Cieszę się, że klub na SGGW zbiera pozytywne recenzje. Działamy dopiero od pół roku, więc może być tylko lepiej . Dobrze też, że wychodzisz poza krąg starych znajomych, ja już dawno doszedłem do podobnych wniosków. W przeciwnym razie z czasem nie miałbym z kim grać... A co do graczy warszawskich, niestety u nas jest dużo wszystkiego i pewna dekadencja czasami się wkrada . W ramach nawiązywania nowych znajomości zachęcam też do zajrzenia na Gladiusa za 2 tygodnie. Tam co prawda figurki, ale jak to nieraz się okazuje, świat jest mały i ci sami gracze grywają w jedno i drugie nieraz.
Panie, weźcie kości w rękę i wyobraźcie sobie, że gracie z królem Kastylii, i rzucając je na stół zdajecie wszystko na los bitwy. Jeśli dopisze wam szczęście, zrobicie najlepszy rzut, jaki kiedykolwiek uczynił król na ziemi; a jeśli rzut wam się nie powiedzie, inaczej nie odejdziecie z gry, jak z honorem.
Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
Ja od dawna jestem chętny na spotkania w tygodniu w każdym gronie. Ciężko jednak byłoby zgrać 5-6 (przynajmniej na początek) chętnych do rozgrywki w danym czasie ale ja jestem chętny i póki co miewam czas w tygodniu od rana; wieczorami już gorzej ale czasem trafia się czas.
. Dobrze też, że wychodzisz poza krąg starych znajomych, ja już dawno doszedłem do podobnych wniosków. W przeciwnym razie z czasem nie miałbym z kim grać... A co do graczy warszawskich, niestety u nas jest dużo wszystkiego i pewna dekadencja czasami się wkrada 