No niewiadomo... Prusak i Hiszpan depcza mi po pietachChris pisze: Zreszta gre i tak najprawdopodobniej wygra GB
[AAR] Empires in Harm - Kampania 1792-1802
- Lord Voldemort
- Pułkownik
- Posty: 1325
- Rejestracja: poniedziałek, 24 kwietnia 2006, 15:26
- Lokalizacja: Opole
- Been thanked: 6 times
- Kontakt:
A Francja ma zabójcze opcje w AVP, jak przejedzie swoich sąsiadów w jednej dużej wojnie to bardzo szybko odrobi zaległości. Rzecz w tym że musi taką wojnę wygrać, a na razie Koalicji udaje się wywalczać remisy.Lord Voldemort pisze:No niewiadomo... Prusak i Hiszpan depcza mi po pietachChris pisze: Zreszta gre i tak najprawdopodobniej wygra GB
O tym już niedługo, myślę że jak skończe przygotowywać festyn to wezmę dzień urlopu i podciągnę AAR
Farewell, leave the shore to an ocean wide and untamed
Hold your shield high, let the wind bring your enemy your nightmare
Hold your shield high, let the wind bring your enemy your nightmare
Oj, ja mówiłem z punktu widzenia normlanych VP i ew. statusu imperialnego. A do tego według zwykłych zasad to Ci chyba dalekoChris pisze:Teraz odezwie sie Turek latwo oceniac jak sie nie zna realiow i umow z poszczegolnymi graczami . Ponado jest cos takiego jak AVP w tej grze i moze Turek wlasnie zgodnie z nimi gra Coz ja jak na razie nie mam poczucia ze zagralem slabo
Taaa, normalka U nas z reguły koniec końców wygrywał Anglik albo FrancuzChris pisze:Zreszta gre i tak najprawdopodobniej wygra GB
"Zabijcie wszystkich, Bóg pozna swoich!"
BTW, czy Rusek nie palił ziemi? Ja bym na jego miejscu się nie poddawał, tylko układał z kimś, żeby Hiszpana do pionu ustawićChris pisze:Zalezy jak na to patrzec, wystarczy bezwarunkowa RS a pozniej do spolki z Francja AS Wiec czy ja wiem czy daleko, patrzac na Wezyra pod Moskwa ...
"Zabijcie wszystkich, Bóg pozna swoich!"
Dobra, wracamy do gry a raczej cofamy się do mroźnego października 1794 roku, gdy po całym kontynencie Europy rozlała się wojna...
Już od kilku miesięcy trwał krwawy bój na wschodzie - koalicja polsko - turecka uderzyła na Rosję (podobno Polska zaatakowała zdradziecko). Obecnie wojna rozkręcona jest już w pełni, zreformowana polska armia, oraz ogromne (ale niekarne) armie tureckie, skutecznie natarły na kraj Cara (opłacane dzięki wyasygnowanym milionom z budżetów Francji i Hiszpanii). Rosja, która wcześniej zdradział swoich niemieckich sojuszników, w wojnie może liczyć tylko na siebie i skromne dotacje brytyjskie. Padł już Astrachańsk, Kijów, a Polacy zajęli ziemie II rozbioru...
Car wciąż słał do Berlina (do Wiednia pewnie też) prośby o atak na Polskę, nie dostrzegając chyba że obecna sytuacja jest wynikiem jego antyniemieckich knowań z początku rozgrywki. My pomóc nie mogliśmy, nawet gdybyśmy chcieli - bowiem w październiku kończył się wymuszony pokój z Francją, trwający od I Wojny Niemiecko - Francuskiej. Nasze wojska musiały bić się z wrogiem stokroć groźniejszym niż polskie i tureckie armie - rewolucyjną armią francuską, dowodzoną przez genialnego Hoche...
Nie czekając na wiosnę, Koalicja wypowiedziała wojnę. Nasze rozpiski były pełne, czas grał na korzyść Francji (amalgamat, pospolite ruszenie - armia rewolucyjna rosła błyskawicznie).
Plan wojny był czysto ofensywny, zgodny z najlepszym, fryderycjańskim duchem Pruskiej Armii:
Skrzydło Północne - Armie: '1 Angielska - Amherst', '2 Pruska - Król F. Wilhelm', '3 Niemiecka - Rojaliści - Coigny' miały zająć linię Lille- Soissons - Metz, ruch ten zablokował by przenikanie sił rewolucyjnych w głąb Niemiec i Flandrii, otrzymalibyśmy także krótki, stabilny front z możliwością dalszego marszu na Paryż, który był celem ofensywy [planowo - grudzień].
Skrzydło Południowe - Armie: '4 Austryjacka - Książę Albert', '5 Austryjacka - Beallieu (później Saxe-Cobourg)', '6 Włoska - Wurmser' miały zająć pozycje w Alpach, niedopuścić Rewolucjonistów do Włoch, a następnie, po wejściu sił północnych pod Paryż - uderzyć wielkim 'lewym sierpowym' na stolicę Francji.
Rozstawienie francuskie było nam na rękę, widać po nim było że Hoche planuje walkę na swoim terenie, bez większych ofensyw na niemieckie/włoskie ziemie (które są, jak by nie było, głównym sponsorem wojny). Tylko ten Kleber w Grenoble tak troszke ofensywnie stał, ale sam wydawał się być zbyt słaby, żeby cokolwiek zdziałać w doskonale przygotowanych do wojny Włoszech.
Mapa przedstawia sytuację z początku wojny (dowódcy francuscy jeszcze nie rozstawieni - Hoche - Paryż, Jourdan - Reims, Kleber - Grenoble).
Francja zdecydowała że ruszy się ostatnia (a więc z możliwością wyboru pierwszego ruchu w przyszłym miesiącu, czyli zrobienia tzw. podwójnego ruchu, zatem musieliśmy ruszać się ostrożnie, pilnować flank i zaopatrzenia, szczególnie że walczymy w zimie, a furaż dla naszych armii 'starego typu' jest zabójczy).
Austra zgromadziła przeogrmony budżet (nigdy, w żadnej grze EiH, nie widziałem jeszcze takiej kasy rzuconej w jednym celu...), u mnie i w Anglii też pieniędzy było w bród - nie obawialiśmy się kosztów zimowej kampanii, a liczyliśmy na to że zima nie pozwoli Francuzom na zbyt dowolne furażowanie i zmusi ich do wydania skromnych finansowych rezerw.
Rozkazy wydano... po twardych, zmrożonych drogach ruszyły na Paryż setki tysięcy żołnierzy...
PS Na mapie, tak na oko, przewagę mamy gigantyczną, nie? Zobaczycie co z taką przewagą potrafi zrobić rewolucyjne wojsko
Już od kilku miesięcy trwał krwawy bój na wschodzie - koalicja polsko - turecka uderzyła na Rosję (podobno Polska zaatakowała zdradziecko). Obecnie wojna rozkręcona jest już w pełni, zreformowana polska armia, oraz ogromne (ale niekarne) armie tureckie, skutecznie natarły na kraj Cara (opłacane dzięki wyasygnowanym milionom z budżetów Francji i Hiszpanii). Rosja, która wcześniej zdradział swoich niemieckich sojuszników, w wojnie może liczyć tylko na siebie i skromne dotacje brytyjskie. Padł już Astrachańsk, Kijów, a Polacy zajęli ziemie II rozbioru...
Car wciąż słał do Berlina (do Wiednia pewnie też) prośby o atak na Polskę, nie dostrzegając chyba że obecna sytuacja jest wynikiem jego antyniemieckich knowań z początku rozgrywki. My pomóc nie mogliśmy, nawet gdybyśmy chcieli - bowiem w październiku kończył się wymuszony pokój z Francją, trwający od I Wojny Niemiecko - Francuskiej. Nasze wojska musiały bić się z wrogiem stokroć groźniejszym niż polskie i tureckie armie - rewolucyjną armią francuską, dowodzoną przez genialnego Hoche...
Nie czekając na wiosnę, Koalicja wypowiedziała wojnę. Nasze rozpiski były pełne, czas grał na korzyść Francji (amalgamat, pospolite ruszenie - armia rewolucyjna rosła błyskawicznie).
Plan wojny był czysto ofensywny, zgodny z najlepszym, fryderycjańskim duchem Pruskiej Armii:
Skrzydło Północne - Armie: '1 Angielska - Amherst', '2 Pruska - Król F. Wilhelm', '3 Niemiecka - Rojaliści - Coigny' miały zająć linię Lille- Soissons - Metz, ruch ten zablokował by przenikanie sił rewolucyjnych w głąb Niemiec i Flandrii, otrzymalibyśmy także krótki, stabilny front z możliwością dalszego marszu na Paryż, który był celem ofensywy [planowo - grudzień].
Skrzydło Południowe - Armie: '4 Austryjacka - Książę Albert', '5 Austryjacka - Beallieu (później Saxe-Cobourg)', '6 Włoska - Wurmser' miały zająć pozycje w Alpach, niedopuścić Rewolucjonistów do Włoch, a następnie, po wejściu sił północnych pod Paryż - uderzyć wielkim 'lewym sierpowym' na stolicę Francji.
Rozstawienie francuskie było nam na rękę, widać po nim było że Hoche planuje walkę na swoim terenie, bez większych ofensyw na niemieckie/włoskie ziemie (które są, jak by nie było, głównym sponsorem wojny). Tylko ten Kleber w Grenoble tak troszke ofensywnie stał, ale sam wydawał się być zbyt słaby, żeby cokolwiek zdziałać w doskonale przygotowanych do wojny Włoszech.
Mapa przedstawia sytuację z początku wojny (dowódcy francuscy jeszcze nie rozstawieni - Hoche - Paryż, Jourdan - Reims, Kleber - Grenoble).
Francja zdecydowała że ruszy się ostatnia (a więc z możliwością wyboru pierwszego ruchu w przyszłym miesiącu, czyli zrobienia tzw. podwójnego ruchu, zatem musieliśmy ruszać się ostrożnie, pilnować flank i zaopatrzenia, szczególnie że walczymy w zimie, a furaż dla naszych armii 'starego typu' jest zabójczy).
Austra zgromadziła przeogrmony budżet (nigdy, w żadnej grze EiH, nie widziałem jeszcze takiej kasy rzuconej w jednym celu...), u mnie i w Anglii też pieniędzy było w bród - nie obawialiśmy się kosztów zimowej kampanii, a liczyliśmy na to że zima nie pozwoli Francuzom na zbyt dowolne furażowanie i zmusi ich do wydania skromnych finansowych rezerw.
Rozkazy wydano... po twardych, zmrożonych drogach ruszyły na Paryż setki tysięcy żołnierzy...
PS Na mapie, tak na oko, przewagę mamy gigantyczną, nie? Zobaczycie co z taką przewagą potrafi zrobić rewolucyjne wojsko
Farewell, leave the shore to an ocean wide and untamed
Hold your shield high, let the wind bring your enemy your nightmare
Hold your shield high, let the wind bring your enemy your nightmare
W rozstawieniu i przygotowaniu do wojny popełniliśmy dwa poważne błędy.
Jeden z nich - zła kompozycja sił - obciąża moje barki, jako autora planu wojny. Zamiast wymieszać siły angielsko - pruskie, stworzyliśmy armie narodowo jednolite (tylko korpus jazdy pruskiej dołączył do armii Amhersta). Osobiście liczyłem na to, że skomasowane, doborowe angielskie wojsko zwiększy szanse Amhersta w nadchodzących bitwach. Niestety spowodowało to inny skutek - wysokie morale brytyjczyków sprawiało że długo wytrzymywali pod ogniem i ponosili w bitwach olbrzymie straty, gdy pozbawione ich moralnego boosta armie pruskie za szybko łamały się w boju z rewolucyjną chołotą. Lepiej było wymieszać korpusy i rzucić do walki armie o nieco wyższym morale, z możliwością zdejmowania strat z różnych narodowości.
Drugi błąd popełnił Austryjak - za późno przywołał do sztabu najlepszego dowódcę - Saxe-Cobourga (ponosząc dodatkowo spory polityczny koszt). Wydatek punktów politycznych sprawił, że Austria zaczęła wojnę w politycznej niestabilności - a źle prowadzi się bój na śmierć i życie gdy ulice ojczystych miast płoną w zamieszkach...
Na następnej mapie - z pierwszymi ruchami Koalicji, zobaczycie charakterystyki francuskich wodzów. Wtedy dopiero 'poczujecie różnicę' i poznacie siłę Armii Rewolucji.
Jeden z nich - zła kompozycja sił - obciąża moje barki, jako autora planu wojny. Zamiast wymieszać siły angielsko - pruskie, stworzyliśmy armie narodowo jednolite (tylko korpus jazdy pruskiej dołączył do armii Amhersta). Osobiście liczyłem na to, że skomasowane, doborowe angielskie wojsko zwiększy szanse Amhersta w nadchodzących bitwach. Niestety spowodowało to inny skutek - wysokie morale brytyjczyków sprawiało że długo wytrzymywali pod ogniem i ponosili w bitwach olbrzymie straty, gdy pozbawione ich moralnego boosta armie pruskie za szybko łamały się w boju z rewolucyjną chołotą. Lepiej było wymieszać korpusy i rzucić do walki armie o nieco wyższym morale, z możliwością zdejmowania strat z różnych narodowości.
Drugi błąd popełnił Austryjak - za późno przywołał do sztabu najlepszego dowódcę - Saxe-Cobourga (ponosząc dodatkowo spory polityczny koszt). Wydatek punktów politycznych sprawił, że Austria zaczęła wojnę w politycznej niestabilności - a źle prowadzi się bój na śmierć i życie gdy ulice ojczystych miast płoną w zamieszkach...
Na następnej mapie - z pierwszymi ruchami Koalicji, zobaczycie charakterystyki francuskich wodzów. Wtedy dopiero 'poczujecie różnicę' i poznacie siłę Armii Rewolucji.
Farewell, leave the shore to an ocean wide and untamed
Hold your shield high, let the wind bring your enemy your nightmare
Hold your shield high, let the wind bring your enemy your nightmare
- Raleen
- Colonel Général
- Posty: 43394
- Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 14:40
- Lokalizacja: Warszawa
- Has thanked: 3968 times
- Been thanked: 2527 times
- Kontakt:
Ozy, odświeżając temat chciałem zapytać co z tą rozgrywką. Żyje jeszcze czy umarła śmiercią naturalną
Panie, weźcie kości w rękę i wyobraźcie sobie, że gracie z królem Kastylii, i rzucając je na stół zdajecie wszystko na los bitwy. Jeśli dopisze wam szczęście, zrobicie najlepszy rzut, jaki kiedykolwiek uczynił król na ziemi; a jeśli rzut wam się nie powiedzie, inaczej nie odejdziecie z gry, jak z honorem.
Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
Oczywiście że żyje
Tylko czasu brak by dokończyć opis II wojny z rewolucją, oraz by wrócić do relacjonowania na bieżąco (a dzieje się wiele - Rosjanie w końcu podnieśli głowy i zaczęli wygrywać bitwy )
Tylko czasu brak by dokończyć opis II wojny z rewolucją, oraz by wrócić do relacjonowania na bieżąco (a dzieje się wiele - Rosjanie w końcu podnieśli głowy i zaczęli wygrywać bitwy )
Farewell, leave the shore to an ocean wide and untamed
Hold your shield high, let the wind bring your enemy your nightmare
Hold your shield high, let the wind bring your enemy your nightmare