Nie będę wchodził w fizykę, co do której edukację zakończyłem na liceum, więc znam ją średnio, ale jeśli chodzi o dywagacje o kupno myśliwca to trzeba pamiętać o dwóch kwestiach (niektóre były po części wspominane już).
1. To, że wojna z Niemcami jest nieunikniona było jasne dopiero w styczniu/lutym 1939 roku. Wcześniej udawało się z nimi flirtować. Patrząc na podejmowane decyzje trzeba też o tym pamiętać. Dlatego pewnie zainwestowano w rozwój Jastrzębia, bo wydawało się, że jest jeszcze czas, aby go opracowywać, a gdy na początku 1939 okazało się, że czasu może być bardzo mało, to szukano możliwości zakupienia gotowych samolotów za granicą. Gdyby samoloty to zdążyły dotrzeć do Polski, a było blisko, to nie mielibyśmy żadnych pretensji, że nie produkowaliśmy dla siebie P24.
2. Nie wszystkie myśliwce lub silniki można było kupić i nie chodzi tutaj o Niemcy czy ZSRR, ale także kraje zachodu Europy. Decydowały o tym względy polityczne, moce produkcyjne fabryk, potrzeby własnej armii i wiele innych. Nie wchodząc tutaj w konkretne przykłady, zaznaczam tylko, że trzeba też mieć świadomość, czy dany zakup był możliwy z ww. powodów - nie wystarcza, że tylko coś już istniało.