[Warszawa] Klub AGRESOR (Politechnika-Inżynieria Środowiska)
- Raleen
- Colonel Général
- Posty: 43386
- Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 14:40
- Lokalizacja: Warszawa
- Has thanked: 3948 times
- Been thanked: 2514 times
- Kontakt:
Re: [Warszawa] Klub AGRESOR (Politechnika-Inżynieria Środowi
Ważna informacja dla zainteresowanych bitewniakami.
Planowany na sobotę (5 stycznia) FoG zostaje przełożony na następny weekend. Niestety proza życia dopadła niektórych, stąd przekładamy.
Planowany na sobotę (5 stycznia) FoG zostaje przełożony na następny weekend. Niestety proza życia dopadła niektórych, stąd przekładamy.
Panie, weźcie kości w rękę i wyobraźcie sobie, że gracie z królem Kastylii, i rzucając je na stół zdajecie wszystko na los bitwy. Jeśli dopisze wam szczęście, zrobicie najlepszy rzut, jaki kiedykolwiek uczynił król na ziemi; a jeśli rzut wam się nie powiedzie, inaczej nie odejdziecie z gry, jak z honorem.
Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
Re: [Warszawa] Klub AGRESOR (Politechnika-Inżynieria Środowi
Krótkie podsumowanie.
Zaczynany o 16.30
Wcześniej Silver rozstawia grę tak aby zacząć o 16.30
Strony
Safari: Francja
Raleen: ???
Silver: ???
czmielon: ???
Miejsce: czy stara kotłownia (17) czy na górze?
Zatem jesteśmy umówieni na jutro na 16.30. Do zobaczenia
Zaczynany o 16.30
Wcześniej Silver rozstawia grę tak aby zacząć o 16.30
Strony
Safari: Francja
Raleen: ???
Silver: ???
czmielon: ???
Miejsce: czy stara kotłownia (17) czy na górze?
Zatem jesteśmy umówieni na jutro na 16.30. Do zobaczenia
- Raleen
- Colonel Général
- Posty: 43386
- Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 14:40
- Lokalizacja: Warszawa
- Has thanked: 3948 times
- Been thanked: 2514 times
- Kontakt:
Re: [Warszawa] Klub AGRESOR (Politechnika-Inżynieria Środowi
Na górze salę 548 bym proponował (5 piętro).
Będę przed 16.30 i pomogę w rozstawianiu.
Proponuję by Silver zagrał Anglikami. Ja mogę zagrać Austrią.
czmielon może wziąć Rosję (chyba że będzie chciał inne mocarstwo).
Będę przed 16.30 i pomogę w rozstawianiu.
Proponuję by Silver zagrał Anglikami. Ja mogę zagrać Austrią.
czmielon może wziąć Rosję (chyba że będzie chciał inne mocarstwo).
Panie, weźcie kości w rękę i wyobraźcie sobie, że gracie z królem Kastylii, i rzucając je na stół zdajecie wszystko na los bitwy. Jeśli dopisze wam szczęście, zrobicie najlepszy rzut, jaki kiedykolwiek uczynił król na ziemi; a jeśli rzut wam się nie powiedzie, inaczej nie odejdziecie z gry, jak z honorem.
Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
- Raleen
- Colonel Général
- Posty: 43386
- Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 14:40
- Lokalizacja: Warszawa
- Has thanked: 3948 times
- Been thanked: 2514 times
- Kontakt:
Re: [Warszawa] Klub AGRESOR (Politechnika-Inżynieria Środowi
I pograliśmy w The Napoleonic Wars, zgodnie z planem, inaugurując nowy rok rozgrywkowy. Graliśmy w składzie czteroosobowym, zgodnie z zapowiedziami:
Francja - Safari
Anglia - Silver
Austria - Raleen
Rosja - czmielon
Aż strach pisać relację z tej rozgrywki po tym co się działo. Początkowo koalicji szło wydawałoby się bardzo dobrze. W pierwszym etapie Austria straciła zaledwie jedno pole kluczowe. Francuzi zyskali, ale głównie dzięki powołaniu Królestwa Neapolu. Rosjanom udało się natomiast podesłać pod Wiedeń aż dwie pełne armie (po 6 punktów siły), drugą zmobilizowaną dzięki karcie "Russia mobilizes". I tak od Wenecji po Pragę stanął zwarty front armii koalicyjnych rosyjsko-austriackich, do którego atakowania strona francuska zanadto się nie kwapiła. Anglicy wylądowali natomiast w Hiszpanii, którą wkrótce mocno pognębili. Kierujący Francją Safari poczuł się mocno przytłoczony. Na początku 2 etapu znalazł się w sytuacji krytycznej, postanowił bowiem ratować Hiszpanię, będącą już w większej części podporządkowaną Anglikom. Gdy główna armia z Napoleonem wkroczyła do Hiszpanii Silver, kontrolujący już Madryt, zagrał kartę "Kapitulacja". Hiszpania skapitulowała a główna armia francuska, która dopiero co wkroczyła do niej, musiała się przegrupować, co całkowicie zdezorganizowało zamiary ofensywne strony francuskiej. Francja stanęła na krawędzi przepaści i Safari zbierał się już by zakończyć rozgrywkę.
Wkrótce fortuna odwróciła jednak swoje oblicze od koalicjantów. Wskutek niewyjaśnionych okoliczności flota brytyjska pozostawiła w pewnym momencie Morze Północne niestrzeżone. Ten kardynalny błąd szybko wykorzystali Francuzi. Odtworzywszy w Rotterdamie armię pod Napoleonem, przeprowadzili pod osłoną sprzymierzonej floty duńskiej desant na Anglię, w międzyczasie niemal ogołoconą z wojsk. Nieliczne siły obrony krajowej pod Wellingtonem stawiły nieznaczny opór i w mgnieniu oka cała Wyspa wpadła w ręce Francuzów. Koalicjanci na wschodzie przecierali oczy ze zdumienia, patrząc na rozpaczliwe próby kontrataku angielskiego, jednak na niewiele się one zdały i na koniec 2 etapu Anglia poddała się Francuzom. Obóz koalicyjny stracił swoją głowę i źródło wsparcia finansowego. W międzyczasie sytuacja w centrum kontynentu również uległa zasadniczym zmianom za sprawą przystąpienia Prus do obozu imperialnego. Wkrótce armia pruska uderzyła na tyły sił koalicyjnych, zajmując Galicję i kierując się w stronę wschodnich rubieży Austrii. Armie rosyjskie i austriackie rozpoczęły przegrupowanie, jednak dwie kolejne znaczące klęski, jakie poniosły w walkach z Prusakami, zmieniły układ sił. Fortuna wyraźnie sprzyjała Francuzom.
Trzeci etap to samotna walka Austrii i Rosji z Francją i Prusami oraz wspierającymi ich Duńczykami, prowadzona bez wsparcia Anglii, będącej podmiotem neutralnym, co znowu zasadniczo zmieniło układ sił. Stopniowo połączone siły francusko-pruskie opanowywały większość terytorium Austrii. Rosjanie i Austriacy dzielnie walczyli, szeroko manewrując, na miarę swoich możliwości. Udało im się nawet opanować Berlin, z którego ostatecznie zostali jednak wyparci. Utrzymali się we wschodnich częściach Prus, zajmując Królewiec oraz okupowali Galicję i Siedmiogród. Na tym zakończyła się ta zaskakująca rozgrywka, podczas której oba obozy parę razy z zadziwieniem musiały patrzyć na to co działo się na planszy. Dziękuję za partyjkę, cieszę się zwłaszcza, że czmielon jako Rosjanin miał okazję sobie powojować, i to nawet całkiem sporo.
Francja - Safari
Anglia - Silver
Austria - Raleen
Rosja - czmielon
Aż strach pisać relację z tej rozgrywki po tym co się działo. Początkowo koalicji szło wydawałoby się bardzo dobrze. W pierwszym etapie Austria straciła zaledwie jedno pole kluczowe. Francuzi zyskali, ale głównie dzięki powołaniu Królestwa Neapolu. Rosjanom udało się natomiast podesłać pod Wiedeń aż dwie pełne armie (po 6 punktów siły), drugą zmobilizowaną dzięki karcie "Russia mobilizes". I tak od Wenecji po Pragę stanął zwarty front armii koalicyjnych rosyjsko-austriackich, do którego atakowania strona francuska zanadto się nie kwapiła. Anglicy wylądowali natomiast w Hiszpanii, którą wkrótce mocno pognębili. Kierujący Francją Safari poczuł się mocno przytłoczony. Na początku 2 etapu znalazł się w sytuacji krytycznej, postanowił bowiem ratować Hiszpanię, będącą już w większej części podporządkowaną Anglikom. Gdy główna armia z Napoleonem wkroczyła do Hiszpanii Silver, kontrolujący już Madryt, zagrał kartę "Kapitulacja". Hiszpania skapitulowała a główna armia francuska, która dopiero co wkroczyła do niej, musiała się przegrupować, co całkowicie zdezorganizowało zamiary ofensywne strony francuskiej. Francja stanęła na krawędzi przepaści i Safari zbierał się już by zakończyć rozgrywkę.
Wkrótce fortuna odwróciła jednak swoje oblicze od koalicjantów. Wskutek niewyjaśnionych okoliczności flota brytyjska pozostawiła w pewnym momencie Morze Północne niestrzeżone. Ten kardynalny błąd szybko wykorzystali Francuzi. Odtworzywszy w Rotterdamie armię pod Napoleonem, przeprowadzili pod osłoną sprzymierzonej floty duńskiej desant na Anglię, w międzyczasie niemal ogołoconą z wojsk. Nieliczne siły obrony krajowej pod Wellingtonem stawiły nieznaczny opór i w mgnieniu oka cała Wyspa wpadła w ręce Francuzów. Koalicjanci na wschodzie przecierali oczy ze zdumienia, patrząc na rozpaczliwe próby kontrataku angielskiego, jednak na niewiele się one zdały i na koniec 2 etapu Anglia poddała się Francuzom. Obóz koalicyjny stracił swoją głowę i źródło wsparcia finansowego. W międzyczasie sytuacja w centrum kontynentu również uległa zasadniczym zmianom za sprawą przystąpienia Prus do obozu imperialnego. Wkrótce armia pruska uderzyła na tyły sił koalicyjnych, zajmując Galicję i kierując się w stronę wschodnich rubieży Austrii. Armie rosyjskie i austriackie rozpoczęły przegrupowanie, jednak dwie kolejne znaczące klęski, jakie poniosły w walkach z Prusakami, zmieniły układ sił. Fortuna wyraźnie sprzyjała Francuzom.
Trzeci etap to samotna walka Austrii i Rosji z Francją i Prusami oraz wspierającymi ich Duńczykami, prowadzona bez wsparcia Anglii, będącej podmiotem neutralnym, co znowu zasadniczo zmieniło układ sił. Stopniowo połączone siły francusko-pruskie opanowywały większość terytorium Austrii. Rosjanie i Austriacy dzielnie walczyli, szeroko manewrując, na miarę swoich możliwości. Udało im się nawet opanować Berlin, z którego ostatecznie zostali jednak wyparci. Utrzymali się we wschodnich częściach Prus, zajmując Królewiec oraz okupowali Galicję i Siedmiogród. Na tym zakończyła się ta zaskakująca rozgrywka, podczas której oba obozy parę razy z zadziwieniem musiały patrzyć na to co działo się na planszy. Dziękuję za partyjkę, cieszę się zwłaszcza, że czmielon jako Rosjanin miał okazję sobie powojować, i to nawet całkiem sporo.
Panie, weźcie kości w rękę i wyobraźcie sobie, że gracie z królem Kastylii, i rzucając je na stół zdajecie wszystko na los bitwy. Jeśli dopisze wam szczęście, zrobicie najlepszy rzut, jaki kiedykolwiek uczynił król na ziemi; a jeśli rzut wam się nie powiedzie, inaczej nie odejdziecie z gry, jak z honorem.
Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
- FortGier.pl
- Sous-lieutenant
- Posty: 357
- Rejestracja: niedziela, 29 października 2006, 10:34
- Lokalizacja: Warszawa
- Been thanked: 17 times
Re: [Warszawa] Klub AGRESOR (Politechnika-Inżynieria Środowi
Ja też dziękuję za rozgrywkę.
Z tych gier, które posiadam (link: http://boardgamegeek.com/collection/use ... dgame&ff=1) mam opanowane zasady do:ASL, SL, Blackbeard, Conquest of Paradise, Kaiser's Pirates, Labyrinth, Pacific Typhoon, Panzer Leader/Blitz, PoG, Pax Britannica, Rok1920, Washington's War, Wilderness War, Empires in Arms.
Ponadto gry w które grałem i które znam: http://boardgamegeek.com/collection/use ... dgame&ff=1
Daj znać czy któryś tytuł by Cię interesował na za tydzień. Jeśli nie to spróbuję przeczytać zasady do musket and pike.
Z tych gier, które posiadam (link: http://boardgamegeek.com/collection/use ... dgame&ff=1) mam opanowane zasady do:ASL, SL, Blackbeard, Conquest of Paradise, Kaiser's Pirates, Labyrinth, Pacific Typhoon, Panzer Leader/Blitz, PoG, Pax Britannica, Rok1920, Washington's War, Wilderness War, Empires in Arms.
Ponadto gry w które grałem i które znam: http://boardgamegeek.com/collection/use ... dgame&ff=1
Daj znać czy któryś tytuł by Cię interesował na za tydzień. Jeśli nie to spróbuję przeczytać zasady do musket and pike.
- Silver
- Général de Division
- Posty: 3535
- Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 18:33
- Lokalizacja: Warszawa
- Been thanked: 104 times
Re: [Warszawa] Klub AGRESOR (Politechnika-Inżynieria Środowi
Ja widzę masz bardzo zacną grę Pax Britanica w którą zagrałem chyba około 20 lat temu ale do niej potrzeba więcej chłopa.
Zwróciłeś się do Raleena ale ze swej strony w razie czego z tego co znasz gotów jestem zagrać najbardziej w Orzeł i Gwiazda, Hammer of the Scots, Wildenress War.
Ale może jak zagrałeś w Napoleonic Wars to przekonasz się np. do Kutuzova.
Ale wieloosobówek mamy więcej do rozegrania.
Zwróciłeś się do Raleena ale ze swej strony w razie czego z tego co znasz gotów jestem zagrać najbardziej w Orzeł i Gwiazda, Hammer of the Scots, Wildenress War.
Ale może jak zagrałeś w Napoleonic Wars to przekonasz się np. do Kutuzova.
Ale wieloosobówek mamy więcej do rozegrania.
- FortGier.pl
- Sous-lieutenant
- Posty: 357
- Rejestracja: niedziela, 29 października 2006, 10:34
- Lokalizacja: Warszawa
- Been thanked: 17 times
Re: [Warszawa] Klub AGRESOR (Politechnika-Inżynieria Środowi
Tak, Pax Britannica to rzeczywiście zacna gra, ja też w nią bardzo dawno temu grałem ale chętnie do niej wrócę. Potrzebne jest min. 3 osoby. Optymalnie gra się w 4. Jest to jednak gra na dwa wieczory lub cały dzień.
Jeśli chodzi o Orzeł i Gwiazda, Hammer of the Scots, Wildenress War to bardzo chętnie zagram. Tych dwóch pierwszych tytułów jednak nie posiadam.
Jeśli chodzi o Orzeł i Gwiazda, Hammer of the Scots, Wildenress War to bardzo chętnie zagram. Tych dwóch pierwszych tytułów jednak nie posiadam.
- Silver
- Général de Division
- Posty: 3535
- Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 18:33
- Lokalizacja: Warszawa
- Been thanked: 104 times
Re: [Warszawa] Klub AGRESOR (Politechnika-Inżynieria Środowi
To kto z klubowiczów chętny byłby w przyszłości na zagranie w Pax Brittanica?
To gra jednak na 4 osoby i więcej.
Ja grałem w nią wieki temu ale chętny jestem przypomnieć zasady.
Mam kolegę który wtedy grał ze mną i w razie czego jeszcze jedna osoba byłaby zapewne chętna.
Tylko trzeba dobrać dzień którym wszystkim pasuje. Najlepiej w weekend - ja będę mógł pod koniec stycznia.
Albo rozegrać na 2 razy zapisując pozycję jednostek itd.
Ja mam Hammer of the Scots i Orła ale do Orła potrzeba również więcej czasu i najlepiej gra się na 4 osoby (i najszybciej).
To gra jednak na 4 osoby i więcej.
Ja grałem w nią wieki temu ale chętny jestem przypomnieć zasady.
Mam kolegę który wtedy grał ze mną i w razie czego jeszcze jedna osoba byłaby zapewne chętna.
Tylko trzeba dobrać dzień którym wszystkim pasuje. Najlepiej w weekend - ja będę mógł pod koniec stycznia.
Albo rozegrać na 2 razy zapisując pozycję jednostek itd.
Ja mam Hammer of the Scots i Orła ale do Orła potrzeba również więcej czasu i najlepiej gra się na 4 osoby (i najszybciej).
- Raleen
- Colonel Général
- Posty: 43386
- Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 14:40
- Lokalizacja: Warszawa
- Has thanked: 3948 times
- Been thanked: 2514 times
- Kontakt:
Re: [Warszawa] Klub AGRESOR (Politechnika-Inżynieria Środowi
czmielonie - najchętniej jednak M&P, jak nie w najbliższy weekend, to w kolejny.
Pomyślcie jak w piątek, czy macie ochotę na coś wieloosobowego.
Pomyślcie jak w piątek, czy macie ochotę na coś wieloosobowego.
Panie, weźcie kości w rękę i wyobraźcie sobie, że gracie z królem Kastylii, i rzucając je na stół zdajecie wszystko na los bitwy. Jeśli dopisze wam szczęście, zrobicie najlepszy rzut, jaki kiedykolwiek uczynił król na ziemi; a jeśli rzut wam się nie powiedzie, inaczej nie odejdziecie z gry, jak z honorem.
Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
- FortGier.pl
- Sous-lieutenant
- Posty: 357
- Rejestracja: niedziela, 29 października 2006, 10:34
- Lokalizacja: Warszawa
- Been thanked: 17 times
Re: [Warszawa] Klub AGRESOR (Politechnika-Inżynieria Środowi
Ok, to zaczne czytac, a ktory? Gustav Adolf czy Nothing Gained but Glory?
- Raleen
- Colonel Général
- Posty: 43386
- Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 14:40
- Lokalizacja: Warszawa
- Has thanked: 3948 times
- Been thanked: 2514 times
- Kontakt:
Re: [Warszawa] Klub AGRESOR (Politechnika-Inżynieria Środowi
Jak wolisz, zależy co masz . Natomiast są jeszcze inni zainteresowani tematem, tak że można by się spotkać za jakiś czas w większym gronie.
Panie, weźcie kości w rękę i wyobraźcie sobie, że gracie z królem Kastylii, i rzucając je na stół zdajecie wszystko na los bitwy. Jeśli dopisze wam szczęście, zrobicie najlepszy rzut, jaki kiedykolwiek uczynił król na ziemi; a jeśli rzut wam się nie powiedzie, inaczej nie odejdziecie z gry, jak z honorem.
Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
- Silver
- Général de Division
- Posty: 3535
- Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 18:33
- Lokalizacja: Warszawa
- Been thanked: 104 times
Re: [Warszawa] Klub AGRESOR (Politechnika-Inżynieria Środowi
Jeśli będę w piątek to oczywiście w pierwszej kolejności jestem chętny na wieloosobówki.
Przyniósłbym nowe Crown of Roses ale nie da się chyba tego zagrać w piątek do końca bo podawany czas rozgrywki to 5 godzin a jeszcze zapoznawanie się i tłumaczenie.
Na dodatek niektórzy mogą przyjść po 17 więc jest tylko około 4 a może mniej godzin na granie.
Podobnie z powodu małej ilości czasu wiele gier które mam nie ma sensu przynosić chyba żeby zapisać stan i kiedy indziej dokończyć i wtedy nawet na Orzeł i Gwiazda lub Here I Stand można się pokusić. Czasem łatwiej tak odegrać wieloosobówki niż np. gry bitewne na 2 osoby.
Ale można zdążyć np. z Kutuzovem, Wellingtonem (Napoleonic Wars może nie proponuje bo już tyle razy był grany – ale jak ktoś poprosi to nie odmówię), Sword of Rome (też może być ciężko z czasem ale jak znane zasady to mniejszy problem), Britannia, polski Tannenberg (zdąży się?) a może rosyjskie nietrudne Borodino.
W ostateczności zagrałbym w gry na 2 osoby jak np.: Hammer of the scots, Sun of York (tu jest kampania składająca się z kilkunastu bitew więc zabawa może na 2-3 spotkania, Wildenress War.
Przyniósłbym nowe Crown of Roses ale nie da się chyba tego zagrać w piątek do końca bo podawany czas rozgrywki to 5 godzin a jeszcze zapoznawanie się i tłumaczenie.
Na dodatek niektórzy mogą przyjść po 17 więc jest tylko około 4 a może mniej godzin na granie.
Podobnie z powodu małej ilości czasu wiele gier które mam nie ma sensu przynosić chyba żeby zapisać stan i kiedy indziej dokończyć i wtedy nawet na Orzeł i Gwiazda lub Here I Stand można się pokusić. Czasem łatwiej tak odegrać wieloosobówki niż np. gry bitewne na 2 osoby.
Ale można zdążyć np. z Kutuzovem, Wellingtonem (Napoleonic Wars może nie proponuje bo już tyle razy był grany – ale jak ktoś poprosi to nie odmówię), Sword of Rome (też może być ciężko z czasem ale jak znane zasady to mniejszy problem), Britannia, polski Tannenberg (zdąży się?) a może rosyjskie nietrudne Borodino.
W ostateczności zagrałbym w gry na 2 osoby jak np.: Hammer of the scots, Sun of York (tu jest kampania składająca się z kilkunastu bitew więc zabawa może na 2-3 spotkania, Wildenress War.
- FortGier.pl
- Sous-lieutenant
- Posty: 357
- Rejestracja: niedziela, 29 października 2006, 10:34
- Lokalizacja: Warszawa
- Been thanked: 17 times
Re: [Warszawa] Klub AGRESOR (Politechnika-Inżynieria Środowi
To jak się umawiamy? Ja mogę być albo jutro albo w sobotę, zagram w cokolwiek.
Raleen, jak potwierdzisz sobotę to ja do tego czasu przeczytam zasady do Gustav Adolf.
Raleen, jak potwierdzisz sobotę to ja do tego czasu przeczytam zasady do Gustav Adolf.
- Raleen
- Colonel Général
- Posty: 43386
- Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 14:40
- Lokalizacja: Warszawa
- Has thanked: 3948 times
- Been thanked: 2514 times
- Kontakt:
Re: [Warszawa] Klub AGRESOR (Politechnika-Inżynieria Środowi
Ja niestety w tą sobotę i piątek odpadam. Ale za tydzień na pewno dam radę, tak że spokojnie czmielonie poczytaj, bo system prosty nie jest, ale potem będzie można długo grać.
Panie, weźcie kości w rękę i wyobraźcie sobie, że gracie z królem Kastylii, i rzucając je na stół zdajecie wszystko na los bitwy. Jeśli dopisze wam szczęście, zrobicie najlepszy rzut, jaki kiedykolwiek uczynił król na ziemi; a jeśli rzut wam się nie powiedzie, inaczej nie odejdziecie z gry, jak z honorem.
Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)