[Dragon] Kircholm 1605

PBEM, CB, ACTS, VASSAL i in.
Awatar użytkownika
Raleen
Colonel Général
Posty: 43394
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 14:40
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 3966 times
Been thanked: 2526 times
Kontakt:

Re: [Dragon] Kircholm 1605

Post autor: Raleen »

Karel W.F.M. Doorman pisze:Natomiast grzecznie zwracam uwagę na to, że jakiś mechanizm rządzenia ludźmi i powodowania ich zachowaniem jest nieodmiennie wpisany w wojowanie. Zresztą w każdą inną ludzka działalność, gdzie istnieje hierarchiczne podporządkowanie.
Oczywiście, z tym, że brak w ramach systemu rozwiązań przewidujących aktywację czy podział armii na zgrupowania nie oznacza, że mechanizm gry nie oddaje dowodzenia. I to chyba jedna z zasadniczych różnic między nami, tzn. ja uważam, że pewne proste mechanizmy od dawna istniejące w grach nieraz lepiej oddają dowodzenie niż specjalnie oznaczone zestawy przepisów opatrzone tą nazwą, niejednokrotnie wypaczające proces podejmowania decyzji i kierowania oddziałami przez dowódców. Staram się to rozpatrywać osobno dla każdej bitwy zamiast tworzyć jakiś ogólny, abstrakcyjny schemat, do którego potem na siłę dopasowuje się rzeczywistość, jak to zaobserwowałem w niejednej grze systemowej z zagranicy. Jak pisałeś, mamy różne zapatrywania i pewnie się tutaj nie dogadamy. Tak, że chętnie zobaczę kolejną relację z rozgrywki i chyba lepiej skupić się na tym.
Karel W.F.M. Doorman pisze:Mówienie o tym, że "nie było problemów z dowodzeniem" to taka figura retoryczna mająca uzasadnić twierdzenie, że skoro nie było, to nie robimy. Skąd wiadome co było, a co nie było? A nawet jeśli nie było, to dlaczego nie oddać w lepszy sposób wydarzeń na mapie do gry? Bo nie było problemów?
Uwzględniamy te elementy rzeczywistości historycznej, które odegrały istotną rolę w danej bitwie. Poza tym cały wywód i myślenie opiera się na założeniu, że dowodzenie = zasady o dowodzeniu a la Richard Berg, a jak ich nie ma, to znaczy, że dowodzenie nie zostało uwzględnione. Z takim stawianiem sprawy oczywiście w żadnym wypadku nie mogę się zgodzić. Np. patrząc na grę "Kircholm 1605" i inne tytuły Dragona, to czy ostrzał w ramach reakcji rozstrzygany jest w trakcie fazy ruchu czy tuż przed walką, ma istotny wpływ na podejmowanie decyzji. Podobnie w "Waterloo 1815" rozstrzyganie szarż kawalerii od razu w fazie ruchu, a walk piechoty w fazie walki.
Panie, weźcie kości w rękę i wyobraźcie sobie, że gracie z królem Kastylii, i rzucając je na stół zdajecie wszystko na los bitwy. Jeśli dopisze wam szczęście, zrobicie najlepszy rzut, jaki kiedykolwiek uczynił król na ziemi; a jeśli rzut wam się nie powiedzie, inaczej nie odejdziecie z gry, jak z honorem.

Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
Awatar użytkownika
Karel W.F.M. Doorman
Admiraal van de Vloot
Posty: 10561
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 16:24
Lokalizacja: lichte kruiser HrMs "De Ruyter"
Has thanked: 2096 times
Been thanked: 2826 times

Re: [Dragon] Kircholm 1605

Post autor: Karel W.F.M. Doorman »

O Waterloo nie mówmy, bo to gra co najmniej w połowie ahistoryczna. Między innymi jeśli chodzi o szarże kawalerii. Między podejmowaniem decyzji przez gracza a oddaniem problemów z dowodzeniem na nowożytnym polu bitwy jest różnica. Wiadome, że Nico ma rację. Dwa żetony i jeden rzut kością, a nie dłubaniny.
Follow me!
Kontradmirał Karel Doorman do swoich podwładnych, Morze Jawajskie, 27 lutego 1942 roku.
Awatar użytkownika
Raleen
Colonel Général
Posty: 43394
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 14:40
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 3966 times
Been thanked: 2526 times
Kontakt:

Re: [Dragon] Kircholm 1605

Post autor: Raleen »

No tak, najlepiej to w ogóle jak w grze będzie po 1 czy 2 żetony, a cała rozgrywka będzie polegać na 2 rzutach kostką. Zgodnie z najnowszymi trendami.
Dobra, zagrajcie Panowie 1 albo 3 scenariusz "Kircholmu 1605", to będzie jeszcze o czym pogadać.
Panie, weźcie kości w rękę i wyobraźcie sobie, że gracie z królem Kastylii, i rzucając je na stół zdajecie wszystko na los bitwy. Jeśli dopisze wam szczęście, zrobicie najlepszy rzut, jaki kiedykolwiek uczynił król na ziemi; a jeśli rzut wam się nie powiedzie, inaczej nie odejdziecie z gry, jak z honorem.

Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
Awatar użytkownika
cadrach
Capitaine
Posty: 878
Rejestracja: niedziela, 6 listopada 2011, 10:30
Lokalizacja: Puszcza Piska
Has thanked: 85 times
Been thanked: 141 times
Kontakt:

Re: [Dragon] Kircholm 1605

Post autor: cadrach »

Zasady o dowodzeniu mają tę wielką zaletę, że warunkują wpływ gracza na sytuację własnych oddziałów.* Żeton dowódcy pośredniczy pomiędzy graczem a żetonem bojowym. Idea wydaje się słuszna, a na pewno jest ciekawa i potrafi bardzo uatrakcyjnić grę, choć to ostatnie może być też kwestią gustu. Strzelam, że chyba jednak większość graczy uznałaby, że rozgrywka jest ciekawsza, gdy zasady dowodzenia mają miejsce w grze. Na pewno oddalają one grę wojenną od szachów czy innych abstrakcyjnych gier, a podkreślają "mgłę wojny". To jest moim zdaniem plus.

Po kilku próbach gier z zasadami dowodzenia, od strony praktycznej czasem miałem wrażenie, że są jednak porażką. Może chodzi o to, że, aby oddać dowodzenie, trzeba naprawdę sporo się nagłowić i jeśli popełni się przy konstruowaniu tych zasad błąd, cała gra może wykładać się w głupi sposób.

Są gry, w których chętnie zobaczyłbym zasady dowodzenia. Są też gry z zasadami dowodzenia, w których chętnie zobaczyłbym inne zasady dowodzenia, bo używane są wadliwe. Nie ma natomiast gier, w których są zasady dowodzenia, ale wolałbym, aby ich zupełnie nie było. Wydaje mi się, że ten kierunek jest dość naturalny i generalnie jest to krok naprzód w rozwoju gier wojennych. Ewidentnie jednak stworzenie dobrych zasad dowodzenia to wyższy poziom i niepotrzebny krok, jeśli nie wyjdą. Nadal są też gry, które świetnie sobie radzą bez tych zasad. Moim ulubionym przykładem jest Operation Dauntless, jak dla mnie totalna wojennicza klasyka, ale ponieważ wątek jest o Kircholmie, w tym miejscu milknę. :-)

* Jasne, można powiedzieć, że oddziały i tak same miały swoich dowódców, którzy wiedzieli co robić etc. W ten sposób można przyjąć, że dowodzenie nie jest tak potrzebne, ale z drugiej strony to nadal pozostaje kwestia designu. Jeśli ktoś chce, może przecież tłumaczyć, że nawet jeśli oddział ma swojego dowódcę, który wie co robić, to można przecież stworzyć zasady tę wiedzę regulujące. Chodzi o sam fakt odłączenia wpływu gracza na ten żeton - to jest wartość dodana zasad dowodzenia. A to, że ten żeton "sam się dowodzi", niechby nawet lepiej niż gdyby był dowodzony przez gracza, to już inna bajka. No ale stworzenie odpowiedniego algorytmu, który by takimi sytuacjami zarządzał, nie jest proste, a przecież to wcale nie początek ani nie koniec trudności w opracowaniu takich zasad.
no school, no work, no problem
Gracz_82
Adjudant
Posty: 212
Rejestracja: sobota, 11 lutego 2017, 20:52
Been thanked: 57 times

Re: [Dragon] Kircholm 1605

Post autor: Gracz_82 »

Ja to bym krótko zrobił:
- Polacy - wszystkie jednostki kawalerii w odległości 4 od wodza mają 1 PR więcej. Wodzowie tuż za pierwsza linią, a nie na tyłach przy porządkowaniu oddziałów.
- Szwedzi - w odległości 3 od wodza siła kawalerii wzrasta o 0,5 PS w walce wręcz.
Awatar użytkownika
Karel W.F.M. Doorman
Admiraal van de Vloot
Posty: 10561
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 16:24
Lokalizacja: lichte kruiser HrMs "De Ruyter"
Has thanked: 2096 times
Been thanked: 2826 times

Re: [Dragon] Kircholm 1605

Post autor: Karel W.F.M. Doorman »

Gramy od nowa. Stan po pierwszym etapie.
Na prawym szwedzkim skrzydle trzy oddziały rajtarii zaszarżowały na kawalerię Chodkiewicza blokując jej ruch. Reszta stoi z tyłu i grzecznie czeka.

Obrazek
Follow me!
Kontradmirał Karel Doorman do swoich podwładnych, Morze Jawajskie, 27 lutego 1942 roku.
Awatar użytkownika
Raleen
Colonel Général
Posty: 43394
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 14:40
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 3966 times
Been thanked: 2526 times
Kontakt:

Re: [Dragon] Kircholm 1605

Post autor: Raleen »

Widzę, że armia Rzplitej dała się całkowicie zaskoczyć na lewym skrzydle. Przede wszystkim dlaczego husaria nie jest rozwinięta w szyk uderzeniowy, skoro można było się spodziewać szarży szwedzkich rajtarów? Poza tym drugi rzut powinien stać ciut dalej, żeby mógł się rozpędzić.

Oczywiście, gdyby w ramach systemu była kontrszarża, tego typu harce nie miałyby sensu. Szwedzi zostaliby rozbici, a Polacy przejechaliby po ich niedobitkach i płynnie ruszyli do przodu. Tak to Szwedzi zyskają trochę bezcennego czasu.
Panie, weźcie kości w rękę i wyobraźcie sobie, że gracie z królem Kastylii, i rzucając je na stół zdajecie wszystko na los bitwy. Jeśli dopisze wam szczęście, zrobicie najlepszy rzut, jaki kiedykolwiek uczynił król na ziemi; a jeśli rzut wam się nie powiedzie, inaczej nie odejdziecie z gry, jak z honorem.

Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
Awatar użytkownika
Karel W.F.M. Doorman
Admiraal van de Vloot
Posty: 10561
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 16:24
Lokalizacja: lichte kruiser HrMs "De Ruyter"
Has thanked: 2096 times
Been thanked: 2826 times

Re: [Dragon] Kircholm 1605

Post autor: Karel W.F.M. Doorman »

Słuszna konstatacja. No i te ataki pojedynczych oddziałów.
Follow me!
Kontradmirał Karel Doorman do swoich podwładnych, Morze Jawajskie, 27 lutego 1942 roku.
Awatar użytkownika
Karel W.F.M. Doorman
Admiraal van de Vloot
Posty: 10561
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 16:24
Lokalizacja: lichte kruiser HrMs "De Ruyter"
Has thanked: 2096 times
Been thanked: 2826 times

Re: [Dragon] Kircholm 1605

Post autor: Karel W.F.M. Doorman »

A teraz dla ciekawostki. Połowa II Etapu. Stan po walkach naszych i po ruchu uciekających oddziałów szwedzkich. Gramy niejako od połowy etapu do połowy etapu. Linia szwedzkiej piechoty pękła jak balonik szturchnięty szpilką.

Popełniłem błąd: trzeba było szwedzką piechotę ustawić en echiquier. Choć na prawym skrzydle piechota będzie walić z muszkietów, aż miło.
W centrum rajtaria gwardii zaszarżuje, ale uwaga! Pojedynczymi oddziałami.

Obrazek
Follow me!
Kontradmirał Karel Doorman do swoich podwładnych, Morze Jawajskie, 27 lutego 1942 roku.
Awatar użytkownika
dbj
Capitaine
Posty: 856
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 15:09
Lokalizacja: Muszyna
Has thanked: 269 times
Been thanked: 260 times
Kontakt:

Re: [Dragon] Kircholm 1605

Post autor: dbj »

Widzę, że bez względu na grę, zawsze wywiąże się ciekawa dyskusja o dowodzeniu. Według mnie to kwestia nie do rozstrzygnięcia, bo zależy od preferencji graczy. Bez względu na zastosowane przepisy, w każdej grze planszowej gracz będzie skazany na omnipotencję dowódczą (jak to ładnie określił Leliwa), bardziej lub mniej, ale będzie i o to "bardziej lub mniej" rozbija się dyskusja. Rzecz jasna, można grę zaskryptować, ale straci wtedy swoje funkcje, zachowując tylko funkcję książki, czyli poznawczą.

Gracie w mój ulubiony scenariuszu do tej gry. Kiedyś razem z bratem niemal na pamięć znaliśmy rozstawienie, a rozstrzygnięcia padały różne.
Nie ma idealnych systemów, są tylko takie, które akceptujemy bardziej lub mniej.
Autor nieznany, przełom XX i XXI wieku.
Awatar użytkownika
Karel W.F.M. Doorman
Admiraal van de Vloot
Posty: 10561
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 16:24
Lokalizacja: lichte kruiser HrMs "De Ruyter"
Has thanked: 2096 times
Been thanked: 2826 times

Re: [Dragon] Kircholm 1605

Post autor: Karel W.F.M. Doorman »

Kolejne raporty.

Stan po ruchu Szwedów w 2 etapie.
Obrazek

Stan po szwedzkich atakach w 2 etapie.
Obrazek

Stan po litewskich atakach w 3 etapie. Litwini mają 40 punktów zwycięstwa na 49. Na szczęście mam co najmniej 5 oddziałów pełnosprawnych na prawo od kolumny heksów 27.
Obrazek
Follow me!
Kontradmirał Karel Doorman do swoich podwładnych, Morze Jawajskie, 27 lutego 1942 roku.
Awatar użytkownika
Raleen
Colonel Général
Posty: 43394
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 14:40
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 3966 times
Been thanked: 2526 times
Kontakt:

Re: [Dragon] Kircholm 1605

Post autor: Raleen »

Krytykowałem hetmana Leliwę, a tu proszę, wyszedł na swoje. Jednak potwierdza się, że ten scenariusz jest trudny dla Szwedów. Chociaż jak przyglądałem się walkom w 2 etapie, to Szwedzi mieli chyba trochę pecha na ich lewym skrzydle (a prawym litewskim). Sporo ataków w szarży, część od boku, a nie wyszło z tego aż tak wiele, jak można by się spodziewać. Centrum też jakoś wyjątkowo łatwo i szybko się posypało. O lewym skrzydle litewskim, gdzie Tatarzy i (chyba) wolontarze wychodzą już na tyły Szwedów nawet nie wspominam.

Nie widzę wielkich szans na odwrócenie losów tej bitwy przez Szwedów.

Ataki pojedynczych jednostek jak widać za bardzo nie pomogły, mimo że pozornie wydawało się, że coś wniosą, tzn. głównie opóźnią armię Rzplitej.

Warto się zastanowić nad tym jak to co widać w tym scenariuszu ma się do historycznego przebiegu bitwy. Wiadomo, że historycznie Chodkiewicz początkowo atakował na skrzydłach, żeby rozbić i wyłączyć z akcji szwedzką jazdę. Dopiero jak się z nią uporał, zabrał się za piechotę, która do tego czasu była wiązana przez piechotę i lżejszą jazdę (zapewne strzelającą czyli co najmniej po części przez rajtarów i arkebuzerów). W dawniejszych opracowaniach, np. u Mossora, który opiera się na St. Roli-Arciszewskim, pojawiają się tego rodzaju analizy, że Chodkiewicz zdołał nawet na kierunku uderzenia wypracować sobie przewagę liczebną nad jazdą szwedzką, co wydaje się nieprawdopodobne wobec ogólnej przewagi liczebnej Szwedów. W każdym razie bitwa podawana jest jako przykład zastosowania z powodzeniem zasady ekonomii sił i manewru. Nie wiem na ile te twierdzenia są aktualne, ale wydaje mi się, że zasadniczo ten obraz bitwy nie został odrzucony.

I teraz wiedząc to wszystko jak spojrzymy na przebieg Waszego starcia, wygląda to pod wieloma względami inaczej. Armia litewska nie skupia się tylko na atakowaniu jazdy szwedzkiej, ale szarżuje na całej linii. I nie jest to skutek niedostatków uwzględnienia dowodzenia, jakkolwiek rozumianego, ale wynika z tego, że gracz kierujący armią Rzplitej ma dość sił na zaatakowanie jednego i drugiego. Z kolei piechota szwedzka nie stanowi dla niego żadnej istotnej bariery. Tu pojawia się pytanie czy historycznie dało się ją tak szybko i łatwo rozbić. Pojawia się także pytanie o to armia Rzplitej mogła sobie pozwolić na jednoczesny atak na całym froncie. Nie widać też za bardzo manewru, tzn. wskutek przewagi armii Chodkiewicza nie jest on zbytnio potrzebny.
Panie, weźcie kości w rękę i wyobraźcie sobie, że gracie z królem Kastylii, i rzucając je na stół zdajecie wszystko na los bitwy. Jeśli dopisze wam szczęście, zrobicie najlepszy rzut, jaki kiedykolwiek uczynił król na ziemi; a jeśli rzut wam się nie powiedzie, inaczej nie odejdziecie z gry, jak z honorem.

Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
Awatar użytkownika
Karel W.F.M. Doorman
Admiraal van de Vloot
Posty: 10561
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 16:24
Lokalizacja: lichte kruiser HrMs "De Ruyter"
Has thanked: 2096 times
Been thanked: 2826 times

Re: [Dragon] Kircholm 1605

Post autor: Karel W.F.M. Doorman »

To nie ten Michał ;-)
Follow me!
Kontradmirał Karel Doorman do swoich podwładnych, Morze Jawajskie, 27 lutego 1942 roku.
Awatar użytkownika
Raleen
Colonel Général
Posty: 43394
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 14:40
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 3966 times
Been thanked: 2526 times
Kontakt:

Re: [Dragon] Kircholm 1605

Post autor: Raleen »

A tak szczerze go chciałem pochwalić :)

Jeszcze jedna obserwacja jest taka, że to co widać w tej rozgrywce i w poprzednich przypomina Mossorową bitwę równoległą. Szeregowi żołnierze wywalczają zwycięstwo, a nie dowódcy. Mamy po stronie polskiej (litewskiej) długą linię, która jak gdzieś się posypie, to robi się duży problem, a jak się trochę bardziej posypie, grozi to zupełną klęską. A od czego zależy czy się posypie? No właśnie...

Michał z Piernikowa miał więcej szczęścia i umiejętności zapewne też.
Panie, weźcie kości w rękę i wyobraźcie sobie, że gracie z królem Kastylii, i rzucając je na stół zdajecie wszystko na los bitwy. Jeśli dopisze wam szczęście, zrobicie najlepszy rzut, jaki kiedykolwiek uczynił król na ziemi; a jeśli rzut wam się nie powiedzie, inaczej nie odejdziecie z gry, jak z honorem.

Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
Awatar użytkownika
Karel W.F.M. Doorman
Admiraal van de Vloot
Posty: 10561
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 16:24
Lokalizacja: lichte kruiser HrMs "De Ruyter"
Has thanked: 2096 times
Been thanked: 2826 times

Re: [Dragon] Kircholm 1605

Post autor: Karel W.F.M. Doorman »

Popełniłem na pewno kolejny błąd. Powinienem szwedzką piechotę pierwszej linii ustawiać w szachownicę. Ustawienie (historycznie) w jedną linie nic nie daje, jeśli nie ma się na tyle szczęścia w rzutach.
Follow me!
Kontradmirał Karel Doorman do swoich podwładnych, Morze Jawajskie, 27 lutego 1942 roku.
ODPOWIEDZ

Wróć do „Rozgrywki w sieci”