Lata chwały Ścieżek Chwały czyli jak obecnie oceniacie grę?
- Raleen
- Colonel Général
- Posty: 43400
- Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 14:40
- Lokalizacja: Warszawa
- Has thanked: 3970 times
- Been thanked: 2528 times
- Kontakt:
Ja też niestety jakoś nie miałem okazji, tzn. aż tak mnie ten konflikt nie interesował, a potem cóż, było wiele innych gier, z kolei w Ścieżki w pewnym momencie przestano tak aktywnie grywać jak w okresie zaraz po ich ukazaniu się (w końcu ile można stale w to samo...).
Też czuję potrzebę nadrobienia tego, aczkolwiek tyle ciekawych gier jest teraz, że czasem ciężko się zdecydować i znaleźć czas .
Też czuję potrzebę nadrobienia tego, aczkolwiek tyle ciekawych gier jest teraz, że czasem ciężko się zdecydować i znaleźć czas .
Ostatnio zmieniony wtorek, 26 października 2010, 10:26 przez Raleen, łącznie zmieniany 1 raz.
Panie, weźcie kości w rękę i wyobraźcie sobie, że gracie z królem Kastylii, i rzucając je na stół zdajecie wszystko na los bitwy. Jeśli dopisze wam szczęście, zrobicie najlepszy rzut, jaki kiedykolwiek uczynił król na ziemi; a jeśli rzut wam się nie powiedzie, inaczej nie odejdziecie z gry, jak z honorem.
Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
-
- Censor
- Posty: 6598
- Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 17:58
- Has thanked: 79 times
- Been thanked: 180 times
- Raleen
- Colonel Général
- Posty: 43400
- Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 14:40
- Lokalizacja: Warszawa
- Has thanked: 3970 times
- Been thanked: 2528 times
- Kontakt:
Serio, to sądzę, że mnóstwo osób nie grało. Ci co siedzieli kiedyś na forum Ścieżek chwały oczywiście trudno, żeby gry nie znali... podobnie jak fani TiSu co najmniej jednego z jego podstawowych systemów do II wojny światowej.
Ciekawe, że opinia o grze nadal bardzo wysoka. Tylko, że wypowiadają się głównie osoby z dawnego forum Ścieżek, gdzie sentyment może trochę grać rolę. Bardzo byłbym ciekaw jak nowi gracze oceniają tą grę obecnie. Oczywiście najlepsza ocena na tle innych, których coraz więcej jest teraz i w coraz więcej się gra.
Ciekawe, że opinia o grze nadal bardzo wysoka. Tylko, że wypowiadają się głównie osoby z dawnego forum Ścieżek, gdzie sentyment może trochę grać rolę. Bardzo byłbym ciekaw jak nowi gracze oceniają tą grę obecnie. Oczywiście najlepsza ocena na tle innych, których coraz więcej jest teraz i w coraz więcej się gra.
Ostatnio zmieniony środa, 27 października 2010, 08:05 przez Raleen, łącznie zmieniany 1 raz.
Panie, weźcie kości w rękę i wyobraźcie sobie, że gracie z królem Kastylii, i rzucając je na stół zdajecie wszystko na los bitwy. Jeśli dopisze wam szczęście, zrobicie najlepszy rzut, jaki kiedykolwiek uczynił król na ziemi; a jeśli rzut wam się nie powiedzie, inaczej nie odejdziecie z gry, jak z honorem.
Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
- clown
- Général de Division Commandant de place
- Posty: 4423
- Rejestracja: poniedziałek, 9 stycznia 2006, 17:07
- Lokalizacja: Festung Stettin
- Has thanked: 1 time
- Been thanked: 8 times
Szczególnie, że gatunek CDG jest jednym z najmodniejszych ostatnio wśród planszówek, więc i obecnie konkurencja większa. Ja akurat nie oceniałbym PoG'a jako najlepszej gry CDG. W sumie to mam nadzieję, że najlepsza CDG ciągle przede mną
"Cała kraina gier jest oczywiście krainą maniactwa, a jednak rejon gier naśladowczo-wojennych jest w tej krainie bardziej maniacki niż inne rejony. Jak na mój gust, jest to już 'konik' posunięty zbyt daleko, hermetyczny, bez przyszłości."
- Raubritter
- Padpałkownik
- Posty: 1467
- Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 19:14
- Lokalizacja: Miasto Stołeczne Warszawa
- Been thanked: 1 time
- clown
- Général de Division Commandant de place
- Posty: 4423
- Rejestracja: poniedziałek, 9 stycznia 2006, 17:07
- Lokalizacja: Festung Stettin
- Has thanked: 1 time
- Been thanked: 8 times
Moim zdaniem Sukcesorzy biją PoG'a na głowę. Natomiast jeśli chodzi o dwuosobowe CDG prawdę mówiąc nie mam wyraźnego faworyta, choć wydaje mi się, że Hannibal: Rome vs Carthage jest tutaj solidną pozycją, jedna ze względu na karty bitewne nie określiłbym jej jako idealnej CDG.To przecież logiczne, że najlepsza CDG spośród gier, które już się ukazały. Zapytam zatem jaka jest, Twoim zdaniem, najlepsza card-driven game?
Prawdopodobnie dodatkowo coś z tej listy dwuosobówek:
- For the People
- Wilderness War
- Washington's War/We the People
- Twilight Struggle
Natomiast z oceną ostateczną wstrzymalbym się do czasu aż zagram w Labirynth
"Cała kraina gier jest oczywiście krainą maniactwa, a jednak rejon gier naśladowczo-wojennych jest w tej krainie bardziej maniacki niż inne rejony. Jak na mój gust, jest to już 'konik' posunięty zbyt daleko, hermetyczny, bez przyszłości."
- Raubritter
- Padpałkownik
- Posty: 1467
- Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 19:14
- Lokalizacja: Miasto Stołeczne Warszawa
- Been thanked: 1 time
HIS też ma swoje ogromne zalety, ale faktycznie trudno Sukcesorów czy HIS-a porównywać do PoG-a ze względu na zupełnie inny rodzaj rozgrywki. Sam obie te gry zaliczam do najlepszych gier wieloosobowych.clown pisze:Moim zdaniem Sukcesorzy biją PoG'a na głowę.
A mógłbym prosić o uzasadnienie wyboru? Żeby nie było, sam napiszę, za co tak wysoko cenię PoG-a.clown pisze:Prawdopodobnie dodatkowo coś z tej listy dwuosobówek:
- For the People
- Wilderness War
- Washington's War/We the People
- Twilight Struggle
- Za dobrze wyważone proporcje między prostotą a skomplikowaniem.
- Za bardzo dobry balans gry i zbliżony poziom trudności gry obiema stronami (choć wcale nie gra się nimi tak samo).
- Za umiarkowaną losowość. Odrębne talie, do tego podzielone na okresy sprawiają, że obok losu mamy też, do pewnego stopnia, zarządzanie "ręką". Dobrze skonstruowana tabela walk pozwala szacować ryzyko, a nie tylko zdawać się na łaskę bądź niełaskę losu.
To tak pokrótce
Ostatnio zmieniony czwartek, 28 października 2010, 00:47 przez Raubritter, łącznie zmieniany 1 raz.
A gdybym był strategiem,
Nad planszą w klubie szalał,
To co byś powiedziała,
Czy coś byś przeciw miała?
Nad planszą w klubie szalał,
To co byś powiedziała,
Czy coś byś przeciw miała?
- clown
- Général de Division Commandant de place
- Posty: 4423
- Rejestracja: poniedziałek, 9 stycznia 2006, 17:07
- Lokalizacja: Festung Stettin
- Has thanked: 1 time
- Been thanked: 8 times
Hmm powiem z osobna co lubię w tych grach z osobna (przy czym w przypadku For the People i Wilderness War zaczynam z nimi przygodę więc zdanie mogę zmienić):
- prostota reguł, stosunkowo niewielka losowość, czas rozgrywki (Washington's War),
- klimat (wszystkie),
- asymetryczność obu adwersarzy (przede wszystkim Wilderness War, ale także TS czy WWR), różne sposoby działania, drogi do zwycięstwa,
Wszystkie gry mają wspólną talię, co nie jest wg mnie minusem, gdyż pozwala na dużo większą (nieskończoną) regrywalność produktu, tworzenia historii na nowo, doświadczanie ciekawych i nietuzinkowych rozgrywek. Pewne zeskryptowanie talii, jak to ma miejsce w PoG-u również poniekąd lubię, ale powoduje to pewnego rodzaju oczekiwanie na jakieś sekwencje kart i uzależnianie od nich swoich działań. W grach ze wspólną talią mamy do czynienia z dużą nieprzewidywalnością, co akurat lubię, choć niekoniecznie może mi się to zawsze podobać (np. w kontekście porażki ).
- prostota reguł, stosunkowo niewielka losowość, czas rozgrywki (Washington's War),
- klimat (wszystkie),
- asymetryczność obu adwersarzy (przede wszystkim Wilderness War, ale także TS czy WWR), różne sposoby działania, drogi do zwycięstwa,
Wszystkie gry mają wspólną talię, co nie jest wg mnie minusem, gdyż pozwala na dużo większą (nieskończoną) regrywalność produktu, tworzenia historii na nowo, doświadczanie ciekawych i nietuzinkowych rozgrywek. Pewne zeskryptowanie talii, jak to ma miejsce w PoG-u również poniekąd lubię, ale powoduje to pewnego rodzaju oczekiwanie na jakieś sekwencje kart i uzależnianie od nich swoich działań. W grach ze wspólną talią mamy do czynienia z dużą nieprzewidywalnością, co akurat lubię, choć niekoniecznie może mi się to zawsze podobać (np. w kontekście porażki ).
"Cała kraina gier jest oczywiście krainą maniactwa, a jednak rejon gier naśladowczo-wojennych jest w tej krainie bardziej maniacki niż inne rejony. Jak na mój gust, jest to już 'konik' posunięty zbyt daleko, hermetyczny, bez przyszłości."
- Marcon
- Podporucznik
- Posty: 375
- Rejestracja: czwartek, 13 sierpnia 2009, 20:15
- Lokalizacja: Wieliczka
- Been thanked: 2 times
To może ja się wypowiem jako gracz z trochę krótszym stażem niż większość na tym forum. Co prawda nie grałem w wiele gier CDG, ale jak na razie wydaje mi się że jest to najlepsza gra strategiczna (nie tylko CDG) w jaką do tej pory grałem. Na pewno dużym minusem tej gry jest czas jaki trzeba poświecić na pełną partię.Bardzo byłbym ciekaw jak nowi gracze oceniają tą grę obecnie. Oczywiście najlepsza ocena na tle innych, których coraz więcej jest teraz i w coraz więcej się gra.
- Raleen
- Colonel Général
- Posty: 43400
- Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 14:40
- Lokalizacja: Warszawa
- Has thanked: 3970 times
- Been thanked: 2528 times
- Kontakt:
Tego nie powiedziałem .Strategos pisze:No to nieobiektywni ;D uczestnicy Forum...
Prawdę mówiąc mój pogląd na tą grę przez lata ewoluował. Kiedyś to była dla mnie po prostu jedna z wielu gier, dobrze oceniana przez wiele osób, więc uważałem ją za dobrą. Z czasem coraz bardziej doceniam jej znaczenie dla rozwoju naszego środowiska (że tak się trochę górnolotnie wyrażę ).
Panie, weźcie kości w rękę i wyobraźcie sobie, że gracie z królem Kastylii, i rzucając je na stół zdajecie wszystko na los bitwy. Jeśli dopisze wam szczęście, zrobicie najlepszy rzut, jaki kiedykolwiek uczynił król na ziemi; a jeśli rzut wam się nie powiedzie, inaczej nie odejdziecie z gry, jak z honorem.
Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
- Ouragan
- Sergent
- Posty: 143
- Rejestracja: piątek, 8 października 2010, 10:25
- Lokalizacja: Poznań-miasto bez strategów
Mnie się wydaje, że wartość POGA trzeba przede wszystkim oceniać jako pierwszego poważnego przetłumaczonego na język polski CDG. Dzięki temu system ten dotarł do szerszego kręgu odbiorców, np do mnie :lol2: Uważam, że gra ma kilka drobnych wad... ot chociażby zbyt szybka możliwość trwałego wyeliminowania armii przeciwnika z gry, jednak możliwość obcowania z hipotetyczną historią I wojny światowej jest dla mnie najważniejsza. Potwierdzeniem jakości tej gry jest też fakt, iż do tej pory nie wyszła lepsza symulacja tego konfliktu zbrojnego na planszy.
Ostatnio zmieniony czwartek, 1 stycznia 1970, 01:00 przez Ouragan, łącznie zmieniany 1 raz.
- Raleen
- Colonel Général
- Posty: 43400
- Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 14:40
- Lokalizacja: Warszawa
- Has thanked: 3970 times
- Been thanked: 2528 times
- Kontakt:
Symulacji konfliktu jako całości lepszej chyba rzeczywiście nie ma (a może jest, nie znam się - ewentualnie chętnie poczytam jak ktoś coś zna ciekawego). Natomiast co do początkowej fazy walk na froncie wschodnim I wojny światowej, ja wysoko cenię "Ostatnią wojnę cesarzy" obecnego na naszym forum Jarosława Flisa.
Panie, weźcie kości w rękę i wyobraźcie sobie, że gracie z królem Kastylii, i rzucając je na stół zdajecie wszystko na los bitwy. Jeśli dopisze wam szczęście, zrobicie najlepszy rzut, jaki kiedykolwiek uczynił król na ziemi; a jeśli rzut wam się nie powiedzie, inaczej nie odejdziecie z gry, jak z honorem.
Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
- Ouragan
- Sergent
- Posty: 143
- Rejestracja: piątek, 8 października 2010, 10:25
- Lokalizacja: Poznań-miasto bez strategów
Tylko, że Ostatnia Wojna Cesarzy to jednak klasyczna żetonówka. Mam ją w domu, ale przyznam się szczerze, że nigdy w nią nie zagrałem. Pewnie dlatego, że nie miałem znajomych, których nie przerażała by ilość żetonów :rotfl: . Jeżeli chodzi o dobre symulacje bitew I wojny światowej tak samo można by wskazać na Tannenberg. Jednak zaletą CDG, a więc i POGa jest możliwość odgrywania roli przywódcy państwa, czy sojuszu w sumie, a nie jedynie generała jakiegoś frontu. Właśnie dzięki POGa po raz pierwszy zagrałem w grę, która oprócz działań czysto militarnych, daje obraz w historię polityczno – społeczną konfliktu. Ta gra po prostu ocieka historią. Jest masę zachodnich gier które symulują dowodzenie na szczeblu strategicznym, ładniej czy gorzej wydane, ale odzwierciedlają tylko operację militarną, a przecież wojna to przedłużenie dyplomacji. Nie twierdzę, że żetonówki są gorsze, są po prostu inne, a POG ukazało możliwość grania w inny rodzaj gry. Dlatego gra ta zawsze będzie dla mnie grą dobrą
Ostatnio zmieniony czwartek, 1 stycznia 1970, 01:00 przez Ouragan, łącznie zmieniany 1 raz.