II Edycja Ligii Twilight Struggle - rozgrywki
- Anomander Rake
- Général de Division
- Posty: 3095
- Rejestracja: poniedziałek, 29 maja 2006, 13:06
- Lokalizacja: Wawa i okolice
- Been thanked: 3 times
- Anomander Rake
- Général de Division
- Posty: 3095
- Rejestracja: poniedziałek, 29 maja 2006, 13:06
- Lokalizacja: Wawa i okolice
- Been thanked: 3 times
- Raleen
- Colonel Général
- Posty: 43395
- Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 14:40
- Lokalizacja: Warszawa
- Has thanked: 3970 times
- Been thanked: 2528 times
- Kontakt:
Ja uważam, że to jest do ustalenia. Skoro zestaw kart jest znany i każdy może go sobie zapisać albo nauczyć się na pamięć (jak dłużej gra), to oszustwo to nie jest, chociaż rozumiem zastrzeżenia. Żeby nie było zamieszania, proponuję pomyśleć nad tym od następnej edycji ligii.
Panie, weźcie kości w rękę i wyobraźcie sobie, że gracie z królem Kastylii, i rzucając je na stół zdajecie wszystko na los bitwy. Jeśli dopisze wam szczęście, zrobicie najlepszy rzut, jaki kiedykolwiek uczynił król na ziemi; a jeśli rzut wam się nie powiedzie, inaczej nie odejdziecie z gry, jak z honorem.
Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
Wydaje mi się, że stopień "oczywistości" w tych sprawach jest zupełnie inny. Jakoś nie rozumiem dlaczego nie miało by być wolno stosować np. wykreślania kart zagranych z listy itd. To znaczy przyjmuję do wiadomości, że takie są np. reguły turniejowe ale sensu w nich za grosz nie mogę dostrzec. Równie dobrze można wprowadzić zakaz zapamiętywania jakie karty poszły :rotfl:Anomander Rake pisze:Reguły gier nie zawierają też takich zapisów jak "nie wolno podglądać kart zakrytych, nawet jak przeciwnik nie patrzy", ale wszyscy i tak wiedzą, że takie zachowanie jest niewłaściwe.
Mniejsza z tym - jeśli regulamin będzie zawierał takie zapisy to stosować się będzie trzeba, ale na razie nie zawiera więc nie ma o czym gadać (chyba, że na przyszłość) :]
- Anomander Rake
- Général de Division
- Posty: 3095
- Rejestracja: poniedziałek, 29 maja 2006, 13:06
- Lokalizacja: Wawa i okolice
- Been thanked: 3 times
Oj, gracie jak chcecie. Ja tylko pisałem jakie zasady obowiązują na zagranicznych forach i co tam jest uważane za cheating. Moim zdaniem zresztą słusznie, bo wyliczanie jakie karty jeszcze pozostały dzięki temu, że ktoś pospisywał sobie karty jakie schodziły i ma możliwość przeglądać talię z dodatkowo otwartej gry jest właśnie cheatingiem.
To i, bez obrazy i sugestii, z inteligentniejszymi też nie warto i z bardziej sprytnymi...Jeśli nie można robić notatek to nie chciałbym więc grać z kimś kto ma lepszą pamięć ode mnie.
- Ouragan
- Sergent
- Posty: 143
- Rejestracja: piątek, 8 października 2010, 10:25
- Lokalizacja: Poznań-miasto bez strategów
Mnie właśnie chodzi o bardziej świadomą grę. Świadomą dla dwóch graczy. Nie patrzę wbrew temu co napisał Rake do talii dociągania i nie wiem co będzie zagrane, ani jaka bedzie nastepna karta. Wiem jedynie jakie karty ewentualnie są jeszcze w decku do dobrania, a przy jego końcówce, faktycznie moge znać te kilka kart które dobrał przeciwnik. W regułach gry nigdzie nie jest zapisane, że nie można sobie przeglądać discarda, więc osoba z faktycznie świetną pamięcią sama by wywnioskowała co jeszze niezostało zagrane.
Jestem za tym, aby o zwycięstwie decydowała "zimna kalkulacja", niż czyjaś lepsza pamięć. Zwycięstwo myśli strategicznej nad zwycięstwem myśli "zapamiętywania kart". Im większa eliminacja przypadkowości tym lepiej.
Z drugiej strony podchodze do tego realistycznie. Bo niby jak wyegzekwować, że nikt nie robi sobie listy kart? Dla mnie gra przez internet tak musi wyglądać i tyle. Jeżeli komuś to niedopowiada bo boi się "nieuczuciwości" niech gra w realu (chociaż tam też trzeba pewnego zaufania - np aby przeciwnik niezatrzymał scoringu na ręce).
Zupełnie nie rozumiem rabanu który zrobiły nota bene osoby które nie uczestniczą w lidze, ale pomarudzić i pokrytykować to i owszem fajnie. Z tego co pamiętam kiedyś też miała powstać liga, ale osoby ją zakładające pokłóciły się o jakieś pierdoły i liga ostatecznie przestałą istnieć. Może nie kopiujmy starych błędów?
Jestem za tym, aby o zwycięstwie decydowała "zimna kalkulacja", niż czyjaś lepsza pamięć. Zwycięstwo myśli strategicznej nad zwycięstwem myśli "zapamiętywania kart". Im większa eliminacja przypadkowości tym lepiej.
Z drugiej strony podchodze do tego realistycznie. Bo niby jak wyegzekwować, że nikt nie robi sobie listy kart? Dla mnie gra przez internet tak musi wyglądać i tyle. Jeżeli komuś to niedopowiada bo boi się "nieuczuciwości" niech gra w realu (chociaż tam też trzeba pewnego zaufania - np aby przeciwnik niezatrzymał scoringu na ręce).
Zupełnie nie rozumiem rabanu który zrobiły nota bene osoby które nie uczestniczą w lidze, ale pomarudzić i pokrytykować to i owszem fajnie. Z tego co pamiętam kiedyś też miała powstać liga, ale osoby ją zakładające pokłóciły się o jakieś pierdoły i liga ostatecznie przestałą istnieć. Może nie kopiujmy starych błędów?
- Arteusz
- Praetor
- Posty: 3144
- Rejestracja: niedziela, 7 października 2007, 16:17
- Lokalizacja: Kielce
- Been thanked: 1 time
Po pierwsze: jak ktoś chce sobie "pomagać" to przy rozgrywkach online ciężko jest to sprawdzić. Można tylko apelować o czystą grę. A miejmy nadzieję, że w lidze są osoby honorowe. W końcu nie gramy o "złote kalesony".
Po drugie: nie wprowadzajcie niepotrzebnych problemów tam gdzie do tej pory ich nie było, gramy ligę, ludzie dobrze się bawią, jak ktoś chce wziąć udział niech poczeka do następnej edycji, niech pomoże w ustalaniu regulaminu, niech się zaangażuje. Po za tym udział jest dobrowolny i każdy zna zasady. Jeżeli czegoś nie ma w regulaminie to jest to domyślnie dozwolone (przynajmniej w tej edycji, później się zobaczy).
Po trzecie: udział jest dostępny dla większości chętnych (dla dobrze ukrywających się także), tak więc da się zapisać do kolejnej edycji i pokazać na co stać w rozgrywkach.
Po drugie: nie wprowadzajcie niepotrzebnych problemów tam gdzie do tej pory ich nie było, gramy ligę, ludzie dobrze się bawią, jak ktoś chce wziąć udział niech poczeka do następnej edycji, niech pomoże w ustalaniu regulaminu, niech się zaangażuje. Po za tym udział jest dobrowolny i każdy zna zasady. Jeżeli czegoś nie ma w regulaminie to jest to domyślnie dozwolone (przynajmniej w tej edycji, później się zobaczy).
Po trzecie: udział jest dostępny dla większości chętnych (dla dobrze ukrywających się także), tak więc da się zapisać do kolejnej edycji i pokazać na co stać w rozgrywkach.
Moje gry
Szlachectwa nie nabiera się przez urodzenie, ale przez czyny.
"Moim obowiązkiem, jako patrioty, nie jest umrzeć za swój kraj, ale sprawić, żeby wróg oddał życie za własny".
Szlachectwa nie nabiera się przez urodzenie, ale przez czyny.
"Moim obowiązkiem, jako patrioty, nie jest umrzeć za swój kraj, ale sprawić, żeby wróg oddał życie za własny".
- Anomander Rake
- Général de Division
- Posty: 3095
- Rejestracja: poniedziałek, 29 maja 2006, 13:06
- Lokalizacja: Wawa i okolice
- Been thanked: 3 times
To jakiś absurdalny problem :lol2:
W poprzedniej edycji grałem przeciwko Silverowi i z racji tego, że to były moje pierwsze kroki w grze, podpowiedział mi, abym sobie skreślał karty które już zeszły, bądź zapisywał bo to ułatwia rozeznanie w grze. Postanowiłem spróbować, ale chyba po 10 skreślonych kartach z listy dałem sobie spokój, bo zwyczajnie nie chciało mi się z tym bawić. Nie uznałem jednak tego za żadne oszustwo i nawet mi przez głowę by nie przeszło, że można tak uważać. Silver pewnie dalej tak robił, jeżeli było mu z tym łatwiej to ok, mnie było łatwiej nie zapisywać a zamiast długopisu trzymać browarek
A już kompletnie nie wiem o co chodzi z tym problemem, że ktoś ma równocześnie włączoną drugą grę. Nawet nie wiem po co mu to, bo przecież tam nie ma identycznego rozdania kart, a według mnie to może sobie nawet rozłożyć wersję fizyczną na stole. Aby nie zamulał zbytnio z graniem własciwej partii :lol2:
W poprzedniej edycji grałem przeciwko Silverowi i z racji tego, że to były moje pierwsze kroki w grze, podpowiedział mi, abym sobie skreślał karty które już zeszły, bądź zapisywał bo to ułatwia rozeznanie w grze. Postanowiłem spróbować, ale chyba po 10 skreślonych kartach z listy dałem sobie spokój, bo zwyczajnie nie chciało mi się z tym bawić. Nie uznałem jednak tego za żadne oszustwo i nawet mi przez głowę by nie przeszło, że można tak uważać. Silver pewnie dalej tak robił, jeżeli było mu z tym łatwiej to ok, mnie było łatwiej nie zapisywać a zamiast długopisu trzymać browarek
A już kompletnie nie wiem o co chodzi z tym problemem, że ktoś ma równocześnie włączoną drugą grę. Nawet nie wiem po co mu to, bo przecież tam nie ma identycznego rozdania kart, a według mnie to może sobie nawet rozłożyć wersję fizyczną na stole. Aby nie zamulał zbytnio z graniem własciwej partii :lol2:
- Ouragan
- Sergent
- Posty: 143
- Rejestracja: piątek, 8 października 2010, 10:25
- Lokalizacja: Poznań-miasto bez strategów
Tym razem wykończył mnie mój event (USA) = Plan pięcioletni i wywalenie dzięki niemu przez MIGa dwa razy scoringów przy których dostałbym każdorazowo po 5 - 6 pkt. Event amerykański w służbie rosjanina Potem była przepychanka punktowa, i moje dosć szczesliwe rzuty na wyscig w kosmosie i wojne pakistansko - indyjska. Chyba tylko dzieki temu na początku 9 tury ZSRR prowadziło "tylko" około 6 pkt przewagi i miało kontrolę w Afryce, Europie i Bliskim Wschodzie. USA miało jedynie kontrolę Azji. Na ręku miałem dekolonizację (za mało op aby wywalić w kosmos) z 2 karty z 3 opsami i całą masę 1-2 pkt kart amerykańsko - neutralnych + scoring ameryki centralnej. China Cart w reku rosjanina. W dociąganiu był jeszcze scoring ameryki południowej. Na szczęscie sie poddałem i zaoszczędziłem 2 tury czasu, bo potem sie dowiedziałem, że MIG w 9 turze miał dużo 3 - 4 pkt kart. Nie było już wielkich nadziei na zwyciestwo, a z pięknych kart które czekały do dobrania w 10 turze z pośród około 20 kart to : Glasnost, Pershingi, Socialistyczne rządy, Ames, We will burry you.
W sumie nie mam już pomysłów jak wygrać USA
A teraz zagadka... Niech mi ktoś wytłumaczy fabularnie jak można rozumieć Glasnost czy Reformy w ZSSR, które powodują wzrost wpływów ZSRR w dwolnym kraju Europy? Z tego co znam historię, to pod koniec zimnej wojny cokolwiek by zrobili rosjanie u siebie, nie doprowadziło by do tego, że nagle np w takich niemczech zachodnich ludzie masowo pragnęli by należeć do obozu wschodniego, bo wiadomo- NRD to kraj dobrobytu Wydaje mi się że te eventy powinny odnosic sie tylko do Europy Wschodniej.
W sumie nie mam już pomysłów jak wygrać USA
A teraz zagadka... Niech mi ktoś wytłumaczy fabularnie jak można rozumieć Glasnost czy Reformy w ZSSR, które powodują wzrost wpływów ZSRR w dwolnym kraju Europy? Z tego co znam historię, to pod koniec zimnej wojny cokolwiek by zrobili rosjanie u siebie, nie doprowadziło by do tego, że nagle np w takich niemczech zachodnich ludzie masowo pragnęli by należeć do obozu wschodniego, bo wiadomo- NRD to kraj dobrobytu Wydaje mi się że te eventy powinny odnosic sie tylko do Europy Wschodniej.