[Waterloo 1815] Ciekawe rozgrywki
Może i masz rację,w końcu tyralierzy byli szkoleni właśnie do tego-do niepokojenia przeciwnika. Moje doświadczenia z tyralierami są takie:
-od ich nadmiaru nigdy głowa nie boli
-zawsze chętnie poświęci sie oddział tyr. siła 1 do zablokowania działa, batalionu piechoty (właśnie uniemożliwiając sformowanie czworoboku)
-świetni są do okrążania wielkich stosów z U - początek fazy ruchu przeciwnika i stosik bye bye
-są jedyną przeszkodą dla atakującego przez las. Niczym innym nie można opóźnić (bo zatrzymać takiego ataku się nie da!!!) kolumn atakujących lasem (szczególnie tym na wschód od Mt. Saint Jean), gdyż nie obawiają się artylerii i kawalerii.
-od ich nadmiaru nigdy głowa nie boli
-zawsze chętnie poświęci sie oddział tyr. siła 1 do zablokowania działa, batalionu piechoty (właśnie uniemożliwiając sformowanie czworoboku)
-świetni są do okrążania wielkich stosów z U - początek fazy ruchu przeciwnika i stosik bye bye
-są jedyną przeszkodą dla atakującego przez las. Niczym innym nie można opóźnić (bo zatrzymać takiego ataku się nie da!!!) kolumn atakujących lasem (szczególnie tym na wschód od Mt. Saint Jean), gdyż nie obawiają się artylerii i kawalerii.
Zgadza się, angielskich tyralierów zawsze mi było szkoda.
Czy to nie paradoks jakiś? Strona atakująca chętniej i z większym pożytkiem używa tyralierów, za to broniący się raczej nie. Czy w bitwach z epoki nie bywało raczej odwrotnie? (to nie jest pytanie retoryczne-naprawdę nie za bardzo się orientuję w kwestiach taktycznych)
Czy to nie paradoks jakiś? Strona atakująca chętniej i z większym pożytkiem używa tyralierów, za to broniący się raczej nie. Czy w bitwach z epoki nie bywało raczej odwrotnie? (to nie jest pytanie retoryczne-naprawdę nie za bardzo się orientuję w kwestiach taktycznych)
- Czerwona Świnia
- Appointé
- Posty: 33
- Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 14:45
- Lokalizacja: Szczecin/Warszawa
- motyl
- Chorąży
- Posty: 266
- Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 18:04
- Lokalizacja: Muszyna / Lublin KUL
ja zawsze używam tyraliery, czy to w ataku, czy w obronie. ona jest niezbędna. każda formacja użyta jednocześnie z inną jest w stanie pokonać każdego; ważne jest tylko umiejętne użycie. właśnie to jest ciekawe w systemie Waterloo, ze każdy moze wygrać. jest to jeden z najtrudniejszych systemów i etap można rozgrywać godzinami, ale daje bardzo dużo satysfakcji.
jak komuś szkoda używać tyralierów w armii UK to niech przerzuci Holendrów na środek i wesprze siłowo jednostki tworząc stos (warunek-oddziały tego samego korpusu). tyraliera może bardzo długo opóźniać ataki francuskie. i trzymać linię w miejscach gdzie jest las lub trudny teren, no i fakt że ma strefę kontroli z wszystkich stron jest chyba wystarczającym argumentem do tego by nie rezygnować z nich podczas obrony
jak komuś szkoda używać tyralierów w armii UK to niech przerzuci Holendrów na środek i wesprze siłowo jednostki tworząc stos (warunek-oddziały tego samego korpusu). tyraliera może bardzo długo opóźniać ataki francuskie. i trzymać linię w miejscach gdzie jest las lub trudny teren, no i fakt że ma strefę kontroli z wszystkich stron jest chyba wystarczającym argumentem do tego by nie rezygnować z nich podczas obrony
"Dulce et decorum est pro patria mori"
- Raleen
- Colonel Général
- Posty: 43393
- Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 14:40
- Lokalizacja: Warszawa
- Has thanked: 3965 times
- Been thanked: 2525 times
- Kontakt:
Niektórym nie tyle szkoda, co chcą wykorzystać modyfikację do ostrzału za piechotę lekką na szerszą skalę, łącząc angielskich tyralierów z piechotą liniową.
Panie, weźcie kości w rękę i wyobraźcie sobie, że gracie z królem Kastylii, i rzucając je na stół zdajecie wszystko na los bitwy. Jeśli dopisze wam szczęście, zrobicie najlepszy rzut, jaki kiedykolwiek uczynił król na ziemi; a jeśli rzut wam się nie powiedzie, inaczej nie odejdziecie z gry, jak z honorem.
Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
- motyl
- Chorąży
- Posty: 266
- Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 18:04
- Lokalizacja: Muszyna / Lublin KUL
zgadza się. jak graliśmy w Muszynie, to DN tak robił (chodzi o tyralierę z gwiazdką) i było mi to nie na rękę. musiałem się nieźle napocić żeby jakoś ugryźć jego szyki.
natomiast zwykłą lekką piechotę powinno się rozbić na tyralierę, choćby nawet do wzmocnienia artylerzystów.
natomiast zwykłą lekką piechotę powinno się rozbić na tyralierę, choćby nawet do wzmocnienia artylerzystów.
"Dulce et decorum est pro patria mori"
- Monthion
- Sous-lieutenant
- Posty: 478
- Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 14:55
- Lokalizacja: Kraków
- Has thanked: 6 times
- Been thanked: 16 times
Chciałbym w tym miejscu podzielić sukcesem który poczytuję sobie
nieskromnie za mój największy jednostkowy sukces w Waterloo:
Działo się to nieco powyżej lasku koło Hougoumont grając Francuzami
starałem się przełamać angielską obronę na lini wzórz , poniosłem
gigantyczne straty które połączone z nieciekawą sytuacją strategiczną
i perspektywa rychłego decydującego uderzenia Prusaków rokowały
jak najgorzej.anglicy podciągąwszy rezerwy rozpoczęli kontratak i
zaczęli spychać moje( nieliczne już )nie zdemoralizowane oddziały.
Gdy wtem...Kolumna angielskiej gw. po swoim ruchu pozostała w strefie
konroli mojej piechoty ...wtedy do swej największej szarży wdziejach i to
nie na kaw. lecz piechotę ( sic!) ruszył (2)p.grenadierów konnych gw.,
atak pod góre na ang.gw. wynik rzutu 1 ! Wielkie Zwycięstwo...
były tam jakieś ostrzelania z piechoty lecz bez rezultatów... Następna
była kolumna ang. piech.liniowej i ... nie sformowała czworoboku!
Po jej rozjechaniu następna przeszkoda wydawała się trudniejsza:
była to bowiem ang. piech.lek. uformowana już w czworobok i ...
rzut kostką =1!!! ( przeciwnik wznosił błagalne modlitwy do niebios)
następną przeszkoda była nędzna landwehra han. która... nie
sformowała czworoboku! Po jej rozjechaniu przeciwnik żywił nadzieje
że nastęna przeszkoda zatrzyma szarżę wszechczasów i miał po temu
powody , bo piech.szkocka sformowała czworobok i czekała...
Lecz znowu wynik rzutu kostką wynosił 1!!!!! .Pogrom ,jedna szarża
wyeliminowała ok.40-45 pkt. siły ( z czego 5 definitywnie ), zmieniła sytuacje na całym froncie , Anglicy nieutrzymali lini wzgórz , nie mieli
juz czym...Lecz pozostałymi w tym rejonie siłami zdecydowli się
zetrzeć bohaterskich grenadierów w pył , co niestety udało im się...
nieskromnie za mój największy jednostkowy sukces w Waterloo:
Działo się to nieco powyżej lasku koło Hougoumont grając Francuzami
starałem się przełamać angielską obronę na lini wzórz , poniosłem
gigantyczne straty które połączone z nieciekawą sytuacją strategiczną
i perspektywa rychłego decydującego uderzenia Prusaków rokowały
jak najgorzej.anglicy podciągąwszy rezerwy rozpoczęli kontratak i
zaczęli spychać moje( nieliczne już )nie zdemoralizowane oddziały.
Gdy wtem...Kolumna angielskiej gw. po swoim ruchu pozostała w strefie
konroli mojej piechoty ...wtedy do swej największej szarży wdziejach i to
nie na kaw. lecz piechotę ( sic!) ruszył (2)p.grenadierów konnych gw.,
atak pod góre na ang.gw. wynik rzutu 1 ! Wielkie Zwycięstwo...
były tam jakieś ostrzelania z piechoty lecz bez rezultatów... Następna
była kolumna ang. piech.liniowej i ... nie sformowała czworoboku!
Po jej rozjechaniu następna przeszkoda wydawała się trudniejsza:
była to bowiem ang. piech.lek. uformowana już w czworobok i ...
rzut kostką =1!!! ( przeciwnik wznosił błagalne modlitwy do niebios)
następną przeszkoda była nędzna landwehra han. która... nie
sformowała czworoboku! Po jej rozjechaniu przeciwnik żywił nadzieje
że nastęna przeszkoda zatrzyma szarżę wszechczasów i miał po temu
powody , bo piech.szkocka sformowała czworobok i czekała...
Lecz znowu wynik rzutu kostką wynosił 1!!!!! .Pogrom ,jedna szarża
wyeliminowała ok.40-45 pkt. siły ( z czego 5 definitywnie ), zmieniła sytuacje na całym froncie , Anglicy nieutrzymali lini wzgórz , nie mieli
juz czym...Lecz pozostałymi w tym rejonie siłami zdecydowli się
zetrzeć bohaterskich grenadierów w pył , co niestety udało im się...
- antoni
- Caporal-Fourrier
- Posty: 87
- Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 14:47
- Lokalizacja: Ciapowizna ;) Kraków
Opiszę tutaj rozgrywkę Waterloo z III LMS.
Graliśmy we czterech (a od 8 etapu we trzech). Ja i Marcin wzięliśmy Angoli, a Jacek i Memnon France. Plan Anglików to bardzo głęboka obrona za wzgórzami plus przerzucenie całej ciężkiej jazdy na prawe skrzydło (Hillem był Marcin) w celu rozjechania przeciwnika (jeśliby się nie połapał i nie podesłał więcej ciężkiej kawalerii na czas). Tutaj zaskoczyliśmy chyba przeciwnika, który spodziewał się ciężkich walk już na pierwszej linii, ale także okazało się, że wobec ataku na oba skrzydła głębokie ugrupowanie nie jest tak bardzo korzystne - zbyt dużo sił stoi w środku i jest niezaangażowane. Plan rozbicia lewego skrzydła francuskiego powiódł się w zupełności - Fr. poszli bardzo, bardzo głęboko i nie atakowali wcale Hougmont. W dużej mierze atak się powiódł z powodu nierówności przeciwników. Memnon jednak gra nieco słabiej od Marcina i sobie nie poradził więc ciężko wyrokować czy natarcie powiodłoby się w innych warunkach. Jest to pewną wadą gry, że wymaga naprawdę równorzędnych graczy. Picton - czyli ja, cofał się i cofał, aż poległ Ale odwrót udało się przeprowadzać spójnie i bez wielkich strat. Jacek tutaj lekko zawalił i nie podprowadził dość piechoty, wobec czego atak musiał zwolnić. Ostatecznie gra się skończyła w 12 etapie. Anglicy zostali już wyparci poza lasek na wschód od drogi brukselskiej i szykowali się przyjąć cios na klatę w oparciu o farmy i sady. W odwrocie nie straciłem bodaj jednej artylerii, więc mogę powiedzieć, że morale obrońców było spore. Francuzi wedle mojej oceny mieli w tym momencie braki w kawalerii do spędzenia dział, ale dużo odesłali przeciw Prusakom. W wzdłuż drogi krystalizowało się natarcie gwardii bryt. na La Haye Sainte i raczej rokowało wszelkie szanse powodzenia wobec szczupłości sił francuskich. Na prawym skrzydle Hill już oswobodził z okrążenia Hougmont a Francuzi jakoś dochodzili do siebie, ale sytuacja była i tak bardzo niewesoła.
Ogólnie w grze mało widać było francuskiej artylerii to mnie zaciekawiło. Pojedynki artyleryjskie często wygrywali Anglicy właśnie ze względu na przewagę liczebną.
Zachęcam rywali i Marcina do podzielenia się swoimi wrażeniami. Jacek już to zrobił..
Graliśmy we czterech (a od 8 etapu we trzech). Ja i Marcin wzięliśmy Angoli, a Jacek i Memnon France. Plan Anglików to bardzo głęboka obrona za wzgórzami plus przerzucenie całej ciężkiej jazdy na prawe skrzydło (Hillem był Marcin) w celu rozjechania przeciwnika (jeśliby się nie połapał i nie podesłał więcej ciężkiej kawalerii na czas). Tutaj zaskoczyliśmy chyba przeciwnika, który spodziewał się ciężkich walk już na pierwszej linii, ale także okazało się, że wobec ataku na oba skrzydła głębokie ugrupowanie nie jest tak bardzo korzystne - zbyt dużo sił stoi w środku i jest niezaangażowane. Plan rozbicia lewego skrzydła francuskiego powiódł się w zupełności - Fr. poszli bardzo, bardzo głęboko i nie atakowali wcale Hougmont. W dużej mierze atak się powiódł z powodu nierówności przeciwników. Memnon jednak gra nieco słabiej od Marcina i sobie nie poradził więc ciężko wyrokować czy natarcie powiodłoby się w innych warunkach. Jest to pewną wadą gry, że wymaga naprawdę równorzędnych graczy. Picton - czyli ja, cofał się i cofał, aż poległ Ale odwrót udało się przeprowadzać spójnie i bez wielkich strat. Jacek tutaj lekko zawalił i nie podprowadził dość piechoty, wobec czego atak musiał zwolnić. Ostatecznie gra się skończyła w 12 etapie. Anglicy zostali już wyparci poza lasek na wschód od drogi brukselskiej i szykowali się przyjąć cios na klatę w oparciu o farmy i sady. W odwrocie nie straciłem bodaj jednej artylerii, więc mogę powiedzieć, że morale obrońców było spore. Francuzi wedle mojej oceny mieli w tym momencie braki w kawalerii do spędzenia dział, ale dużo odesłali przeciw Prusakom. W wzdłuż drogi krystalizowało się natarcie gwardii bryt. na La Haye Sainte i raczej rokowało wszelkie szanse powodzenia wobec szczupłości sił francuskich. Na prawym skrzydle Hill już oswobodził z okrążenia Hougmont a Francuzi jakoś dochodzili do siebie, ale sytuacja była i tak bardzo niewesoła.
Ogólnie w grze mało widać było francuskiej artylerii to mnie zaciekawiło. Pojedynki artyleryjskie często wygrywali Anglicy właśnie ze względu na przewagę liczebną.
Zachęcam rywali i Marcina do podzielenia się swoimi wrażeniami. Jacek już to zrobił..
- Raleen
- Colonel Général
- Posty: 43393
- Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 14:40
- Lokalizacja: Warszawa
- Has thanked: 3965 times
- Been thanked: 2525 times
- Kontakt:
Czyli testowałeś podobne metody co w Niepołomicach na innym przeciwniku .
Jeśli na skrzydle Pictona udało Ci się Antoni uratowac działa, to znaczy, że odwrót był uporządkowany. Ciekawe jakimi siłami nacierał Jacek To by rozjaśniło sytuację.
Ogólnie, podsumowując, wynika z tego, że Sprzymierzeni byli na dobrej drodze do zwycięstwa. Bo jeśli na prawym skrzydle daliście łupnia Francuzom, a na lewym przeprowadziliście uporządkowany odwrót, to w sumie bardzo pozytywny obraz. I był już 12 etap.
Jeśli na skrzydle Pictona udało Ci się Antoni uratowac działa, to znaczy, że odwrót był uporządkowany. Ciekawe jakimi siłami nacierał Jacek To by rozjaśniło sytuację.
Ogólnie, podsumowując, wynika z tego, że Sprzymierzeni byli na dobrej drodze do zwycięstwa. Bo jeśli na prawym skrzydle daliście łupnia Francuzom, a na lewym przeprowadziliście uporządkowany odwrót, to w sumie bardzo pozytywny obraz. I był już 12 etap.
Panie, weźcie kości w rękę i wyobraźcie sobie, że gracie z królem Kastylii, i rzucając je na stół zdajecie wszystko na los bitwy. Jeśli dopisze wam szczęście, zrobicie najlepszy rzut, jaki kiedykolwiek uczynił król na ziemi; a jeśli rzut wam się nie powiedzie, inaczej nie odejdziecie z gry, jak z honorem.
Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
- antoni
- Caporal-Fourrier
- Posty: 87
- Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 14:47
- Lokalizacja: Ciapowizna ;) Kraków
DokładnieCzyli testowałeś podobne metody co w Niepołomicach na innym przeciwniku
Co do sił francuskich to najlepiej by się sami wypowiedzieli. Z tego co pamiętam to poszedł cały D'Erlon + Milhaud + Lekka kaw. gwardii + tylko jedna wlk. kolumna gwardii. Nota bene pechowo w lasku dostała D i przez kilka etapów biedaczka nie mogła wydostać się ze strefy kontroli strzelców Kempta. Ale natarcie wyraźnie miało dwie fazy: najpierw kawaleri i działa, potem piechota i działa. Tutaj nie było to tak mordercze jak w niepołomicach 3 w 1