Hacksaw Ridge - Przełęcz Ocalonych

Filmy, seriale, programy telewizyjne i wszelkie inne tematy związane z kinem i telewizją.
Awatar użytkownika
jabu
Chu-i
Posty: 757
Rejestracja: niedziela, 12 marca 2006, 19:37
Lokalizacja: Warszawa/Płock
Has thanked: 7 times
Been thanked: 41 times

Re: Hacksaw Ridge - Przełęcz Ocalonych

Post autor: jabu »

Znalazłem chwilę i wygenerowałem z filmu kilka klatek w odniesieniu do wątku, który był powyżej poruszany. Mam nadzieję, że uzupełnią suchy tekst obrazując to, o czym pisałem.
Uwaga dla tych, co filmu nie oglądali – w tekście i w podpisach poniżej możliwe spojlery.

AEC Regal IV wprowadzony do oferty w końcu lat 50. Zawozi rekrutów do obozu szkoleniowego w Fort Jakson w Południowej Karolinie (w rzeczywistości dawna baza marynarki australijskiej - Newington Armoury, wciągnięta kilka lat przed powstaniem filmu na listę dziedzictwa historycznego kraju).

Obrazek


Tu widoczny świetnie od tyłu podczas wjazdu do samego obozu. Prawdopodobnie miał naśladować jeden z wcześniejszych modeli używanych w latach 40. w USA, jak ten z kolejnej fotografii:

Obrazek

Obrazek


Sygnalizowany Ford Model TT, który później migawkowo pojawia się w jeszcze jednej klatce, gdy ojciec głównego bohatera przybywa umundurowany w uniform z WWI chcąc się wstawić za synem (początek sceny wycięty w wersji rozpowszechnianej. Można zobaczyć na YT wśród scen usuniętych).

Obrazek


Ojciec operuje nożem i widelcem. Obaj synowie wyłącznie tym ostatnim. U głównego bohatera widelec leży na talerzu będąc w użyciu a nóż, nieruszony, obok talerza. Brat bohatera siedzi w mundurze Armii. W rzeczywistości, z tego co pamiętam, zaciągnął się do marynarki.

Obrazek


International Harvester KB-3
wprowadzony w 1948 r. w wersji z zaciągniętą plandeką I bez. Ciężarówka tego samego typu i modelu pojawia się także w dramacie Australia (2008) z Nicole Kidman i Hughem Jackmanem. Niewykluczone, iż to nawet ten sam pojazd, gdyż Hicksaw Ridge kręcono prawie wyłącznie także w Australii, w Nowej Południowej Walii, najstarszym stanie kraju.

Obrazek

Obrazek


International Harvester KB-3, a obok legendarny Willys MB jeep.

Obrazek


Amerykanie z 77. Dywizji Piechoty ściśnięci do ujęcia i walący przed siebie. Fajnie to wygląda dla widza. W rzeczywistości wątpliwe, aby zachowali się tak nieregulaminowo i nieostrożnie zbijając w kupę.

Obrazek


Japończycy zbici tak samo, co przy nowoczesnej broni i jednej, celnie puszczonej serii miałoby katastrofalne następstwa. Dodatkowo strzelają nieregulaminowo z osadzonymi na broni bagnetami. Nie bardzo wiadomo dlaczego, bo obniżałoby to celność prowadzonego ognia. Ale wygląda to bojowo i… fajnie dla widza. Japończyk może nie mieć hełmu, czy czapki, ale bagnet na karabinie – obowiązkowo tak.

Obrazek


Karabinek M1A1 w wersji przewidzianej dla spadochroniarzy, tu w rękach radiooperatora (po lewej). Widać składaną, metalową kolbę.

Obrazek


Ataki kupą i w zagęszczeniu, tu pokazane z szerokiej perspektywy. W kinie wbija to widza w fotel, natomiast zniechęca tego, kto wie, że od czasu Epoki Napoleońskiej coś się jednak w taktyce piechoty zmieniło.

Obrazek

Obrazek


Dokładnie to samo jest w We were Soldiers (2006) Gibsona. Rozumiem, że u widza taki zmasowany atak wywołuje uniesienie, ale bardzo trudno to przełknąć komuś, kto wie, iż taktyka strzelców w WWII (może poza Sowietami oraz incydentalnie Japończykami) tak po prostu nie wyglądała. Nic dziwnego, że zamiast delektować się porywającą końcówką przed oczami przesuwały mi się obrazki z finału Kajko i Kokosz na wczasach.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek


Niemniej jest kilka wiarygodnych smaczków. Uderzanie iglicą granatu Typ 97 w coś twardego, zanim się nim rzuci (w Pearl Harbor (2001) z Benem Affleckiem, w jednej z końcowych scen, bohater wyrywa przypięty do bluzy japońskiego piechura granat, który po chwili detonuje – co nie mogłoby mieć w rzeczywistości miejsca). One nie działały jak nasze granaty ręczne wz. 1933. Wyciągnięcie zawleczki nie wystarczyło. Po nim należało przed rzutem uderzyć grotem iglicy o coś twardego. Z reguły używający granatu ręcznego walił w hełm, który miał na głowie. Jeśli go nie miał – w jakąkolwiek twardą powierzchnię w zasięgu reki. Jeśli jej nie było, w regulaminie zalecano aby w ostateczności uderzać w bok wojskowego trzewika.
Tu mamy rzecz zobrazowaną poprzez uderzenie o hełm:

Obrazek

Obrazek


A tutaj poprzez uderzenie w odłupany fragment skały:

Obrazek

Obrazek


Mamy fajnie pokazaną Arisakę Typ 97 w wersji snajperskiej, a nie w standardowej:

Obrazek


W filmie dwukrotnie zadbano o pokazanie diabelskiego wynalazku Amerykanów jakim był ładunek skupiony M37. Mieścił prawie 10 kg mieszaniny ładunków wybuchowych M1 i M5A1 (łatwo zapamiętać od ostatniej wersji Stuarta) zawierających mix tetrytolu z TNT. Był tak niszczycielski, że używano go z powodzeniem jeszcze w Wietnamie, tylko chyba tetrytol zamieniono już na C4. Miał 40 s. zwłokę. Replikę wraz z odtworzoną zawartością można sobie nabyć za ok. 130-150$.

Obrazek

Obrazek


Kilka sytuacji zaaranżowano i przedstawiono bardzo efektownie. Np. trafienie w butlę miotacza płomieni i świetne zobrazowanie konsekwencji. Wysadzenie się dwóch splecionych w uścisku przeciwników. Grupa odpowiedzialna za montaż i dźwięk wykonała kawał dobrej roboty i nic dziwnego, że doceniono ten wysiłek przyznając im za to Oscary w tych kategoriach w 2017 r.

Widziałem już znacznie gorsze filmy nakręcone z wykorzystaniem prawie 3-4 krotnie wyższego budżetu, jak choćby wzmiankowany wcześniej Pearl Harbor (2001), czy bardziej pasujący w porównaniu Windtalkers (2002) efekciarza Johna Woo z nieodżałowanym Cage. Gibson na swoje przedsięwzięcie wydał w sumie 40 mln $. Tamci po 120-140 mln $. To także należałoby mieć na uwadze podczas krytyki filmu.
Jeśli się nie będzie zbytnio wyczulonym na pewne sprawy związane z realiami to film jest szalenie widowiskowo zrobiony i mniej wymagającego lub zorientowanego widza ma prawo wbić w fotel. A filmowana z wielu kamer, kapitalnie zmontowana i udźwiękowiona batalistyka wielu scen bardzo w tym pomoże.

Obrazek
Wszystkiego nie napiszesz. O wszystkim można tylko pomarzyć - Szamil Basajew.
Awatar użytkownika
jabu
Chu-i
Posty: 757
Rejestracja: niedziela, 12 marca 2006, 19:37
Lokalizacja: Warszawa/Płock
Has thanked: 7 times
Been thanked: 41 times

Re: Hacksaw Ridge - Przełęcz Ocalonych

Post autor: jabu »

TommyGn pisze: poniedziałek, 17 września 2018, 10:44 W takim tle kopnięcie lecącego granata wydaje się naprawdę realistyczne.
Podczas zmagań na Pacyfiku na odległość szturmową zdarzyło się mnóstwo ciekawych a często nieprawdopodobnych sytuacji związanych z użyciem granatów ręcznych. Zachowały się o tym setki anegdot, z których najwięcej kojarzę chyba z Guadalcanal. Jednak w poruszony przez Was wątek najlepiej wpisuje się chyba przypadek kaprala Johna Spillane z atolu Tarawa.
Gracz baseballa i weteran kampanii na Guadalcanal. Pierwszego dnia desantu na Betio bronił swojej amfibii LVT „Old Lady”, gdy kierowca pojazdu starał się bezskutecznie sforsować wał przeciwpowodziowy i manewrujący w miejscu wóz zaczął stanowić łatwiejszy cel do ataku z wykorzystaniem granatów ręcznych. Kapral wychwytywał i odrzucał podczas tych manewrów japońskie granaty, spośród tych, które wpadłyby w ocenie Spillane’a do odkrytego przedziału bojowego. Odrzucił dwa. Japończycy się najwyraźniej zorientowali i bodajże trzeci przechwycony granat okazał się rzuconym z opóźnieniem. Szczęściem w nieszczęściu żołnierzowi „tylko” urwało dłoń. Dzięki poświęceniu kolegów z plutonu stających na rzęsach, aby rannego uratować (z przykładaniem broni do skroni lekarza oceniającego pierwotnie, że przypadek nie rokuje szans na ratunek – włącznie), kapral przeżył, choć ostatecznie przeszedł amputację aż po ramię.
Przez kilka miesięcy był bożyszczem. Bohaterem gazet i komiksów. Wszyscy deklarowali wsparcie, obiecywali zatrudnienie a najlepsze drużyny baseballa za zaszczyt poczytywały sobie wspólną fotografię z marine. Amerykanie sprzedali dzięki objazdom po kraju, w których uczestniczył Spillane mnóstwo obligacji wojennych. Potem, wraz z zakończeniem wojny wszyscy o bohaterze zapomnieli a zatrudnić jednorękiego nie kwapił się nikt.
W niektórych gazetach, komiksach lub nawet w książkach wyczyn urósł do rangi heroicznego mitu z przechwyceniem łącznie 5-6 japońskich granatów.
Tu macie reprezentatywną próbkę Jego historii ze styczniowej prasy:
http://maderitechair.org/scovillbulleti ... 201945.pdf

Pozdrawiam.
Wszystkiego nie napiszesz. O wszystkim można tylko pomarzyć - Szamil Basajew.
prezestomek
Adjudant-Major
Posty: 275
Rejestracja: czwartek, 17 października 2013, 09:55
Has thanked: 19 times
Been thanked: 27 times

Re: Hacksaw Ridge - Przełęcz Ocalonych

Post autor: prezestomek »

Dziś 21.04 20:00 TVP Kultura oraz 22.04 00:35 ten sam kanał.
prezestomek
Adjudant-Major
Posty: 275
Rejestracja: czwartek, 17 października 2013, 09:55
Has thanked: 19 times
Been thanked: 27 times

Re: Hacksaw Ridge - Przełęcz Ocalonych

Post autor: prezestomek »

Rozumiem, że Japończycy nie mogli zlikwidować 'drabiny' wiszącej na urwisku ;)
Awatar użytkownika
Raleen
Colonel Général
Posty: 43377
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 14:40
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 3942 times
Been thanked: 2509 times
Kontakt:

Re: Hacksaw Ridge - Przełęcz Ocalonych

Post autor: Raleen »

Nie wpadli na to, jak to Japończycy ;)
Panie, weźcie kości w rękę i wyobraźcie sobie, że gracie z królem Kastylii, i rzucając je na stół zdajecie wszystko na los bitwy. Jeśli dopisze wam szczęście, zrobicie najlepszy rzut, jaki kiedykolwiek uczynił król na ziemi; a jeśli rzut wam się nie powiedzie, inaczej nie odejdziecie z gry, jak z honorem.

Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
prezestomek
Adjudant-Major
Posty: 275
Rejestracja: czwartek, 17 października 2013, 09:55
Has thanked: 19 times
Been thanked: 27 times

Re: Hacksaw Ridge - Przełęcz Ocalonych

Post autor: prezestomek »

..i tak siedział/leżał/biegał sam na tej górze i rannych opuszczał na dół. Trochę baśniowo, nie kupuję tego..
Awatar użytkownika
Leyas
Kasztelan
Posty: 826
Rejestracja: poniedziałek, 15 lutego 2010, 15:48
Lokalizacja: Wrocław
Has thanked: 23 times
Been thanked: 13 times

Re: Hacksaw Ridge - Przełęcz Ocalonych

Post autor: Leyas »

prezestomek pisze: środa, 22 czerwca 2022, 17:18 ..i tak siedział/leżał/biegał sam na tej górze i rannych opuszczał na dół. Trochę baśniowo, nie kupuję tego..
Niestety, ale mam podobny odbiór jak kolega Tomek. Nie rozumiem zachwytu nad tym filmem, mnie się on w ogóle nie podobał. Może miałem kiepski dzień albo byłem jakiś rozkojarzony. Na pewno kiedyś dam mu jeszcze jedną szansę.
Ave Caesar... Fame & Glory
Awatar użytkownika
Mirek1939
Adjudant-Major
Posty: 287
Rejestracja: środa, 9 lipca 2014, 23:18
Has thanked: 96 times
Been thanked: 54 times

Re: Hacksaw Ridge - Przełęcz Ocalonych

Post autor: Mirek1939 »

Rozumiem, że Japończycy nie mogli zlikwidować 'drabiny' wiszącej na urwisku ;)
W fimie to jest pokazane. Byli za bardzo zajęci czyszczeniem płaskowyżu i dopiero pod sam koniec tam dotrali (a samego czyszenia też nie dokończyli). Zresztą jak zaczęli już tam się kręcić to nie skończyczyło się to dla nich dobrze. Poza tym to były grube liny - zanim by to poobcinali (albo raczej rozwiązali) zajęłoby się nimi lotnictwo. Zastanawiam się kto ją tam założył. Jeżeli sami Japończycy to po co obcinać - kociołek z wrzątkiem i granaty byłby w sam raz.
Nie jestem saperem ale czy tej ściany nie można było po prostu wysadzić i zrobić przejścia?
..i tak siedział/lećał/biegał sam na tej górze i rannych opuszczał na dół. Trochę baśniowo, nie kupuję tego..
Ja też nie. No ale skoro to podobno na faktach to jest to tak niepradopodobne że...mogło się faktycznie wydarzyć.
Darth Stalin
Censor
Posty: 6595
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 17:58
Has thanked: 77 times
Been thanked: 179 times

Re: Hacksaw Ridge - Przełęcz Ocalonych

Post autor: Darth Stalin »

No nie za bardzo - to jest całkiem porządna skarpa, może nie nazbyt wysoka, ale jednak.
Obrazek
RAJ
Général de Division
Posty: 3945
Rejestracja: czwartek, 14 maja 2015, 14:09
Has thanked: 120 times
Been thanked: 409 times

Re: Hacksaw Ridge - Przełęcz Ocalonych

Post autor: RAJ »

Mirek1939 pisze: wtorek, 16 sierpnia 2022, 08:28
prezestomek pisze: środa, 22 czerwca 2022, 17:18 ..i tak siedział/leżał/biegał sam na tej górze i rannych opuszczał na dół. Trochę baśniowo, nie kupuję tego..
Ja też nie. No ale skoro to podobno na faktach to jest to tak niepradopodobne że...mogło się faktycznie wydarzyć.
A czy zamiast gdybać nie prościej byłoby skorzystać z usług wujka googla?
Tak na marginesie, skarpa ze zdjęcia nie jest skarpą z wydarzeń pokazywanych w filmie (lub to tylko fragment skarpy).

Obrazek
https://www.city.urasoe.lg.jp/article?a ... 2434bfde06

Uzasadnienie przyznania Medalu Honoru podpisane przez Trumana.
Private First Class Desmond T. Doss, United States Army, Medical Detachment, 307th Infantry, 77th Infantry Division. Near Urasoe-Mura, Okinawa, Ryukyu Islands, 29 April – 21 May 1945. He was a company aid man when the 1st Battalion assaulted a jagged escarpment 400 feet high. As our troops gained the summit, a heavy concentration of artillery, mortar and machinegun fire crashed into them, inflicting approximately 75 casualties and driving the others back. Private First Class Doss refused to seek cover and remained in the fire-swept area with the many stricken, carrying them one by one to the edge of the escarpment and there lowering them on a rope-supported litter down the face of a cliff to friendly hands. On 2 May, he exposed himself to heavy rifle and mortar fire in rescuing a wounded man 200 yards forward of the lines on the same escarpment; and two days later he treated four men who had been cut down while assaulting a strongly defended cave, advancing through a shower of grenades to within eight yards of enemy forces in a cave's mouth, where he dressed his comrades' wounds before making four separate trips under fire to evacuate them to safety. On 5 May, he unhesitatingly braved enemy shelling and small arms fire to assist an artillery officer. He applied bandages, moved his patient to a spot that offered protection from small-arms fire and, while artillery and mortar shells fell close by, painstakingly administered plasma. Later that day, when an American was severely wounded by fire from a cave, Private First Class Doss crawled to him where he had fallen 25 feet from the enemy position, rendered aid, and carried him 100 yards to safety while continually exposed to enemy fire. On 21 May, in a night attack on high ground near Shuri, he remained in exposed territory while the rest of his company took cover, fearlessly risking the chance that he would be mistaken for an infiltrating Japanese and giving aid to the injured until he was himself seriously wounded in the legs by the explosion of a grenade. Rather than call another aid man from cover, he cared for his own injuries and waited five hours before litter bearers reached him and started carrying him to cover. The trio was caught in an enemy tank attack and Private First Class Doss, seeing a more critically wounded man nearby, crawled off the litter and directed the bearers to give their first attention to the other man. Awaiting the litter bearers' return, he was again struck, this time suffering a compound fracture of one arm. With magnificent fortitude he bound a rifle stock to his shattered arm as a splint and then crawled 300 yards over rough terrain to the aid station. Through his outstanding bravery and unflinching determination in the face of desperately dangerous conditions Private First Class Doss saved the lives of many soldiers. His name became a symbol throughout the 77th Infantry Division for outstanding gallantry far above and beyond the call of duty.
"Jest to gra planszowa. Każdy gracz ma planszę i lutuje nią przeciwnika." - cytat za "7 krasnoludków - historia prawdziwa."
prezestomek
Adjudant-Major
Posty: 275
Rejestracja: czwartek, 17 października 2013, 09:55
Has thanked: 19 times
Been thanked: 27 times

Re: Hacksaw Ridge - Przełęcz Ocalonych

Post autor: prezestomek »

Rozumiem, że to wszystko na podstawie relacji naocznych świadków. UFO ktoś tam nie widział?!
RAJ
Général de Division
Posty: 3945
Rejestracja: czwartek, 14 maja 2015, 14:09
Has thanked: 120 times
Been thanked: 409 times

Re: Hacksaw Ridge - Przełęcz Ocalonych

Post autor: RAJ »

Weź ty się może dowiedz czym jest Medal of Honor i jak wygląda procedura weryfikacji.
"Jest to gra planszowa. Każdy gracz ma planszę i lutuje nią przeciwnika." - cytat za "7 krasnoludków - historia prawdziwa."
prezestomek
Adjudant-Major
Posty: 275
Rejestracja: czwartek, 17 października 2013, 09:55
Has thanked: 19 times
Been thanked: 27 times

Re: Hacksaw Ridge - Przełęcz Ocalonych

Post autor: prezestomek »

Komu się film nie podobał lub historia do niego nie trafia jest proszony o opuszczenie sali.
Ty to kupiłeś, ja (i inni) nie, więc nie rozumiem w czym problem.
RAJ
Général de Division
Posty: 3945
Rejestracja: czwartek, 14 maja 2015, 14:09
Has thanked: 120 times
Been thanked: 409 times

Re: Hacksaw Ridge - Przełęcz Ocalonych

Post autor: RAJ »

No patrz i straciłeś okazję aby siedzieć cicho.
Ja się nie odnosiłem do tego czy się film podobał czy nie, tylko do jakże smutnego braku umiejętności (lub chęci) odnajdywania informacji w internecie (dorzuciłbym jeszcze czytanie ze zrozumieniem...).
To, że wy tego nie kupujecie jest o tyle smutne, że cała historia jest dobrze udokumentowana i łatwa do znalezienia.

Wkleiłem UZASADNIENIE przyznania MEDALU HONORU podpisane przez TRUMANA. Tak tylko wyjaśnię, że to był prezydent USA, a Medal Honoru to najwyższe odznaczenie amerykańskie. Nie wiem, nie przeczytaliście tego czy nie zrozumieliście?

Medal został przyznany w 1945 roku, więc nie było problemów z dotarciem do świadków zdarzenia gdy podczas jednego dnia, jeden człowiek ewakuował z pola walki około 75 ludzi. Myślę, że już pośród tej grupy znalazłoby się kilkudziesięciu świadków.
Warto przy tym pamiętać, że Dodson był objectorem, a biorąc pod uwagę jak wojskowi traktowali objectorów, zdecydowanie zweryfikowano tę historię.

Oczywiście film to dzieło artystyczne i jest w nim trochę przekłamań, przeinaczeń czy też zmyśleń - np. to nie była całkowicie pionowa ściana tylko bardzo strome zbocze, miejscami pionowe lub niemal pionowe.
Śmieszy mnie przy tym czepianie się tego, że na filmie pokazano niewłaściwe typy karabinów czy samochodów - co z tego, to jest film fabularny a nie dokument historyczny.
To mniej więcej tak jakby czepiać się tego, że bohaterów filmu grają aktorzy...

Najśmieszniejsze w tej historii jest to, że gdy Dodson został ranny to stoczył się 270 stóp w dół zbocza, jednak Gibson postanowił nie pokazywać tego na filmie, gdyż stwierdził, że widzowie nie będą w stanie w to uwierzyć... :)

PS. Tak, jestem niemiły, chamski i złośliwy. Po prostu mam alergie na pewne ludzkie wady.
"Jest to gra planszowa. Każdy gracz ma planszę i lutuje nią przeciwnika." - cytat za "7 krasnoludków - historia prawdziwa."
prezestomek
Adjudant-Major
Posty: 275
Rejestracja: czwartek, 17 października 2013, 09:55
Has thanked: 19 times
Been thanked: 27 times

Re: Hacksaw Ridge - Przełęcz Ocalonych

Post autor: prezestomek »

Przeczytaliście. No i pamiętaj, że papier przyjmie wszystko. A na potrzeby propagandy to już na pewno. Ludzie nie pamiętają co jedli 2 tygodnie temu na obiad a świadkowie, którzy byli ranni, pod ostrzałem na pewno wszystko zapamiętali dokładnie.
Zakładam, że doskonale pamiętasz swój zestaw obiadowy sprzed 14 dni ;)
Czekaj, a może zaraz powiesz, że filmy są jak książki Olgi T. Jak myślisz ile % widzów podchodzi do oceny filmu na zasadzie podobał/nie podobał mi się vs. przeszukam internet, żeby zobaczyć czy aby prawdę ukazali i mnie nie okłamali. Imo mało szuka. Chyba.
Smutne, że straciłem życiową szansę siedzieć cicho. Co zrobić.
ODPOWIEDZ

Wróć do „Film”