Rozegralismy z Polo scenariusz przedstawiający kampanię Chickamaugską (1863). Gra okazał się 'chodzić' dość szybko pomimo dość strasznie wyglądającej instrukcji
. Moim zdaniem zasady dobrze oddają charakter Wojny Secesyjnej - problemy logistyczne/rajdy kawaleryjskie.
Generał Forrest zniszczył magazyny zaopatrzeniowe Armii Ohio maszerującej na Knoxville i sprawił, że ta kompletnie odcięta od zaopatrzenia 'rozsypała się'. W ten sposób dwie brygady kawalerii zatrzymały coś koło ponad trzech dywizji piechoty i brygady kawalerii przeciwnika.
W bitwach bardziej ważne jest mieć dobrego wodza, a nie większą armię. Pomimo tego, że zgrupowałem niemal 2/3 sił pod generałem Braggiem koło Chattanoogi, to został on pobity przez czterokrotnie słabszego przeciwnika. Przewaga liczebna była, tylko mój marniutki generałek nie umiał jej wykorzystać, najprawdopodobniej nie wprowadzając wszystkich sił do walki. Coś jak historycznie pod Chancellorsville po stronie Unii.
Ostatecznie zwyciężyli Konfederaci dzięki lepszej znajomości przepisów
.
Jedynie co mi się nie podoba to sztucznie przydzielona większa ilość punktów ruchu dla Konfederatów.