Tutaj strona konwentu...
Przepraszam ze jestem mało obecny ale właśnie się przeprowadzam

Rysiu ja mam wrażenie, że o ile do pierwszej uwagi mieli prawo nie wiedzieć i tego im za złe nie mam, o tyle po poinformowaniu ich przeze mnie i Precla zaczęli wygadywać, że niby kwestia nazwy jest wyjaśniona, że słowa - trawa, bo jeden zwie tak, drugi tak (jeden figury, drugi figurki), a w rzeczywistości nie chodzi o nomenklaturę akcesoriów a o pryncypia.Raleen pisze:Zulu, może to nieszczęśliwe sformułowanie przypadkiem im się przytrafiło, ja bym nie był tak kategoryczny w ocenach. Oni organizują konwent figurkowy, Muszyna i Lublin były konwentami planszówkowymi, a jeśli pojawiały się tam figurki to jako dodatek, stąd ich to mało interesuje.
To znaczy do tego jeszcze jedna rzecz dochodzi - może koledzy nie uważają gier planszowych za gry historyczne, w ich rozumieniu... Przynajmniej takie odniosłem wrażenie, dla nich figurki to zupełnie co innego niż planszówki, dlatego nie porównują się z tamtymi konwentami. Tak przynajmniej wg mojej logiki to wygląda, bo inaczej trudno to rzeczywiście zrozumiec. Pewnie nie wszyscy, ale częsc osób.Precla zaczęli wygadywać, że niby kwestia nazwy jest wyjaśniona, że słowa - trawa, bo jeden zwie tak, drugi tak (jeden figury, drugi figurki), a w rzeczywistości nie chodzi o nomenklaturę akcesoriów a o pryncypia.
Tak też Preclo myśli i takie uzasadnienie ma sens.Raleen pisze:To znaczy do tego jeszcze jedna rzecz dochodzi - może koledzy nie uważają gier planszowych za gry historyczne, w ich rozumieniu... Przynajmniej takie odniosłem wrażenie, dla nich figurki to zupełnie co innego niż planszówki, dlatego nie porównują się z tamtymi konwentami. Tak przynajmniej wg mojej logiki to wygląda, bo inaczej trudno to rzeczywiście zrozumiec. Pewnie nie wszyscy, ale częsc osób.Precla zaczęli wygadywać, że niby kwestia nazwy jest wyjaśniona, że słowa - trawa, bo jeden zwie tak, drugi tak (jeden figury, drugi figurki), a w rzeczywistości nie chodzi o nomenklaturę akcesoriów a o pryncypia.
1. Mnie za to smuci zachowanie niektórych osób, które nie potrafią dla dobra środowiska dac sobie spokój ze swarami i zamiast nad wieloma innymi istotnymi rzeczami skupiające się nad tym co było pierwsze. Co ciekawe organizator najstarszego konwentu planszówkowego - Wojtek Z. jakoś nie zabierał w tej sprawie głosu i nie walczył o to kto był pierwszy jak o niepodległosc, choc mógłby i miałby do tego największe prawo.Natomiast niezwykle smuci mnie wypowiedź administratora, Raleena, dotycząca jego udziału w Manewrach. Nie ukrywam, że po pochwałach i gratulacjach jakie otrzymywałem z jego ust, dziwnie brzmią słowa, że u nas jest gorzej.
Otóż w faktycznej rozmowie ze mną, podczas II LMS, Wojtek Zalewski wcale nie użył stwierdzenia, jakoby Armageddon był obecnie największą imprezą w Polsce, tylko na moje słowa: "No i Wojtku, teraz Ty dogon Lublin!" odpowiedział, że "Na pierwszym Armageddonie było 69 osób a nie 50 kilka", i że muszę się bardziej postarać.
preclo sam chciał - zrobiłem tak jak "kategorycznie" żądał.Ubolewam nad faktem odchodzenia czy zawieszania takich wartościowych osób jak chociażby Preclo, czy Zulus, ale jestem przekonany, że aby dojść do kompromisu potrzeba obustronnych chęci.