Powstanie Warszawskie: Bez niedomówień

Awatar użytkownika
Andreas von Breslau
Kapitän zur See
Posty: 1625
Rejestracja: środa, 17 maja 2006, 12:10
Lokalizacja: Warszawa

Cz. XV - ostatnia

Post autor: Andreas von Breslau »

Ciąg dalszy ...

OSTATNIE REMINISCENCJE

W społeczeństwie ciągle żyje „mit bohaterskiego zrywu Stolicy”. Powstanie stało się legendą. Sam ta legendę noszę w sobie od 50 lat. Wejście Rosjan zastało nas w styczniu 1945 w Piotrkowie Trybunalskim. Pamiętam jak jakieś wyrostki pozbierały porzucone przez Niemców karabiny, założyły sobie biało-czerwone opaski i zaczęli „robić Polskę”. A mnie chciało się płakać na wspomnienie, z jakim bohaterstwem zdobywali broń Chłopcy z AK i z jakim poświeceniem tą bronią o Polskę walczyli. Gdy urządzono nam defiladę oddziałów Ludowego Wojska Polskiego pod dowództwem sowieckich oficerów (bo naszych zgładzono w Katyniu), to tłum ludzi witał ich w milczeniu. Wszyscy zdawali sobie sprawę, że nie na takie wojsko czekaliśmy, że to wielkie oszustwo.

I dlatego potem, w czasach najczarniejszej nocy stalinowskiej i przez cale pół wieku tego oszustwa, myślałem sobie z satysfakcja, że dzięki Powstaniu przeżyłem chociaż 60 dni w AUTENTYCZNEJ Polsce, która miała wtedy powierzchnię kilkunastu kilometrów kwadratowych. Ale za jaka cenę! Znam nawet takich nielicznych, co mówią, że ich walka w Powstaniu, to były najpiękniejsze chwile w ich życiu. Ale ci liczniejsi, spaleni żywcem, przywaleni gruzami i potopieni w kanałach, już nam nie powiedzą, jakie to były dla nich chwile. Możemy się jednak domyślać, co myśleli o powstaniu i o powstańcach, bezbronni mieszkańcy w chwili przed rozstrzelaniem w ramach represji.

Dlaczego o tym piszę ? Na moich oczach w pierwszej godzinie Powstania zginął cały batalion „Jeleń”. Czuje się ciągle dłużnikiem tych Chłopców, którzy porwali się do walki o Niepodległą Polską, a więc też o Polskę dla mnie. Nie wiedzieli, że los Polski już dawno został przesądzony, że ich ofiara jest nadaremna. Oni nie mają nawet swoich grobów, ale gdyby mogli powstać z trumien, to by zawołali głosem pełnym goryczy: KTO I PO CO NAS RZUCIŁ NA TEN OFIARNY STOS ? Czynię to za Nich i próbuje na to odpowiedzieć.

Ta bolesna sprawa odzywa się we mnie, gdy widzę w telewizji uroczystości sprowadzenia urny z prochami Bora-Komorowskiego, czy odsłonięcia pomnika Okulickiego. Nie rozumiem, dlaczego społeczeństwo do tej pory nie oceniło tych ludzi. Czy robi się to dla rodzin poległych, które wolę wierzyć, że ich bliscy polegli za Wielka Sprawę niż, że zginęli w niepotrzebnej już bitwie ? Czy te uroczystości są nam niezbędne do odzyskania tożsamości narodowej? Napoleon zrobił jednak coś dla Francji (do dziś obowiązuje Kodeks Napoleona), ale postrzegany jest tam jako awanturnik i nie uświadczysz we Francji ani placu ani ulicy jego imienia.

Gloryfikowanie osób bezpośrednio winnych masakry, to aprobowanie nieodpowiedzialności, to szkodliwe dla przyszłych pokoleń utrwalanie jako pozytywnych wzorców ludzi, którzy doprowadzili do tragedii.. Według mnie, aby nie zafałszowywać historii, trumny z prochami przywódców Powstania, winnych tej hekatomby ofiar, nie powinny spoczywać na Kwaterze Powstańców, obok grobów ich młodocianych żołnierzy, których bez broni i bez sensu wysłali na pewną śmierć.

Tragedia Powstania Warszawskiego stała się lekcją i przestrogą dla społeczeństwa, które na szczęście zrozumiało to w październiku 1956 i w latach osiemdziesiątych. Na zakończenie zacytuję końcowy fragment kiążki Jan Matłachowskiego, działacza Stronnictwa Narodowego w czasie Powstania i na emigracji (Kulisy genezy Powstania Warszawskiego):

„Powstanie Warszawskie to synonim polskiego heroizmu i niemieckiego barbarzyństwa. Tym niemniej powszechny heroizm i jego kult nie może przesłaniać problemu odpowiedzialności. Na tych, co szafują życiem ludzi, ich dorobkiem i zasobami kultury narodowej, ciąży wyjątkowa odpowiedzialność. Powstanie to wielkie historyczne wydarzenie, którego prawda powinna być należycie znana, aby kłamstwa o nim nie rodziły zatrutych owoców.

Powstanie Warszawskie rodzi nakaz podejmowania wzmożonych wysiłków nad właściwą i powszechną poprawą kultury politycznej narodu. Prawda o Powstaniu unaocznia skutki niewłaściwego mechanizmu selekcji i doboru właściwego człowieka na właściwe stanowisko. Te wady naszego organizmu narodowego są schorzeniami zadawnionymi, powstałymi przez zaniedbywanie na przestrzeni wieków i do dziś, zasad umiejętnego rządzenia się.

Pamięć o Powstaniu winna uczyć kultu wielkości człowieka oraz kultu kompetencji i odpowiedzialności za życie i wartości Narodu. Czas na polską szkołę realizmu i kult rzetelnej kompetencji. O to wołają gruzy Warszawy i tysiące poległych, a wołają na miarę wielkości i powszechności bohaterstwa ujawnionego w Powstaniu”

Jan Sidorowicz, Montreal, sierpień 2004

Autor uprzejmie prosi, aby wszelkie uwagi krytyczne lub wyrazy oburzenia kierować na jego adres e-mail: jeansidor@engineer.com
Muss ich sterben, will ich fallen
orkan
Adjudant
Posty: 241
Rejestracja: sobota, 14 października 2006, 16:46
Lokalizacja: Westerplatte

Post autor: orkan »

Uderzył facet w sedno.
Czego nam zabrakło w 1939? Min!!!
Awatar użytkownika
Comandante
General de División
Posty: 3012
Rejestracja: piątek, 12 maja 2006, 21:51
Lokalizacja: Verulamium
Been thanked: 3 times

Post autor: Comandante »

A ja zaryzykuje niepopularnosc i powiem, ze moim zdaniem w sedno uderzyl prezydent Kaczynski mowiac, ze przez 63 dni pomiedzy dwoma totalitarnymi systemami istniala wolna Polska. I ze to mialo najwyzsza wartosc.
Powyższe opinie są mojego autorstwa.
Wszystkie prawa zastrzeżone.
orkan
Adjudant
Posty: 241
Rejestracja: sobota, 14 października 2006, 16:46
Lokalizacja: Westerplatte

Post autor: orkan »

Tia a potem cały kraj (ta perfidna zniewolona Polska) zrzucała się na odbudowę i rekonstrukcje stolicy. Jak taki mądrala to niech odda Gdańskowi nasze cegły my je zużyjemy na zakończenie odbudowy miasta lub oddamy Elblągowi, ich wierzytelność na ich Starówkę.

Jaka wolna Polska co on bredzi? Sterta gruzów i ostrzał snajperów tak wyglądała ta "jego wolna Polska" między Niemcami a Niemcami. Do 10 września ACz i WP stały daleko, a potem ratowali Pragę bo wolna Polska też tam była, ale na szczęście dla Pragi ukryta w piwnicach.

Mój dziadek mjr AKa w kwatermistrzostwie Obwodu Warszawa AK powiedział że to była największa głupota w historii Polski, a ludzie którzy podjeli decyzje powinni być oddani pod sąd. I to mówił oficer a nie byle szczeniak z HSŁ dziś pewnie zacny weteran. Twierdził że żadne założenie sztabu nie zostały zrealizowane, a Niemców sprowokowaliśmy do jeszcze bardziej zwiększonej eksterminacji narodu Polskiego. Powiedz to mieszkańcom Woli którzy masowo gineli bezsensownie dla 5 min życia w "wolnej Polsce". W ogole nic przyzwoitosci nasz Prezydent nie ma wobec tych ofiar złych kalkulacji politycznych. Żyje dalej mitami powielanymi przez jego mamusie-literatke.

Nie chciałbym mieszkać w Polsce która wysyla do boju (jak japońskie kamikadze) kompanie szturmową w składzie 140 ludzi z 1 stenem 1 Visem i 10 granatami. na obsadę mostu Poniatowskiego w składze 2X4 Rhm 2cm, 6 MG, 8 MP i 28 Kbk zasłniętych żelbetowym bunkrem. To w obliczu wojskowej części KK zbrodnia na Polakach przez Polaków poczyniona. Do dXXy z taką Wolną Polską :roll:

Kiedy Kaczor to zrozumie że to była KLĘSKA NARODOWA a nie tam żadne zwycięstwo moralne i skrawek wolnej Polski. Że żadnego celu nie osiągnięto. Tak też w PRL oficjalnie i nieoficjalnie był 1 sierpnia obchodzony jako zaduma nad ofiarami tej awantury. Nawet ustanowiono krzyże powstańcze dla bogu ducha winnym żołnierzom AK BCh i AL wykonywujących ten beznadziejny rozkaz. A teraz robi się z tego niewiadomo co dla własnych interesów partyjnych. Ochyda :evil:
Czego nam zabrakło w 1939? Min!!!
Awatar użytkownika
Comandante
General de División
Posty: 3012
Rejestracja: piątek, 12 maja 2006, 21:51
Lokalizacja: Verulamium
Been thanked: 3 times

Post autor: Comandante »

Znajac efekt dzialan stosunkowo latwo jest stwierdzic, czy cos bylo z sensem czy bez sensu. Trudniej, gdy komentowane wydarzenie jest jeszcze skladnikiem przyszlosci.

Chyba, ze na wlasny uzytek dokonuje sie relatywizacji, jak w przypadku sugerowania, ze w PRL nic nie robiono dla interesow partyjnych, i ze byla to kraina slynaca wolnoscia.

Ale jesli kto w zyciu ceni cegly wyzej od pieciu minut wolnosci, chocby i pod ostrzalem, to trudno z tym dyskutowac.
Powyższe opinie są mojego autorstwa.
Wszystkie prawa zastrzeżone.
Awatar użytkownika
wujaw
Général de Brigade
Posty: 2075
Rejestracja: sobota, 11 marca 2006, 11:15
Lokalizacja: Bydgoszcz
Has thanked: 1 time
Been thanked: 2 times

Post autor: wujaw »

Comediante pisze:A ja zaryzykuje niepopularnosc i powiem, ze moim zdaniem w sedno uderzyl prezydent Kaczynski mowiac, ze przez 63 dni pomiedzy dwoma totalitarnymi systemami istniala wolna Polska. I ze to mialo najwyzsza wartosc.
A ja myślę, że prezydent jako polityk nie może powiedzieć prawdy, bo jest nie do zaakceptowania, a nawet do zrozumienia dla większości.Tak samo postąpią jego następcy.
Między dwoma totalitaryzmami nie było wtedy żadnej wolnej Polski tylko jeden wielki plac straceń.Największy w dziejach naszego narodu.
Awatar użytkownika
Gozdawa
Sergent-Major
Posty: 150
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 18:00
Lokalizacja: Łódź

Post autor: Gozdawa »

Comediante trafiłes w sedno - stąd od jakiegos czasu wyłączam się z dyskusji na podobne tematy na owym forum, bo formalnie krew mnie zalewa i jeszcze bym komus naubliżał - a po co - szkoda zdrowia. Zasadnicza kwestia wywodzi się chyba z tego, że część naszych forumowiczów jest z innej tradycji, albo może w ogóle bez głębszych tradycji rodzinnych. Problem w istocie polega na tym, o czym pisał 250 lat temu biskup warmiński Ignacy Krasiński w hymnie szkoły rycerskiej:

Święta miłości kochanej Ojczyzny
czują cię tylko umysły poczciwe.
Dla ciebie zjadłe smakuja trucizny,
dla ciebie więzy pętli niezelżywe.
Kształcisz kalectwo przez chwalebne blizny,
gnieździsz w umyśle rozkosze prawdziwe.
Byle cię wspomóc można, byle wspierać,
nie żal żyć w nędzy i nie żal umierać.

Wolności, której dobra nie docieka
gmin jarzma zwykły nikczemny i podły.
Cecho dusz wielkich, ozdobo człowieka,
klejnocie boskich cnót zaszczycon źródły
Tys tarczą twoich Polaków od wieka,
z ciebie się pasmem szczęścia nasze wiodły.
większaś nad przemoc. A kto ciebie godny
pokruszył jarzma, albo padł swobodny.

Bywaj Waszmość -= ściskam prawicę.

PS. Mój dziadek zginął w Powstaniu Warszawskim. Mój ojciec z babcią wyszli ze zniszczonej Warszawy w tym co mieli na sobie. Wszystko spłonęło. Z pamiątek rodzinnych zostało się parę książek pożyczonych rodzinie poza Warszawą i trochę oddanych przez nią fotografii. Ciała mego dziadka nigdy nie odnaleziono - nie ma grobu.
Mój ojciec - wtedy 8 letnie dziecko zapamiętał z powstania m. in. pierwszy dzień - gdy całe miasto pokryły biało czerwone sztandary. Zawsze twierdził, że powstanie musiało nastąpić i Warszawiacy nie mogli zachowac się inaczej. Jak się dostaje od kogos w mordę - to jesli ma się trochę honoru i godności własnej wali się w niego na odlew, aby tez poczuł co to znaczy stracić parę zębów. Można oczywiście nic nie robić, tylko czekac na drugiego łobuza, który stoi za Wisłą, w nadziei, że jak juz przyjdzie , to będzie bił nieco mniej, a wkażdym razie będzie mówił, że to nie jak w przypadku pierwszego z przynależnego mu jako ubermenshowi prawa natury, które pozwala bic słabszego, ale przeciwnie - dla dobra słabszego i z gorącej do niego miłosci oraz w imię odwiecznej przyjaźni i idei internacjonalizmu.
Będzie co może, rób coć powinien (książę Adam Jerzy Czartoryski)
Awatar użytkownika
slowik
Generaloberst
Posty: 4838
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 15:00
Lokalizacja: Wien
Been thanked: 5 times

Post autor: slowik »

Zasadnicza kwestia wywodzi się chyba z tego, że część naszych forumowiczów jest z innej tradycji, albo może w ogóle bez głębszych tradycji rodzinnych.
Czemu? Mysle ze bedac innego (co nie oznacza zdania skrajnego) zdania na temat Powstania nie musi to oznaczac innych lub tez braku tradycji, tym bardziej jezeli swa opinie podpiera sie argumentami i dotyczy ona pewnych punktow ktore wogole nie maja nic z tradycjami etc. wspolnego.
Co bardziej chyba roznica polega jednak na tym jak widzi sie "przywodce", tzn. osobe podejmujaca decyzje za setki tysiecy etc. Ta osoba powinna moim zdaniem dzialac jak najbardziej racjonalnie.
W innym topicu o Powstaniu postawilem pewne pytanie na ktore niestety jeszcze nie otrzymalem odpowiedzi - moze ty moglbys mi ja udzielic?

Mnie tez ciekawi np. jaka czesc nie tylko Powstancow ale i mieszkancow Warszawy bylo PO Powstaniu byla tego samego zdania co przed jego wybuchem czy np. podczas pierwszych owego dni.
urodzony 13. grudnia 1981....
Awatar użytkownika
kadrinazi
Tat-Aluf
Posty: 3578
Rejestracja: wtorek, 9 maja 2006, 12:09
Lokalizacja: Karak Edinburgh
Been thanked: 1 time
Kontakt:

Post autor: kadrinazi »

Gozdawa pisze: Zasadnicza kwestia wywodzi się chyba z tego, że część naszych forumowiczów jest z innej tradycji, albo może w ogóle bez głębszych tradycji rodzinnych.
Mógłbyś może wyjaśnić nieco, o co Ci chodziło z tym zdaniem? Obawiam się, że niezbyt je zrozumiałem.
Kontakt tylko na maila
orkan
Adjudant
Posty: 241
Rejestracja: sobota, 14 października 2006, 16:46
Lokalizacja: Westerplatte

Post autor: orkan »

Do diaska a w jakiej ja sie tradycji wychowałem?

Bracia Babci to sanacyjni oficerowie weterani obrony Włocławka w 1920.
Mąż sanacyjny urzędnik bankowy w Warszawie mjr AK w kwatermistrzostwie uczestnik powstania.
Babcia to jedna z miliona ofiar tej awantury. Gdyby dziadek nie kazał jej się ruszać z Saskiej Kępy (wg planów AK główne walki mialy się rozstrzygać wzdłuż Wisły) ech. Skończyła swą gechennę jak w większość w Pruszkowie gdzie ją wyzwolono (o pardon!!! narzucono jej siłą sowiecką okupacje z nowym nie chcianym przez ogół ustrojem - to obecnie obowiązująca wersja wydażeń :wink: )
Drugi dziadek z Wołynia żołnierz 39 roku 5 lat w stalagach.
Druga babcia z domu Ceynowa z Gdańska i wszystko jasne (pradziadek zamęczony za walkę o polskość Gdańska w KL Mathaussen Gussen).

Więc kolego z jakich innych ja tradycji wyrosłem hę? Może ty masz lepszych dziadów?

Cenię powyższe osoby z mojej rodziny za trzeźwość oceny. Nawet gdy ta ocena dla nich definiowała że ich czyny to klęska.

Inaczej rozumieją to powstanie dziś żyjący bohaterowie a wtedy gówiaże i smarkule z HSŁ i służb tyłowych a inaczej ówcześni 30-40 latkowie dla których powstanie warszawskie poczatkowo entuzjastycznie przyjmowane było końcem pewnej epoki w ich życiu i źródłem wielu rodzinnych cierpień.
Ostatnio zmieniony piątek, 3 sierpnia 2007, 20:23 przez orkan, łącznie zmieniany 1 raz.
Czego nam zabrakło w 1939? Min!!!
Awatar użytkownika
Comandante
General de División
Posty: 3012
Rejestracja: piątek, 12 maja 2006, 21:51
Lokalizacja: Verulamium
Been thanked: 3 times

Post autor: Comandante »

orkan pisze:o pardon!!! narzucono jej siłą sowiecką okupacje z nowym nie chcianym przez ogół ustrojem - to obecnie obowiązująca wersja wydażeń
Z czyms takim to naprawde trudno jest dyskutowac.
Powyższe opinie są mojego autorstwa.
Wszystkie prawa zastrzeżone.
Awatar użytkownika
Karel W.F.M. Doorman
Admiraal van de Vloot
Posty: 10558
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 16:24
Lokalizacja: lichte kruiser HrMs "De Ruyter"
Has thanked: 2095 times
Been thanked: 2825 times

Post autor: Karel W.F.M. Doorman »

Gozdawa pisze:Zasadnicza kwestia wywodzi się chyba z tego, że część naszych forumowiczów jest z innej tradycji, albo może w ogóle bez głębszych tradycji rodzinnych.
Czy dlatego powinienem się wyprzeć dziadka, który we Wrześniu 39 był żołnierzem 21 pułku ułanów nadwiślańskich Wołyńskiej Brygady i brał udział w walkach od Mokrej, a po powrocie do domu zza Buga (dziadek pochodził z okolic Rożnowa koło Brzeska) razem z babcią dobrowolnie pojechali na roboty do Reichu?

I obśmiać Poznaniaków, którzy zamiast kolejnych Powstań wybrali pracę u podstaw, a Powstanie zrobili wtedy, gdy miało widoki na powodzenie?

Żołnierze z AK z Krakowa planowali zabicie któregoś z niemieckich oficjeli (Kutschera???) strzałem snajpera, ale niestety przewazyła "opcja warszawska" czyli akcja pełną gebą na ulicy, która spowodowała straty wśród atakujących. Czy to oznacza, że krakusom można zarzuć brak tradycji/tchórzostwo?

Czy generałowi Rómmlowi można zarzucić tchórzostwo, bo 28 września 39 poddał stolicę bombardowaną i ostrzeliwaną? Zapewne jakieś możliwości obrony jeszcze były.

Czy każde polskie miasto i miasteczko powinno się zabarykadować i dać zarżnąć w imię wolności?
Rozumiem, że nie można dać się bezkarnie lać po gebie, ale trzeba przekalkulować i bez sensu nie narażać bezbronnych cywilów.

Tak czy inaczej Warszawa AD 1944 to jedno wielkie cmentarzysko tysięcy moich rodaków - czy warto było ich poświęcić dla kilkunastu dni wolności?
Nawet w Powstaniu Styczniowym nie czyniono sobie tak drogich prezentów.
orkan pisze:Do diaska a w jakiej ja sie tradycji wychowałem?

Bracia Babci to sanacyjni oficerowie weterani obrony Włocławka w 1920.
Mąż sanacyjny urzędnik bankowy w Warszawie mjr AK w kwatermistrzostwie uczestnik powstania.
Babcia to jedna z miliona ofiar tej awantury. Gdyby dziadek nie kazał jej się ruszać z Saskiej Kępy (wg planów AK główne walki mialy się rozstrzygać wzdłuż Wisły) ech. Skończyła swą gechennę jak w większość w Pruszkowie gdzie ją wyzwolono (o pardon!!! narzucono jej siłą sowiecką okupacje z nowym nie chcianym przez ogół ustrojem - to obecnie obowiązująca wersja wydażeń :wink: )
Drugi dziadek z Wołynia żołnierz 39 roku 5 lat w stalagach.
Druga babcia z domu Ceynowa z Gdańska i wszystko jasne (pradziadek zamęczony za walkę o polskość Gdańska w KL Mathaussen Gussen).

Więc kolego z jakich innych ja tradycji wyrosłem hę? Może ty masz lepszych dziadów?

Cenię powyższe osoby z mojej rodziny za trzeźwość oceny. Nawet gdy ta ocena dla nich definiowała że ich czyny to klęska.

Inaczej rozumieją to powstanie dziś żyjący bohaterowie a wtedy gówiaże i smarkule z HSŁ i służb tyłowych a inaczej ówcześni 30-40 latkowie dla których powstanie warszawskie poczatkowo entuzjastycznie przyjmowane było końcem pewnej epoki w ich życiu i źródłem wielu rodzinnych cierpień.
Pełna zgoda.
Nie można oceniającym sprawę inaczej odmawiać własnej oceny.
Nie wolno tych dojrzałych wtedy, często bohaterach (jak Twoi dziadowie czy mój dziadek) poprzednich walk o wolność oceniać negatywnie za to, że mieli takie a nie inne zdanie o Powstaniu.
Ostatnio zmieniony piątek, 3 sierpnia 2007, 22:30 przez Karel W.F.M. Doorman, łącznie zmieniany 3 razy.
Follow me!
Kontradmirał Karel Doorman do swoich podwładnych, Morze Jawajskie, 27 lutego 1942 roku.
Awatar użytkownika
Comandante
General de División
Posty: 3012
Rejestracja: piątek, 12 maja 2006, 21:51
Lokalizacja: Verulamium
Been thanked: 3 times

Post autor: Comandante »

Karel W.F.M. Doorman pisze: Tak czy inaczej Warszawa AD 1944 to jedno wielkie cmentarzysko tysięcy moich rodaków - czy warto było ich poświęcić dla kilkunastu dni wolności?
Nawet w Powstaniu Styczniowym nie czyniono sobie tak drogich prezentów.
Nikt nie potrafi odpowiedziec co w rzeczywistosci przynioslo Powstanie (poza wyliczeniem strat, bo to latwo zrobic). Byc moze dzieki niemu nie bylo sowieckiej interwencji w 1980? Byc moze dzieki niemu Sowieci zatrzymali sie w 1956?


Latwo jest dzisiaj wskazywac poznaniakow, jako tych, ktorzy maja patent na udane powstania (wszyscy zapominaja o perfekcyjnie zaplanowanym i wykonanym niezwykle skutecznym powstaniu w 1848) a krakusów ma sie za tych, co to przewidzieli wszystko, ruchawki zadnej nie zaczynali (jedyna znana mi ruchawka w ich wykonaniu to bunt Szeli) i dzieki genialnie przewidzianemu manewrowi Koniewa zachowali miasto.



Na ten temat mozna uslyszec pewien dowcip, jak to po wojnie warszawiak rozmawia z krakowianinem i poznaniakiem.

Warszawiak: my w czasie wojny to Powstanie Warszawskie, Akcja pod Arsenalem, zamach na Kutchere...

Krakowianin: a my ich inteligentnie: bibula, tajne nauczanie, uniwersytety latajace...

Poznaniak: hmm... to dziwne panowie, bo u nas to wszystko bylo zakazane...
Powyższe opinie są mojego autorstwa.
Wszystkie prawa zastrzeżone.
Awatar użytkownika
viking
Major en second
Posty: 1113
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 15:06
Lokalizacja: Białystok

Post autor: viking »

Ćwierć miliona trupów, zniszczona -a w zasadzie zrównana z ziemią stolica Polski , do tego zniszczenie takiej ilości dóbr polskiej kultury,zabytków że chyba wszystkie poprzednie razem wzięte konflikty tego nie dokonały-i my mamy tu coś pochwalać?Tym bardziej ,ze walka od początku była przegrana a same założenia architektów powstania chciejstwem.

W 56 mieliśmy Gomułkę który cieszył się jako-takim poparciem społeczeństwa(z tej racji że sam był tez ofiara systemu,mimo że komuch), miał jakieś poparcie w ZSRR i zdołał to poskładać na zasadzie ,,wilk syty i owca cała"- co to za jakieś spekulacje ,że może powstanie warszawskie coś tu miało do rzeczy? Tak to wszystko można podciągnać ,a czemu nie 1920r np?PW nie było żadnym ,,szokiem" dla ZSRR oni mieli to gdzieś.
żródło: http://e-adwokat.eu/
Co do stanu wojennego to zdecydujcie się w końcu czy stały te czołgi nad granicą, czy jednak był to blef Jaruzelskiego-tak czy inaczej nie widzę ciągu przyczynowo skutkowego z AK.O Budapeszt walczono dłużej, nie spowodowało to nawet mrugnięcia okiem u radzieckich generałów w 56r.

Zresztą kogo mieli by się bac bezbronnych ludzi z butelkami z benzyną?

W ogóle to starty niemieckie w Warszawie były smiesznie małe, tak wynika przynajmniej z otwartych archiwów-jakies 2500 zabitych raptem...Czyli 100 Polaków na jednego szwaba/własowca/azera i kto tam jeszcze był...Te dane podawane za komuny jeszcze o kilkunastu tysiacah zabitych niemców to straty dla całego frontu na Wiśle w okresie sierpień-październik, tak podaje Rozwadowski w swoim HB-ku.Wiarygodniejsze na pewno są materiały archiwalne niż zeznania Von dem Bacha który podając kłamliwe dane co do strat prawdopodobnie chciał usprawiedliwic mordy na cywilach.W każdym razie świętować hekatombę?Jedną z największych klęsk w naszych dziejach?:roll:Pochylić się nad zabitymi to trzeba ,ale tu także trzeba zapłakać a nie pochwalać głupotę co niektórych decydentów .Tym bardziej, że: wódz naczelny był przeciw,generalicja na zachodzie też, część sztabu AK reż , NSZ także , AL i lewica też.To jednak sporo(a nawet większośc) było krytykujacych i przestrzegajacych przed strasznymi konsekwencjami nieprawdaż?
Ostatnio zmieniony wtorek, 29 lipca 2014, 15:22 przez viking, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika
Comandante
General de División
Posty: 3012
Rejestracja: piątek, 12 maja 2006, 21:51
Lokalizacja: Verulamium
Been thanked: 3 times

Post autor: Comandante »

viking pisze:co to za jakieś spekulacje ,że może powstanie warszawskie coś tu miało do rzeczy?
W 1956 sowieckie czolgi zatrzymaly sie pod Warszawa bo Polacy powiedzieli "przyjaciolom" ze beda sie bic. Gdyby to powiedzieli towarzysze czechoslowaccy, to jestem przekonany, ze ani na czolgach ani na ich zalogach nie zrobiloby to wiekszego wrazenia.
Powyższe opinie są mojego autorstwa.
Wszystkie prawa zastrzeżone.
ODPOWIEDZ

Wróć do „Historia dwudziestolecia międzywojennego i II wojny św.”