Co do tego na ile były nieszczęśliwe to odwieczna dyskusja i nie da się chyba tak prosto rozstrzygnąć. Moje poglądy na ten temat też ewoluowały. Za młodu byłem entuzjastą, później niemal przekonałem się do opinii, że powstania były bez sensu. Z czasem wyrobiłem sobie bardziej wyważone poglądy na ten temat. Przede wszystkim powstania, a zwłaszcza ich początki to nie są kontrolowalne zjawiska tak jak niektórzy usiłują je analizować z takiego punktu widzenia, że jest jakiś centralny mózg, który nad wszystkim czuwa, analizuje wszystkie "za" i "przeciw" i podejmuje decyzję. W przypadku powstania listopadowego, można z jednej strony liczyć na to, że w razie potulności i utrzymania unii z Rosją, z czasem nastąpiłaby liberalizacja, gospodarka by się rozwijała i być może doczekalibyśmy się jakiejś autonomii. Ale trzeba brać też pod uwagę taki scenariusz, że nawet bez powstania Mikołaj I stopniowo pozbawiłby Królestwo większości tego co dał mu Aleksander I. Z kolei jak się analizuje od strony wojskowej samą wojnę, naprawdę są momenty, gdy realnie była szansa odniesienia znaczącego zwycięstwa nad armią rosyjską, choćby podczas ofensywy na szosie brzeskiej i wyprawy na gwardię. Powstanie styczniowe szybko okazało się nie mieć większych szans. Kampania wrześniowa miała przebieg zupełnie jednostronny, także bez większych szans. Powstanie Warszawskie także. Powstanie wielkopolskie udało się głównie dzięki temu, że Ententa przycisnęła dyplomatycznie Niemcy.
Co do mojej okolicznościowej notki, oczywiście jest skrótowa i dość ogólna. Zwróć uwagę, że nie wymieniłem żadnych generałów po imieniu ani nie analizowałem postaw każdego z nich i okoliczności ich śmierci. W przypadku niektórych z nich, niezależnie od tego czy rzeczywiście byli przeciwnikami Powstania, tego wieczoru zostali za takich uznani, i to przesądziło o ich losie. Nieprzejęcie przez Trębickiego dowództwa nad oddziałem powstańczym mogło świadczyć o pewnej niechęci. Zwróć też uwagę, że Rosjanie również w taki dość uproszczony sposób podeszli do sprawy, gdy tworzyli słynny pomnik generałów wiernych monarsze. Pokutuje to trochę po dziś dzień. Ale cieszę się, że zwróciłeś uwagę na te kontrowersje. Tego wieczoru bardzo wielu oficerów armii Królestwa Polskiego stanęło przed trudnym wyborem i ich postawy z pewnością nie były takie czarno-białe, jak się nieraz maluje.
Yeti pisze:Pominąłeś gen. Józefa Nowickiego, który podobnie, jak Meciszewski został zamordowany przez przypadek.
Nie tyle pominąłem, co zbiorczo napisałem o wszystkich generałach bez precyzowania w jakich okolicznościach zginęli, zaś osobno wymieniłem pułkownika Meciszewskiego z racji tego, że miał niższy, inny w stosunku do tamtych stopień.
Yeti pisze:Faktyczne okoliczności śmierci gen. Stanisława Floriana Potockiego są, z tego co wiem, niejasne i na dwoje babka wróżyła. Choć faktycznie do zwolenników Powstania nie należał.
Też czytałem co nieco kiedyś na ten temat m.in. w książce Michała Swędrowskiego "Portret człowieka zapalczywego", będącej biografią gen. Jana Krukowieckiego w okresie powstania listopadowego.