Ostatnia defilada

[Raleen]

W niedawno wydanej w Polsce książce "Ostatnia defilada" Wiktor Suworow stawia taką mniej więcej tezę, że Stalin miał nie chcieć organizować defilady zwycięstwa po zakończeniu II wojny światowej, gdyś uważał, że tak naprawdę ZSRR poniósł w tej wojnie klęskę. Co o tym sądzicie w kontekście jego wcześniejszych książek i książek Sołonina (oczywiście nie zakładam, że wszyscy wszystkie czytali, sam przyznam się bez bicia, że nie wszystko czytałem)?

[toldo]

Słyszałem, że Stalin sam chciał poprowadzić armię na koniu, ale po trzech dniach nauki spadł i coś sobie zrobił, dlatego Żukow pojechał, ale Stalin miał do niego uraz. Syn Stalina, generał lotnictwa ostrzegł nawet Żukowa przed defiladą, by uważał na jego ojca.

[Darth Stalin]

To bzdura, z którą rozprawia się właśnie Suworow we wspomnianej "Ostatniej defiladzie".
A teza nie przyjmownaiu defilady, ponieważ zwycięstwo w wojnie z Niemcami tak naprawdę było klęską ZSRR, to Suworow postawił już wcześniej, albo w 'Dniu M" albo w "Ostatniej Republice".

[DT]

Ja powiedziałbym że to zwycięstwo połowiczne :rotfl: w końcu tylko połowę Europy wyzwolili.... :jupi:

[Raleen]

Sołonin wiele o tym nie pisze, ale rzeczywiście do tego jego wnioski zmierzają - że Stalin przegrał tak naprawdę wojnę w 1940, tracąc tak olbrzymie zasoby sprzętu, jakie wtedy mieli. Co było dalej wiemy.

Ale wracając do "Ostatniej defilady", coś więcej możesz Darth powiedzieć o książce?

[kot]

Chwila chwila, rozmawiamy o tym samym Stalinie, który był współodpowiedzialny za wywózki, gułagi itp itd?

Parada, według mnie, miała na celu pokazanie Zachodowi oraz Japonii i własnej ludności <i to w tej kolejności> że ZSRR pokonało wielkiego wroga który zadał jej wiele ciosów, ale żaden nie był śmiertelny i teraz państwo wszystkich komunistów tego świata jest gotowe choćby na kilka takich wojen