Konwent w Krakowie 26-28 kwietnia 2013

Większe, zorganizowane spotkania graczy i wszelkiego rodzaju imprezy.
Samuel
Colonel en second
Posty: 1443
Rejestracja: wtorek, 22 listopada 2011, 23:27
Lokalizacja: Kraków
Been thanked: 45 times

Re: Konwent w Krakowie 26-28 kwietnia 2013

Post autor: Samuel »

Pewnie rzeczywiście warto przenieść to do wątku gry starożytne, zrobię to jednak już po konwencie :) Rozegrałem grę wczoraj na seminarium ze studentami, Kartagina padła po 5 etapach na 9, gra trwała mniej niż godzinę z objaśnieniami (a żaden z graczy nie miał za sobą rozegranej choć jednej gry strategicznej). Emocje były spore, mimo, że - jak nadmieniłem - nie wszyscy moi seminarzyści należą do fascynatów gier. Więc warto polecić, choć rzecz jest w regułach wręcz prościutka. Opis gry znajduje się w książce Sabina, Simulating War, na s. 140-144. Autor sam zachęca do wykorzystywania jego gier w dydaktyce, sądzę więc, że nie popełniłem nadużycia. :)
Samuel
Colonel en second
Posty: 1443
Rejestracja: wtorek, 22 listopada 2011, 23:27
Lokalizacja: Kraków
Been thanked: 45 times

Re: Konwent w Krakowie 26-28 kwietnia 2013

Post autor: Samuel »

No i po manewrach :)
Dziękuję wszystkim przybyłym, z bliska i z daleka :D
Dziękuję współorganizatorom, Antkowi i Pani Dominice, dziękuję Konradowi z jego Fortem Gier, Konradowi bis z grami starożytnych, Szlachcie Ziemi Krakowskiej z rokiem 1983 i Panu Adrianowi z Ogniem i Mieczem.
Jestem odrobinę zbyt zmęczony, żeby przeprowadzać obszerne podsumowania, więc teraz tylko bardzo ogólnie. Przez piątek i sobotę na imprezie było non stop 20-25 osób, w niedzielę 15-20. Przy czym zwłaszcza w piątek, sobotę osoby się zmieniały, tak, że łącznie szacujemy, iż przez imprezę "przewinęło się" jakieś 40 osób. Przy czym Dostojnych Gości przybyłych specjalnie spoza Krakowa doliczyłem się zaledwie 7 (Raleen, FortGier, Archanioł, Raubritter, Jacek, Khamul, Namek - przepraszam, jeśli kogoś pominąłem), stanowili więc mniejszość, acz niezwykle dostojną stażem i powagą. Nasze krakowskie towarzystwo to głównie studenci i osoby świeżo po studiach. Zasadniczo uczestnicy dotychczasowych krakowskich spotkań, lokalizacja w Wojewódzkiej Bibliotece Publicznej nie przyciągnęła zbyt wielu osób "z ulicy". To na pewno każe się zastanowić nad lokalizacją kolejnych imprez, z jednej strony warunki lokalowe były, w moim mniemaniu, bardzo dobre (a na pewno lepsze niż mógłby oferować Instytut Historii UJ), z drugiej jednak trudność polegała na zamknięciu Biblioteki już o 19.00 i problemach z wchodzeniem na Manewry po tym terminie. Na pewno jednak odpada argument o kolizji z innymi terminami manewrów - wydarzenia takie jak Przemyśl, Muszyna, Lublin, Grenadier, Pola Chwały gromadzą przede wszystkim przyjezdnych, podczas gdy w Krakowie 80% uczestników to miejscowi gracze, głównie studenci. Nie sądzę więc, byśmy tworzyli konkurencję dla wymienionych szacownych imprez, co najwyżej miłe urozmaicenie dla Gości, którzy i nas zachcą odwiedzić, nie odstraszeni krakowskim smogiem :) . Obecnie rozważamy odbywanie imprez dwa razy w roku, raz w terminie marzec-kwiecień, raz listopad-grudzień, ze względu na kalendarz akademicki to jedyne wchodzące w grę okresy dla studentów. Oczywiście, będę się starał, by odległość od imprez "tradycyjnych" wynosiła przynajmniej 3 tygodnie.
Wracając do przebiegu spotkania. Zdecydowanie dominowały "Rok 1863" i "Zimna Wojna", choć tylko tej pierwszej gry turniej skończył się konkluzją. Dużym powodzeniem wśród gier "tradycyjnych" cieszyła się rekonstrukcja prostej gry przyniesionej przez Arabów do Hiszpanii, której nazwy, niestety, zapomniałem. W sobotę trwała fascynująca rozgrywka w "Virgin Queen", po wielu perypetiach zakończona zwycięstwem Hiszpanów (które dał im wybitny utwór Cervantesa "Romeo i Julia"). Raubritter rozgrywał z Jackiem wspaniale wykonany prototyp swojej gry o wojnach francusko-habsburskich w Italii w latach 20-tych XVI wieku. Ponadto rozgrywane były "Infidel". "Thirty Years War", "Ścieżki Chwały", Pursuit of Glory", "No Peace without Spain", "Orzeł, Lew i Lilie" i pewnie wiele innych, ale tytułów nie spamiętałem.
Mam nadzieję, że relacje innych uczestników uzupełnią to sprawozdanie, także w aspekcie zdjęć - tu liczę szczególnie na Raleena :D
Do zobaczenia przy kolejnej bliskiej okazji, w Krakowie zapewne na tradycyjnych spotkaniach w piątek 17 maja, w Warszawie tydzień później na Grenadierze :D
Awatar użytkownika
Raleen
Colonel Général
Posty: 43314
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 14:40
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 3901 times
Been thanked: 2474 times
Kontakt:

Re: Konwent w Krakowie 26-28 kwietnia 2013

Post autor: Raleen »

I ja wczoraj wieczorem powróciłem z tej zacnej imprezy, a że wrażeń nie brakowało i zmęczenie dało jednak w końcu o sobie znać, więc piszę dopiero dziś. Przede wszystkim podziękowania dla Samuela za jego wielkie zaangażowanie, bez którego konwentu by nie było. Podziękowania należą się też pozostałym osobom, współorganizatorom imprezy, które wspierały przedsięwzięcie tak by doczekało się ono pomyślnego finału. Miło było pograć, porozmawiać i zapoznać się z nowymi grami (zarówno tymi w wersji wydanej, jak i prototypami). Osobiście bardzo się cieszę, że w przeciwieństwie do Pól Chwały czy Grenadiera, nie musiałem tym razem niczego organizować, być za nic odpowiedzialny, tylko... skupić się na graniu :). Udało mi się wziąć udział w bardzo ciekawej rozgrywce w Virgin Queen, gdzie chociaż nie wszyscy znali dobrze zasady i byli obeznani z grą, wyszło to naprawdę nieźle. Z kolei niedziela upłynęła mi pod znakiem Infidela, rozgrywanego z Khamulem. To była niezapomniana rozgrywka, dość powiedzieć, że planowaliśmy zagrać tego dnia dwa scenariusze, ale pierwszy na tyle się przeciągnął, że skończyło się tylko na tym jednym. Bardzo się też cieszę z możliwości zapoznania się, chociaż pobieżnie z grą "Rok 1863". Tyle w wielkim skrócie, więcej postaram się napisać w relacji, która niedługo pojawi się na Portalu. Osobno będą relacje z rozgrywek w "Virgin Queen" i "Infidela", gdzie zrobiliśmy sporo zdjęć. Dziękuję za spotkanie wszystkim, których miałem okazję poznać, i do zobaczenia na Grenadierze, a we wrześniu na Polach Chwały.
Panie, weźcie kości w rękę i wyobraźcie sobie, że gracie z królem Kastylii, i rzucając je na stół zdajecie wszystko na los bitwy. Jeśli dopisze wam szczęście, zrobicie najlepszy rzut, jaki kiedykolwiek uczynił król na ziemi; a jeśli rzut wam się nie powiedzie, inaczej nie odejdziecie z gry, jak z honorem.

Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
Awatar użytkownika
Raubritter
Padpałkownik
Posty: 1467
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 19:14
Lokalizacja: Miasto Stołeczne Warszawa
Been thanked: 1 time

Re: Konwent w Krakowie 26-28 kwietnia 2013

Post autor: Raubritter »

Organizatorom i współuczestnikom dziękuję za udaną imprezę. Mam nadzieję, że na stałe zagości w naszym kalendarzu i przyciągnie więcej graczy spoza Krakowa. Szczególnie z Warszawy dojazd jest łatwy, szybki, a dzięki TLK nawet niedrogi. Nie zapominajmy też, że Kraków zapewnia szeroki wybór rozrywek pomanewrowych, co jest istotne w świetle stosunkowo wczesnego zamykania manewrowej sali :-)

Słowem, było fajnie, postaram się przyjeżdżać regularnie.
A gdybym był strategiem,
Nad planszą w klubie szalał,
To co byś powiedziała,
Czy coś byś przeciw miała?
Jacek II Nowy
Caporal
Posty: 65
Rejestracja: poniedziałek, 22 maja 2006, 14:07
Lokalizacja: Szczucin

Re: Konwent w Krakowie 26-28 kwietnia 2013

Post autor: Jacek II Nowy »

Byłem i było bardzo fajnie.
Dziękuję organizatorom za oczywiście zorganizowanie spotkania :)
Może dużo się nie nagrałem jeśli chodzi o ilość gier ale miałem okazję i możliwość zagrać w dwie dla mnie nowe gry.

Pierwsza to gra o Wojnach Włoskich z początku XVI wieku autorstwa Zbójcerza przez niektórych nazywanego Michałem :)
Zagraliśmy dokładnie połowę gry czyli 5 etapów. Każdy etap to 6 rund podzielonych na dwa segmenty w którym możemy wydać rozkazy jednostkom lub wykorzystać kartę w ramach wydarzenia. Kolejność jest dowolna z zastrzeżeniem, że nie można wykonać jakiegoś działania dwukrotnie.
Bez fałszu i bez wchodzenia komukolwiek w tyłek muszę powiedzieć, że gra bardzo ale to bardzo mi się spodobała. Dość powiedzieć, że w trakcie rozgrywki etap pierwszy to jeszcze nauka, docieranie się i poznawanie mechanizmu zakończony w sumie niczym. Drugi i trzeci to moje druzgocące pasmo klęsk, porażek, pecha i nieszczęścia :) Nie chcę wchodzić w buty innego kolegi z Warszawy, który znany jest z tego, że permanentnie narzeka na rzuty kością, karty itp ale faktycznie tak było w moim przypadku co Michał może potwierdzić :) Etap czwarty to z kolei pasmo moich sukcesów. Odbiłem co straciłem, zdobyłem co mogłem, pokonałem wszystko i wszystkich. Etap piąty to ofensywa Francji (Michała, ja grałem Cesarstwem) pognębienie mnie i już się wydawało, że po mnie gdy postawili się włosi zjednoczeni w Lidze. Klęska Francji i etap zakończony na remis.
W momencie przerwania gry Francja miała chyba 4 lub 5 punktową przewagę czyli sporo ale nie dramatycznie.
Wrażenie z całości bardzo dobre - gdy wydawało mi się, że już po grze i nic dobrego nie wyjdzie - to wydawało mi się. Gdy zachłysnąłem się swoim sukcesem to... się udławiłem :) Gra oferuje niezwykłą dynamikę, wahania to na jedną to na drugą stronę. Pościgi, ucieczki. Brawurowe manewry, walki o miasta, epickie bitwy tudzież zdrady sojuszników czy ich kupowanie od wroga. Gra odporna jest na losowość gdyż mimo pecha w rzutach i kartach Francja nie była w stanie dobić Habsburga czyli mnie :) Dzięki lepszym wojskom, dowódcom i wiernej Florencji oraz w sumie przypadkowemu sojuszowi z Genuą byłem w stanie jako-tako odpierać ataki.
Gra prosta w mechanice ale trudna w graniu - gdzie naprawdę trzeba się dwa razy zastanowić gdzie iść, gdzie uderzyć, kim uderzyć i na kogo. Gdzie dyplomacja nie jest dodatkiem ale czynnikiem naprawdę ważnym i mającym bardzo istotny wpływ na rozgrywkę. W grze nie ma efektu kuli śnieżnej - gracz który wygrywa i to wyraźnie i mu się zaczyna wydawać że wygra - to faktycznie tak jest - wydaje mu się :)
Myślę, że jak autor doprecyzuje pewne sprawy, które wyszły w trakcie rozgrywki oraz spisze już przepisy :) to gra znajdzie dużo chętnych.

Druga gra w jaką zagrałem to nie pamiętam tytułu ale to są Ścieżki Chwały na Bliskim Wschodzie :)
Spodobała mi się za mimo wszystko dynamikę i nieliniowość oraz za klimat :)
Błotni Arabowie i ich poświęcenie w obronie Iraku... Bezcenne :)

Poza tym Kraków ugościł nas nocnym obchodem lokali, degustacją alkoholi, możliwością dokonania ciekawych obserwacji oraz pysznymi wielkimi hamburgerami i frytkami w wiaderku :)
"Naprzód psy! Chcecie żyć wiecznie?!"
Awatar użytkownika
Raubritter
Padpałkownik
Posty: 1467
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 19:14
Lokalizacja: Miasto Stołeczne Warszawa
Been thanked: 1 time

Re: Konwent w Krakowie 26-28 kwietnia 2013

Post autor: Raubritter »

Jacek II Nowy pisze:Bez fałszu i bez wchodzenia komukolwiek w tyłek muszę powiedzieć, że gra bardzo ale to bardzo mi się spodobała.
Uprzejmie dziękuję za miłe słowa.
Jacek II Nowy pisze:Druga gra w jaką zagrałem to nie pamiętam tytułu ale to są Ścieżki Chwały na Bliskim Wschodzie :)
Spodobała mi się za mimo wszystko dynamikę i nieliniowość oraz za klimat :) Błotni Arabowie i ich poświęcenie w obronie Iraku... Bezcenne :)
Ta gra to "Pursuit of Glory", bardziej złożona, trudniejsza i gorzej zbalansowana młodsza siostra "Ścieżek Chwały", która jednak może pochwalić się naprawdę wspaniałym klimatem i tonami chromu. Arabowie są bagienni, ale poza tym się zgadza :-)
Jacek II Nowy pisze:Poza tym Kraków ugościł nas nocnym obchodem lokali, degustacją alkoholi, możliwością dokonania ciekawych obserwacji
To prawda, Kraków świetnie nadaje się na nocna grę w "ale sze so?" :D A i tematów do cennych obserwacji i błyskotliwych spostrzeżeń dostarcza wręcz w nadmiarze.
A gdybym był strategiem,
Nad planszą w klubie szalał,
To co byś powiedziała,
Czy coś byś przeciw miała?
Awatar użytkownika
Raleen
Colonel Général
Posty: 43314
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 14:40
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 3901 times
Been thanked: 2474 times
Kontakt:

Re: Konwent w Krakowie 26-28 kwietnia 2013

Post autor: Raleen »

Nie ukrywam, że też z zaciekawieniem spoglądałem na prototypowe dzieło Raubrittera i też przy najbliższej okazji chętnie się mu przyjrzę. Graficznie rzekłbym, że już na obecnym etapie ładnie wyglądało.

Poprzednio zapomniałem jeszcze wspomnieć o rozgrywce w "Kolejkę" w sobotę wieczorem, która jak to zwykle bywa, przywołuje wesołe klimaty PRL-u (choć dla tych, którzy dłużej pożyli sobie w tamtych czasach może niekoniecznie). Tutaj jeszcze raz podziękowania dla Kajtka za tłumaczenie zasad (w ramach odświeżenia - bo kiedyś już grałem).
Panie, weźcie kości w rękę i wyobraźcie sobie, że gracie z królem Kastylii, i rzucając je na stół zdajecie wszystko na los bitwy. Jeśli dopisze wam szczęście, zrobicie najlepszy rzut, jaki kiedykolwiek uczynił król na ziemi; a jeśli rzut wam się nie powiedzie, inaczej nie odejdziecie z gry, jak z honorem.

Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
Awatar użytkownika
duc de Fort
Capitaine
Posty: 843
Rejestracja: sobota, 21 stycznia 2012, 18:34
Lokalizacja: Warszawa
Been thanked: 1 time

Re: Konwent w Krakowie 26-28 kwietnia 2013

Post autor: duc de Fort »

Ja także chciałem przyłączyć się do chóru podziękowań dla organizatorów. Fajnie, że mogłem przyjechać i zaprezentować do tego skromne stoisko.
Interesujące było zobaczenie w działaniu osławionych Orła, Lwa i Lilie. Szkoda, że musiałem przerwać grę, ale to była tzw. "siła wyższa". Baaardzo ciekawie wyglądały też Wojny Włoskie. Chętnie bym kiedyś zagrał.
Impreza ma potencjał. Mam nadzieję, że w przyszłości zgromadzi jeszcze większą ilość uczestników.
Ja chętnie w każdym razie na następnej się pojawię.
FortGier.pl - najlepszy sklep z wojennymi grami planszowymi
Awatar użytkownika
Raleen
Colonel Général
Posty: 43314
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 14:40
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 3901 times
Been thanked: 2474 times
Kontakt:

Re: Konwent w Krakowie 26-28 kwietnia 2013

Post autor: Raleen »

Relacja ogólna z imprezy na Portalu Strategie:

http://portal.strategie.net.pl/index.ph ... Itemid=123
Panie, weźcie kości w rękę i wyobraźcie sobie, że gracie z królem Kastylii, i rzucając je na stół zdajecie wszystko na los bitwy. Jeśli dopisze wam szczęście, zrobicie najlepszy rzut, jaki kiedykolwiek uczynił król na ziemi; a jeśli rzut wam się nie powiedzie, inaczej nie odejdziecie z gry, jak z honorem.

Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
Awatar użytkownika
Raleen
Colonel Général
Posty: 43314
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 14:40
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 3901 times
Been thanked: 2474 times
Kontakt:

Re: Konwent w Krakowie 26-28 kwietnia 2013

Post autor: Raleen »

Relacja z rozgrywki w "Virgin Queen" na Portalu Strategie:

http://portal.strategie.net.pl/index.ph ... Itemid=121
Panie, weźcie kości w rękę i wyobraźcie sobie, że gracie z królem Kastylii, i rzucając je na stół zdajecie wszystko na los bitwy. Jeśli dopisze wam szczęście, zrobicie najlepszy rzut, jaki kiedykolwiek uczynił król na ziemi; a jeśli rzut wam się nie powiedzie, inaczej nie odejdziecie z gry, jak z honorem.

Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
Namek
Adjudant-Major
Posty: 308
Rejestracja: środa, 22 września 2010, 19:31
Lokalizacja: Pszczyna
Has thanked: 1 time
Been thanked: 14 times

Re: Konwent w Krakowie 26-28 kwietnia 2013

Post autor: Namek »

Pisze z pewnym poślizgiem, ale również pragnę podziękować organizatorom za imprezę.

Sobota upłynęła mi głównie przy Virgin Queen, rozgrywkę rozpocząłem trochę z marszu tz. bez zaznajomienia z zasadami i przebiegiem rozgrywki a znając jedynie ogólną mechanikę więc praktycznie przez pół gry nie znałem połowy zasad i zależności co momentami było nieco frustrujące ale ostatecznie uważam rozgrywkę za udaną, bardzo się cieszę z bliższego poznania tego tytułu:) Później na deser były już lżejsze tytuły takie jak Wings of War i Kolejka.

Co do niedzieli to mogłem poznać dość ciekawą obecną wersję Orła, Lwa i Lilie, następnie z Mikołajem zagraliśmy w Zimną Wojnę. Niestety partii nie udało się dokończyć, dograliśmy sześć tur po czym przerwaliśmy bo musiałem lecieć na busa.

Było bardzo pozytywnie, jeśli nic mi nie przeszkodzi to na pewno będę starał się przybyć na następne konwenty w Krakowie. Miło było poznać innych graczy ze środowiska gier wojenno-historycznych :).
Awatar użytkownika
Raleen
Colonel Général
Posty: 43314
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 14:40
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 3901 times
Been thanked: 2474 times
Kontakt:

Re: Konwent w Krakowie 26-28 kwietnia 2013

Post autor: Raleen »

Relacja z rozgrywki w "Infidela" na Portalu Strategie:

http://portal.strategie.net.pl/index.ph ... Itemid=121
Panie, weźcie kości w rękę i wyobraźcie sobie, że gracie z królem Kastylii, i rzucając je na stół zdajecie wszystko na los bitwy. Jeśli dopisze wam szczęście, zrobicie najlepszy rzut, jaki kiedykolwiek uczynił król na ziemi; a jeśli rzut wam się nie powiedzie, inaczej nie odejdziecie z gry, jak z honorem.

Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
Awatar użytkownika
Khamul
Lieutenant
Posty: 524
Rejestracja: niedziela, 22 stycznia 2006, 10:33
Lokalizacja: Będzin
Been thanked: 2 times
Kontakt:

Re: Konwent w Krakowie 26-28 kwietnia 2013

Post autor: Khamul »

Zdecydowałem się chwilkę poczekać z komentarzami, aż Raleen wrzuci relacje z naszej rozgrywki Infidela. Poniżej moja relacja z bitwy pod Antiochią oczami Turków.

Ale jeszcze odnośnie samego konwentu. Miałem nadzieję na dobre granie, poznanie graczy, zakupy w Forcie. Granie było wyśmienite, zakupy owocne, jedynie czasu brakło na lepsze poznanie się z uczestnikami, ale to jest jak się na ostatni dzień tylko przyjeżdża ;). Jak tylko będę mógł, postaram się przyjechać chociaż na jeden dzień i na następny konwent w Krakowie. Dziękuję organizatorom za możliwość miłego spędzenia czasu.

Wspomniana wyżej moja relacja z bitwy pod Antiochią (dodatkowo tym razem moje zdjęcia można znaleźć pod adresem: https://picasaweb.google.com/1098984171 ... iochia1098 )

W niedzielę, trzeciego dnia konwentu w Krakowie miałem przyjemność rozegrania przeciwko Raleen’owi bitwy pod Antiochią z gry „Infidel” wydawnictwa GMT. Słowem wstępu – Raleen poprosił mnie o wybranie jakichś dwóch wyrównanych bitew, z różnorodnymi jednostkami, tak aby w 6 godzinach, jakie mieliśmy w niedzielę, bitwy rozegrać bez pośpiechu, tak aby jeszcze pozostała chwila czasu na zapoznanie się z uczestnikami konwentu, „pogaduchy” oraz zakupy w Forcie Gier. Na rozgrzewkę wybrałem więc rzeczoną bitwę pod Antiochią, jako starcie na jedną do dwóch godzin, z rozłożeniem początkowym nieprzekraczającym 5 minut w związku z tym, iż większość sił obu stron wchodzi w posiłkach. Nie wiedziałem jednak, że bitwa będzie tak wyrównana i zacięta, że zajmie cztery i pół godziny…

Przyznać muszę, iż po kilkuletniej lekturze Raleen’owych relacji z jego potyczek, które umieszcza na Portalu Strategie, a z których wynikało, iż jest, delikatnie ujmując, „trudnym orzechem do zgryzienia”, założyłem taktykę bez względu na stronę starcia jaka mi przypadnie, o ataku od samego początku i niepozwolenia przeciwnikowi na granie tego co on chciałby grać. Raleen zdecydował się na rozgrywkę stroną krzyżowców i zaczął manewr ustawienia swojego szyku równolegle do strumienia przecinającego mapę. Zgodnie z moją taktyką pierwszą częścią sił tureckich jaka pojawiła się na planszy była ciężka kawaleria turecka, która najszybciej jak się dało zaszarżowała formujące szyki oddziały krzyżowców. Zaszarżowała i… w związku z najgorszym możliwym wynikiem na kostce moje 3 jednostki zostały zdezorganizowane, a następnie, bez żadnych skrupułów wgniecione w piaszczyste przedpola Antiochii…

Gdy już krzyżowcy zaczęli śpiewać psalmy dziękczynne i inne takie tam, stwierdziłem, że jednak trzeba być konsekwentnym, bo jak odpuszczę i Raleen się rozstawi to będzie „po zawodach”. Dlatego zacząłem obchodzić ciężką jazdą lewe skrzydło krzyżowców cały czas je nękając, szarżując i eliminując jakieś pojedyncze jednostki piechoty. Raleen za wszelką cenę starał się uporządkować szyki, pomału się wycofywał i ściągał posiłki. Po dłuższym czasie takiej wzajemnej szarpaniny, w której i ja traciłem jednostki lekkiej kawalerii, w końcu Raleen’owi udało się ustawić tak, że moja ciężka kawaleria nie miała już nic do powiedzenia.

Od tego momentu bitwa wkroczyła w drugą fazę. Z mojej perspektywy wyglądało to tak, że Raleen już już miał wyprowadzać decydujące uderzenie, ale ja cały czas dezorganizowałem jego linie konnymi łucznikami, szczególnie 6 jednostkami, które uchowały się od początku bitwy. Gdy ja rozproszyłem jakieś oddziały, Raleen zaraz w swojej aktywacji je reorganizował. I tak chyba przez 1,5 godziny rozgrywki. Przyznam się, że nieśmiało sugerowałem przeciwnikowi remis (stwierdzenie, że po tej ilości kontynuacji w rzeczywistości byłaby już noc ;)), ale do porozumienia nie doszło. Za to po owych 1,5 godziny bitwa weszła w decydującą trzecią fazę.

Mozolnie, ale jednak, ponoszone straty krzyżowców osiągnęły poziom, w którym Raleen pierwszy raz rzucił na ewentualną przegraną. Szansa była minimalna (tylko 9 na kostce), ale zmobilizowało go to do zaatakowania moich oddziałów. Pomimo początkowego sukcesu ciężkiej jazdy krzyżowców, Raleen’owi nie udał się rzut na kontynuację, a ja rycerzy najpierw zdezorganizowałem ostrzałem konnych łuczników, a później okrążyłem lekką kawalerią i wyciąłem w pień. Raleen poszedł jednak w swojej kolejnej aktywacji za ciosem i ponownie zaatakował. Zakończyło się dokładnie jak poprzednio z tym, że wyeliminowane zostały jeszcze dodatkowo oddziały łuczników. W tym momencie osiągnęliśmy poziom punktów, przy których krzyżowcy przegrywają.

Podsumowując, jedna z najlepszych rozgrywek, jakie miałem przyjemność rozegrać w życiu, a trochę ich rozegrałem. Scenariusz mający z założenia trwać jedną, dwie godziny, graliśmy przez cztery i pół. BARDZO wyrównana rozgrywka, praktycznie każdy z nas starał się nie popełniać błędów, aby nie dać przeciwnikowi możliwości do przełamania. W tej bitwie Raleen był na tyle groźnym przeciwnikiem, że gdyby nawet w momencie jego pierwszego rzutu na przegraną zaproponował mi remis, zgodziłbym się (ale o tym nie wiedział). Zrobił to jednak dopiero w trakcie jego ostatnich szarż, gdy stracił już jeden oddział rycerzy, zapowiadało się na stratę drugiego, a ja widziałem, że później nie będzie miał za bardzo czym walczyć, więc nie przystałem na taki wynik. Trzeba też uczciwie zaznaczyć, że przez 30-45 minut Raleen grał bez jednego oddziału rycerzy, których przez pomyłkę rozproszyliśmy (zapomnieliśmy oboje, że rycerze nie ulegają rozproszeniu, tylko wycofują się), na pewno miało to jakiś wpływ na rozgrywkę, chociaż mam nadzieję, że raczej mniejszy, Raleen popraw mnie, ty wtedy chyba podciągałeś posiłki i równałeś szyki owymi posiłkami?

Raleen uważał, że do jego porażki przyczyniła się błędna początkowa taktyka – nie powinien bawić się w rozstawianie szyków wzdłuż strumienia, narażając się na atak mojej ciężkiej kawalerii, tylko złamać szyk i rozstawić się bliżej Antiochii. Natomiast z perspektywy jednego dnia, moim zdaniem na początku zamiast za wszelką cenę starać się sformować szyki, powinien raczej iść na wymianę ciosów z moją ciężką kawalerią. Gdyby udało mu się wyeliminować w tych początkowych walkach jeszcze jakieś 3-4 oddziały mojej ciężkiej kawalerii, nawet za cenę strat kilku swoich oddziałów, to nie licząc 18-21 punktów, które by zdobył, ja straciłbym jedyną siłę uderzeniową jaką miałem.

Raleen – dzięki za super rozgrywkę.
strategie23pal - Sekcja Gier Strategicznych im. 23. Pułku Artylerii Lekkiej
Ośrodka Kultury w Będzinie
http://strategie23pal.blogspot.com/
Awatar użytkownika
Raleen
Colonel Général
Posty: 43314
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 14:40
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 3901 times
Been thanked: 2474 times
Kontakt:

Re: Konwent w Krakowie 26-28 kwietnia 2013

Post autor: Raleen »

Nieobecność tych rycerzy chyba nie wpłynęła jakoś znacząco. Co do ataku od początku - być może było to rozwiązanie, aczkolwiek wtedy grupa Hugo de Vermandois zostałaby zniszczona i wydawało mi się to ciężkim przedsięwzięciem atakować piechotą frontalnie ciężką kawalerię, do tego liczniejszą, która może kontrszarżować i ma modyfikatory w walce w obronie na swoją korzyść, a przecież armia krzyżowa w większości jest piesza. Jeśli chodzi ogólnie o atak, tam jeszcze w środku rozgrywki jest taki moment gdy do akcji wchodzi ta czarna grupa Ademara i szarżuje jego rycerstwo oraz poszli do przodu łucznicy. Wtedy jeszcze ciężka jazda turecka była związana i na niezbyt dobrej pozycji, i poniosła wówczas pewne straty od tego ataku. Jak patrzę teraz, być może to był najlepszy moment do zdecydowanego natarcia. Jedno posunięcie później już ta jazda się przegrupowała i właściwa chwila minęła. Tak to bywa :). Pod koniec dobiła mnie próba przechylenia szali na swoją korzyść, gdybym trzymał szyk, pewnie doczekałbym spokojnie do końca konwentu, bo jednak straty nie były aż takie duże. Jednak po przegrupowaniu sił chciałem wreszcie ruszyć do przodu, zamiast kunktatorsko trzymać pozycję. Co do propozycji pokojowej w końcówce to padła jedynie pół żartem i mocno bym się zdziwił, gdybyś się zgodził ;). Również jeszcze raz Ci dziękuję za grę Khamul. Jak pisałem, również z mojej perspektywy rozgrywka wypadła znakomicie. Będziemy musieli to powtórzyć na Polach Chwały.
Panie, weźcie kości w rękę i wyobraźcie sobie, że gracie z królem Kastylii, i rzucając je na stół zdajecie wszystko na los bitwy. Jeśli dopisze wam szczęście, zrobicie najlepszy rzut, jaki kiedykolwiek uczynił król na ziemi; a jeśli rzut wam się nie powiedzie, inaczej nie odejdziecie z gry, jak z honorem.

Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
Awatar użytkownika
Raleen
Colonel Général
Posty: 43314
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 14:40
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 3901 times
Been thanked: 2474 times
Kontakt:

Re: Konwent w Krakowie 26-28 kwietnia 2013

Post autor: Raleen »

Dodałem relację z drugiej strony barykady na portal do pierwotnej. Przyznam, że jest chyba lepsza od mojej, więc tym bardziej dobrze będzie jak się znajdzie na portalu.
Panie, weźcie kości w rękę i wyobraźcie sobie, że gracie z królem Kastylii, i rzucając je na stół zdajecie wszystko na los bitwy. Jeśli dopisze wam szczęście, zrobicie najlepszy rzut, jaki kiedykolwiek uczynił król na ziemi; a jeśli rzut wam się nie powiedzie, inaczej nie odejdziecie z gry, jak z honorem.

Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
ODPOWIEDZ

Wróć do „Konwenty”