Ostrołęka 1831 i 1807 (TiS)

Planszowe gry historyczne (wojenne, strategiczne, ekonomiczne, symulacje konfliktów) dotyczące XIX wieku.
Awatar użytkownika
Mariusz
Adjoint
Posty: 733
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 14:53
Lokalizacja: Warszawa/Bruksela
Has thanked: 65 times
Been thanked: 28 times

Post autor: Mariusz »

Dołączam się do życzeń najlepszego.

Sytuacja na forum TiS się rozwija, chyba dziś kogoś wywalili, bo puste miejsca zostały po postach...
Alea iacta est.
Awatar użytkownika
Andrzej
Kapitan
Posty: 758
Rejestracja: wtorek, 24 stycznia 2006, 20:41
Lokalizacja: Warszawa
Been thanked: 3 times

Post autor: Andrzej »

WZ podał na forum TiS że niedługo skasuje część postów podobno tylko te "nie na temat". Ja ostatnie dwie strony sobie skopiowałem wygląda na to że jest nieźle wkurzony. Dzisiaj bronił się jak sowiety w Stalingradzie.
Awatar użytkownika
Raleen
Colonel Général
Posty: 43399
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 14:40
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 3970 times
Been thanked: 2528 times
Kontakt:

Post autor: Raleen »

Nihil novi. Dlatego na dłuższą metę szkoda czasu :) . Lepiej podyskutowac u nas i rozwijac własne forum niż się tam z nim spierac, ale oczywiście wybór należy do Was.

PS. I znów się coś nie mogę oderwac od spraw forumowych, temat się robi jednym z evergreenów forum.. :roll:
Panie, weźcie kości w rękę i wyobraźcie sobie, że gracie z królem Kastylii, i rzucając je na stół zdajecie wszystko na los bitwy. Jeśli dopisze wam szczęście, zrobicie najlepszy rzut, jaki kiedykolwiek uczynił król na ziemi; a jeśli rzut wam się nie powiedzie, inaczej nie odejdziecie z gry, jak z honorem.

Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
Awatar użytkownika
Wojpajek
Captain
Posty: 934
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 15:59
Lokalizacja: Warszawa
Been thanked: 1 time

Post autor: Wojpajek »

To kiedy ukaże się Ostrołęka Ryśkowa? Lud się coraz bardziej domaga... nawet na TiSie ludzie co nie którzy jej oczekują...myślę, że jest to teraz najlepszy moment by gra wyszła.
Leopidas
Enfant de troupe
Posty: 2
Rejestracja: piątek, 23 lutego 2007, 10:16

Post autor: Leopidas »

Witam

Jak niektórzy widzieli pewnie ja też próbowałem dyskutować na forum TiSu używając do tego kilku argumentów Raleena, efekty są takie że obrzucono mnie błotem po czym niewygodne posty pokasowano. Gra wyszła im fatalnie, otwieram instrukcję i większość z tego co tam jest trudno poskładać do kupy. Co chwila są jakieś literówki, jak by pisał to uczeń podstawówki i masa błędów. Nie ma to ładu ani składu tak że nawet nie chce mi się dopytywać bo odpowiedź będzie pewnie tego samego rodzaju albo jej nie będzie w ogóle. Ale to co tu przeczytałem o mapie tej gry przyznam że mnie powaliło.
Kiedyś były gry Dragona to jednak była to jakaś jakość, obecnie TiS to kompletna tragedia jak się to obejrzy. O przepisy już nie pytam, bo chyba szkoda sobie zawracać głowę. Kupiłem kierując się tematyką, bo fajnie że robi się coś z tego okresu, drogie nie było, ale chyba za wiele z tego nie skorzystam. Tak chyba pozostaje wrócić do strategii na kompie bo szkoda na to czasu i pieniędzy. Jak by się miała tutejsza Ostrołęka ukazać to jestem chętny, ale wcześniej chętnie bym zobaczył jakąś próbkę.
Awatar użytkownika
Raleen
Colonel Général
Posty: 43399
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 14:40
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 3970 times
Been thanked: 2528 times
Kontakt:

Post autor: Raleen »

Kolega jest wykształciuch, a po drugie używał moich argumentów, to się rzucili. Ale tresc dyskusji dużo mówiła i nadal mówi, więc gratuluję, że i tak kolega nie dał się zastraszyc.

Jak będziesz zainteresowany naszą Ostrołęką to zapraszam - wiele informacji jest w dziale "Ostrołęka 1831". Tam zajrzyj. Mam nadzieję, że przygody z grą WZ nie zniechęcą Cię do planszówek w ogóle.
Panie, weźcie kości w rękę i wyobraźcie sobie, że gracie z królem Kastylii, i rzucając je na stół zdajecie wszystko na los bitwy. Jeśli dopisze wam szczęście, zrobicie najlepszy rzut, jaki kiedykolwiek uczynił król na ziemi; a jeśli rzut wam się nie powiedzie, inaczej nie odejdziecie z gry, jak z honorem.

Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
Awatar użytkownika
Andrzej
Kapitan
Posty: 758
Rejestracja: wtorek, 24 stycznia 2006, 20:41
Lokalizacja: Warszawa
Been thanked: 3 times

Post autor: Andrzej »

WZ dotrzymał slowa i wyrzycił kilka postów mam szczęście mnie wyrzucał już dzisiaj w sumie trzy razy.
Awatar użytkownika
Raleen
Colonel Général
Posty: 43399
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 14:40
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 3970 times
Been thanked: 2528 times
Kontakt:

Post autor: Raleen »

Chciałeś Andrzeju OdB - proszę bardzo. Podaję bez liczebności, dlaczego pewnie się domyślasz, ale powinno Ci starczyc.

OSTROŁĘKA 1831 - ordre de bataille

DYBICZ – Toll

Bistrom, straż przednia:
Nostitz (DKaw.Lek. Gw.):
p. strz. k. Gward.
p. ułan. Gward.
p. dragon. Gward.
p. kozak. Sekretow

Berg:
3 p. karabinierów
gren. Jekaterynosławski
p. huzarów Łubieński
p. kozak. Borysow


Pahlen I (dowódca I Korpusu Piechoty)
Nabukow (3DGren.):
p. gren. Sybirski
p. gren. Rumiancowa
p. gren. Suworowa
p. gren. Astrachański
5p. karabinierów
6p. karabinierów

Manderstern (1DP):
1p. jegr.
2p. jegr.
4p. Morski
3p. Morski

Szkuryn (3DP):
6p. jegr.
5p. jegr.
p.p. Staroingermanlandzki
p.p. Nowoingermanlandzki
p. gren. Kutuzowa

Łopuchin (1DHuz.):
p. huzar. Oliwiopolski
p. huzar. Klastycki
p. huzar. Sumski

3DKir. (bez dowódcy):
(2 brygada):
p. kirasjer. Nowogrodzki
p. kirasjer. Ks. Alberta - 1/Ks. Alberta

Szachowski (dowódca Korpusu Grenadierów)
Polujektow (2DGren.):
p. gren. Kijowski
p. gren. Ks. E. Wirtermberskiego
p. gren. Ks. P. Meklemburskiego

Jednostki samodzielne:
p. huzar. Grodzieński Gw.
p.p. Litewski Gw.
p.p. Wołyński Gw.
6 BSap.
Artyleria:
1 art. kon. Gw. – (L) (8 dział)
2 art. kon. Gw. – (L) (8 dział)
17/9 BAKon. (L) (8 dział), art. konna
18/9 BAKon. (L) (8 dział), art. konna
art. p. 1/1 BAPol. (C)
art. p. 2/1 BAPol. (L)
art. p. 3/1 BAPol. (L)
art. p. 1/3 BAPol. (C)
art. p. 2/3 BAPol. (L)
art. p. 3/3 BAPol. (L)
art. p. 1/2 BAGren. (C)
art. p. 2/2 BAGren. (C)
art. p. 3/2 BAGren. (L)
art. p. 1/3 BAGren. (C)
art. p. 2/3 BAGren. (C)
art. p. 3/3 BAGren. (L)
1/3 BAKon. (L) (8 dział), art. konna
2/3 BAKon. (L) (8 dział), art. konna
5 art. Gw. (C) (8 dział), art. piesza
3 art. kon. Gw. (C) (8 dział), art. konna

SKRZYNECKI – Prądzyński

Rybiński (1DP):
2 p.p
12 p.p.
16 p.p.
1 p. strz. p.

Małachowski (3DP):
4 p.p.
8 p.p.
5 p. strz. p.
p. Weteranów

Kamieński (5DP):
3 p.strz.p.
14 p.p.
6 p.p.
20 p.p.

Łubieński (2DK):
4 p. strz. k.
5 p. strz. k.
7 p. ułan
2 p. ułan.
3 p. ułan.
5 p. ułan.
d. karabinierów
p. krakusów

Skarżyński (3DK):
1 p. strz. k.
p. jazdy krakowskiej
p. jazdy poznańskiej

art. p. Łapiński – (L) (1 kalp – 12 dział)
art. p. Solecki – (C) (1/1 kap – 6 dział)
art. p. Turski – (C) (3 kap – 10 dział)
art. p. Bielicki – (C) (2/1 kap – 6 dział)
art. p. Neymanowski – (C) (5 kap – 6 dział)
art. p. Lewandowski – (L) (4 kalp – 10 dział)
art. k. Bem – (L) (4 balk – 10 dział)
art. k. Jabłonowski – (L) (wydz z 4 balk – 4 działa)
art. p. Piętka – (C) (2 kap – 10 dział)
art. k. Kołyszko – (L) (2 balk – 8 dział)
BSap. – na awersie żetonu w kolumnie, na rewersie w tyralierze.
Panie, weźcie kości w rękę i wyobraźcie sobie, że gracie z królem Kastylii, i rzucając je na stół zdajecie wszystko na los bitwy. Jeśli dopisze wam szczęście, zrobicie najlepszy rzut, jaki kiedykolwiek uczynił król na ziemi; a jeśli rzut wam się nie powiedzie, inaczej nie odejdziecie z gry, jak z honorem.

Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
Awatar użytkownika
viking
Major en second
Posty: 1113
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 15:06
Lokalizacja: Białystok

Post autor: viking »

wujaw pisze:Nie mam pewności co do wielkości nakładu, ale taki wydawnictwo deklarowało przy Stirlingu.Jest to napisane na instrukcji gry, którą posiadam.Założyłem, że przy Ostrołęce to porównywalna wielkośc i chyba nie ma tu miejsca na pomyłkę.
Kiedys WZ pisał na forum tiś,że są opóźnienia w wydawaniu Ostrołęki bo zainteresowanie jest bardzo nikłe(było to jakoś po rozstaniu z RK)-pisał ,że tylko kilka osób wpłaciło pieniądze mimo reklamy itp

Teraz dystrybucja gier jest lepsza,są w empikach i niektórych innych sklepach,coraz więcej ludzi ma internet i mozliwe,że te 200 czy 300 sztuk zeszło dosyć szybko-jak na 36 mln kraj nieduzo ;)
Awatar użytkownika
Raleen
Colonel Général
Posty: 43399
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 14:40
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 3970 times
Been thanked: 2528 times
Kontakt:

Post autor: Raleen »

viking pisze:
wujaw pisze:Nie mam pewności co do wielkości nakładu, ale taki wydawnictwo deklarowało przy Stirlingu.Jest to napisane na instrukcji gry, którą posiadam.Założyłem, że przy Ostrołęce to porównywalna wielkośc i chyba nie ma tu miejsca na pomyłkę.
Kiedys WZ pisał na forum tiś,że są opóźnienia w wydawaniu Ostrołęki bo zainteresowanie jest bardzo nikłe(było to jakoś po rozstaniu z RK)-pisał ,że tylko kilka osób wpłaciło pieniądze mimo reklamy itp

Teraz dystrybucja gier jest lepsza,są w empikach i niektórych innych sklepach,coraz więcej ludzi ma internet i mozliwe,że te 200 czy 300 sztuk zeszło dosyć szybko-jak na 36 mln kraj nieduzo ;)
To tylko po raz kolejny widać ile wart był ten argument :)
Panie, weźcie kości w rękę i wyobraźcie sobie, że gracie z królem Kastylii, i rzucając je na stół zdajecie wszystko na los bitwy. Jeśli dopisze wam szczęście, zrobicie najlepszy rzut, jaki kiedykolwiek uczynił król na ziemi; a jeśli rzut wam się nie powiedzie, inaczej nie odejdziecie z gry, jak z honorem.

Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
Awatar użytkownika
Raleen
Colonel Général
Posty: 43399
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 14:40
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 3970 times
Been thanked: 2528 times
Kontakt:

Post autor: Raleen »

Znów nieuchronnie odbiegliśmy od meritum, którym dla mnie (choc pewnie dla innych niekoniecznie) są przepisy i kwestia zgodności gry z realiami historycznymi i geograficznymi.

Pozwolę sobie w związku z tym poruszyc kolejną ciekawą sprawę...w brnąc dalej "poszukiwaniu straconego sensu".

W grze jest przepis o tym, że artyleria jak walczy bezpośrednio (wręcz) to ma siłę równą ilości posiadanych punktów siły - sformułowane jest to identycznie jak w instrukcji do B-35. Poza tym jednak może oczywiście prowadzic ostrzał.

Patrzę do tabel siły i co widzę: baterie artylerii mają zwykle po 2, a pozycyjne (ciężkie) po 3 punkty siły. Wiele pułków piechoty rosyjskiej ma podobną siłę. Najbardziej widoczne jest to w rosyjskiej 3 DP Szkuryna - każdy pułk piechoty ma po 2 PS i do tego są po 2 baterie artylerii lekkiej, również po 2 PS każda, a jest tam w składzie tej dywizji między innymi pułk grenadierów Suworowa - też ma (nie wiedziec czemu 2 PS), ale jak ma to ma). Po 2 PS mają też wszystkie rosyjskie pułki jegrów.

Jak wygladałaby zatem walka wręcz tych jednostek z artylerią: siły będą wyrównane, a nawet artyleria będzie miała przewagę, bo poza możliwością walki z pełną siłą może jeszcze przeprowadzic ostrzał, czyli pułk grenadierów Suworowa ma taką siłę w walce wręcz (podkreślam) jak bateria artylerii. Z historycznego punktu widzenia kompletna bzdura.

Jak to wygląda w Waterloo wiedzą ci, którzy grali.

Na zdrowy rozsądek nawet - jaka może byc siła obsługi artylerii w walce wręcz z pułkiem piechoty. A jeśli do tego ta piechota tak jak jegrzy jest piechotą lekką i może rozwijac tyraliery... Przecież ci jegrzy bez problemu atakując taką baterię zdołaliby ją przeskrzydlic i wykłuc całą obsługę.

W Waterloo jak batalion atakuje wręcz baterię artylerii to nawet w tyralierach jak atakują ciężko się obronic, o ataku kolumny nie wspominając. Podobnie w grach figurkowych.
Panie, weźcie kości w rękę i wyobraźcie sobie, że gracie z królem Kastylii, i rzucając je na stół zdajecie wszystko na los bitwy. Jeśli dopisze wam szczęście, zrobicie najlepszy rzut, jaki kiedykolwiek uczynił król na ziemi; a jeśli rzut wam się nie powiedzie, inaczej nie odejdziecie z gry, jak z honorem.

Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
Paul Yank
Appointé
Posty: 49
Rejestracja: wtorek, 19 września 2006, 14:07
Been thanked: 3 times

Post autor: Paul Yank »

W jakich systemach figurkowych? Na pewno nie w ,,Napoleonie" RN. Atak szykiem zwartym na baterie to najlepszy sposób na pozbycie się bólu głowy. Razem z głową. :lol:
Awatar użytkownika
Raleen
Colonel Général
Posty: 43399
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 14:40
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 3970 times
Been thanked: 2528 times
Kontakt:

Post autor: Raleen »

Przyznam, że nie sprawdzałem dokładnie :)
Przez analogię do Waterloo wydało mi się to oczywiste.
Panie, weźcie kości w rękę i wyobraźcie sobie, że gracie z królem Kastylii, i rzucając je na stół zdajecie wszystko na los bitwy. Jeśli dopisze wam szczęście, zrobicie najlepszy rzut, jaki kiedykolwiek uczynił król na ziemi; a jeśli rzut wam się nie powiedzie, inaczej nie odejdziecie z gry, jak z honorem.

Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
Awatar użytkownika
Karel W.F.M. Doorman
Admiraal van de Vloot
Posty: 10579
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 16:24
Lokalizacja: lichte kruiser HrMs "De Ruyter"
Has thanked: 2102 times
Been thanked: 2831 times

Post autor: Karel W.F.M. Doorman »

Oczywiście, że wchodząc kolumną w zasięg strzału kartaczem można łatwo pozbyć się i głowy i problemu z tej głowy.
Ale gdyby jednak kolumna domaszerowała do artylerii (co wcale chyba nie było takie niemożliwe), to jak pisze Raleen kanonierzy mogliby jedynie wiać.
Follow me!
Kontradmirał Karel Doorman do swoich podwładnych, Morze Jawajskie, 27 lutego 1942 roku.
Awatar użytkownika
Raleen
Colonel Général
Posty: 43399
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 14:40
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 3970 times
Been thanked: 2528 times
Kontakt:

Poprawki do Ostrołęki z TiS 21

Post autor: Raleen »

TiS 21 – poprawki do Ostrołęki 1831 i 1807 (ze str. 10)

Ostatnio wydawca TiSa wydał w swoim czasopiśmie drugi już zestaw poprawek do swojej gry. Niżej pozwoliłem sobie na komentarz do kilku z nich.
5.11 Każda jednostka piechoty po zakończeniu ruchu musi być ukierunkowana zgodnie z wola gracza nią dowodzącego. Ukierunkowanie określa, gdzie znajduje się strefa frontowa i tylna danej jednostki.
6.71 Każda jednostka piechoty może wykonać dowolny zwrot w fazie ruchu. Koszt takiego manewru to +0.5 PR.
6.72 Każda jednostka artylerii może wykonać dowolny zwrot w fazie ruchu. Koszt takiego manewru to +0.5 PR.
Mamy trzy a właściwie dwa przepisy o zwrotach i ukierunkowaniu – bo 6.71 i 6.72 tak naprawdę są o tym samym. Autor nie wpadł niestety na to, że można było dwa ostatnie punkty zapisać jako jeden i zaoszczędzić w ten sposób trochę miejsca, np. w następujący sposób:

„Każda jednostka piechoty oraz artylerii może wykonać dowolny zwrot w fazie ruchu. Koszt takiego manewru to 0,5 PR.”

Jak już nie raz mogły się przekonać osoby czytające moje komentarze do zasad tej gry redakcja niestety nie jest jej najmocniejszą stroną i wbrew pozorom, mimo że instrukcja jest krótka jak widać na tym przykładzie jest dodatkowo przegadana przez tego rodzaju niepotrzebne powtórzenia.

Przechodząc jednak do meritum, nie bardzo wynika z tego jak właściwie wykonuje się w tej grze zwroty. Na początku piszą nam oto, że „każda jednostka piechoty po zakończeniu ruchu musi być ukierunkowana zgodnie z wolą gracza nią dowodzącego” czyli można z tego wysnuć wniosek, że gracz ten może pod koniec fazy ruchu dowolnie ukierunkować swoją jednostkę, a wcześniej w zasadzie może poruszać się nią do woli, nie zwracając uwagi na zwroty. Bo jeśli miałoby być inaczej tzn. tak jak w większości gier, to po co ten przepis? Jeśli gracz w trakcie ruchu wykonuje jednostką zwroty to normalne, że po zakończeniu ruchu jednostka ma ukierunkowanie zgodne z jego wolą i nie trzeba tego dekretować oddzielnym punktem, bo przecież sam ją tak poruszył, więc logiczne, że poruszała się z jego wolą (inaczej za bardzo nie mogła – to gracz przesuwał ją przez całą fazę ruchu swoim paluszkiem i w związku z tym po fazie ruchu stoi tak jak ją ruszył). W związku z tym z przepisu wynikałoby, że ukierunkowanie jednostka może przyjąć na koniec swojej fazy ruchu. Nie ma jednak podanego żadnego kosztu zrobienia takiej zmiany ukierunkowania. Mamy za to punkty 6.71 i 6.72, gdzie o takich kosztach jest mowa z tym, że pisze tam o wykonywaniu zwrotów „w fazie ruchu” czyli nie do końca wiadomo czy dotyczy to też tego zwrotu po zakończeniu ruchu. Co więcej w 5.11 mowa jest tylko o piechocie, a w 6.71 i 6.72 tylko o piechocie i artylerii. Dlaczego więc w 5.11 nie ma nic o artylerii i dlaczego w obu punktach nie ma nic o kawalerii, pozostanie zagadką... Ciekawe jest też określenie „dowolny zwrot” i sam koszt wykonania zwrotu wynoszący 0,5 punktu ruchu czyli relatywnie bardzo mało. Potwierdza to tylko, że jak wynikałoby z powyższego, należy grać w ten sposób, że najpierw ruszamy się wszystkim tak jak by te jednostki nie miały ukierunkowania, a na koniec fazy ruchu ustalamy jak stoimy, czyli jak np. wejdziemy we wrogą strefę kontroli to dopiero jak wszystko ruszymy ustalamy jak co stoi. Zastrzegam ze swojej strony, że nie dociekam już jak to funkcjonuje w praktyce, interpretuję jedynie to co jest zapisane w tych przepisach. Jeśli spojrzeć na to od strony realizmu historycznego, chociażby na minimalnym poziomie, w zasadzie komentarz jest zbędny, bo związek tego z historią jest prawie żaden. Obrócenie się oddziału czy to piechoty czy kawalerii np. w szyku liniowym o 60 stopni było z pewnością trudniejsze niż samo poruszanie się takiego oddziału o odległość równą jednemu heksowi w tej grze, nawet manewrowanie w ten sposób kolumną nie było takie proste oczywiste. Gdy oddziały weszły w kontakt bojowy wszelkie manewrowanie stawało się w praktyce niewykonalne albo trudno wykonalne. Nie bez kozery w większości gier po wejściu we wrogą strefę kontroli trzeba się zatrzymać. Jak się weźmie to wszystko razem trudno nawet traktować te przepisy poważnie.
5.12 Jednostka walcząca z przeciwnikiem znajdującym się w jej strefie frontowej nie uzyskuje żadnych ujemnych modyfikatorów.


Do punktu dołączony jest diagram ukazujący jak wygląda ukierunkowanie jednostek w grze: wygląda to w ten sposób, że trzy heksy z przodu jednostki stanowią jej „front”, a trzy heksy z tyłu stanowią jej „tył”, czyli mamy dwie strefy, każda posiadająca po 3 pola.

Komentować w zasadzie nie ma czego. Jedynie tyle, że ten punkt jest w zasadzie zbędny, bo dalej mamy punkt 5.13, który przedstawia jakie to ujemne modyfikacje uzyskuje jednostka atakowana od tyłu. Skoro jak jednostka jest atakowana z tyłu, uzyskuje ujemne modyfikacje, to logiczne, że jak jest atakowana z przodu, takich modyfikacji nie uzyskuje i nie trzeba tego pisać. Na tej samej zasadzie jak w przypadku przepisu Konstytucji przyznającego prezydentowi np. kompetencję wetowania ustaw – jest przepis przyznający prezydentowi taką kompetencję i w związku z tym na zasadzie przeciwieństwa wynika z niego, że inne podmioty wetować jej nie mogą. Nie trzeba więc pisać, że np. Marszałek Sejmu, Senatu i kilkadziesiąt czy kilkaset innych organów naszego państwa nie może tego robić. Autor niestety takich wydawałoby się oczywistych kwestii nie rozumie.
5.13 Jednostka walcząca z przeciwnikiem znajdującym się w jej strefie tylnej uzyskuje ujemną modyfikację do rzutów kostką -2.
Uwaga:
W przypadku walki z kilkoma oddziałami wroga, o wpływie ujemnego modyfikatora decyduje „większość” atakujących wojsk przeciwnika, jeśli więcej punktów siły atakuje od tyłu, wtedy uwzględniany jest modyfikator +2 dla atakującego.
Z przepisu jasno nie wynika czy można atakować od strony strefy tylnej, dopiero taki wniosek można by wysnuć z dołączonej do punktu uwagi. Po drugie, raz autor pisze o ujemnej modyfikacji –2 do rzutów kostką, a drugi raz o „modyfikatorze” +2 dla atakującego. Według tradycyjnego rozumienia modyfikator to co innego niż modyfikacja do rzutów kostką. Nie pisze się też w przypadku modyfikatorów, że są „dla atakującego” albo „dla obrońcy” – po prostu te z plusem przesuwają kolumnę tabeli na korzyść atakującego i dlatego można powiedzieć, że zawsze są „dla atakującego” a te z minusem przesuwają kolumnę tabeli na korzyść obrońcy i w związku z tym zawsze są „dla obrońcy”, więc pisanie w ten sposób to masło maślane. Po trzecie, rzuca się w oczy jak zgrabnie napisana jest uwaga do tego punktu.
Po czwarte, sformułowanie „ujemna modyfikacja -2” to też masło maślane i w dodatku może ono wprowadzać w błąd, bo jak modyfikacja wynosi „-2” to po co dodatkowo pisać, że jest to modyfikacja ujemna. Przecież to wynika z tego, że przy tej dwójce jest minus, jak by minusa nie było albo był plus to modyfikacja byłaby dodatnia. Gdyby ściśle interpretować, to można dojść do wniosku, że w grupie „modyfikacji -2” autor wyodrębnił tu jakąś szczególną grupę „ujemnych modyfikacji -2”, więc w związku z tym należałoby przyjąć, że istnieje i grupa „dodatnich modyfikacji -2” – gdyby to był tekst prawny, taka interpretacja byłaby uprawniona.
5.14 Jednostka prowadząca walkę karabinową do przeciwnika atakującego z tylnej strefy uzyskuje ujemną modyfikację do rzutów kostką -2.
W tym momencie po raz kolejny można się zgubić w związku z dodatnimi i ujemnymi modyfikacjami i tym dla kogo są dodatnie, a dla kogo ujemne. Po raz kolejny mamy też sformułowanie „ujemna modyfikacja do rzutów kostką -2” (nawiasem mówiąc przy ostrzale jak wynika z tabeli wykonuje się jeden rzut dwoma kostkami, ale pomińmy). Przechodząc do meritum, jak widać z tego oddział zaatakowany od tyłu może się ostrzeliwać. To dość ciekawa zasada – bo żeby strzelać trzeba być odwróconym frontem do przeciwnika, a tutaj oddział prowadzi ostrzał będąc odwrócony do niego tyłem. W dodatku, żeby prowadzić ostrzał oddziały w tej epoce musiały tworzyć uporządkowany szyk, w przypadku walki wręcz czasami jeszcze to uchodziło jak w trakcie przegrupowania oddział walczył jako masa batalionowa. Z realistycznego punktu widzenia rozwiązanie to jest oczywiście absurdalne, jednak przyjmijmy je by zobaczyć jakie wynikają z tego konsekwencje. Skoro oddział może strzelać do tyłu, a strzelanie jest operacją trudniejszą niż walka wręcz, to powinien móc także walczyć wręcz czyli także atakować. Dochodzimy więc do drugiego absurdu będącego owocem pierwszego.
5.15 Możliwe jest by na jednym polu stały jednostki o dwóch różnych kierunkach ustawienia.
Punkt w zasadzie stawia pod znakiem zapytania w ogóle sens istnienia w tej grze ukierunkowania, jak i szyku czworobok. Biorąc pod uwagę, że front jednostki to 3 pola, można przecież ustawić dwie jednostki tyłem do siebie, tak by w ten sposób połączony stos miał front z każdej strony. Jak to się ma do szyku czworoboku autor nie wyjaśnił. Skoro taki stos ma front z każdej strony to wydaje się, że powinien być automatycznie traktowany jako czworobok. Czworobok jednak w tej grze nie może się poruszać (co oczywiście też nie jest zgodne z prawdą historyczną, bo w rzeczywistości szyk czworoboku nie uniemożliwiał piechocie poruszania się, mogła w nim nawet całkiem sprawnie maszerować). Jakie modyfikacje będzie miał taki stos w walce, jeśli oddział będzie atakowany i od przodu i od tyłu też nigdzie autor nie napisał. Mamy więc kolejny przepis niejasny, z szeregiem niedopowiedzeń, niespójny z resztą i niezgodny z realiami historycznymi, bo tak wojsk na polu bitwy w tej epoce nie ustawiano jak to ten przepis umożliwia.
Poprawki:
10.19
Artyleria konna, która wykonywała ruch, może prowadzić ostrzał w najbliższej fazie ruchu przeciwnika.
W grze nie ma żadnego znacznika do oznaczania tego, która się ruszała, a która nie.
7.13 Walkę ogniową mogą prowadzić wszystkie jednostki do tego uprawnione stojące na jednym polu. W tym celu można zsumować siłę wszystkich takich jednostek (nie może być jednak większa niż 10), lub też strzelać pojedynczymi oddziałami do dowolnie wybranego przeciwnika, ale tylko tego, z którym za chwilę dojdzie do walki.
Przykład:
Na jednym polu stoją 12 pp (5 PS) i 4 pp (8 PS). Razem ich siła wynosi 13 PS, lecz do walki karabinowej mogą użyć maksymalnie 10 PS. Jeżeli zaś zdecydujemy by strzelać oddzielnie, to siły obydwu jednostek wynoszą odpowiednie 5 i 8 PS.
Zasadę o kumulowaniu siły można bez przesady określić jako „z księżyca wziętą”, bo dlaczego niby stos ma tracić część swoich punktów siły, które mógłby wykorzystać do ostrzału przy łączeniu siły ognia? Przecież łączny, skumulowany ostrzał karabinowy powinien być skuteczniejszy, analogicznie jak skumulowany ogień artylerii tworzącej wielką baterię. Wystarczyło by autor dorobił odpowiednią kolumnę w tabeli. Po drugie, na końcu przepisu jest zasada o tym, że można strzelać do przeciwnika, ale tylko z tego, z którym dojdzie do walki: przecież w tej epoce zdarzało się, że obie strony wzajemnie się ostrzeliwały z pewnej niedalekiej nawet odległości unikając walki wręcz, w epoce Fryderyka Wielkiego było to standardem. Mamy więc kolejne rozwiązanie sprzeczne z elementarnym realizmem historycznym.
7.14 Jeżeli w jednym stosie znajdują się dwie lub więcej jednostek, i stos ten poniósł straty w walce karabinowej, to straty należy odpisać od strzelającej w danej WK jednostki.
Bez uwag.
20.11 Mosty i brody (jeśli inaczej nie zakłada konkretny scenariusz) są jedynymi obiektami umożliwiającymi przekraczanie rzek.
Bez uwag.
20.12 Przejście mostem uzależnione jest jedynie od rodzaju drogi lub terenu (jeśli nie ma do niego dróg) po jakim poruszała się jednostka na ostatnim polu przed mostem.
Trudno zgadnąć jaki jest sens tego punktu, co on w zamiarze autora miał wnieść. W sumie to oczywiste, że płacąc punkty ruchu za wejście na pole przed mostem oddział wydaje je albo wg. rodzaju terenu jaki tam jest albo wg kosztów poruszania się po drodze. Być może chodziło o kwestię tego rodzaju, że most zajmuje kilka pól wodnych i nie wiadomo ile PR za nie się płaci pokonując most, ale powyższe jest na tyle mętne, że trudno jednoznacznie zinterpretować.
20.11 Przejście przez bród kosztuje:
+1 PR dla dowódców,
+2 PR dla jednostki piechoty i artylerii,
+4 PR dla jednostek kawalerii
(za pole „bród”).
Po pierwsze, mamy drugi punkt o takim samym numerku – bo 12.11 mamy też wyżej, więc pewnie miał to być 12.13. Po drugie jak wynika z zestawienia artyleria płaci za przejście przez bród tyle co piechota, a mniej niż kawaleria. W rzeczywistości przeprawienie dział przez najmniejsze nawet cieki wodne często nie było zadaniem łatwym, nie raz podmokły teren w okolicach strumieni czy rzeczek niemal to uniemożliwiał. Wystarczy zajrzeć do danych ukazujących ile ważyły działa, choćby u Bieleckiego w „Wielkiej Armii” albo w publikacjach Romana Łosia. W związku z tym artylerii najtrudniej było pokonać tego rodzaju przeszkody terenowe i jeśli już przypisuje się różnym rodzajom wojsk różne wartości w punktach ruchu za przekroczenie brodu czy mostu, artyleria powinna mieć najtrudniej. Co ciekawe takie szczegóły zauważano w niektórych, zdawałoby się prostszych grach jak w „Wiedniu 1683” czy w „Kircholmie 1605”.

Na koniec tych uzupełnień i poprawek mamy na dole poprawioną tabelę walki karabinowej (czy właśc. w oryginalnej pisowni „Walki karaninowej” – może w trzeciej czy kolejnej edycji poprawek autorowi uda się nazwać ją po polsku). Tabela wygląda w ten sposób, że rzuca się dwoma kostkami i u góry w pionowych kolumnach mamy poszczególne rezultaty rzutu od 2 do 12, a w poziomych wierszach siłę strzelającego oddziału, są 4 wiersze: 2-1, 4-3, 7-5, 10-8. Efekty ostrzału w tabeli są dwojakie: albo strata punktu siły albo test morale, czasem połączony ze stratą PS. Przeważają te pierwsze. Testów morale, w wyniku których oddział mógłby zostać zdezorganizowany jest zdecydowanie mniej. W najlepszym przypadku, przy największej sile możemy uzyskać rezultat z testem przy rzutach 10-12 czyli prawdopodobieństwo, że będzie test morale wynosi 1/6. Nie jest to oczywiście realistyczne i jest to kolejne niehistoryczne rozwiązanie tej gry. W rzeczywistości było tak, że straty od ostrzału nie były aż tak wielkie. Tutaj 1 PS w piechocie to 200 ludzi, a straty w PS są częstsze niż dezorganizacje. Gdyby chcieć trzymać się realiów, powinno być na odwrót. Kto wie jaka była celność broni palnej w epoce napoleońskiej i w czasach powstania listopadowego, nie powinien mieć wątpliwości. Wartość bojowa ostrzału karabinowego nie polegała na tym, że zadawano w ten sposób straty, ale na tym, że dezorganizował on szyk ostrzeliwanego, wprowadzając zamieszanie, przez co łatwiej było go rozbić w walce wręcz. Niektóre szyki, jak tyraliera, opierały się prawie wyłącznie na tym – dobrzy strzelcy starali się przede wszystkim strzelać do oficerów, tak by pozbawić batalion kadry dowódczej, a zarazem ludzi, którzy dbali o utrzymanie szyku i bez których żołnierze stawali się bezładną masą. Intensywny ostrzał mógł nawet spowodować całkowitą panikę i sprawić, że ostrzeliwana jednostka uciekała w popłochu z pola walki, rzadko kiedy jednak dochodziło do tego, że jakiś oddział został wystrzelany w wyniku ognia karabinowego. Główną rolę grała psychologia żołnierza. W grze wydawnictwa TiS mamy tymczasem na odwrót, co jak pisałem odbiega zasadniczo od ówczesnych realiów. Dlaczego tak to wyszło. Kto trochę lepiej zna polskie gry wojenne, zauważy z łatwością, że rozwiązanie zastosowane w tabeli gry „Ostrołęka 1831” wydawnictwa TiS jest tak naprawdę lustrzanym odbiciem rozwiązania zastosowanego w grze „Waterloo 1815” wydawnictwa Dragon. Tam także występowały analogiczne efekty w postaci utraty punktów siły i poziomów sprawności bojowej. Różnica polegała na tym, że w Waterloo dominowały właśnie efekty w postaci testów na dezorganizację i ucieczkę, a straty punktów siły były rzadkością, mimo że w Waterloo 1 PS to 120 żołnierzy, a w Ostrołęce TiSowej 1 PS to 200 żołnierzy (w piechocie). Rozwiązanie waterlowskie było prawidłowe, zgodne z realiami historycznymi. Nie wnikając skąd w TiSowej Ostrołęce takie rozwiązanie, warto zauważyć, że jest ono w pewnym sensie zaczerpnięte z Waterloo, ale wskutek wprowadzonych zmian stało się zupełnie niehistoryczne. Można więc sądzić, że pozmieniano to tylko po to, żeby było inaczej niż tam. Dowodzi to także tego, że tak naprawdę autor nie miał i nadal nie ma pomysłu jak rozwiązać to w sposób nowatorski i zarazem zgodny z historią, tak by nie „wpadać” w rozwiązania zastosowane przez innych i stanowiące ich pomysły na gry taktyczne z epoki napoleońskiej. Nie rozwodząc się dodam, że takie rozwiązania są jak najbardziej możliwe, o czym przekonają się osoby, które zagrają w Ostrołękę mojego autorstwa (nie mylić z Ostrołęką TiSową – to całkowicie inna gra).

Podsumowując, moja ocena gry Ostrołęka 1831 i 1807 wydawnictwa TiS od strony merytorycznej nie uległa zmianie. Kolejne poprawki i uzupełnienia właściwie niczego sensownego nie wnoszą. Kolejne zestawy poprawek podobnie jak pierwotna instrukcja nadal wyglądają jakby były pisane „na kolanie”, językiem mętnym, często wewnętrznie sprzecznym i po prostu miejscami niezrozumiałym. Zasady tej gry w wielu miejscach są niezgodne z realiami historycznymi epoki i chodzi tu o zgodność na poziomie podstawowym, w gruncie rzeczy stanowią bardziej fantazję autora na wybrane tematy niż próbę odwzorowania historycznego, chociażby na minimalnym poziomie. Kolejnym problemem jest grywalność – jak widać choćby na przykładach z ostatniego zestawu poprawek, przepisy są tak napisane, że nie bardzo wiadomo jak w to grać. Widać też inny problem – rozwiązania gry nawiązują w niektórych miejscach do rozwiązań innych gier (vide ostatnia poruszana kwestia – tabela walki karabinowej), przy czym zostały w stosunku do pierwowzorów pozmieniane. Zmiany są tego rodzaju, żeby nowa gra się różniła od tego co wcześniej, ale jednocześnie tworzą rozwiązania niehistoryczne. Powrót do rozwiązania zgodnego z historią byłby tak naprawdę powrotem do pierwowzorów, co oczywiście dla autora nie jest pożądane. Wszystkim, którzy zetknęli się bliżej z tą grą i nie wiedzą co dalej z nią robić, mogę jedynie polecić szersze rozejrzenie się w temacie i poszukanie sobie jakiejś innej gry. Cokolwiek wybierzecie, będzie to z pewnością sensowniejszy wybór niż męczenie gry, która pod wieloma względami jest niereformowalna.

Odnośnie zamieszczania poprawek – wyżej przytoczyłem i skomentowałem wszystkie poprawki z TiS 21. Nie było ich wiele – razem z tabelami wszystkiego jedna strona.
Panie, weźcie kości w rękę i wyobraźcie sobie, że gracie z królem Kastylii, i rzucając je na stół zdajecie wszystko na los bitwy. Jeśli dopisze wam szczęście, zrobicie najlepszy rzut, jaki kiedykolwiek uczynił król na ziemi; a jeśli rzut wam się nie powiedzie, inaczej nie odejdziecie z gry, jak z honorem.

Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
ODPOWIEDZ

Wróć do „XIX wiek”