CDG w miniaturze

Gra o wojnie Pyrrusa z Rzymem w III wieku p.n.e.
Awatar użytkownika
Piotro
Sergent-Major
Posty: 181
Rejestracja: wtorek, 19 maja 2009, 23:09
Lokalizacja: Wrocław/Częstochowa

CDG w miniaturze

Post autor: Piotro »

Poniżej prezentuję grę, nad która pracowałem jakiś rok temu. Projekt zarzuciłem, wypaliłem się, pewnie uznając go za zbyt błahy, za prosty i w ogóle „kto w to będzie grał”. Może dlatego że sam zainteresowałem się cięższymi tytułami.
Zdecydowałem się jednak nim (projektem) podzielić na forum, może ktoś dojrzy w nim coś ciekawego i godnego uwagi.
Od razu zaznaczam:
Jest to gra od samego początku pomyślana jako prosta i krótka, bardziej przerywnik niż pełna gra, i bardziej quasi-strategia i niż strategia. Poziom trudności i fun z gry miał być zbliżony do tego z Manoeuvre, z tym, że tu ma być mniej losowości i więcej decyzji.
Dlatego jeśli uważasz Manoeuvre za bluźnierstwo przeciw historii – nie czytaj dalej ;)

Nie będę umieszczał tu instrukcji, opiszę tylko mechanizm i elementy – zrobię krótką recenzję mojej gry :)

Jest to mini-CDG i ma niektóre cechy dużych gier CDG z prawdziwego zdarzenia – w grze mamy np. dylematy jak użyć danej karty, czy jako wydarzenie specjalne, czy do aktywacji, czy może posłuży nam do walki. W zasadzie właśnie podejmowane decyzji w tej kwestii stanowi o charakterze gry.
Co chciałem osiągnąć: prócz tego co napisałem wyżej, czyli prostoty (przy jednoczesnym zmuszaniu do choćby odrobiny wysiłku intelektualnego), miała być to też gra o dużej regrywalności dzięki modularnej planszy i wielu dostępnych armiach, oraz o małym stopniu losowości.
Elementy gry to:
-modularna plansza heksagonalna, z rozróżnieniem pod względem rodzaju terenu.
-14 kart przypadających na każdą dostępną w grze armię (jako pierwsi i jedyni byli to rzymianie i partowie)
-dwa zestawy po 14 kart „scenariuszowych”.
-żetony armii z rozróżnieniem na typy jednostek
-żetony pomocnicze, min. żetony miast.

Przystępując do gry gracze biorą do siebie jedną z talii armii, a pozostałe dwie – karty scenariuszowe – tasują i dzielą po połowie. Każdy graczy jedną z tych połówek tasuje ze swoimi kartami armii, dzięki czemu powstanie licząca 28 kart talia.
Sama rozgrywka, po początkowym settingu, podzielona jest na 8 tur. W każdej z nich gracze dobierają ze swoich talii po 7 kart, zużywają je w czasie faz, po czym rozpoczyna się nowa tura. Po 4 turze gracze przetasowują karty odrzucone i zaczynają od nowa, tym razem znając już w pełni karty znajdujące się w ich talii. Po ósmej turze gra kończy się i wygrywa ten graczy, który kontroluje więcej miast (tak przy rozgrywce standardowej).

Same karty posiadają wartości liczbowe (karty 2 do 10 mają wartość od 2 do 10, figury 10, a asy 11 – tu oczywiście był mój błąd, kompletnie nie wiem co mi do głowy strzeliło, że posłużyłem się tradycyjną talią kart, z królami, damami itp. w grze o starożytności… do zmiany) oraz specjalny efekt.
Karty można zagrać na trzy sposoby:
-Do aktywacji jednostki/grupy jednostek i wykonania nimi ruchów i ewentualnych ataków.
-Podczas walki (o tym niżej)
-Jako specjalny efekt – pozwalający np. przemieścić się przez rzekę, przejąć kontrolę nad jakimś nie zajętym miastem, dający dodatkowe punkty ruchu przy aktywacji, dodatkową siłę podczas walki czy pozwalajacy rekrutować jednostki.
Talie scenariuszowe mają z reguły specjalne efekty dotyczące ruchu, pokonywania rzek, transportu rzecznego i morskiego, dające bonusy do walki.
Talie poszczególnych armii są od siebie odmienne. Każda z nich ma karty pozwalające rekrutować nowe jednostki, budować fortyfikacje, modyfikujące walkę i ruch, a wszystko to po to aby nadać poszczególnym nacją odmienny charakter. I tak np. Partowie (z silną kawalerią) mają wiele kart pozwalających skutecznie wykorzystywać ich główny atut, czyli szybkość – karty wycofywania się bez strat, ataku podjazdowego itp. Rzymianie (ze swoją silną ciężką piechotą) natomiast budują obozy i mosty, mogą poruszać dwoma armiami zamiast jednej i ogólnie są sprawni pod względem logistycznym.

Do bitwy dochodzi, kiedy grupa jednostek znajdzie się na polu z wrogą grupą jednostek. W tym celu należy podliczyć sumę siły jednostek w armiach (każdy żeton opisany jest przez wartość Siły i Ruchu) a następnie zagrać w ciemno jedną z kart z ręki. Po odsłonięciu wartość karty plus siła armii musi być większa od wartości i siły strony przeciwnej, aby odnieść zwycięstwo. Na koniec sprawdza się jeszcze tylko na tabeli straty, zależne od dysproporcji w sile i ilości żetonów. Przegrana jednostka musi się wycofać.
Wszystko, co opisane powyżej może być modyfikowane przez różne rodzaje kart, są np.
-karta o wartości 8 która użyta podczas ataku ma wartość 9, a podczas obrony 7.
-karta która sprawia że do bitwy w ogóle nie dochodzi z powodów atmosferycznych.
-karta o wartości 6, która użyta podczas bitwy przez obleganego na oblegającym zmienia wartość na 9.
-karta o wartości 5, ale użyta w bitwie sprawia, że przegrany traci o 1 jednostkę więcej.
-karta (3) która sprawia że karta zagrana przez przeciwnika będzie miała społowioną wartość.
-K partów – nie liczy się specjalna właściwość karty zagranej przez przeciwnika, a tylko jej wartość.
-Rzymska piątka podczas obrony ma wartość 10.
-Rzymska szóstka sprawia, że po przegranej bitwie grający Rzymem traci o jedną jednostkę mniej.

Jockery służą do zmiany inicjatywy.

Jak się grało? Grę, w postaci mniej więcej podobnej do powyższego, testowałem kilka razy, wrażenia u innych były pozytywne, u mnie też, do tego stopnia (zdaję sobie sprawę, że dlatego iż to moja gra) że stwierdziłem iż lepiej mi się w to coś gra niż we wspomnianego Manoeuvra. Mamy dość dużo decyzji już od momentu rozstawienia jednostek. Możemy trzymać się obmyślonej wcześniej strategii lub też skorzystać z kart i ją według nich modyfikować – np. karty przeprawy przez rzekę potrafiły zmienić wiele, automatyczne przejęcie miasta, jeśli nie ma w nich wrogich jednostek. Mamy, o czym już pisałem, dylemat jak użyć karty – niskie wartości najlepsze są do ruchu, wysokie do walki, ale wysokie z reguły mają też ciekawe efekty i czasem szkoda się ich pozbyć. W kartach scenariuszowych jest nieco na odwrót – karty o niskich wartościach mają znakomite afekty, a te powyżej 10 raczej marne, dzięki czemu jakby nie rozdano kart, nikt nie będzie pokrzywdzony.

Podsumowując: myślę że gra w kategorii lekkich strategii, mających bardziej zachęcić do samego tematu, mogłaby się podobać, zwłaszcza ludziom mniej zaznajomionych z „prawdziwymi” strategiami, eurograczy, choć mogła by też stanowić przerywnik pomiędzy większymi tytułami. Przemawia za tym choćby możliwość wyboru spośród wielu armii starożytnego świata (skoro każda ma tylko 14 kart i kilka/kilkanaście żetonów, w pudełku można ich upchnąć całkiem niemało) różniących się od siebie sposobem grania.

Nic nie stoi też na przeszkodzie, aby tworzyć scenariusze historyczne, co byłoby łatwe, a pozwoliłoby rozegrać konflikty dotąd nie prezentowane w grach na poziomie strategicznym – ze specjalnymi mapkami, ze spisem 28 kart scenariuszowych (zakładając przy tym, że w pudełku tych kart byłoby znacznie więcej niż 28 aby można było lepiej dopasować je do danego scenariusza), z listą występujących jednostek i warunkami zwycięstwa. Bo czy jest jakaś gra o, na przykład, działaniach Druzusa w germanii?

Poniżej kilka zdjęć:

Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Awatar użytkownika
Raleen
Colonel Général
Posty: 43348
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 14:40
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 3922 times
Been thanked: 2491 times
Kontakt:

Post autor: Raleen »

Melduję, że przeczytałem. Nie do końca potrafię sobie wyobrazić działanie gry, ale jak nadarzy się okazja, chętnie spróbuję.
Panie, weźcie kości w rękę i wyobraźcie sobie, że gracie z królem Kastylii, i rzucając je na stół zdajecie wszystko na los bitwy. Jeśli dopisze wam szczęście, zrobicie najlepszy rzut, jaki kiedykolwiek uczynił król na ziemi; a jeśli rzut wam się nie powiedzie, inaczej nie odejdziecie z gry, jak z honorem.

Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
Awatar użytkownika
Piotro
Sergent-Major
Posty: 181
Rejestracja: wtorek, 19 maja 2009, 23:09
Lokalizacja: Wrocław/Częstochowa

Post autor: Piotro »

Gra jest banalna, tylko pewnie ja źle tłumaczę ;)
Jak nadarzy się okazja, z chęcią się nią podziele :)
Zablokowany

Wróć do „Pyrrus kontra Rzym”