- drużynę/pojazd/działo albo
- pogłoski/bawiące się dzieci/zdziczałą sforę psów/puszkę przesuwaną przez wiatr albo
- potykacz/minę/pułapkę.
Wymagało to wystawiania przez (zazwyczaj tylko) obrońcę całej masy podobnych rewersem znaczników (upodobałem sobie granatowe nakretki po 5l butelkach wody mineralnej Żywiec, z wklejonymi w środek opisami co ukrywa się pod znacznikiem), stopniowo po zdemaskowaniu zastępowanymi (lub nie) figurkami.
http://www.strategie.net.pl/viewtopic.php?f=153&t=9651
[Offtop: Czasem umieszczałam pod nimi takie miniscenki, typu "Twoi żołnierze znajdują paru chłopców czających się w ukryciu. Jeśli ich wypuścisz rozniosą wieść o przybyciu Twoich żołnierzy (ta jednostka otrzymuje żeton "Szybki ruch" dla celów łatwiejszego wykrycia). Jesli ich ogłuszysz (a możliwe że zginą), obniży to Morale (b.trudny test Morale). Możesz też potraktować chłopców jak jeńców i odesłać na tyły pod eskortą jednego żołnierza (usuń z gry jednego żołnierza)."]
Rodziło to następujące problemy:
a) jednorodność i nieodróżnialność żetonów
b) ciągłe podnoszenie żetonów przez właściciela celem podejrzenia, czy to okopany HMG, drużyna saperów, snajper czy potykacz.
c) brak estetyki
d) oponent mógł być pewny, że obiekty bez znacznika są bezpieczne
e) ogień otwarty "tak na wszelki wypadek" do miejsca znacznika musiał być jakoś oznaczany do ew. późniejszego rozstrzygnięcia (czyli czy znacznik ostrzelano z ciężkich moździerzy czy z karabinów).
Czytając dzisiaj system I Ain’t Been Shot, Mum! (bardzo fajny, swoją drogą) stosujący takie właśnie typowe rozwiązanie, zoczyłem taki passus (podkreślenie moje):
2.3. Hidden Units
In games, especially where one side is considered the defender, it may well be that some of his troops are hidden in defensive positions at the start of the game. These units will not use a blind, as all cover that could hide troops, from pillboxes to hedge-lines, are automatically considered to be ‘blinds’ in their own right. The enemy must automatically believe these are occupied, as he would in real life.
I trafiło mnie olśnienie: zamiast wystawiać brzydkie znaczniki i pieczołowicie oznaczać je liczbą określonych trafień, obrońca powinien postępować odwrotnie: wystawiać we wszelkich możliwych miejscach drużyny, snajperów, działa i zamaskowane pojazdy, a następnie oznaczyć je (albo spisać na liście) w sposób umożliwiający odróżnienie realnych jednostek od istniejących tylko w wyobraźni atakujących żołnierzy. Możnaby zastosować odkryte politerowane znaczniki, przy czym Obrońca spisałby (wylosował? wskutek przedbitewnego ostrzału artyleryjskiego) przez bitwa, ktore "literki" są realne, a które nie (ew. dodatkowo które są potykaczem/polem minowym).
Wówczas "zwiad ogniem" prowadziłby do supresji/eliminacji figurek, ale po bezpośrednim sprawdzeniu (szturmem lub ryzykowaną udaną bliską obserwacją) mogłoby się okazać, że dana pozycja w ogóle nie była zajęta, albo co gorsza została zamiast tego zaminowana.
Kolejną zaletą jest zbudowanie napięcia dla atakującego ("Tam wszędzie są Niemcy!").
Podkreślona jest rola zwiadu.
Oczywiście wymaga to wykorzystania większej ilości figurek obrońcy, niż rzeczywiście minimalnie potrzeba, ale nie jest to problem dla przeciętnego wargamera , zwłaszcza, że obrońca ma zazwyczaj zredukowane siły w porównaniu z atakującym. Właściwie obrońca powienien się ucieszyć, że może na stół wystawić przeciwko atakującemu wszystkie swoje figurki. (EDIT: Nawet jeśli większość rozwieje się jak dym po pierwszym kontakcie z wrogiem).
Wadą jest też to, że w pierwszym wariancie znacznik może się okazać działem przeciwpancernym, gniazdem CKM, działkiem plot, okopanym czołgiem albo snajperem. W tym wariancie nie jest to możliwe. Ale! Normalnie też do bunkra artyleryjskiego nie wstawiano czołgu, i odwrotnie - nikt na drzewo nie wciągał działka ppanc. Poza tym, nikt nie zabrania wtłoczenia do jednego domku/bunkra wiekszej ilości (wirtualnych) jednostek (np drużyna piechoty+zespół łowców czołgów+CKM). Strach ma wielkie oczy. Oczywiście w razie "recon by fire" wszystkie one ponosiłyby jednocześnie straty (coby uniknać wrzucania strat w nieistniejącą jednostkę). ! Ew. możnaby zastosować równiez taką opcję, że jednostki zaznaczone niektórymi "literkami" tak naprawdę się zamienia po zdemaskowaniu.
Oczywiście literkę usuwałoby się z "literkowej" być-może-drużyny, gdyby otworzyła ona właściwy ogień. Rzeczywiste, pewne, zdemaskowane jednostki nie posiadałyby literki.
Znacie system, który takie rozwiązanie przedstawia?
Następnym razem na pewno to wypróbuję!