[Waterloo 1815] Powrót Grouchy'ego (Dragon Hobby)

Planszowe gry historyczne (wojenne, strategiczne, ekonomiczne, symulacje konfliktów) dotyczące XIX wieku.
Awatar użytkownika
Raleen
Colonel Général
Posty: 43346
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 14:40
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 3919 times
Been thanked: 2489 times
Kontakt:

[Waterloo 1815] Powrót Grouchy'ego (Dragon Hobby)

Post autor: Raleen »

Rozszerzenie "Waterloo" z "Dragona Hobby" nr 5.

Wykorzystuje jednostki z Waterloo, ale ponadto jest wiele dodatkowych jednostek - praktycznie cała grupa marszałka Grouchy, która po bitwie pod Ligny ścigała rozbitą armię pruską. Jest też oczywiście nowa, ciekawa plansza, choć graficznie wzorowana na starym Waterloo.

Ciekawy jest przede wszystkim sposób wprowadzenia wojsk na planszę - wszystko wchodzi kolejno zza planszy, na początku gry na planszy nie ma żadnych jednostek, nie ma więc w ogóle rozstawienia początkowego.

Gra bardzo dynamiczna, może się różnie potoczyć. Duże znaczenie ma umiejętność wykorzystania ruchu strategicznego. Różny może być też układ sił, bo obie strony mają do opcjonalnego wprowadzenia posiłki, za które dostają punkty ujemne.

Recenzja gry na Portalu Strategie:
http://portal.strategie.net.pl/index.ph ... Itemid=119

Wykaz żetonów gry na Portalu Strategie:
http://portal.strategie.net.pl/index.ph ... Itemid=223
Ostatnio zmieniony wtorek, 15 marca 2011, 19:26 przez Raleen, łącznie zmieniany 5 razy.
Awatar użytkownika
motyl
Chorąży
Posty: 266
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 18:04
Lokalizacja: Muszyna / Lublin KUL

Post autor: motyl »

Na I Galicyjskich Manewrach grałem z Marcinem Baranowskim na DBJa i Daniela Nowickiego w Waterloo z tym, że dodaliśmy planszę z Powrotu Grouchego ale Grouchy nie wchodził. To jest duże ułatwienie dla Francuzów, bo wysłaliśmy jedną dywizję gwardii i korpus kawalerii i odpowiednio dobrze przygotowaliśmy się na Prusaków. Szybciej można obejść z flanki lewe skrzydło Anglików używając ruchu strategicznego. Dokładnie nie pamiętam ale chyba w 6 etapie już było po zawodach. Anglicy mieli jedno wielkie "U".
Awatar użytkownika
Raleen
Colonel Général
Posty: 43346
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 14:40
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 3919 times
Been thanked: 2489 times
Kontakt:

Post autor: Raleen »

My tak chyba też gralismy kiedyś na Armagedonie tzn. z Powrotem Grouchy'ego, ale strasznie układ sił przechylał się wtedy na stronę francuską. U Was chyba też tak było motylu, prawda? Stąd ja nie łączę teraz i gram według wersji klasycznej, albo Powrót Grouchy'ego sam. Ogólnie warunki zwycięstwa w Waterloo są jednak dopasowane do tamtego układu sił.

I jeszcze jedna różnica - ja nie miałem kłopotu bo jak gram Anglikami to na lewej flance nie staram się Pictonem tak przyssac do krawędzi.
Panie, weźcie kości w rękę i wyobraźcie sobie, że gracie z królem Kastylii, i rzucając je na stół zdajecie wszystko na los bitwy. Jeśli dopisze wam szczęście, zrobicie najlepszy rzut, jaki kiedykolwiek uczynił król na ziemi; a jeśli rzut wam się nie powiedzie, inaczej nie odejdziecie z gry, jak z honorem.

Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
Awatar użytkownika
motyl
Chorąży
Posty: 266
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 18:04
Lokalizacja: Muszyna / Lublin KUL

Post autor: motyl »

Graliśmy tylko z doklejoną mapą. Prusacy wchodzili sami. Może to nie jest duże ułatwienie ale lepiej powstrzymać Prusaków. Co do obejścia Anglików z lewej strony to też zależy jak dowodzący Angolami się rozstawi.
Awatar użytkownika
Raleen
Colonel Général
Posty: 43346
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 14:40
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 3919 times
Been thanked: 2489 times
Kontakt:

Post autor: Raleen »

Tzn. graliście tak, że Prusacy wychodzili na skraju starej mapy, chyba nie :?:

Motylu, tam jeszcze jeden problem jest - w Powrocie Grouchyego etap to 30 minut, a w Waterloo etap to 20 minut, więc nie ma synchronizacji czasowej etapów i wychodzenia posiłków.

Co do obchodzenia Anglików to dla gracza angielskiego problem polega na tym, że jak się ustawisz przy krawędzi, to obrona się bardzo rozciąga i Francuzi mają łatwiej wykonac uderzenie w jednym wybranym punkcie, gdzie brak Ci wojsk.
Panie, weźcie kości w rękę i wyobraźcie sobie, że gracie z królem Kastylii, i rzucając je na stół zdajecie wszystko na los bitwy. Jeśli dopisze wam szczęście, zrobicie najlepszy rzut, jaki kiedykolwiek uczynił król na ziemi; a jeśli rzut wam się nie powiedzie, inaczej nie odejdziecie z gry, jak z honorem.

Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
Awatar użytkownika
motyl
Chorąży
Posty: 266
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 18:04
Lokalizacja: Muszyna / Lublin KUL

Post autor: motyl »

Graliśmy w Waterloo z planszą do Grouchego, a Prusacy wchodzili z krawędzi mapy z powrotu Grouchego, tyle, że nieco wcześniej. I Marcin powstrzymywał Prusaków na tejże doklejonej mapie.

DBJ cały czas się cofał Pictonem, a Nowicki Niderlandczyków trzymał na swoim prawym skrzydle aż do końca mapy. Rozciągneliśmy się wszyscy, ale jak doszła mi dywizja Frianta, to przebiłem się bez problemu. Zaskakujące, ze Holendrzy nieźle walczyli, aż byłem zdziwiony, odpierali każdy atak... ale do czasu :twisted:
Awatar użytkownika
Raleen
Colonel Général
Posty: 43346
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 14:40
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 3919 times
Been thanked: 2489 times
Kontakt:

Post autor: Raleen »

A w którym miejscu się przebiłeś :) :?:
Panie, weźcie kości w rękę i wyobraźcie sobie, że gracie z królem Kastylii, i rzucając je na stół zdajecie wszystko na los bitwy. Jeśli dopisze wam szczęście, zrobicie najlepszy rzut, jaki kiedykolwiek uczynił król na ziemi; a jeśli rzut wam się nie powiedzie, inaczej nie odejdziecie z gry, jak z honorem.

Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
Awatar użytkownika
motyl
Chorąży
Posty: 266
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 18:04
Lokalizacja: Muszyna / Lublin KUL

Post autor: motyl »

Na zachód od Hougoumont. Zresztą na północ od H. też atakowałem i tak na północnym zachodzie od H. uderzyłem gwardią. Generalnie wyglądało to tak, że Marcin u siebie uderzył z wszystkich stron na raz, a ja środek zostawiłem i atakowałem na zach. od Hougoumont.
Awatar użytkownika
Raleen
Colonel Général
Posty: 43346
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 14:40
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 3919 times
Been thanked: 2489 times
Kontakt:

Post autor: Raleen »

Coś jak na mnie :twisted:
Panie, weźcie kości w rękę i wyobraźcie sobie, że gracie z królem Kastylii, i rzucając je na stół zdajecie wszystko na los bitwy. Jeśli dopisze wam szczęście, zrobicie najlepszy rzut, jaki kiedykolwiek uczynił król na ziemi; a jeśli rzut wam się nie powiedzie, inaczej nie odejdziecie z gry, jak z honorem.

Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
Awatar użytkownika
motyl
Chorąży
Posty: 266
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 18:04
Lokalizacja: Muszyna / Lublin KUL

Post autor: motyl »

Tak, tylko, że Ty stosujesz swoją przemyślną obronę, którą ciężko jest sforsować. DBJ i Daniel Nowicki trochę inaczej się bronili, aczkolwiek nie było łatwo.
Awatar użytkownika
Raleen
Colonel Général
Posty: 43346
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 14:40
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 3919 times
Been thanked: 2489 times
Kontakt:

Post autor: Raleen »

A jak się bronili :?: Poza tym, że mieli rozciągnięte linie, bo to już pisałeś.
Panie, weźcie kości w rękę i wyobraźcie sobie, że gracie z królem Kastylii, i rzucając je na stół zdajecie wszystko na los bitwy. Jeśli dopisze wam szczęście, zrobicie najlepszy rzut, jaki kiedykolwiek uczynił król na ziemi; a jeśli rzut wam się nie powiedzie, inaczej nie odejdziecie z gry, jak z honorem.

Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
Awatar użytkownika
motyl
Chorąży
Posty: 266
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 18:04
Lokalizacja: Muszyna / Lublin KUL

Post autor: motyl »

Już nie pamiętam. Są jakieś zdjęcia z I Galicyjskich Manewrów ale nie za dużo. Z tego co pamiętam, to Daniel Holendrów nie łączył z Gwardią, tylko stali oddzielnie. Na pewno łączył riflesów z piechotą, ale chyba w kolumny, a tak raczej nie wolno. I artyleria była raczej z przodu, niż za oddziałami, ale głowy nie dam. DBJ cały czas się cofał i nie nękał Marcina. Przy wejściu Prusaków DBJ źle ustawił kawalerię i Pajol rozbił nadchodzące posiłki. Po tym, widząc, że pomocy znikąd nie będzie, a szyki są przełamane i wojsko wieje sprzymierzeni skapitulowali.
Awatar użytkownika
Raleen
Colonel Général
Posty: 43346
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 14:40
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 3919 times
Been thanked: 2489 times
Kontakt:

Post autor: Raleen »

Hmm, ciekawe z tymi riflesami, bo jak grałem dawno temu z kolegą Nowickiego, Charydczakiem to mi ostro tego zabraniał, ale jak widac punkt widzenia zależy od punktu siedzenia.
Panie, weźcie kości w rękę i wyobraźcie sobie, że gracie z królem Kastylii, i rzucając je na stół zdajecie wszystko na los bitwy. Jeśli dopisze wam szczęście, zrobicie najlepszy rzut, jaki kiedykolwiek uczynił król na ziemi; a jeśli rzut wam się nie powiedzie, inaczej nie odejdziecie z gry, jak z honorem.

Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
Awatar użytkownika
motyl
Chorąży
Posty: 266
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 18:04
Lokalizacja: Muszyna / Lublin KUL

Post autor: motyl »

Pamiętam, jak na I Manewrach w Lublinie dołączyłem się do Zulusa i Raleena, którzy zaczynali Grouchego. Wtedy pierwszy raz grałem przeciwko Rysiowi i w ogóle w tą grę. A wiedziałem, że to będzie twardy orzech do zgryzienia. Szkoda, że nie udało się nam dograć do końca, choć Zulusowi troszkę nie poszło, pamiętam, że wkurzał się na przepisy.
Ale to dawne czasy, choć wcześniej byłem uprzedzony do tej gry, a teraz mam ochotę rozegrać w nią partyjkę.
Awatar użytkownika
Raleen
Colonel Général
Posty: 43346
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 14:40
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 3919 times
Been thanked: 2489 times
Kontakt:

Post autor: Raleen »

Tam gdzie grałeś miałeś przygniatającą przewagę, choć trochę Cię zniechęciłem i chyba z jakąś bojaźnią potem grałeś :wink: , tak trochę, bo byś mnie u góry rozniósł bez problemu.

U Zulusa było tak, że nie miał tak wielu sił, bo sporo dał Tobie z tego co pamiętam. Na początku stracił trochę kawalerii przy krawędzi - nie jego wina, bo każdy może nie zauważyć, a grał pierwszy raz. No a potem szturmował silne baterie francuskie frontalnie kolumnami, bez tyralier, co z reguły niezbyt dobrze się kończy, a do tego ja jeśli już mam farta to w rzucaniu 6 raczej niż 1 przy walce.
Panie, weźcie kości w rękę i wyobraźcie sobie, że gracie z królem Kastylii, i rzucając je na stół zdajecie wszystko na los bitwy. Jeśli dopisze wam szczęście, zrobicie najlepszy rzut, jaki kiedykolwiek uczynił król na ziemi; a jeśli rzut wam się nie powiedzie, inaczej nie odejdziecie z gry, jak z honorem.

Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
ODPOWIEDZ

Wróć do „XIX wiek”