Pyrrus kontra Rzym - ogólna dyskusja
- Raleen
- Colonel Général
- Posty: 43394
- Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 14:40
- Lokalizacja: Warszawa
- Has thanked: 3966 times
- Been thanked: 2526 times
- Kontakt:
Tak naprawdę mógłbyś zrobić dwie gry
Panie, weźcie kości w rękę i wyobraźcie sobie, że gracie z królem Kastylii, i rzucając je na stół zdajecie wszystko na los bitwy. Jeśli dopisze wam szczęście, zrobicie najlepszy rzut, jaki kiedykolwiek uczynił król na ziemi; a jeśli rzut wam się nie powiedzie, inaczej nie odejdziecie z gry, jak z honorem.
Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
- Mariusz
- Adjoint
- Posty: 733
- Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 14:53
- Lokalizacja: Warszawa/Bruksela
- Has thanked: 65 times
- Been thanked: 28 times
Świetny pomysł na grę o Pyrrusie. O II wojnie punickiej jest już tyle, że chyba wystarczy.
Bardzo ładna mapka - kolejny plus, poza samym pomysłem na grę. Od strony historycznej aż tak bym się nie przejmował, bo Hannibal:Rome vs Carth też uogólnia i upraszcza,
System walki - tutaj właściwie zgadzam się z Raleenem, że wygląda trochę dziwnie gdyby to miała być gra wojenna/strategia.
Ostatnia uwaga - bardzo ciekawe pomysły z kartami w ostatnim poście.
Życzę powodzenia w rozwijaniu projektu :]
Bardzo ładna mapka - kolejny plus, poza samym pomysłem na grę. Od strony historycznej aż tak bym się nie przejmował, bo Hannibal:Rome vs Carth też uogólnia i upraszcza,
System walki - tutaj właściwie zgadzam się z Raleenem, że wygląda trochę dziwnie gdyby to miała być gra wojenna/strategia.
Ostatnia uwaga - bardzo ciekawe pomysły z kartami w ostatnim poście.
Życzę powodzenia w rozwijaniu projektu :]
Alea iacta est.
- Raleen
- Colonel Général
- Posty: 43394
- Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 14:40
- Lokalizacja: Warszawa
- Has thanked: 3966 times
- Been thanked: 2526 times
- Kontakt:
Wracając do Twojego wcześniejszego, dłuższego postu Piotro.
Dlaczego przy mniejszej ruchliwości jest więcej manewrów? Ponieważ pokonanie drogi z południa do Rzymu, czy jakiegokolwiek dystansu zajmuje więcej czasu i po drodze trzeba się gdzieś zatrzymać, pojawia się kwestia gdzie. Jak trzeba się zatrzymać dwa albo trzy razy, tym bardziej. Tak samo przeciwnik zastanawia się, gdzie się ustawić. Jak jest więcej pól, prędzej można przeciwnika minąć. Natomiast jak całą albo niemal całą planszę można przejść w jednym ruchu i gdzie byś nie stanął armia przeciwna i tak Cię dojdzie, jest mniej kombinowania i teren ma zwykle mniejsze znaczenie. Przez zmniejszenie ruchliwości wojsk uzyskujesz taki efekt, że plansza staje się jakby większa.
1) Wysunięte centrum, które opóźniło moment przełamania środku szyku wojsk Hannibala i jednocześnie spowodowało ruch dośrodkowy armii rzymskiej, przez co jej front ścieśniał się, a jej szyk stawał się w trakcie bitwy coraz bardziej stłoczony (m.in. dzięki temu Hannibalowi udało się mniejszą liczebnie armią otoczyć liczebnie przeważającego przeciwnika)
2) Silne oddziały piechoty libijskiej na skrzydłach, które "zgniotły" stojące tu legiony atakując je częściowo z flanki, gdy legioniści parli już ku pewnemu zwycięstwu za cofającym się centrum. Pierwotnie te "libijskie obcęgi" ukryte były za linią piechoty celtyckiej i iberyjskiej, a więc niewidoczne dla przeciwnika. Czyli Hannibal w istotny sposób zmylił go co do uszykowania swoich wojsk. Co istotne, Libijska piechota była uszykowana w bardzo głębokim szyku, wielokrotnie głębszym niż reszta wojsk i głębszym niż legiony. To wraz z działaniem na flanki dało jej przewagę.
3) Ciężka kawaleria iberyjska i kartagińska, która najpierw rozbiła stojącą na prawej flance Rzymian kawalerię rzymską, potem objechała armię rzymską od tyłu i wraz z kawalerią numidyjską stojącą na drugim skrzydle, rozbiła kawalerię sprzymierzeńców Rzymian na ich lewej flance, a następnie zamknęła pierścień wokół armii rzymskiej od tyłu. Jednocześnie lekka kawaleria numidyjska, po rozbiciu lewego skrzydła rzymskiego ruszyła w pościg za uchodzącą kawalerią rzymską i sprzymierzeńców, a jako że była od niej bardziej mobilna większość jej wyrżnęła.
Działanie piechoty libijskiej na flanki i zamknięcie pierścienia okrążenia przez kawalerię tak obniżyło morale i przez to wartość bojową armii rzymskiej, że nie była ona w stanie skutecznie walczyć. Jednocześnie wysunięte centrum sprawiło, że atak trwał tutaj dłużej niż zwykle, bo wypukła linia przeciwnika cofała się pod wpływem naporu, ale dzięki temu wysunięciu do przodu nie pękła. Ten dłuższy niż zwykle atak (w porównaniu do sytuacji gdyby linia przeciwnika była równa) dodatkowo wyczerpał centrum. Do tego doszło mieszanie się szyków i coraz większy ścisk, w chwili gdy obcęgi libijskiej piechoty zaczęły działać na flanki.
Oczywiście, wszystko zależy od szczegółów.
Co do systemu walki, jestem pewien, że z czasem znajdziesz optymalne rozwiązanie .
Jeszcze możesz się zastanowić nad instytucją dyktatora. W "Hannibal: Rome vs Carthage" go nie ma, ale już w "Hannibalu Barkasie" się pojawił. Tura długości roku ułatwia sprawę.Piotro pisze:W sumie racja – gracz nie powinien mieć za łatwo. Konsulowi byliby po prostu losowani, z tym że z puli zależnej od nastrojów politycznych. I tak ci z frakcji prowojennej lepsi byliby (w większości) w walce i prowadzeniu armii, ci z propokojowej mieliby bonusy przy polityce, ale gorzej radziliby sobie podczas starć (mówię tu od specjalnych zdolnościach poszczególnych konsulów)Raleen pisze: 2) Wybór konsulów - może wprowadzić jednak jakąś bardziej losową procedurę? Sam pomysł z kolorowymi polami dla frakcji mi się podoba.
Tak jak wyżej o długości tury. Co do leża zimowego, nie wiem czy znasz "Here I Stand", ale możesz do niego zajrzeć, bo tam jest taka instytucja, chociaż dość uproszczona.Piotro pisze:W czasie 1 roku (1 tury) grający Pyrrusem powinien mieć szansę wyprawić się pod Rzym, spalić kilka wiosek, może stoczyć bitwę, a na koniec jeszcze wrócić do Tarentu na zimowe leżakowanie. Pomiędzy Rzymem a Tarentem jest teraz aż 15 pól. Zważywszy, że zarówno Pyrrus jak i rzymskie armie konsularne będą armiami dużymi (z modyfikatorem do ruchu) to dotarcie tam zajmie im sporo czasu, nawet zagrywając karty o wysokich wartościach. Dlatego myślałem bardziej o tym, że modyfikator dla dużych armii będzie jednorazowy – czyli za pomocą karty o wartości 6 jeden punk będzie przeznaczony na opłacenie modyfikatora, a pozostałe 5 na ruch. W przeciwnym wypadku musiałbym zwiększyć liczbę faz w turze (może do 12 – ale trzymać tyle kart na ręce nie jest zbyt wygodne) albo zmniejszyć liczbę pól na planszy, a to właśnie zmniejszy manewrowość.
Oczywiście będzie można zimować poza Tarentem, ale możliwość powrotu powinna być zapewniona.
Tutaj trochę nie rozumiem was obu: czemu mniejsza ilość ruchów zwiększa manewrowość? Wydawało mi si,ę że jest właśnie na odwrót? Ale tu chyba wychodzi moje umiarkowanie małe doświadczenie w grach strategicznych
Dlaczego przy mniejszej ruchliwości jest więcej manewrów? Ponieważ pokonanie drogi z południa do Rzymu, czy jakiegokolwiek dystansu zajmuje więcej czasu i po drodze trzeba się gdzieś zatrzymać, pojawia się kwestia gdzie. Jak trzeba się zatrzymać dwa albo trzy razy, tym bardziej. Tak samo przeciwnik zastanawia się, gdzie się ustawić. Jak jest więcej pól, prędzej można przeciwnika minąć. Natomiast jak całą albo niemal całą planszę można przejść w jednym ruchu i gdzie byś nie stanął armia przeciwna i tak Cię dojdzie, jest mniej kombinowania i teren ma zwykle mniejsze znaczenie. Przez zmniejszenie ruchliwości wojsk uzyskujesz taki efekt, że plansza staje się jakby większa.
Co do tego przepychania to tak w Grecji było, ale potem coraz mniej (chociaż RyTo może będzie polemizował). Pod Kannami Rzymianie po prostu zaufali swojej przewadze ilościowej. Po prostu chcieli zmieść czołowo przeciwnika. Trzeba też powiedzieć, że mieli dobre wojsko (do starcia czołowego) i te rachuby nie były bezpodstawne, tzn. gdyby nie geniusz Hannibala, prawdopodobnie z innym przeciwnikiem z łatwością by wygrali. Tam zaważyły 3 czynniki:Piotro pisze:-umożliwi rozgrywanie walki z podziałem na flanki i centrum, co jest chyba najbardziej charakterystyczną cechą bitew starożytności. Starcie dwóch formacji walczących w szykach to coś w rodzaju przepychanki, z reguły strona wygrywająca spychała przeciwnika, aż do momentu gdy jego szyk, zmuszony do cofania się, pękał – i tę przepychankę ma właśnie symbolizować wyścig o to kto stworzy najlepszy układ – a układ, w przeciwieństwie do rzutu kością, opiera się na wspólnym działaniu kart (na współdziałaniu jednostek). Szyk mógł się również załamać bo żołnierze zbyt namiętnie i z sukcesami atakowali i nie czekając na formacje na bokach, pobiegli za daleko, gdzie szybko zostali otoczeni (chociażby Kanny przebiegły podobnie, choć tu sprawa dotyczyła całej armii, a nie pojedynczej jednostki) – tak samo właśnie w zaproponowanym systemie można pokusić się o złożenie jakiegoś bardzo wysokiego układu, jednokolorowego sekwensu, po czym może się okazać że zabrakło nam jednej karty – i nagle z czegoś co miało zmiażdżyć przeciwnika, zostaje marny układzik i przegrana na tym fragmencie.
1) Wysunięte centrum, które opóźniło moment przełamania środku szyku wojsk Hannibala i jednocześnie spowodowało ruch dośrodkowy armii rzymskiej, przez co jej front ścieśniał się, a jej szyk stawał się w trakcie bitwy coraz bardziej stłoczony (m.in. dzięki temu Hannibalowi udało się mniejszą liczebnie armią otoczyć liczebnie przeważającego przeciwnika)
2) Silne oddziały piechoty libijskiej na skrzydłach, które "zgniotły" stojące tu legiony atakując je częściowo z flanki, gdy legioniści parli już ku pewnemu zwycięstwu za cofającym się centrum. Pierwotnie te "libijskie obcęgi" ukryte były za linią piechoty celtyckiej i iberyjskiej, a więc niewidoczne dla przeciwnika. Czyli Hannibal w istotny sposób zmylił go co do uszykowania swoich wojsk. Co istotne, Libijska piechota była uszykowana w bardzo głębokim szyku, wielokrotnie głębszym niż reszta wojsk i głębszym niż legiony. To wraz z działaniem na flanki dało jej przewagę.
3) Ciężka kawaleria iberyjska i kartagińska, która najpierw rozbiła stojącą na prawej flance Rzymian kawalerię rzymską, potem objechała armię rzymską od tyłu i wraz z kawalerią numidyjską stojącą na drugim skrzydle, rozbiła kawalerię sprzymierzeńców Rzymian na ich lewej flance, a następnie zamknęła pierścień wokół armii rzymskiej od tyłu. Jednocześnie lekka kawaleria numidyjska, po rozbiciu lewego skrzydła rzymskiego ruszyła w pościg za uchodzącą kawalerią rzymską i sprzymierzeńców, a jako że była od niej bardziej mobilna większość jej wyrżnęła.
Działanie piechoty libijskiej na flanki i zamknięcie pierścienia okrążenia przez kawalerię tak obniżyło morale i przez to wartość bojową armii rzymskiej, że nie była ona w stanie skutecznie walczyć. Jednocześnie wysunięte centrum sprawiło, że atak trwał tutaj dłużej niż zwykle, bo wypukła linia przeciwnika cofała się pod wpływem naporu, ale dzięki temu wysunięciu do przodu nie pękła. Ten dłuższy niż zwykle atak (w porównaniu do sytuacji gdyby linia przeciwnika była równa) dodatkowo wyczerpał centrum. Do tego doszło mieszanie się szyków i coraz większy ścisk, w chwili gdy obcęgi libijskiej piechoty zaczęły działać na flanki.
Piotro pisze:Co do powielania – Battleline czy Shotten Totten to ciągle inne gry, prostsze, bez jednostek modyfikujących rozgrywkę. Myślę, że nawet jeśli ktoś od razu skojarzył by ten system walki z grami Knizi, to nie odebrałby tego jako kopiowania, tylko zastosowania tej mechaniki do innego celu. To tak jakby wszystkie gry CDG kopiowały For the People (czy co tam było pierwsze).
Oczywiście, wszystko zależy od szczegółów.
Co do systemu walki, jestem pewien, że z czasem znajdziesz optymalne rozwiązanie .
Panie, weźcie kości w rękę i wyobraźcie sobie, że gracie z królem Kastylii, i rzucając je na stół zdajecie wszystko na los bitwy. Jeśli dopisze wam szczęście, zrobicie najlepszy rzut, jaki kiedykolwiek uczynił król na ziemi; a jeśli rzut wam się nie powiedzie, inaczej nie odejdziecie z gry, jak z honorem.
Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
- Piotro
- Sergent-Major
- Posty: 181
- Rejestracja: wtorek, 19 maja 2009, 23:09
- Lokalizacja: Wrocław/Częstochowa
Dzięki MAriuszŚwietny pomysł na grę o Pyrrusie. O II wojnie punickiej jest już tyle, że chyba wystarczy.
Bardzo ładna mapka - kolejny plus, poza samym pomysłem na grę. Od strony historycznej aż tak bym się nie przejmował, bo Hannibal:Rome vs Carth też uogólnia i upraszcza,
System walki - tutaj właściwie zgadzam się z Raleenem, że wygląda trochę dziwnie gdyby to miała być gra wojenna/strategia.
Ostatnia uwaga - bardzo ciekawe pomysły z kartami w ostatnim poście.
Życzę powodzenia w rozwijaniu projektu
No właśnie chciałem już zająć się przygotowaniami do druku, opracowywaniem wydarzeń, a system walki nieco mnie blokuje. Z tego co proponowałem wyżej, odnośnie bitew - zrezygnowałem. Teraz zastanawiam się na czymś innym.
Coraz bardziej też chodzi mi po głowie gra na 3 osoby, z bardzo ważną dyplomacją - gdzie gracz kartagiński wspiera Pyrrusa pieniędzmi lub dostarcza Rzymowi okrętów i nie dopuszcza do podpisania pokoju z Pyrrusem. Gry na trzy osoby, zwłaszcza te z dyplomacją, obarczone są pewnym ryzykiem, że gracze nie będą potrafili utrzymać pewnej równowagi. Niemniej, myślę ze warto spróbować.
To chyba właśnie mapa zaproponowana przeze mnie jest pewnym kompromisem. Armie co prawda potrafią poruszać się szybko - max 6 pól, duże max 5, bardzo duże max 4, a lokacji jest dużo, ale, dla równowagi, są one podzielone na ścieżki dzięki górom, przez co nie ma możliwości żeby jedna wielka armia rzymska blokowała jedynej drogi: albo musi się rozbić na dwie, albo chyba tylko stać pod samym Rzymem. Do tego dojdą jeszcze możliwości reakcji na ruch wroga (przechwytywanie, ucieczka) w dość wysokiej cenie w kartach.Dlaczego przy mniejszej ruchliwości jest więcej manewrów? Ponieważ pokonanie drogi z południa do Rzymu, czy jakiegokolwiek dystansu zajmuje więcej czasu i po drodze trzeba się gdzieś zatrzymać, pojawia się kwestia gdzie. Jak trzeba się zatrzymać dwa albo trzy razy, tym bardziej. Tak samo przeciwnik zastanawia się, gdzie się ustawić. Jak jest więcej pól, prędzej można przeciwnika minąć. Natomiast jak całą albo niemal całą planszę można przejść w jednym ruchu i gdzie byś nie stanął armia przeciwna i tak Cię dojdzie, jest mniej kombinowania i teren ma zwykle mniejsze znaczenie. Przez zmniejszenie ruchliwości wojsk uzyskujesz taki efekt, że plansza staje się jakby większa.
- Piotro
- Sergent-Major
- Posty: 181
- Rejestracja: wtorek, 19 maja 2009, 23:09
- Lokalizacja: Wrocław/Częstochowa
Kupić jeszcze nie można
Mam teraz trochę ciężki okres w związku z kończeniem edukacji, dlatego przycichłem, ale w drugiej połowie lutego powinienem ruszyć znowu.
Wpadłem ostatnio na pewien pomysł - mocno zmodyfikuje grę, ale jednocześnie będzie czymś nowym w świecie gier wojennych. Zobaczymy
Zastanawiałem się również czy by czasem nie popracować najpierw nad tą grą w wersji jednoosobowej - co by przećwiczyć na niej pewne elementy - takie przyczynek do gry właściwej. Ale może po prostu mam teraz za dużo pomysłów, a za mało czasów, co daje dziwne efekty
Mam teraz trochę ciężki okres w związku z kończeniem edukacji, dlatego przycichłem, ale w drugiej połowie lutego powinienem ruszyć znowu.
Wpadłem ostatnio na pewien pomysł - mocno zmodyfikuje grę, ale jednocześnie będzie czymś nowym w świecie gier wojennych. Zobaczymy
Zastanawiałem się również czy by czasem nie popracować najpierw nad tą grą w wersji jednoosobowej - co by przećwiczyć na niej pewne elementy - takie przyczynek do gry właściwej. Ale może po prostu mam teraz za dużo pomysłów, a za mało czasów, co daje dziwne efekty
- ChevalierVernix
- Sous-lieutenant
- Posty: 449
- Rejestracja: poniedziałek, 6 września 2010, 19:25
- Lokalizacja: obecnie Białystok
- Has thanked: 1 time
- Been thanked: 2 times
- farmer
- Lieutenant
- Posty: 534
- Rejestracja: niedziela, 4 czerwca 2006, 12:47
- Has thanked: 308 times
- Been thanked: 74 times
Re: Pyrrus kontra Rzym - ogólna dyskusja
Czy projekt mapy do tej gry jest jeszcze gdzieś dostępny?
Chętnie skonfrontowałbym ją ze swoją mapą dla Pierwszej Punickiej - okres historyczny obu konfliktów jest wszak baaardzo zbliżony .
pozdr,
farm
Chętnie skonfrontowałbym ją ze swoją mapą dla Pierwszej Punickiej - okres historyczny obu konfliktów jest wszak baaardzo zbliżony .
pozdr,
farm
Chcesz pokoju, szykuj się do wojny...
-
- Capitaine
- Posty: 848
- Rejestracja: sobota, 27 grudnia 2014, 12:21
- Has thanked: 16 times
- Been thanked: 27 times
Re: Pyrrus kontra Rzym - ogólna dyskusja
Właśnie czytam książkę W. Chrzanowskiego o wojnie Pyrrusa z Rzymem i Kartaginą. To naprawdę ciekawy materiał na grę... bezkostkową
"... ma wierzytelność zabezpieczoną hipoteką przemysłową, co stwierdza kurator upadłowy" (Prokuratura Rejonowa w Tychach. O matko.)
W ciasteczku z wróżbą napisali: "Rób to, co sprawia ci frajdę". Więc rozstałem się z żoną i znalazłem sobie taką sucz, która potrafi wyssać chrom z gałki od haka samochodowego. - Joe Monster makes my day.
W ciasteczku z wróżbą napisali: "Rób to, co sprawia ci frajdę". Więc rozstałem się z żoną i znalazłem sobie taką sucz, która potrafi wyssać chrom z gałki od haka samochodowego. - Joe Monster makes my day.