Wojna włosko-turecka 1911-1912

Awatar użytkownika
Raleen
Colonel Général
Posty: 43348
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 14:40
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 3922 times
Been thanked: 2490 times
Kontakt:

Wojna włosko-turecka 1911-1912

Post autor: Raleen »

Wojna włosko-turecka, tocząca się w latach 1911-1912, to jeden z konfliktów wieszczących upadek Imperium Osmańskiego (od pewnego już czasu mającego opinię „chorego człowieka Europy”), na którego gruzach inni budowali swoje posiadłości kolonialne (Włosi) albo państwa narodowe (Bułgarzy, Serbowie). Wypowiadając Turcji wojnę, Włosi usiłowali zdobyć dla siebie obszary Libii i północnej Afryki, gdzie sadowili się już od końca XIX wieku i na które od dłuższego czasu mieli chrapkę. Warto też wspomnieć, że wcześniej Włosi opanowali część terytorium Somalii i Erytreę. Tym sposobem Królestwo Włoch usiłowało dołączyć do grona mocarstw kolonialnych, nadrabiając w tym zakresie zaległości, jakie miało w stosunku do starszych imperiów.

Wojna jest ciekawa m.in. dlatego, że przyniosła pierwsze użycie lotnictwa wojskowego. I tak, 22 października 1911 miał miejsce pierwszy zanotowany wypad samolotu wojskowego nad terytorium wroga, 28 października – pierwsze zastosowanie samolotu do korygowania ognia artylerii okrętowej, 1 listopada – pierwsze użycie łączności radiowej powietrze-ziemia i ziemia-powietrze oraz pierwsza próba bombardowania lotniczego, 23 listopada – pierwsze zastosowanie fotografii lotniczej na wojnie, 4 marca 1912 – pierwsze nocne zadanie bojowe, 11 czerwca – pierwsza próba nocnego bombardowania. 25 października 1911 kpt. Moizo stał się pierwszym lotnikiem, który został skutecznie ostrzelany przeciwlotniczo. 25 sierpnia 1912 zginął (w wypadku lotniczym) por. Pietro Manzini, który uznawany jest za pierwszego pilota zabitego podczas działań wojennych, zaś 8 września 1912 wspomniany wyżej kpt. Moizo jako pierwszy pilot dostał się do niewoli, po tym jak z powodu awarii silnika zmuszony był lądować na terytorium kontrolowanym przez wroga.

Lotnictwo włoskie liczyło początkowo 9 jednomiejscowych maszyn o mocy silników do 50 koni mechanicznych. Dotarły one do Afryki 16 października 1911 r. Potem siły lotnicze wzrastały. W Afryce działały też dwa włoskie sterowce (pojawiły się tam 3 i 16 grudnia 1911), jednak nie odniosły one większych sukcesów. Lotnictwo najefektywniejsze okazało się w rozpoznawaniu wrogich oddziałów. Najmniej skuteczne było w bombardowaniu wrogich celów. W charakterze bomb włoscy piloci używali bowiem ważących 5 funtów granatów Cipellego. Piloci trzymali je między kolanami. Gdy trzeba było rzucić granat, pilot jedną ręką sterował samolotem, a drugą wyciągał zawleczkę i wyrzucał granat. Taka technika bombardowania sprawiała, że „bomby” często chybiały, nie czyniąc nikomu szkody. Zdarzało się też, że trafiały cywilów, co wywołało żywiołowe protesty i potępienie w prasie międzynarodowej.

Wojna, która miała przynieść stronie włoskiej szybkie i łatwe zwycięstwo, potrwała dłużej niż zakładano. Początkowo Włosi, których działania wspierała flota, dość łatwo zdobyli pas nadbrzeżny. Turcy i wspierający ich partyzanci arabscy wycofali się w głąb kontynentu, na pustynię, gdzie walki nie miały już tak jednostronnego przebiegu. Ostatecznie Włochom udało się jednak opanować Libię, mimo przegranej bitwy pod Tobrukiem (11.XII.1911). O porażce Turków przesądziła ich trudna sytuacja, jaka zaistniała wskutek wybuchu I wojny bałkańskiej. Imperium Osmańskie, zmuszone walczyć na kilku frontach, postanowiło zawrzeć 18 października 1812 roku zawieszenie broni i zgodziło się oddać Włochom Cyrenajkę i Trypolitanię, z których powstała włoska kolonia Libia. Włosi zobowiązali się natomiast oddać Turkom zajęty w międzyczasie archipelag Dodekanez, jednak nie wypełnili tego punktu porozumienia.
Panie, weźcie kości w rękę i wyobraźcie sobie, że gracie z królem Kastylii, i rzucając je na stół zdajecie wszystko na los bitwy. Jeśli dopisze wam szczęście, zrobicie najlepszy rzut, jaki kiedykolwiek uczynił król na ziemi; a jeśli rzut wam się nie powiedzie, inaczej nie odejdziecie z gry, jak z honorem.

Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
Condottiero
Tambour
Posty: 9
Rejestracja: poniedziałek, 28 listopada 2022, 16:19
Has thanked: 65 times
Been thanked: 12 times

Re: Wojna włosko-turecka 1911-1912

Post autor: Condottiero »

Bardzo fajny i szczegółowy opis ;) Dopiero teraz do niego dotarłem.

Ma mam prośbę - dałbyś namiary, skąd wziąłeś tak szczegółowe informacje, zwłaszcza w zakresie użycia lotnictwa?
Awatar użytkownika
Raleen
Colonel Général
Posty: 43348
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 14:40
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 3922 times
Been thanked: 2490 times
Kontakt:

Re: Wojna włosko-turecka 1911-1912

Post autor: Raleen »

Nie jestem pewien, bo to już ponad 10 lat temu pisałem, ale wydaje mi się, że co do lotnictwa to była książka "Era lotnictwa wojskowego" autorstwa Martina van Crevelda, wydana przez wydawnictwo Erica, którą w tym czasie recenzowałem: http://portal.strategie.net.pl/index.ph ... Itemid=112
Panie, weźcie kości w rękę i wyobraźcie sobie, że gracie z królem Kastylii, i rzucając je na stół zdajecie wszystko na los bitwy. Jeśli dopisze wam szczęście, zrobicie najlepszy rzut, jaki kiedykolwiek uczynił król na ziemi; a jeśli rzut wam się nie powiedzie, inaczej nie odejdziecie z gry, jak z honorem.

Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
Condottiero
Tambour
Posty: 9
Rejestracja: poniedziałek, 28 listopada 2022, 16:19
Has thanked: 65 times
Been thanked: 12 times

Re: Wojna włosko-turecka 1911-1912

Post autor: Condottiero »

Bardzo dziękuję!
ODPOWIEDZ

Wróć do „Historia I wojny św.”