[Warszawa] Klub AGRESOR (Politechnika-Inżynieria Środowiska)

Rozgrywki indywidualne i klubowe. Sprawy organizacyjne klubów graczy.
Awatar użytkownika
Raleen
Colonel Général
Posty: 43377
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 14:40
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 3943 times
Been thanked: 2509 times
Kontakt:

Re: [Warszawa] Klub AGRESOR (Politechnika-Inżynieria Środowi

Post autor: Raleen »

Zgodnie z zapowiedziami, trochę pograliśmy dziś w "Waterloo 1815", wrażenia zamieściłem w wątku poświęconym grze:

http://strategie.net.pl/viewtopic.php?f ... &start=345

Kristo walczył bardzo dzielnie i przy dobrych wiatrach pewnie spróbujemy zagrać jeszcze drugą połówkę bitwy w nieodległej przyszłości.
Panie, weźcie kości w rękę i wyobraźcie sobie, że gracie z królem Kastylii, i rzucając je na stół zdajecie wszystko na los bitwy. Jeśli dopisze wam szczęście, zrobicie najlepszy rzut, jaki kiedykolwiek uczynił król na ziemi; a jeśli rzut wam się nie powiedzie, inaczej nie odejdziecie z gry, jak z honorem.

Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
Awatar użytkownika
Silver
Général de Division
Posty: 3535
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 18:33
Lokalizacja: Warszawa
Been thanked: 104 times

Re: [Warszawa] Klub AGRESOR (Politechnika-Inżynieria Środowi

Post autor: Silver »

Już od miesięcy nie gra się w klubie w piątki w trudniejsze gry.
Ja przeważnie mam w piątki czas także i w ten piątek.
Może jednak wpadnę do tego klubu lub do planszomanii i zobaczę jak jest i trafi się jakaś ciekawsza eurogra lub ameritrash.
Awatar użytkownika
Raleen
Colonel Général
Posty: 43377
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 14:40
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 3943 times
Been thanked: 2509 times
Kontakt:

Re: [Warszawa] Klub AGRESOR (Politechnika-Inżynieria Środowi

Post autor: Raleen »

Kto wie, może i w piątek bym wpadł, ale warto od razu proponować konkretnie jakieś gry, bo potem to jest tak, że proponujesz spotkanie i masz jakąś grę na oku, Ty oczywiście znasz zasady, bo się przygotowałeś, a ktoś inny jak się dowie dzień czy dwa przed to nie bardzo ma czas się przygotować i daje sobie spokój.
Panie, weźcie kości w rękę i wyobraźcie sobie, że gracie z królem Kastylii, i rzucając je na stół zdajecie wszystko na los bitwy. Jeśli dopisze wam szczęście, zrobicie najlepszy rzut, jaki kiedykolwiek uczynił król na ziemi; a jeśli rzut wam się nie powiedzie, inaczej nie odejdziecie z gry, jak z honorem.

Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
Awatar użytkownika
Silver
Général de Division
Posty: 3535
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 18:33
Lokalizacja: Warszawa
Been thanked: 104 times

Re: [Warszawa] Klub AGRESOR (Politechnika-Inżynieria Środowi

Post autor: Silver »

Oczywiście, że im wcześniej tym lepiej i zawsze mogę moje tłumaczonka przesłać.
Aby zdążyć rozegrać grę to mogę zaproponować np. Conflict of Heroes - jest sporo bitew i niekoniecznie na 2 graczy a zawsze można wygenerować własną.
Gry które mam i znam mam wymienione w stopce posta. Większość można nie skończyć w czasie 1 spotkania lecz jak nie przeszkadza to komu to można dokończyć w innym terminie.
Awatar użytkownika
FortGier.pl
Sous-lieutenant
Posty: 357
Rejestracja: niedziela, 29 października 2006, 10:34
Lokalizacja: Warszawa
Been thanked: 17 times

Re: [Warszawa] Klub AGRESOR (Politechnika-Inżynieria Środowi

Post autor: FortGier.pl »

Witam, ja też mógłbym wpaść w ten piątek, może coś na więcej osób szybkiego? Napoleonic Wars?
Awatar użytkownika
Silver
Général de Division
Posty: 3535
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 18:33
Lokalizacja: Warszawa
Been thanked: 104 times

Re: [Warszawa] Klub AGRESOR (Politechnika-Inżynieria Środowi

Post autor: Silver »

Bardzo dobra propozycja tylko trochę wcześniej zgłosiła się na innym forum osoba chętna zagrać w Labirynt wojna z terroryzmem ale będzie dopiero jutro pewna czy przyjdzie.
Zapytałem czy chętna jest na wieloosobówkę i zobaczymy choć bardzo chciałbym poznać ten Labirynt.
Chyba muszę co tydzień na nowo pisać o swej gotowości na piątki.
Awatar użytkownika
FortGier.pl
Sous-lieutenant
Posty: 357
Rejestracja: niedziela, 29 października 2006, 10:34
Lokalizacja: Warszawa
Been thanked: 17 times

Re: [Warszawa] Klub AGRESOR (Politechnika-Inżynieria Środowi

Post autor: FortGier.pl »

Labirynt znam bardzo dobrze, też chętnie bym zagrał w zależności jak będzie wyglądała sytuacja z innymi graczami.

Raleen, jeśli Silver się umówi na Labirynt to może zagramy w coś szybkiego, jakąś krótką bitwę z Jours de Gloire na przykład? Na World at War wiem że nie reflektujesz...Ewentualnie coś innego co Ci przychodzi do głowy.
imssah
Carabinier
Posty: 27
Rejestracja: sobota, 24 maja 2014, 08:30

Re: [Warszawa] Klub AGRESOR (Politechnika-Inżynieria Środowi

Post autor: imssah »

Panowie, poluje na kogoś kto będzie grał w Labirynt. nawet chętnie popatrzę z boku na rozgrywkę.
jeśli tylko będziecie się umawiać na inny dzień niż ten piątek :/ to walcie jak w dym!! :)
Awatar użytkownika
Silver
Général de Division
Posty: 3535
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 18:33
Lokalizacja: Warszawa
Been thanked: 104 times

Re: [Warszawa] Klub AGRESOR (Politechnika-Inżynieria Środowi

Post autor: Silver »

Jutro niestety nie gram w Labirynt bo posiadacz gry zbyt późno byłby na miejscu więc na co z wieloosobówek przygotować się?
Ja mogę przynieść coś z tego co można skończyć jutro i niestety takich nie mam wiele: Britannia, Commands Color Epic, Conflict of Heroes, Democracy under siege, Kutuzov, Napoleonic Wars (mocno zużyte), Sukcesorzy Aleksandra Wielkiego 2 wer, Sword of Rome, To the last man, Wellington, Wyścig do Renu (mam ale nie znam).
Gdyby nie było przeszkodą i dokończyłoby się kiedy indziej to mam większy wybór innych gier. Mam nadzieję, że na najbliższym konwencie ktoś zechce zagrać w dłuższe gry.
Tak samo jeśli chodzi o gry na 2 osoby.
A może ktoś coś innego zaproponuje?
Mógłbym zagrać też w coś krótszego i niekoniecznie historycznego i nawet do 18:30 by mi pasowało by tylko zobaczyć co się w klubie dzieje i kto jeszcze przychodzi.
Awatar użytkownika
Raleen
Colonel Général
Posty: 43377
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 14:40
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 3943 times
Been thanked: 2509 times
Kontakt:

Re: [Warszawa] Klub AGRESOR (Politechnika-Inżynieria Środowi

Post autor: Raleen »

Ja za NW. Wątpię czy coś innego do jutra. Chyba że "Orzeł i Gwiazda" z przełożeniem ciągu dalszego na jakiś kolejny termin. W OiG mogę grać we trzech.
Panie, weźcie kości w rękę i wyobraźcie sobie, że gracie z królem Kastylii, i rzucając je na stół zdajecie wszystko na los bitwy. Jeśli dopisze wam szczęście, zrobicie najlepszy rzut, jaki kiedykolwiek uczynił król na ziemi; a jeśli rzut wam się nie powiedzie, inaczej nie odejdziecie z gry, jak z honorem.

Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
Awatar użytkownika
FortGier.pl
Sous-lieutenant
Posty: 357
Rejestracja: niedziela, 29 października 2006, 10:34
Lokalizacja: Warszawa
Been thanked: 17 times

Re: [Warszawa] Klub AGRESOR (Politechnika-Inżynieria Środowi

Post autor: FortGier.pl »

Jestem za NW.

Ewentualnie mogę przynieść Conquest of Paradise...
Awatar użytkownika
Raleen
Colonel Général
Posty: 43377
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 14:40
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 3943 times
Been thanked: 2509 times
Kontakt:

Re: [Warszawa] Klub AGRESOR (Politechnika-Inżynieria Środowi

Post autor: Raleen »

Wczoraj udało nam się zagrać we trzech z Czmielonem i Silverem w "Napoleonic Wars". Rozgrywka przywołała atmosferę "starych dobrych czasów", gdy częściej grywaliśmy (głównie z Silverem) w ten tytuł i wyszła naprawdę wybornie. Zaczęło się dość standardowo. Uwaga Francji (Raleen) od początku skupiała się na szybkim pokonaniu Austrii i wspierających ją Rosjan (Czmielon). Wspomagała ich duchem Anglia (Silver), która początkowo nie miała większych kłopotów poza jednym: jak rozstawić flotę by okupować 6 stref morskich i móc zagrać kartę rezerwy "Admiralicja". Anglikom przeszkadzała oczywiście flota hiszpańska i francuska. Zwłaszcza ta pierwsza wyjątkowo śmiało sobie poczynała, z powodzeniem manewrując między angielskimi eskadrami. To też oczywiście do czasu, chociaż z racji tego, że Anglicy nie naciskali, skończyło się na początku jedynie na stracie dwóch eskadr hiszpańskich. Na Półwyspie Iberyjskim Hiszpanie dość szybko uporali się z kontrolowaną przez Anglików Portugalią, zajmując Lizbonę. Potem zaczęli się gromadzić naprzeciwko Gibraltaru, by uniemożliwić wypad z tego kierunku armii angielskiej, jakiego należało się w późniejszym okresie spodziewać.

Na kierunku austriackim doszło do pewnej stagnacji. Francuzi początkowo kierowali się przez Monachium na Wiedeń, ale zgromadzone tutaj duże siły koalicyjne nie zapowiadały łatwego sukcesu. Losy wielkiej bitwy, przy spodziewanej przewadze przeciwnika, mogły się różnie potoczyć. Natarcie poszło więc na Wenecję, która broniona tylko przez arcyksięcia Karola, została zdobyta. Potem Francuzi wdarli się nieco dalej w głąb, ale szersze ruchy ofensywne okazały się niemożliwe wskutek działań Anglii, która opanowała Rzym i zmusiła do ruchu w tym kierunku samego Napoleona. Anglicy zostali oczywiście pokonani i przegonieni z południowych Włoch. Zajęty został Neapol. Pomogło to jednak Austrii utrzymać się. W pierwszej turze działania dyplomatyczne doprowadziły do przyłączenia się do Francji Danii i osłabienia wpływów angielskich w Szwecji.

Druga tura przyniosła patową sytuację na kierunku austriackim. Francuzi wbili się od południa, ale dalej pod Zagrzebiem stanęła silna armia austriacko-rosyjska. Druga silna armia stanęła pod Wiedniem i jeszcze jedna w stronę Monachium. Zagranie przez sojusznika Francuzów karty "Scare supplies" (w wolnym tłumaczeniu "Problemy z zaopatrzeniem") doprowadziło do "ścięcia" liczebności największych armii, co chwilowo wydatnie osłabiło stojących w tym rejonie Rosjan i Austriaków. Natomiast Francuzi postanowili pognębić Anglię doprowadzając do wybuchu wojny angielsko-amerykańskiej oraz wysyłając dwie francuskie eskadry by atakowały angielski handel i kolonie (Guerre de Course). Wtedy nadeszły dla Francji trudne momenty, bowiem na początek Austriakom udało się przyciągnąć do swego obozu Prusy, a potem Anglicy zagrali kartę "Spisek Malleta", pozbawiając Francuzów jednej karty z ręki i dociągając jeszcze jedną kartę ze stosu. Na tym nie koniec, bo wkrótce Prusy zagrały kartę "Małżeństwo królewskie", która doprowadziła do zerwania sojuszu Hiszpanii z Francją i wyjścia Hiszpanii z obozu imperialnego. Skorzystali na tym Anglicy, którzy automatycznie odzyskali Lizbonę i Portugalię. Zarysowała się ciekawa sytuacja: Francja została wyraźnie osłabiona, mając niezbyt dużo kart, ale nadal kart tych (łącznie z jedną rezerwą) miała więcej niż Austria i Rosja. Za to z wielką liczbą kart na ręku została Anglia. Na szczęście dla Francuzów, sojusz austriacko-rosyjsko-pruski działał niemrawo. Sporą część kart przeznaczył na odzyskanie sił utraconych wskutek problemów z zaopatrzeniem (co samo w sobie oczywiście nie było nieracjonalne). Potem zaś ruszył jedną z grup armii na opanowany przez Francuzów Salzburg, okupowany przez marszałków Lannesa i Massenę, którzy wobec znacznej przewagi liczebnej przeciwnika (trzy armie) wycofali się na południe, w stronę Wenecji. Ociężała armia koalicyjna dalej już w stanie nie była maszerować, gdyż wymagało to zużycia dużej liczby punktów aktywacji.

Wspomniany wyżej manewr na Salzburg osłabił jednak południowy rejon monarchii austriackiej, skąd Austriacy zabrali jedną armię na północ, żeby stworzyć sobie tutaj dużą przewagę (liczyli na bitwę przy korzystnym stosunku sił, gdzie mieli nadzieję rozgromić przeciwnika). Tymczasem marszałkowie uniknęli walki. Drugą ofensywę podjęto na zachód z opanowanego przez koalicjantów Monachium, ale stojący tam Rosjanie zdołali się przesunąć zaledwie o 1 pole. Wkrótce widać było, że Austrii i Rosji kończą się karty. Nadal karty miała natomiast Francja i Anglia, która czekała na morderczą końcówkę, marząc nawet przy sprzyjających okolicznościach o zajęciu Paryża (!). Anglia nie rozwiązała jednak swoich dwóch głównych problemów: nie zakończyła wojny anglo-amerykańskiej, która odciągała jej dwie eskadry, i wysłała w pościg za eskadrami francuskimi realizującymi Guerre do Course zaledwie jedną eskadrę, która przegrała walkę z Francuzami i została zatopiona. Taki stan rzeczy oznaczał, że Anglia w kolejnej turze będzie miała dwie karty mniej. Do tego ogołocone z floty morza groziły inwazją na Wyspy, praktycznie pozbawione oddziałów lądowych. Francuzi cierpliwie doczekali aż bardzo groźny sojusz austriacko-rosyjsko-pruski zużyje posiadane przez siebie zasoby (karty). Największe możliwości ofensywne mieli w pewnym momencie Prusacy.

W chwili gdy Austrii, Rosji i Prusom kończyły się karty i grała już w praktyce tylko Francja i Anglia, Napoleon z marszałkiem Lannesem uderzyli na południu, na Zagrzeb, gdzie stała pojedyncza armia arcyksięcia Karola. Austriacy zostali pobici, ale uratowała ich karta "Rally!" ("Zbiórka!"). Kolejny atak francuski doprowadził do wycofania się arcyksięcia Karola. Dalej Napoleon nacierał w stronie Wiednia, bijąc arcyksięcia Jana. Austriaków wsparła tutaj Anglia, rzucając kartę "Strugglers" ("Maruderzy"), która nieznacznie osłabiła siły armii Napoleona. Jednocześnie pobity na północy przez Rosjan korpus marszałka Davouta cofnął się na północny wschód, co pozwoliło mu uderzyć na Pragę, którą ledwo obroniły niewielkie siły austriackie, ponosząc przy tym straty. Napoleon nacierał dalej, zdobywając po bitwie Wiedeń oraz opanowując Pragę atakiem od południa. Anglicy usiłowali wspomóc koalicjanta działaniami dywersyjnymi. W Niderlandach wylądował z armią Wellington, który pomaszerował na Brukselę. Udało mu się opanować jeden z kluczy francuskich, ale potem jego armia poniosła spore straty za sprawą partyzantki francuskich chłopów, tak że dalej nie odważyła się maszerować w stronę Paryża, gdzie stały dość duże siły marszałka Soulta.

Niestety zakończyliśmy po dwóch turach, choć sytuacja była bardzo ciekawa. Austria, bliska kapitulacji (przy rzucie jedną kostką kapitulowała na 3-6) nie poddała się, ale została osłabiona stratą aż 4 kluczy (zyskała 1), więc miała mniej kart. Najgorsza na początku 3 tury była sytuacja Anglii, mimo że jeszcze w drugiej turze miała mnóstwo kart (bodaj 6 czy 7 w pewnym momencie!), to teraz musiałaby zadowolić się zaledwie dwiema kartami. Do tego na morzach pozostało niewiele floty brytyjskiej i nadal toczyła się wojna amerykańsko-angielska. Do tego wzmocniona została w tym czasie flota duńska, która mogła z łatwością opanować Morze Północne i umożliwić desant armii duńskiej na Wyspy. Francuzi zdobyli wiele kluczy tak, że zaczynaliby turę z ośmioma kartami na ręku (maksymalna możliwa liczba kart). Napoleon z posiłkami stanąłby zapewne wyjściowo w Wiedniu. Z pewnością wyzwaniem byłaby dla Francuzów ofensywa prusko-angielska na północnym teatrze działań, bo nie mieli tu zbyt dużo wojsk, ale przy dużej liczbie kart, przy osłabieniu Anglii (mimo Wellingtona stojącego w Niderlandach), nie było to śmiertelne zagrożenie. Jedno nie ulega wątpliwości: trzecia tura byłaby bardzo manewrowa.
Panie, weźcie kości w rękę i wyobraźcie sobie, że gracie z królem Kastylii, i rzucając je na stół zdajecie wszystko na los bitwy. Jeśli dopisze wam szczęście, zrobicie najlepszy rzut, jaki kiedykolwiek uczynił król na ziemi; a jeśli rzut wam się nie powiedzie, inaczej nie odejdziecie z gry, jak z honorem.

Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
Awatar użytkownika
FortGier.pl
Sous-lieutenant
Posty: 357
Rejestracja: niedziela, 29 października 2006, 10:34
Lokalizacja: Warszawa
Been thanked: 17 times

Re: [Warszawa] Klub AGRESOR (Politechnika-Inżynieria Środowi

Post autor: FortGier.pl »

Witam, czy ktoś planuje się pojawić w ten piątek?
Awatar użytkownika
Silver
Général de Division
Posty: 3535
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 18:33
Lokalizacja: Warszawa
Been thanked: 104 times

Re: [Warszawa] Klub AGRESOR (Politechnika-Inżynieria Środowi

Post autor: Silver »

Ja się z tym jeszcze łamię bo zamierzałem bryknąć w sobotę na planszówkową imprezę w Warszawie a dodatkowo choróbska w rodzinie; więc gwarancji nie daję.
Szkoda, że nie chciałeś zapisać stanu NW i byłoby co kończyć.
Awatar użytkownika
Man of Lowicz (dawniej Lauenburg)
Lieutenant
Posty: 516
Rejestracja: środa, 10 lutego 2016, 01:06
Has thanked: 194 times
Been thanked: 118 times

Re: [Warszawa] Klub AGRESOR (Politechnika-Inżynieria Środowi

Post autor: Man of Lowicz (dawniej Lauenburg) »

Czy są jakieś plany na czerwiec?
Patriae Commodis Serviens - Być Ojczyźnie pożytecznym (Dewiza Prymasowskiego Miasta Łowicza).
ODPOWIEDZ

Wróć do „Spotkania, kluby”