010, 14:06
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 146 times
Been thanked: 110 times
Kontakt:

Re: Niesamowita wojna w filmie

Post autor: Sarmor »

Zrobiliśmy sobie ze znajomymi nocny seans z nazi zombie. :D

Shock Waves (Zabójcze Fale), USA, 1977
Jacht z grupą turystów psuje się w tajemniczych okolicznościach, w związku z czym jego pasażerowie decydują się podpłynąć na pobliską wyspę. Okazuje się, że nie jest ona całkiem opuszczona, a co gorsza w pobliżu pojawia się statek widmo z niebezpiecznym ładunkiem.
Ten film się zestarzał - nie odbiega szczególnie jakością od innych niskobudżetowych horrorów z lat 70, ale dziś już raczej nie robi wrażenia. Można obejrzeć jako ciekawostkę, bowiem jest to pierwszy film, w którym pojawiają się "współczesne" nazi zombie, tj. ożywione trupy, a nie ludzie pod wpływem voodoo. Jest kilka ciekawych ujęć podwodą (intryguje mnie, jak kręcono scenę chodzenia po dnie), poza tym reżyser korzysta z autentycznego wraku betonowego statku z czasów I WŚ (SS Sapona). Co jeszcze ciekawsze, w filmie pojawiają się John Carradine i Peter Cushing (aktorzy, którzy powinni być znani nie tylko fanom horroru), ale są w nim zdecydowanie za krótko.
Film jest nawet w całości na YT.

Le lac des morts vivants (Jezioro Zombich), Francja, 1981
Niemieccy żołnierze powstają z martwych, by zemścić się na tych, którzy ich zabili. I przy okazji załatwić inne sprawy.
Tego filmu nie ratują nawet rozbierające się co i rusz młode Francuzki. My wytrzymaliśmy tylko dlatego, że mieliśmy absolutnie fatalne napisy, przez co film był śmieszny.
To też jest na YT, jakby ktoś chciał popatrzeć na wspomniane dziewczęta.

Død snø (Zombie SS), Norwegia, 2009
Grupka studentów wybiera się do domku na odludziu, gdzie oczywiście coś ich napada.
Mimo mało oryginalnej fabuły film jest bardzo sprawnie zrealizowany i, co ważniejsze, zrobiony z przymrużeniem oka. Momentami działa jako horror (z dużą ilością gore, więc może nie dla wszystkich), innym razem przechodzi w czarną komedię (także z gore). Bawi się też konwencją horroru o nastolatkach na odludziu nie pokazując, kto jest głównym bohaterem. A wszystko to z solidnymi efektami specjalnymi (w dużej mierze tradycyjnymi), całkiem niezłym aktorstwem i ogólnie dobrym poziomem realizacji.
Moim zdaniem bardo dobra pozycja na rozrywkowy wieczór, o ile komuś nie przeszkadzają flaki.

Chyba muszę się zabrać do artykułu o weird war...
TheNode.pl – zapraszam!
Awatar użytkownika
Andy
Grossadmiral
Posty: 9508
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 18:49
Lokalizacja: Piastów

Re: Niesamowita wojna w filmie

Post autor: Andy »

Sarmor pisze:reżyser korzysta z autentycznego wraku betonowego statku z czasów I WŚ (SS Sapona).
Sporo fajnych zdjęć Sapony, starszych i współczesnych: http://www.fksa.org/showthread.php?t=10356
Never in the field of human conflict has so much been owed by so many to so few...
Premier Winston Churchill, 20 sierpnia 1940 r.
...and for so little.
Porucznik pilot Michael Appleby, dzienny żołd 14 szylingów i 6 pensów
Awatar użytkownika
Telamon
Maréchal d'Empire
Posty: 6920
Rejestracja: środa, 30 maja 2012, 17:27
Lokalizacja: Kraków/Zakliczyn
Has thanked: 697 times
Been thanked: 404 times
Kontakt:

Re: Niesamowita wojna w filmie

Post autor: Telamon »

"28 tygodni później"

Film między innymi tyczy się postępowania i walki armii amerykańskiej z zainfekowaniami super wścieklizna Brytyjczykami-londyńczykami. Jest robiony na poważnie... toteż wyjątkowa ilość niedociągnięć, tudzież głupoty w najczystszej formie nie pozwala cieszyć się nim. Lista jest długa, nawet nie będę tutaj pisał bo nie warto. Od filmu trzymać się z daleka dla własnego poczucia dobrego smaku i zdrowia.

Plusy? Dobra muzyka i scenografia.
Awatar użytkownika
Sarmor
Lieutenant General
Posty: 4286
Rejestracja: wtorek, 21 września 2010, 14:06
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 146 times
Been thanked: 110 times
Kontakt:

Re: Niesamowita wojna w filmie

Post autor: Sarmor »

Primo: "28 tygodni później" to nie weird war. W "weird war" musi być jakiś prawdziwy konflikt, inaczej "Marsjanie Atakują" czy "Transformers" należałyby do tego nurtu.
Drugo: to bardzo udany film, zwłaszcza jako sequel.
TheNode.pl – zapraszam!
Awatar użytkownika
Sarmor
Lieutenant General
Posty: 4286
Rejestracja: wtorek, 21 września 2010, 14:06
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 146 times
Been thanked: 110 times
Kontakt:

Re: Niesamowita wojna w filmie

Post autor: Sarmor »

Outpost III: Rise of the Spetsnaz, Wielka Brytania, 2013
II WŚ, oddział "Czerwonej Gwardii" działający na tyłach wroga napotyka transport, który wyjechał z tajnego nazistowskiego ośrodka badań. Wkrótce żołnierze trafiają także i do tegoż kompleksu, gdzie dowiadują się co nieco na temat przeprowadzanych tam eksperymentów.
Ponownie nie wiem, co dobrego o tym filmie napisać. Od samego początku drażni zachowanie żołnierzy, zarówno radzieckich (jaki doświadczony zwiadowca zatrzymuje się na środku drogi, gdy po bokach ma gęsty las?), jak i niemieckich (ci także nie lubią się kryć i marzą o staniu się łatwym celem dla wroga). Wszystkie trzy występujące w filmie narody (Rosjanie, Niemcy i Amerykanie) mówią po angielsku (tylko te dwie pierwsze nacje ze sztucznymi akcentami) i doskonale się rozumieją, co było do zaakceptowania 60 lat temu, ale teraz już nie bardzo. Niemal od początku wiadomo, kto jest głównym bohaterem, a dzięki wstępnej scenie wiemy, że przeżyje, więc jakakolwiek szansa na niespodziankę znika. Najgorsze jest jednak to, że mniej więcej 2/3 filmu pokazuje, jak tenże bohater rozprawia się z nazistami i ich zombie, bez żadnych problemów i bez żadnych prób budowania napięcia czy grozy. Film nawet nie próbuje być horrorem, choć pierwszej części udawało się to całkiem nieźle. Do tego jeszcze pojawiają się "podniosła" scena z muzyką i padające co chwila "prawdy" o wojnie, które rzadko w tego typu filmach są trafione, ale tu wręcz drażnią.
Coś dobrego? Jedynie scena z siekierą, która jest wręcz zabawna. Charakteryzacja i efekty specjalne są niezłe, choć zauważyłem 2 wpadki.
Odradzam, zdecydowanie jeden z gorszych filmów tego nurtu.
TheNode.pl – zapraszam!
ODPOWIEDZ

Wróć do „Film”