IV Konwent Krakowski (24-26 października 2014)
-
- Adjudant-Major
- Posty: 308
- Rejestracja: środa, 22 września 2010, 19:31
- Lokalizacja: Pszczyna
- Has thanked: 1 time
- Been thanked: 14 times
Re: IV Konwent Krakowski (24-26 października 2014)
Dopiero teraz wiem w końcu na czym stoję. Jutro będę od 11:00 gdzieś do ok. 22:00 a w niedzielę od początku do końca. Liczę jutro na wojny religijne w postaci HIS czy VQ ale jeśli to nie wypali to i innymi wielo czy 2-osobówkami nie pogardzę, niedzielę natomiast całą chyba poświęcę na rozgrywkę w PoG z Samuelem. Pewnie i tak wszystko wyjdzie w praniu .
W sumie już się cieszę na wyjazd , to do zobaczenia na miejscu.
W sumie już się cieszę na wyjazd , to do zobaczenia na miejscu.
- Khamul
- Lieutenant
- Posty: 524
- Rejestracja: niedziela, 22 stycznia 2006, 10:33
- Lokalizacja: Będzin
- Been thanked: 2 times
- Kontakt:
Re: IV Konwent Krakowski (24-26 października 2014)
Wczoraj z Saw11 dosyć spontanicznie pojawiliśmy się na konwencie krakowskim – przyjechaliśmy o 22giej, zagraliśmy w mały scenariusz GLORY II: Salem Church 1863 i zbieraliśmy się o 00:30 . Podziękowania dla organizatorów za imprezę, dla Saw11 za odrobinę spontaniczności w ojcowskim życiu oraz synowi za to, że spał dzisiaj do 7:30, a nie do 6:00 . Może na wiosnę uda się pojawić mniej spontanicznie, a jak nie to chociaż na podobne 2,5 godziny .
strategie23pal - Sekcja Gier Strategicznych im. 23. Pułku Artylerii Lekkiej
Ośrodka Kultury w Będzinie
http://strategie23pal.blogspot.com/
Ośrodka Kultury w Będzinie
http://strategie23pal.blogspot.com/
Re: IV Konwent Krakowski (24-26 października 2014)
Dziękuję bardzo kolegom za możliwość spotkania i ciekawe rozmowy Jeszcze nie jestem aż tak zdołowany po nich
Rozegrałem dwie bitwy z Hoplite z kolegą Zygfrydem - Leuktry zostały wygrane przez rannego Epaminondasa. Stracił on jednak kolegę Pelopidasa, zabił za to króla spartańskiego, Kleombrotosa. Toczyły się też walki pod Syrakuzami w ramach testów nowych kreacji.
Popołudnie sobotnie upłynęło pod znakiem Sukcesorów, które wygrał Czarny Wężyk (Antypater/ Krateros). Słowo kluczowe tej rozgrywki to "czesanie słonia", które przeżyło niespodziewaną karierę. Rozgrywka była interesująca, choć gracze często gromadzili wielkie armie, które przetaczały się po znękanych, przechodzących z rąk do rąk, prowincjach. Około czterech godzin intensywnej pod względem emocji, spokojnej pod względem manewrów, rozgrywki.
Dziękuję, koledzy
Rozegrałem dwie bitwy z Hoplite z kolegą Zygfrydem - Leuktry zostały wygrane przez rannego Epaminondasa. Stracił on jednak kolegę Pelopidasa, zabił za to króla spartańskiego, Kleombrotosa. Toczyły się też walki pod Syrakuzami w ramach testów nowych kreacji.
Popołudnie sobotnie upłynęło pod znakiem Sukcesorów, które wygrał Czarny Wężyk (Antypater/ Krateros). Słowo kluczowe tej rozgrywki to "czesanie słonia", które przeżyło niespodziewaną karierę. Rozgrywka była interesująca, choć gracze często gromadzili wielkie armie, które przetaczały się po znękanych, przechodzących z rąk do rąk, prowincjach. Około czterech godzin intensywnej pod względem emocji, spokojnej pod względem manewrów, rozgrywki.
Dziękuję, koledzy
As-tu le cauchemar, Hoffmann?
-
- Colonel en second
- Posty: 1443
- Rejestracja: wtorek, 22 listopada 2011, 23:27
- Lokalizacja: Kraków
- Been thanked: 45 times
Re: IV Konwent Krakowski (24-26 października 2014)
Bardzo dziękuję wszystkim przybyłym, a szczególnie gorąco współgraczom. Postaram się wkrótce sporządzić relację na Portalu. Na razie zaś życzę udanej podróży wszystkim, którzy jeszcze do domu docierają, no i powrotu do Krakowa na kolejne spotkanie 24-26.04.2015.
- Leliwa
- Hetman polny koronny
- Posty: 5299
- Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 18:00
- Lokalizacja: środkowe Nadwieprze
- Has thanked: 39 times
- Been thanked: 255 times
Re: IV Konwent Krakowski (24-26 października 2014)
My jeszcze w podziemiach z Piotrem zagraliśmy w Poitiers 1356. Skończyło się historycznie, choć Francuzi dłużej stawiali czoło Czarnemu Piotrusiowi (pardon Księciuniowi) dowodzącemu tu nie tylko Anglikami i innymi nieświadomymi swej brytyjskości Brytyjczykami, ale i dzielnymi gaskońskimi junakami (system Na ostrze Miecza - vol. I). Miło było wreszcie uścisnąć prawdziwą dłoń Dariusza Góralskiego, oraz po przerwie zobaczyć po raz kolejny Krzyśka Pędraka i jego projekty. Dom Harcerza okazał się też mocnym schronieniem, ponieważ przetrwał wojnę termonuklearną wywołaną przez niezmiennie walczącego o pokój Sowieta, Towarzysza Piotra. Ponadto była partia Sukcesorów, którą wygrał w 3 etapie automatycznym zwycięstwem RyTo, jak sam mówił pierwszy raz od wielu razów. W niedzielę po zaciętej, acz niezbyt długiej walce moi Węgrowie ulegli pod Mohaczem Turkom Dajmiecha.
Dzięki też za wprowadzenie do All is lost, oraz użyczenie Sukcesorów III Igorowi oraz partię szachów bizantyjskich dla Miłej Pani, której imię zachowam w pamięci. Specjalne podziękowania dla dealerów, dzięki którym mogę dalej popadać w nałóg wargamingu, oraz za Gościnny Dom i wstęp do rangerki dla Ryszarda, jak też dla Michała od początku do końca.
Dzięki też za wprowadzenie do All is lost, oraz użyczenie Sukcesorów III Igorowi oraz partię szachów bizantyjskich dla Miłej Pani, której imię zachowam w pamięci. Specjalne podziękowania dla dealerów, dzięki którym mogę dalej popadać w nałóg wargamingu, oraz za Gościnny Dom i wstęp do rangerki dla Ryszarda, jak też dla Michała od początku do końca.
Ostatnio zmieniony poniedziałek, 27 października 2014, 15:39 przez Leliwa, łącznie zmieniany 1 raz.
"Z kości moich powstanie mściciel"
Napis na grobie Stanisława Żółkiewskiego w Żółkwi.
Napis na grobie Stanisława Żółkiewskiego w Żółkwi.
Re: IV Konwent Krakowski (24-26 października 2014)
No i ja dołączam się do podziekowań Udało mi się zagrać w OLL półtorej partii oraz jedną partię w NPwS z Neobergerem. Co do tej ostatniej rozgrywki to moje wojska Alianckie nie byly w stanie sprostać Burbonom i bylo Major Victory dla Neobergera Myslalem ze moze uda mi sie chociaz troche namieszac we Francji jednak zabraklo odrobiny szczescia w kosciach...
Chcial bym rowniez przeprosic wszystkich ze sie nie pozegnalem w Niedziele niestety dopadla mnie filipinska choroba tropikalna i nie mialem sil zeby sie pojawic Licze jednak ze uda mi sie z kims z forum spotkac i zagrac wczesniej niz w Kwietniu
Chcial bym rowniez przeprosic wszystkich ze sie nie pozegnalem w Niedziele niestety dopadla mnie filipinska choroba tropikalna i nie mialem sil zeby sie pojawic Licze jednak ze uda mi sie z kims z forum spotkac i zagrac wczesniej niz w Kwietniu
- Leliwa
- Hetman polny koronny
- Posty: 5299
- Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 18:00
- Lokalizacja: środkowe Nadwieprze
- Has thanked: 39 times
- Been thanked: 255 times
Re: IV Konwent Krakowski (24-26 października 2014)
Filipińska choroba tropikalna? W obecnym klimacie, jaki mamy, co słusznie wpływowe kobiety zauważają, taka wymówka jest co najmniej nie na miejscu. Można było coś lepszego wymyślić.
"Z kości moich powstanie mściciel"
Napis na grobie Stanisława Żółkiewskiego w Żółkwi.
Napis na grobie Stanisława Żółkiewskiego w Żółkwi.
Re: IV Konwent Krakowski (24-26 października 2014)
Kurde myslalem ze jak udalo sie prezydentowi to i mi sie uda, a tu nie tak latwo jednak...
-
- Colonel en second
- Posty: 1443
- Rejestracja: wtorek, 22 listopada 2011, 23:27
- Lokalizacja: Kraków
- Been thanked: 45 times
Re: IV Konwent Krakowski (24-26 października 2014)
Ibrahimie, zapraszam na spotkanie w Instytucie Historii UJ w piątek 14 listopada popołudniu. Szczegóły wkrótce w wątku "Spotkania, kluby" pod hasłem "Granie w Krakowie".ibrahim pisze:Licze jednak ze uda mi sie z kims z forum spotkac i zagrac wczesniej niz w Kwietniu
Zanim napiszę dłuższą relację i ja wymienię gry, w które miałem zaszczyt zagrać:
Piątek
1) Partia OLL z Piotrem, Ibrahimem i Konradem
2) Niedokończona partia OLL z Piotrem, Ibrahimem i Jurkiem
Bardzo dziękuję współgraczom za świetne i pouczające testy. Myślę, że gra w obecnym kształcie nie jest zła, skoro Piotr i Ibrahim spontanicznie przystąpili do drugiej rozgrywki. Na pewno poprawek wymagają niektóre wydarzenia z kart, no i parę przepisów musi być doregulowanych. Ale tę dyskusję wolę przenieść do właściwego wątku.
Sobota
3) Hell's Gate z Islam Gierejem
4) Gra o Tron z Namkiem, Małgosią i Olgą
5) Hell's Gate z sobą samym
6) Zdobywcy Italii z Leo
Ta ostatnia gra pokazała, że w obecnej formie "Zdobywcy Italii" są grą znacznie szybszą i mniej skomplikowaną niż na początku, a jednocześnie nie mniej interesującą. Gra była trochę niezrównoważona z uwagi na błąd Leszka w pierwszym etapie (czy raczej przeoczenie nowej reguły, że na zakończenie etapu trzeba zachować na ręce silną kartę na dyplomację). Muszę też przyznać, że sprzyjały mi karty - dwukrotnie odesłałem najemników szwajcarskich do domu, a raz podwoiłem stawkę żołdu, której się domagali. Przynajmniej jednak wypróbowaliśmy równoważący w grze mechanizm Ligi. Bardzo dziękuję Leszkowi za grę z naprawdę godnym Przeciwnikiem, który nie zniechęcił się, mimo, że od drugiego etapu począwszy znajdował się na niemal jednoznacznie przegranej pozycji.
Niedziela
7) Ścieżki Chwały z Namkiem
8) Leuthen z serii Drums and Muskets z Namkiem
Jeszcze raz bardzo dziękuję Współgraczom i do zobaczenia przy kolejnej okazji.
- Neoberger
- Général de Brigade
- Posty: 2096
- Rejestracja: sobota, 7 listopada 2009, 19:19
- Lokalizacja: Wwa
- Has thanked: 5 times
- Been thanked: 122 times
Re: IV Konwent Krakowski (24-26 października 2014)
Też bardzo dziękuję za świetną organizację.
Szczególnie kącik kawowy, który był doskonałą okazją by w chwili słabości w rozgrywce powiedzieć przeciwnikowi, że idzie się na herbatę. Można było ochłonąć i przemyśleć co dalej robić w grze.
Bardzo dziękuję Pędrakowi za wszystkie rozmowy i dyskusje, bardzo dla mnie cenne. Dziękuję mu także za gry, które mi pokazał i które pokazały mi, że powinienem już tylko pisać wspomnienia, bo mamy młodych i zdolnych autorów i można już ich tylko wspierać.
Dziękuję Ibrahimowi za grę w No Peace, przepraszam go, że nie mogłem się opanować i rzucałem mnóstwo szóstek. Jego marsz na Paryż mógł nie tylko zakończyć grę dużo przed czasem, ale i nadszarpnąć moją wiarę w siebie. Jak na pierwszy raz grał znakomicie, chociaż nie znając jeszcze meandrów gry było mu ciężko planować w przód, co w tej grze jest niezbędne. A i widzę, że na meczu dobrze się bawił.
Dzięki też Raubritterowi, który ubawił mnie do łez gdy stanął nad planszą No Peace i powiedział, że ta gra jest zbyt losowa bo w bitwie rzuca się kośćmi i wygrywa na 5 i 6. Po czym... powrócił do stołu grać z zacięciem w doskonałego HiS, grę, w której... rzuca się kośćmi i wygrywa na 5 i 6.
Chciałbym podziękować też Leo za zajęcie na dwa dni Zdobywców Italii, dzięki czemu niewielu miało okazję zapoznać się z tą grą. Ale belfry tak mają. Dzięki Leo tez nie zagrałem w Fire in the Lake bo powiedział, że gram beznadziejnie i żeby zagrał ktoś kumaty. Nie jest dla mnie satysfakcją, że grał jak noga.
Było świetnie.
Poznałem na żywca wielu ludzi, z którymi wymieniam uwagi na necie. Szczególne wrażenie zrobił na mnie szalony (pozytywnie) Samuel oraz cichy, spokojny i uśmiechnięty nawet po największej klęsce leliwa.
Dzięki. Mam nadzieję, że w swoim stylu nikogo nie obraziłem i nie pominąłem. A... No tak. Pozdrawiam clowna i koleżankę z Łodzi.
Szczególnie kącik kawowy, który był doskonałą okazją by w chwili słabości w rozgrywce powiedzieć przeciwnikowi, że idzie się na herbatę. Można było ochłonąć i przemyśleć co dalej robić w grze.
Bardzo dziękuję Pędrakowi za wszystkie rozmowy i dyskusje, bardzo dla mnie cenne. Dziękuję mu także za gry, które mi pokazał i które pokazały mi, że powinienem już tylko pisać wspomnienia, bo mamy młodych i zdolnych autorów i można już ich tylko wspierać.
Dziękuję Ibrahimowi za grę w No Peace, przepraszam go, że nie mogłem się opanować i rzucałem mnóstwo szóstek. Jego marsz na Paryż mógł nie tylko zakończyć grę dużo przed czasem, ale i nadszarpnąć moją wiarę w siebie. Jak na pierwszy raz grał znakomicie, chociaż nie znając jeszcze meandrów gry było mu ciężko planować w przód, co w tej grze jest niezbędne. A i widzę, że na meczu dobrze się bawił.
Dzięki też Raubritterowi, który ubawił mnie do łez gdy stanął nad planszą No Peace i powiedział, że ta gra jest zbyt losowa bo w bitwie rzuca się kośćmi i wygrywa na 5 i 6. Po czym... powrócił do stołu grać z zacięciem w doskonałego HiS, grę, w której... rzuca się kośćmi i wygrywa na 5 i 6.
Chciałbym podziękować też Leo za zajęcie na dwa dni Zdobywców Italii, dzięki czemu niewielu miało okazję zapoznać się z tą grą. Ale belfry tak mają. Dzięki Leo tez nie zagrałem w Fire in the Lake bo powiedział, że gram beznadziejnie i żeby zagrał ktoś kumaty. Nie jest dla mnie satysfakcją, że grał jak noga.
Było świetnie.
Poznałem na żywca wielu ludzi, z którymi wymieniam uwagi na necie. Szczególne wrażenie zrobił na mnie szalony (pozytywnie) Samuel oraz cichy, spokojny i uśmiechnięty nawet po największej klęsce leliwa.
Dzięki. Mam nadzieję, że w swoim stylu nikogo nie obraziłem i nie pominąłem. A... No tak. Pozdrawiam clowna i koleżankę z Łodzi.
Berger
- Leliwa
- Hetman polny koronny
- Posty: 5299
- Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 18:00
- Lokalizacja: środkowe Nadwieprze
- Has thanked: 39 times
- Been thanked: 255 times
Re: IV Konwent Krakowski (24-26 października 2014)
No bo chłopaki wbrew własnym słowom te kostki i tą losowość lubieją. A poza tym czasami tam też wygrywa się jeszcze na 4, jest więc nieco mniej losowa.Neoberger pisze: Dzięki też Raubritterowi, który ubawił mnie do łez gdy stanął nad planszą No Peace i powiedział, że ta gra jest zbyt losowa bo w bitwie rzuca się kośćmi i wygrywa na 5 i 6. Po czym... powrócił do stołu grać z zacięciem w doskonałego HiS, grę, w której... rzuca się kośćmi i wygrywa na 5 i 6.
Podobny zarzut wysuwał Michał wobec Sword of Rome.
"Z kości moich powstanie mściciel"
Napis na grobie Stanisława Żółkiewskiego w Żółkwi.
Napis na grobie Stanisława Żółkiewskiego w Żółkwi.
-
- Adjudant-Major
- Posty: 308
- Rejestracja: środa, 22 września 2010, 19:31
- Lokalizacja: Pszczyna
- Has thanked: 1 time
- Been thanked: 14 times
Re: IV Konwent Krakowski (24-26 października 2014)
I ja dziękuję za kolejny udany konwent.
Jako że w sobotę zjawiłem się godzinę po rozpoczęciu to znów mi HIS przeszedł koło nosa, cóż trudno . Za to tego dnia wziąłem udział w rozgrywkach w Grę o Tron oraz Sukcesorów, natomiast w czasie pomiędzy ww. tytułami miałem okazję poznać i machnąć kilka partyjek w szachy i warcaby (chyba) skandynawskie.
Następnego dnia zagrałem z Samuelem w PoG, mimo że dostałem spore lanie to cieszę się bardzo, że miałem w końcu okazję zagrać w ten tytuł , na pewno będę wypatrywał kolejnej okazji do gry. Na zakończenie poznałem i zagrałem jeszcze w ciekawą grę Leuthen.
No to zaczynam odliczanie do kolejnego Krakowskiego Konwentu .
Jako że w sobotę zjawiłem się godzinę po rozpoczęciu to znów mi HIS przeszedł koło nosa, cóż trudno . Za to tego dnia wziąłem udział w rozgrywkach w Grę o Tron oraz Sukcesorów, natomiast w czasie pomiędzy ww. tytułami miałem okazję poznać i machnąć kilka partyjek w szachy i warcaby (chyba) skandynawskie.
Następnego dnia zagrałem z Samuelem w PoG, mimo że dostałem spore lanie to cieszę się bardzo, że miałem w końcu okazję zagrać w ten tytuł , na pewno będę wypatrywał kolejnej okazji do gry. Na zakończenie poznałem i zagrałem jeszcze w ciekawą grę Leuthen.
No to zaczynam odliczanie do kolejnego Krakowskiego Konwentu .
- Raubritter
- Padpałkownik
- Posty: 1467
- Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 19:14
- Lokalizacja: Miasto Stołeczne Warszawa
- Been thanked: 1 time
Re: IV Konwent Krakowski (24-26 października 2014)
Dołączam się do podziękowań, które kieruję w pierwszej kolejności do organizatora, a ponadto do współgraczy i generalnie współkonwentowiczów. Potwierdzam - było bardzo fajnie, jak zawsze zresztą
Miałem okazję zagrać w Here I Stand, Sukcesorów, Manewr, Fire in the Lake, Liberte oraz Dead Winter (gdzie człowiek człowiekowi wilkiem, a zombie zombie zombie).
Powisiałem też trochę nad planszą, na której rozgrywano moją grę, czyli "Zdobywców Italii" (przy okazji dziękuję tym, którzy zaryzykowali rozgrywkę). Z przyjemnością stwierdzam, że gra generalnie działa bardzo dobrze, został tylko fine-tuning
Każdy konwent dostarcza licznych okazji do śmiechu, nie inaczej było tym razem. W czołówce stawiam precyzyjne porównanie zdolności Napoleona i Wellingtona: "Napoleon ma współczynniki 3-3, a Wellington - odwrotnie."
Do zobaczenia na kolejnym konwencie!
Miałem okazję zagrać w Here I Stand, Sukcesorów, Manewr, Fire in the Lake, Liberte oraz Dead Winter (gdzie człowiek człowiekowi wilkiem, a zombie zombie zombie).
Powisiałem też trochę nad planszą, na której rozgrywano moją grę, czyli "Zdobywców Italii" (przy okazji dziękuję tym, którzy zaryzykowali rozgrywkę). Z przyjemnością stwierdzam, że gra generalnie działa bardzo dobrze, został tylko fine-tuning
Każdy konwent dostarcza licznych okazji do śmiechu, nie inaczej było tym razem. W czołówce stawiam precyzyjne porównanie zdolności Napoleona i Wellingtona: "Napoleon ma współczynniki 3-3, a Wellington - odwrotnie."
Do zobaczenia na kolejnym konwencie!
A gdybym był strategiem,
Nad planszą w klubie szalał,
To co byś powiedziała,
Czy coś byś przeciw miała?
Nad planszą w klubie szalał,
To co byś powiedziała,
Czy coś byś przeciw miała?
- Leo
- Colonel
- Posty: 1594
- Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 19:08
- Lokalizacja: Warszawa
- Been thanked: 14 times
Re: IV Konwent Krakowski (24-26 października 2014)
To był mój pierwszy konwent w Krakowie i mam nadzieję, że nie ostatni.
Było super!
Dziękuję przede wszystkim Michałowi-Samuelowi zarówno za organizację imprezy (a warunki do grania były wyśmienite) jak i pasjonującą i pouczającą rozgrywkę w Zdobywców Italii. A sama gra potwierdziła swoją klasę.
Dziękuję pozostałym Kolegom za moc strategicznych wrażeń podczas gier i arcyciekawe, zabawne i prawdziwie męskie rozmowy przy stole (i nie tylko).
Do zobaczenia na następnym Konwencie!
Było super!
Dziękuję przede wszystkim Michałowi-Samuelowi zarówno za organizację imprezy (a warunki do grania były wyśmienite) jak i pasjonującą i pouczającą rozgrywkę w Zdobywców Italii. A sama gra potwierdziła swoją klasę.
Dziękuję pozostałym Kolegom za moc strategicznych wrażeń podczas gier i arcyciekawe, zabawne i prawdziwie męskie rozmowy przy stole (i nie tylko).
Do zobaczenia na następnym Konwencie!
"Szlabany w głowach podnoszą się najwolniej..."
- clown
- Général de Division Commandant de place
- Posty: 4423
- Rejestracja: poniedziałek, 9 stycznia 2006, 17:07
- Lokalizacja: Festung Stettin
- Has thanked: 1 time
- Been thanked: 8 times
Re: IV Konwent Krakowski (24-26 października 2014)
Kraków, Kraków i po Krakowie...
Organizacja super, frekwencja dopisała, no i przede wszystkim sama przyjemność spotkać się w tak zacnym gronie zarówno nad planszą, jak i pogaduszkach pozaplanszowych.
Po kolei: w piątek zakwaterowanie, partyjka w Fire in the Lake i miażdżące zwycięstwo koalicji COIN, gdzie US o włos wyskoczył przed moją ARVN. VC i NVA praktycznie nie istniały. Na pewno po części była to kwestia wydarzeń w kartach, ale chyba jednak teoria o słabości frakcji powstańczych w pełnym scenariuszu zdaje się potwierdzać.
Potem partyjka w Majdan, ale z uwagi na zmęczenie materiału nie pamiętałem o paru zasadach i przegrałem.
Jak zwykle był i nieśmiertelny Manoeuvre - porażki z JB i Raubritterem, którzy mistrzowsko radzili sobie z talią kart oraz na planszy.
W sobotę epicko Napoleon Against Europe z Konradem. Jak zwykle świetnie się grało, a końcowy remis potwierdza zaciętość zmagań. Znakomita gra, po raz kolejny łapiąca u mnie plusy.
Potem taktyczna gra w skali kompanii o zombie potwierdził się fakt, że zombie zjadają najpierw najgrubszych
Późno w nocy Liberte Martina Wallace'a, jednak przy 6 graczach gra jest masakrycznie chaotyczna, więc dobrze, że przynajmniej "nocne Polaków rozmowy" były udane
W niedzielę Sukcesorzy oraz znów Majdan - tym razem ograłem samego autora gry
Była jeszcze partyjka w Dos de Mayo z Igorem (sobota rano) - przegrałem Hiszpanami w ostatnim etapie, ale sama rozgrywka jak zwykle pełna emocji.
Pozdrowienia dla wszystkich i do zobaczenia na kolejnych Manewrach Krakowskich
Organizacja super, frekwencja dopisała, no i przede wszystkim sama przyjemność spotkać się w tak zacnym gronie zarówno nad planszą, jak i pogaduszkach pozaplanszowych.
Po kolei: w piątek zakwaterowanie, partyjka w Fire in the Lake i miażdżące zwycięstwo koalicji COIN, gdzie US o włos wyskoczył przed moją ARVN. VC i NVA praktycznie nie istniały. Na pewno po części była to kwestia wydarzeń w kartach, ale chyba jednak teoria o słabości frakcji powstańczych w pełnym scenariuszu zdaje się potwierdzać.
Potem partyjka w Majdan, ale z uwagi na zmęczenie materiału nie pamiętałem o paru zasadach i przegrałem.
Jak zwykle był i nieśmiertelny Manoeuvre - porażki z JB i Raubritterem, którzy mistrzowsko radzili sobie z talią kart oraz na planszy.
W sobotę epicko Napoleon Against Europe z Konradem. Jak zwykle świetnie się grało, a końcowy remis potwierdza zaciętość zmagań. Znakomita gra, po raz kolejny łapiąca u mnie plusy.
Potem taktyczna gra w skali kompanii o zombie potwierdził się fakt, że zombie zjadają najpierw najgrubszych
Późno w nocy Liberte Martina Wallace'a, jednak przy 6 graczach gra jest masakrycznie chaotyczna, więc dobrze, że przynajmniej "nocne Polaków rozmowy" były udane
W niedzielę Sukcesorzy oraz znów Majdan - tym razem ograłem samego autora gry
Była jeszcze partyjka w Dos de Mayo z Igorem (sobota rano) - przegrałem Hiszpanami w ostatnim etapie, ale sama rozgrywka jak zwykle pełna emocji.
Pozdrowienia dla wszystkich i do zobaczenia na kolejnych Manewrach Krakowskich
"Cała kraina gier jest oczywiście krainą maniactwa, a jednak rejon gier naśladowczo-wojennych jest w tej krainie bardziej maniacki niż inne rejony. Jak na mój gust, jest to już 'konik' posunięty zbyt daleko, hermetyczny, bez przyszłości."