[Waterloo 1815] Dyskusja o przepisach (Dragon)

Planszowe gry historyczne (wojenne, strategiczne, ekonomiczne, symulacje konfliktów) dotyczące XIX wieku.
Awatar użytkownika
Karel W.F.M. Doorman
Admiraal van de Vloot
Posty: 10381
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 16:24
Lokalizacja: lichte kruiser HrMs "De Ruyter"
Has thanked: 2024 times
Been thanked: 2755 times

Post autor: Karel W.F.M. Doorman »

Zmniejszasz ilość punktów ruchu do wykorzystania w jednym etapie.
W ten sposób oddziały ruszają się o mniejszą ilość heksów, a dla pokonania tej samej drogi potrzebują większej ilości posunięć - sama symulacja ruchu jest wtedy pełniejsza, gdyż zmniejsza efekt zasady "najpierw ja, potem Ty".

Innymi słowy zamiast o sześć heksów w jednym etapie o o jeden heks , a sześć heksów w sześciu etapach - najpełniej małą sensowność stosowanych rozwiązań widać np. w Tannenbergu: najpierw ja się ruszam przez 24 godziny, potem Ty, a potem się naparzamy.

A zmiana systemu mogłaby polegac własnie na tym, żeby doprowadzić całość do maksymalnego zbliżenia do rzeczywistości, która polega na jednoczesności podejmowanych działań.
Follow me!
Kontradmirał Karel Doorman do swoich podwładnych, Morze Jawajskie, 27 lutego 1942 roku.
Awatar użytkownika
Raleen
Colonel Général
Posty: 43348
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 14:40
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 3922 times
Been thanked: 2490 times
Kontakt:

Post autor: Raleen »

OK tylko nie kojarzyłem jaki to ma związek z tym co napisaliśmy wcześniej :? .

Zmniejszenie ruchliwości prowadziłoby do zwiększenia liczby etapów - gra się wydłuży. Przy bitwach rozmiarów pełnego scenariusza w Waterloo obawiam się, że mogłoby się to stać niegrywalne.
Jest oczywiście ten główny pozytyw, o którym napisałeś - osiągamy zbliżenie do jednoczesności działań.
Inne konsekwencje:
- zmniejszy się manewrowość gry, trudniej będzie uzyskać efekt zaskoczenia poprzez niespodziewany rajd konnicą. Fakt, że są długie etapy powoduje też pewną bezwładność działań tzn. w mniejszym stopniu kontrolujemy dowodzone przez nas oddziały (trudno mi to precyzyjnie wytłumaczyć).
- jeśli zmniejszy się ruchliwość kawalerii, musiałaby ulec zmniejszeniu ruchliwość piechoty; obecnie w szyku kolumnowym wynosi ona 4 pola, w linii - 2 pola. Moim zdaniem to rozróżnienie jest zbyt daleko idące i w linii piechota powinna móc się poruszyć 3 pola na etap. Teraz kolumna maszeruje dwa razy szybciej niż linia. Podobnie jest w kawalerii - kirasjerzy w linii szarżując poruszą się 4 pola na etap.
- czas, w którym oddziały walczą staje się na tyle istotny, że dotychczasowe pomijanie go prowadziłoby do nierealistycznych efektów. Należałoby uwzględnić ile czasu walczą ze sobą oddziały.
Tyle na razie.
Panie, weźcie kości w rękę i wyobraźcie sobie, że gracie z królem Kastylii, i rzucając je na stół zdajecie wszystko na los bitwy. Jeśli dopisze wam szczęście, zrobicie najlepszy rzut, jaki kiedykolwiek uczynił król na ziemi; a jeśli rzut wam się nie powiedzie, inaczej nie odejdziecie z gry, jak z honorem.

Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
Awatar użytkownika
Karel W.F.M. Doorman
Admiraal van de Vloot
Posty: 10381
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 16:24
Lokalizacja: lichte kruiser HrMs "De Ruyter"
Has thanked: 2024 times
Been thanked: 2755 times

Post autor: Karel W.F.M. Doorman »

Zgadzam się z Twoją wypowiedzią, dlatego też uważam, że przebudowa w ten sposób jest nierealna - to nie będzie Waterloo.
Follow me!
Kontradmirał Karel Doorman do swoich podwładnych, Morze Jawajskie, 27 lutego 1942 roku.
Awatar użytkownika
Raleen
Colonel Général
Posty: 43348
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 14:40
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 3922 times
Been thanked: 2490 times
Kontakt:

Post autor: Raleen »

Klasyki jaką jest Waterloo za głęboko zmodyfikować się nie da - tu się chyba zgadzamy. Możemy się za to dalej zastanawiać nad potencjalnymi innymi rozwiązaniami, nad alternatywą. Dyskusja będzie akademicka, ale mi to zupełnie nie przeszkadza, nawet łatwiej można rozważyć pewne kwestie, jeśli wiemy że niekoniecznie musimy się trzymać ram tej jednej bitwy.
Pozdrowienia.
Panie, weźcie kości w rękę i wyobraźcie sobie, że gracie z królem Kastylii, i rzucając je na stół zdajecie wszystko na los bitwy. Jeśli dopisze wam szczęście, zrobicie najlepszy rzut, jaki kiedykolwiek uczynił król na ziemi; a jeśli rzut wam się nie powiedzie, inaczej nie odejdziecie z gry, jak z honorem.

Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
Awatar użytkownika
Raleen
Colonel Général
Posty: 43348
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 14:40
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 3922 times
Been thanked: 2490 times
Kontakt:

Post autor: Raleen »

Tym razem dorzucę łyżkę dziegciu do beczki miodu, jaką są powszechne opinie o doskonałości Waterloo. Przy wszystkich zaletach Waterloo mam dwa główne zarzuty merytoryczne dotyczące odwzorowania w tym systemie tej konkretnej bitwy.

Pierwszy to odwzorowanie w przepisach obrony pozycji umocnionych, czyli w tej grze farm i zabudowań. W samej bitwie było tak, że, jak wiemy, Francuzom nie udało się w ogóle zdobyć Hougoumont, a La Haye Sainte zdobyli dopiero pod wieczór, po kilku szturmach. Tych farm broniły niewielkie liczebnie oddziały. La Haye Sainte bronił major Barring z 360 żołnierzami z pułku Omptedy. Wieczorem po 17.00 z 360 pozostało 60, którzy ze względu na to, że było ich tak niewielu zdecydowali się opuścić tą wysuniętą pozycję i wycofać się do swoich. Tą farmę szturmowały w pewnym momencie nawet 3 dywizje i mimo tego Anglikom udało się jej obronić. Podobnie było pod Hougoumont.

Tymczasem w Waterloo wg przepisów instrukcji b. trudno utrzymać przez tak długi (czy choćby porównywalny) czas te farmy. Oddziały broniące farm są wybijane w walkach przy stosunku 1:1, czy 1:1,5 i nie mają szans długo ich bronić. La Haye Sainte pada z reguły po pierwszym czy drugim szturmie.
Inną przyczyną słabości obrony farm jest kwestia reorganizacji oddziałów się tam znajdujących, jeśli ulegną one dezorganizacji - z reguły nie można tego zrobić, bo atakujący zostawia jedną tyralierę, aby trzymała obronę okrężną w swojej strefie kontroli, co uniemożliwia reorganizację (nie można się reorganizować we wrogiej strefie kontroli). Raz zdezorganizowana obrona okrężna pozostawałaby w myśl instrukcji zdezorganizowana do końca - tzn. do czasu aż wróg ją rozbije lub oddział trzymający ją w swej strefie kontroli zostanie wyparty.

Gdyby ściśle trzymać się przepisów nie możnaby też dołączyć żadnego oddziału do oddziałów stojących w obronie okrężnej - z tego samego powodu - bo nie można tworzyć stosu we wrogiej strefie kontroli ani zmieniać kolejności jednostek w takim stosie. Nie możnaby zatem wzmocnić oddziałów w obronie okrężnej.

W tym przypadku możliwe są jednak modyfikacje tych rozwiązań i tak też zrobiliśmy w uzupełnieniach na stronie TiS, biorąc pod uwagę powyższe realia. Przy ich zastosowaniu jak najbardziej możliwe staje się utrzymanie Hougoumont. Inna sprawa, że ogólnie utrudnia to grę Francuzom i można stosowac je wybiórczo, część pomijając, np. aby dać przeciwnikowi szansę.

Drugi zarzut jest poważniejszy i dość trudno cokolwiek tutaj poprawić bez głębszych ingerencji w ten system. Chodzi o to, że w samym opisie historycznym zawartym w instrukcji wspomina się o tym, jak to w kluczowym momencie bitwy elitarne brytyjskie brygady ciężkiej kawalerii Ponsoby'ego i Somerset'a rozbiły wspólną szarżą najpierw kirasjerów Milhauda (IV korpus kawalerii), a później trzy z czterech dywizji piechoty I Korpusu gen. d'Erlona, co przerzedziło francuskie szeregi i spowodowało na długo wstrzymanie natarcia na tym odcinku. Można też powiedzieć, że był to kluczowy moment bitwy na lewym skrzydle Anglików, bo ich dywizje piechoty zaczynały się już chwiać w walce z Francuzami i lada moment mogły ulec, nie wytrzymując natarcia Francuzów.
W samej grze możliwe jest rozbicie kirasjerów, ale rozbicie piechoty w pewnych warunkach staje się niewykonalne. Wystarczy, że Francuzi poformują wielkie kolumny, a kawaleria angielska nie jest im w stanie nic zrobić. Z instrukcji wynika bowiem, że w przypadku szarży na wielką kolumnę tak, jak przy szarży na czworobok, nie uwzględnia się impetu kawalerii. Ponadto wielka kolumna ma morale o 1 wyższe i zawsze dostaje modyfikator w walce o 1 na swoją korzyść. Jeśli kawaleria zajdzie ją od tyłu otrzymuje modyfikator +1, przy ataku od boku nie ma żadnych modyfikacji. Jak nie liczyć, z reguły wychodzi stosunek 1:4 (ostatnia kolumna na lewo, najniższy stosunek), a czasem 1:3, co nie daje prawie żadnych szans na rozbicie wielkiej kolumny.

Jest jedna możliwość uzyskania stosunku przy którym mamy 50% (stosunek 1:1.5) szans na sukces (dzA): musimy zaatakować wlk. kolumnę od tyłu (mod. +1), musi ona być zdezorganizowana (zwykła wlk. kolumna ma wtedy morale 4), a my musimy szarżować kawalerią Somerset/Ponsonby z dowódcą - Uxbridgem albo Wellingtonem - tylko ci dwaj mogą dowodzić kawalerią (uwzględniając bonus za dowódcę mamy morale 6) - czyli dostajemy modyfikator +2 za morale. Wtedy uzyskujemy stosunek 1:1.5 i mamy szansę... :lol: . Oczywiście ta operacja nie uda się jeśli zaatakujemy wlk. kolumnę gwardii, bo ona ma o 1 wyższe morale i w najlepszym wypadku uzyskamy zatem stosunek 1:2.

Tak więc przy podanych przeze mnie warunkach nie da się w żaden sposób powtórzyć tej historycznej szarży, a wydaje mi się, że była ona tym momentem bitwy, który b. silnie zadecydował o jej końcowym rezultacie. Dodam, że żaden z wysokich dowódców angielskich, wyodrębnionych w samej grze w postaci oddzielnych żetonów, nie wziął udziału w tej szarży.

Dalej, ta szarża wyglądała tak, że szarżowały całe brygady pułk przy pułku - tymczasem w Waterloo można szarżować tylko pojedynczymi pułkami, jeden pułk po drugim. W bitwie było tak, że cała brygada szarżowała jednocześnie. Aby to zmienić trzebaby pozmieniać cały system szarżowania, a to byłaby już głęboka ingerencja w instrukcję.
I to jest mój główny zarzut odnośnie realizmu Waterloo - że tej historycznej szarży nie da się w żaden sposób powtórzyć. Zauważcie, że w swojej ocenie faktów historycznych opieram się na komentarzu historycznym autora, a zatem nie ma tu rozbieżności między nami co od oceny zdarzeń historycznych.

Oczywiście, mimo tych zarzutów, ten system oferuje graczom wiele, a bitwa może być ciekawa bez możliwości wykonania szarży podobnej do tej, która miała miejsce w historii. Tylko grając Anglikami, trzeba znaleźć inną receptę na sukces.
Panie, weźcie kości w rękę i wyobraźcie sobie, że gracie z królem Kastylii, i rzucając je na stół zdajecie wszystko na los bitwy. Jeśli dopisze wam szczęście, zrobicie najlepszy rzut, jaki kiedykolwiek uczynił król na ziemi; a jeśli rzut wam się nie powiedzie, inaczej nie odejdziecie z gry, jak z honorem.

Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
Awatar użytkownika
Karel W.F.M. Doorman
Admiraal van de Vloot
Posty: 10381
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 16:24
Lokalizacja: lichte kruiser HrMs "De Ruyter"
Has thanked: 2024 times
Been thanked: 2755 times

Post autor: Karel W.F.M. Doorman »

Wielka kolumna to faktycznie trudny problem do zgryzienia, trzeba jednak zauważyć, że "zasysa" niemal wszystkie dostępne baony, tak że powstaje problem nawet z tyralierami, bo zaczyna ich brakować.

Swoją drogę ciekawe, czy rzeczywiście szyk w postaci kolumny kolumn był aż tak trudno przebijalny nawet dla cieżkiej jazdy.

Pytam, bo szczerze mówiąc sporo czasu minęło, odkąd przerwałem swoje zainteresowania czasami napoleońskimi.

Co do wad przepisów:

obie nieprawidłowości dają się łatwo korygować:
w pierwszym wypadku wystarczy uznać, że oddział w obronie okrężnej nie znajduje się w strefie kontroli (i to ma swoje realne uzasadnienie) i to w zasadzie powinno załatwić wszystkie problemy, łącznie z reorganizacją oddziału zdeorganizowanego.

W drugim przypadku można uznać, że jazda ciężka (czyli trzy gwiazdki) działa na kolumnę jakoś bardziej pozytywnie dla niej samej - można zacząć liczenie w tabelce od 1:3 i użyć modyfikatora za szarżę w ograniczonym zakresie (np. o 1 albo 2).

Zmodyfikować morale wielkiej kolumny w walce z kawalerią, uznając, że w takim wypadku jest ono tylko standardowe
Jak się dołoży do tego atak z flanki albo od tyłu, robi się bardziej ciekawie.
Follow me!
Kontradmirał Karel Doorman do swoich podwładnych, Morze Jawajskie, 27 lutego 1942 roku.
Awatar użytkownika
Raleen
Colonel Général
Posty: 43348
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 14:40
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 3922 times
Been thanked: 2490 times
Kontakt:

Post autor: Raleen »

Oczywiście my możemy na własną rękę wiele zmodyfikować/poprawić - w sumie od wydania gry sam Góralski nie wydał żadnych suplementów do niej, zapewne uważając, że to co napisał jest ok, a tymczasem w tej grze, mimo jej b. licznych zalet (co podkreślam) są też dość liczne błędy logiczne (patrz uzupełnienia) i merytoryczne - jak w podanym przeze mnie przykładzie.

Co do tej szarży brytyjskiej ciężkiej kawalerii gwardii, da się zapewnić inny stosunek, ale trudno zapewnić jednoczesność tej szarży. Poza tym szarża całej brygady jest rozbita na kilka ataków i tutaj też wszystko nam się sypie, bo jedna jednostka może wygrać, inna przegra, i przestaje być to jedna szarża całej brygady.

Inna sprawa, że pojawia się pytanie, jak autor dopuścił do takiego rozwiązania :?: - przecież to można łatwo policzyć jakie są w świetle przepisów szanse rozbicia kawalerią wielkiej kolumny i wprowadzić odpowiednie rozwiązanie. Chyba że niezbyt przewidująco zakładał, iż gracze nie będą formować wielkich kolumn, a będą uderzać w kolumnach.

I tak to było od powstania tej gry - zawsze trzeba było sobie radzić samemu.
Ostatnio zmieniony wtorek, 8 grudnia 2009, 14:06 przez Raleen, łącznie zmieniany 1 raz.
Panie, weźcie kości w rękę i wyobraźcie sobie, że gracie z królem Kastylii, i rzucając je na stół zdajecie wszystko na los bitwy. Jeśli dopisze wam szczęście, zrobicie najlepszy rzut, jaki kiedykolwiek uczynił król na ziemi; a jeśli rzut wam się nie powiedzie, inaczej nie odejdziecie z gry, jak z honorem.

Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
Awatar użytkownika
Itagaki
Général de Brigade
Posty: 2011
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 14:42
Lokalizacja: Dublin
Been thanked: 2 times

Post autor: Itagaki »

Z wielkimi kolumnami to jest tak że sa one przewartościowane.
Weźmy ruch: nie licząc zwrotów to ma takąsamą "mobilność" jak zwykła kolumna kiedy moim zdaniem powinna mieć tak jak linia. (bataliony tworzące ten szyk rozwijały sie w linie i ustawaiły jeden za drugim...)
Walka: Przepis mówiący żw WK dziła jaki czworobok (no właśnie skoro jak czworobok to nie ma w walce z kaw. tyłu i modyfikatora -1 za kolumne - przynajmniej ja tak to interpretowałem) powstał chyba tylko po to aby dać mozliwość obrony przed kaw. WK z powodu swej siły (ma ponad 12PS) nie jest w stanie utworzyć czworoboku...

Samo zastosowanie WK wzbódza we mnie wątpliwości. Wielu znawców uważa że ten szyk stosowano wyłącznie do przemieszczania duzych ilości wojsk, a nastepnie bataliony "rozchodziły" sie na boki tworząc linię doprowadzenia walki ognoiwej... Nigzdie nie spotkałem się z opisem (choć to pewnie żaden argument bo aż tylu żeczy nie przeczytałem :lol: ) aby udeżano na bagnety w takim szyku.

Jeszcze jedna kwestia dot. szyków. Wojska Wellingtona nie tworzyły na polu bitwy kolumien tylko poczwórna linię. Ciekawe dlaczego to nie zostało uwzględnoine :?
Everyone sees that even a beautiful full moon starts to change its shape becoming smaller as the time passes. Even in our human lives things are as it is.
Takeda Harunobu
Awatar użytkownika
viking
Major en second
Posty: 1113
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 15:06
Lokalizacja: Białystok

Post autor: viking »

Wystarczy, że Francuzi poformują wielkie kolumny, a kawaleria angielska nie jest im w stanie nic zrobić. Z instrukcji wynika bowiem, że w przypadku szarży na wielką kolumnę tak, jak przy szarży na czworobok, nie uwzględnia się impetu kawalerii. Ponadto wielka kolumna ma morale o 1 wyższe i zawsze dostaje modyfikator w walce o 1 na swoją korzyść. Jeśli kawaleria zajdzie ją od tyłu otrzymuje modyfikator +1, przy ataku od boku nie ma żadnych modyfikacji. Jak nie liczyć, z reguły wychodzi stosunek 1:4 (ostatnia kolumna na lewo, najniższy stosunek), a czasem 1:3, co nie daje prawie żadnych szans na rozbicie wielkiej kolumny.

Jest jedna możliwość uzyskania stosunku przy którym mamy 50% (stosunek 1:1.5) szans na sukces (dzA): musimy zaatakować wlk. kolumnę od tyłu (mod. +1), musi ona być zdezorganizowana (zwykła wlk. kolumna ma wtedy morale 4), a my musimy szarżować kawalerią Somerset/Ponsonby z dowódcą - Uxbridgem albo Wellingtonem - tylko ci dwaj mogą dowodzić kawalerią (uwzględniając bonus za dowódcę mamy morale 6) - czyli dostajemy modyfikator +2 za morale. Wtedy uzyskujemy stosunek 1:1.5 i mamy szansę... . Oczywiście ta operacja nie uda się jeśli zaatakujemy wlk. kolumnę gwardii, bo ona ma o 1 wyższe morale i w najlepszym wypadku uzyskamy zatem stosunek 1:2.

Tak więc przy podanych przeze mnie warunkach nie da się w żaden sposób powtórzyć tej historycznej szarży, a wydaje mi się, że była ona tym momentem bitwy, który b. silnie zadecydował o jej końcowym rezultacie. Dodam, że żaden z wysokich dowódców angielskich, wyodrębnionych w samej grze w postaci oddzielnych żetonów, nie wziął udziału w tej szarży.
może należałoby sprawdzić czy szarże kawaleryjskie na np piechote uszykowaną w,, wielkiej kolumnie" rzeczywiście sie zdarzały i przynosiły powodzenie-jeśli tak należało by ten przepis zmodyfikować, a jeśli powodzenie tej szarży bylo wyjatkiem , ktory z przyczyn np losowych wystąpil w bitwie pod Waterloo to można to uznać własnie tylko za wyjątek ktory wynikl z jakiegoś minimalnego prawdopodobieństwa i dać sobie spokój-chociaż zaznaczam ze niejestem wielkim znawcą tej epoki wiec nie wiem jakim powodzeniem z reguly konczyly sie szarże na ,,Wielką kolumne" ale to bardzo ważne aby np z sytuacji wyjątkowej nie robić przepisu.
Awatar użytkownika
Karel W.F.M. Doorman
Admiraal van de Vloot
Posty: 10381
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 16:24
Lokalizacja: lichte kruiser HrMs "De Ruyter"
Has thanked: 2024 times
Been thanked: 2755 times

Post autor: Karel W.F.M. Doorman »

Ze słów Grenadyera wynika, że pewnie takie szarże były jednak rzadkością, a ich złamanie nie byłoby tak trudne, bo jakoś nie wyobrażam sobie ustawienia czworoboku w takiej sytuacji i obrony linii przed kawalerią.
Chyba, że....

Chyba, że dobrze wyszkolona piechota robiła tak:
na komendę zewnętrzne bataliony robiły zwrot o 90 stopniu (chyba nie taka straszna trudność) i wychodził wtedy pieruńsko wielki czworobok.

Może to tak wyglądało?
Follow me!
Kontradmirał Karel Doorman do swoich podwładnych, Morze Jawajskie, 27 lutego 1942 roku.
Awatar użytkownika
motyl
Chorąży
Posty: 266
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 18:04
Lokalizacja: Muszyna / Lublin KUL

Post autor: motyl »

Mam pytanko odnośnie zasad.
Grałem niedawno z MB i Gladkim w Hougoumont i wynikła taka sytuacja:
Broniłem się Anglikami i był ruch Francuzów. Marcin miał blisko mnie podciągnięte działa gotowe do strzelania. Ruszał się lansjerami i przejeżdżał przez działa, jak był na nich to wykonałęm kontrszarżę, przegrałem ,ale ich zatrzymałem i zdezorganizowałem. Lansjerzy pozostali na działach i byli na szczycie stosu, dostali odpieranie szarży. Potem znów ruszał się jazdą i jak wykonywałem kontrszarżę, to powiedzał, że strzela z dział. Nie wiedziałem, że można strzelać do kontrszarżujących, ale uwierzyłem na słowo, tylko że lansjerzy byli na szczycie stosu, a po drugie było już odpieranie. Czy działa mogą w takim przypadku strzelić?
Awatar użytkownika
Raleen
Colonel Général
Posty: 43348
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 14:40
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 3922 times
Been thanked: 2490 times
Kontakt:

Post autor: Raleen »

Z tego co mi wiadomo na podstawie instrukcji działa w ogóle nie mogą strzelac do kontrszarżujących, piechota owszem. A po drugie to jest dziwne przechodzenie przez pola, na które może byc wykonana kontrszarża, zdaje się, że w uzupełnieniach było to zabronione przynajmniej częściowo.
Panie, weźcie kości w rękę i wyobraźcie sobie, że gracie z królem Kastylii, i rzucając je na stół zdajecie wszystko na los bitwy. Jeśli dopisze wam szczęście, zrobicie najlepszy rzut, jaki kiedykolwiek uczynił król na ziemi; a jeśli rzut wam się nie powiedzie, inaczej nie odejdziecie z gry, jak z honorem.

Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
Awatar użytkownika
motyl
Chorąży
Posty: 266
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 18:04
Lokalizacja: Muszyna / Lublin KUL

Post autor: motyl »

A można kontrszarżować do oddziału piechoty, który w trakcie pościgu wchodzi w teren umożliwiający kontrszarżę?
Awatar użytkownika
Raleen
Colonel Général
Posty: 43348
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 14:40
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 3922 times
Been thanked: 2490 times
Kontakt:

Post autor: Raleen »

W Waterloo nie,...w Ostrołęce tak :)
Panie, weźcie kości w rękę i wyobraźcie sobie, że gracie z królem Kastylii, i rzucając je na stół zdajecie wszystko na los bitwy. Jeśli dopisze wam szczęście, zrobicie najlepszy rzut, jaki kiedykolwiek uczynił król na ziemi; a jeśli rzut wam się nie powiedzie, inaczej nie odejdziecie z gry, jak z honorem.

Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
Awatar użytkownika
motyl
Chorąży
Posty: 266
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 18:04
Lokalizacja: Muszyna / Lublin KUL

Post autor: motyl »

No to popełniłem błąd, bo skontrszarżowałem na MB, który ścigał gwardzistami i nie miał siegdzie wycofać. Ale to i tak było pod koniec rozgrywki. Z braku czasu rozegraliśmy tylko 5 etapów i nie było rozstrzygnięcia.

Głupie jest w Waterloo to, że w pościgu cały oddział musi gonić. Że nie można wydzielić kolumny lub tyraliery.

Albo co do kontrszrży, że 2 oddziały stojące na heksie muszą kontrszarżować razem. To dziwne, bo w historii zdarzało się, że do kontrszarży wydzielano szwadrony.
ODPOWIEDZ

Wróć do „XIX wiek”