Rok 1809. Raszyn

Planszowe gry historyczne (wojenne, strategiczne, ekonomiczne, symulacje konfliktów) dotyczące XIX wieku.
Awatar użytkownika
jacus1944
Lieutenant
Posty: 534
Rejestracja: czwartek, 21 listopada 2019, 22:41
Has thanked: 142 times
Been thanked: 191 times

Rok 1809. Raszyn

Post autor: jacus1944 »

Obrazek
O mundurach Strzelców Konnych Armii Księstwa Warszawskiego słów kilka...i o nowoprojektowanej przeze mnie grze historycznej "Rok 1809.Raszyn"

Jestem przekonany, że u w większości z Was, nawet mocno zainteresowanych epoką napoleońską na hasło Strzelcy Konni w Armii Księstwa Warszawskiego pojawi się skojarzenie zielonych mundurów. Mnie to skojarzenie również towarzyszyło, jednak tylko do momentu kiedy otworzyłem album autorstwa Jana Czopa pod tytułem Barwa Legionów Polskich 1797 -1807 oraz Armii Księstwa Warszawskiego 1807 - 1814.
Przeglądając powyższą publikację doszedłem do roku 1809, a więc pamiętnej kampanii przeciwko Austriakom. Jakież było moje zdziwienie kiedy pod hasłami 1, 4 i 5 pułk Strzelców Konnych zobaczyłem żołnierzy w granatowych mundurach z pąsowymi czy też karmazynowymi wyłogami, do złudzenia przypominającymi polskich ułanów.
Pierwsza myśl to zdenerwowanie i oczywiście poddanie w wątpliwość wiarygodności autora. Jednak po przeczytaniu komentarza autora do kwestii umundurowania wojsk Księstwa Warszawskiego zrodziła się we mnie ciekawość, która przerodziła się w długie i żmudne poszukiwanie w źródłach dowodu na istnienie lub nie zielonych mundurów u Strzelców Konnych przed i w trakcie kampanii 1809 r. A dlaczego właśnie kampania 1809 r. jest granicą moich poszukiwań? O tym poniżej...
Jest jesień 1806 r. Po klęskach pod Jeną i Auerstädt armia Fryderyka Wilhelma III cofając się pod naporem wojsk francuskich wkracza w dawne granice Rzeczpospolitej, będące obecnie pod zaborem pruskim. Napoleon ostatecznie decyduje się nie podpisywać rozejmu, kontynuować kampanię i wysunąć na pierwszy plan sprawę polską.
W konsekwencji rozmów z generałem Dąbrowskim, ten ostatni przybywa w listopadzie 1806 r. do Poznania i organizuje polską siłę zbrojną na wzór armii francuskiej. Prócz pułków pieszych powstają oczywiście pułki jazdy, a wśród nich m.in. pułki Strzelców Konnych.
Zaciąg rekruta odbywa się podług dokumentu o nazwie "Urządzenie względem rekrutowania żołnierzy", wydanego 16 listopada 1806 r., który mówi:

"(...)ubrany, i opatrzony w żołd (...), w wieku od 18 do 24 lat (...), jakiegokolwiek wzrostu (...), byle szczególniej zdrowy (...)
Każdy rekrut ma być ubrany w mundur granatowy, i spodnie takiegoż koloru lub szarego (...) obszlagi dopiero dopiero przy regimentach będą dawane"

Obszlagi - wyłogi u mundurów

Teoretycznie sprawa się klaruje, ponieważ ten pierwszy, nieoficjalny przepis mundurowy jasno wskazuje rodzaj umundurowania. Jednak nic bardziej mylnego...2 grudnia na polecenie Napoleona rozpoczęto organizację pospolitego ruszenia szlachty.
"Rycerze" w miejscach zbiórki stawiają się z reguły w mundurach wojewódzkich i dla przykładu rotmistrz prowadzący pospolite ruszenie województwa kaliskiego zaleca:
"Każdy rycerz ma mieć mundur województwa kaliskiego krojem kawaleryi narodowej i czapkę tego koloru co obszlegi z barankiem czarnym i piórem białem(...) czapraki mają być także koloru werdragonowego pod siodła (...)
J.Czop, Barwa Legionów Polskich 1797 -1807 oraz Armii Księstwa Warszawskiego 1807 - 1814, Rzeszów: Wydawnictwo Libra 2020, str. 9

Gwoli wyjaśnienia kolor werdragonowy to kolor ciemnozielony i takie też mundury wojewódzkie nosiła szlachta z województw poznańskiego, kaliskiego i gnieźnieńskiego.
T. Jeziorkowski, A. Jeziorkowski, Mundury Wojewódzkie Rzeczpospolitej Obojga Narodów, Warszawa: Wydawnictwo Pelta 1992, str. 24

Rotmistrz prowadzący pospolite ruszenie z województwa sieradzkiego w odezwie z 8 grudnia 1806 r. podaje przepis:
"Kurtka turkusowa, to jest koloru mundurów województwa sieradzkiego z czarnymi wyłogami, krojem kurtek kawalerii narodowej, rajtuzy czarne z wypustkami turkusowemi (...) czapki turkusowe, obszyte aksamitem lub manczesterem czarnym (...)"
J.Czop, Barwa Legionów Polskich 1797 -1807 oraz Armii Księstwa Warszawskiego 1807 - 1814, Rzeszów: Wydawnictwo Libra 2020, str. 9)

T. Jeziorkowski, A. Jeziorkowski podają, iż drugim mundurem województwa sieradzkiego był mundur w kolorze jasnoniebieskim z wyłogami czarnymi. Trudno się nie zgodzić, że kolor turkusowy jest kolorem jasnoniebieskim.
T. Jeziorkowski, A. Jeziorkowski, Mundury Wojewódzkie Rzeczpospolitej Obojga Narodów, Warszawa: Wydawnictwo Pelta 1992, str. 24

Kwestia pospolitego ruszenia i mundurów używanych przez rycerzy jest o tyle istotna, że pospolite ruszenie niebawem zostało rozwiązane, a część rycerzy zasiliła szeregi pułków regularnych. W obliczu prowadzonych działań wojennych i ogromnych problemów finansowych Księstwa przekładających się na jeszcze większe problemy z wyekwipowaniem wojska, trudno spodziewać się by żołnierze Ci przywdziewali mundur nowego pułku, tym bardziej, że w dniu 18 stycznia 1807 r. Komisja Rządząca sygnowała postanowienia w sprawie barw rozpoznawczych dla każdej Legii, poniżej fragment:
"(...) Ponieważ jazda formuje się z zaciągów obywatelskich już ubranych, dlatego kolor mundurów Jazdy później się oznaczy (...)"
A. Ziółkowski, Pułki Ułanów Księstwa Warszawskiego 6-ty, 3-ci, 2-gi - 1807-1812, Oświęcim: Wydawnictwo Napoleon V, str. 293

Niedługo po postanowieniu z 18 stycznia, bo już 2 marca 1807 r. ukazał się oficjalny przepis mundurowy podpisany przez Dyrektora Wojny księcia Józefa Poniatowskiego, który to przepis stanowił:
"Ubiór jazdy. Przepis munduru dla pułku lekkiej jazdy legii 1-szej.
(...) Kurtka granatowa, kołnierz i obszlegi ponsowe, klapy żółte(...)rajtuzy granatowe z dwoma lampasami żółtymi(...)W pułkach jazdy legii 2-giej i 3-ciej Ichm. Panowie oficerowie co do formy zupełnie tak jak w legii 1 -szej mają być umundurowani z tą tylko różnicą, iż zawsze zachować mają kolor legii swojej(...)


Przepis ten sankcjonował również mundury dla piechoty, artylerii, inżynierii, sztabu itd.
Kolorem Legii 1-szej, a więc warszawskiej były kurtka i spodnie granatowe, wyłogi żółte, kołnierz i łapki ponsowe.
Kolorem Legii 2-ej były kurtka i spodnie granatowe, wyłogi, kołnierz i łapki karmazynowe.
Kolorem Legii 3-ej były kurtka i spodnie granatowe, wyłogi, kołnierz i rękawy białe.
J.Czop, Barwa Legionów Polskich 1797 -1807 oraz Armii Księstwa Warszawskiego 1807 - 1814, Rzeszów: Wydawnictwo Libra 2020, str. 105-106

Powyższy przepis nie rozgraniczał kolorów mundurów między Ułanami, a Strzelcami Konnymi. Ba, nie rozgraniczał ich nawet między piechotą, a kawalerią...

Taki stan rzeczy potwierdzają pamiętniki Franciszka Gajewskiego, służącego w 5 pułku Strzelców Konnych:
"Nowo sztyftujące się wojsko przybrało zakrój tradycyjny w początku swoim , później odmieniono takowy. Piechota i konnica ubrane były początkowo w granatowe kurtki z kołnierzem amarantowym i wypustkami takimi po szwach(...)W następstwie ubierano piechotę w mundury granatowe według kroju mundurów francuskich, wyłogi, kołnierz i łapki były karmazynowe(...)Strzelcy Konni byli całkowicie ubrani jak francuscy Strzelcy Konni(...)
R. Bielecki, A. Tyszka, "Dał nam przykład Bonaparte", Kraków: Wydawnictwo Literackie Kraków 1984, str.22

Z opisu tego można wnioskować, że w trakcie kampanii 1807 r. i kampanii 1809 r. mundury piechoty i jazdy były bardzo zbliżone i nie rozgraniczano mundurów Ułanów i Strzelców Konnych, natomiast po reformie mundurowej z dnia 3 września 1810 r. mundury wojsk Księstwa Warszawskiego bardzo upodobniono do mundurów francuskich i jednocześnie oficjalnie wprowadzono mundur zielony dla strzelców.

Niezrażony tymi informacjami w ramach moich poszukiwań zabieram się za monumentalne dzieło Bronisława Gembarzewskiego i odnajduje informacje o powołanej w maju 1809 r. z młodzieży galicyjskiej w Lublinie chorągwi Gidów, czyli przewodników. Tak oto opisał ich mundur książe Poniatowski:
"(...) mundur tej chorągwi będzie frak zielony z wypustką i kołnierzem karmazynowym, spodnie tego samego koloru, kamizelka biała; krój munduru strzelców konnych polskich, guziki i akselbanty złote. Czapka niedźwiedzia (...)"
Rozkaz sporządzony w Parysowie w dniu 8 maja 1809 r.
B. Gembarzewski, "Wojsko Polskie Księstwo Warszawskie: 1807-1814 - reprint wydania II z 1912 r., Oświęcim: Wydawnictwo Napoleon V, str. 12

Dalej również ciekawa informacja o pułku Ułanów 9-tym. Pułk ten pierwotnie miał należeć do broni Strzelców Konnych i dopiero we wrześniu 1809 r. został pułkiem Ułanów. A oto co pisał o mundurach jego pułkownik w rozkazie z dnia 3 sierpnia, a więc czasie kiedy pułk miał być pułkiem Strzelców Konnych:
"Posyłam werdrago (vert de dragon), z którego oficerowie mają mieć mundury, a obszlegi manchester lub aksamit z wypustkami białemi"
Jak była mowa powyżej werdrago to kolor ciemnozielony.
B. Gembarzewski, "Wojsko Polskie Księstwo Warszawskie: 1807-1814 - reprint wydania II z 1912 r., Oświęcim: Wydawnictwo Napoleon V, str. 171

W kontrze do albumu Jana Czopa zaopatrzyłem się w album "Wojsko Księstwa Warszawskiego. Kawaleria" autorstwa Ryszarda Morawskiego i Henryka Wieleckiego. W rzeczonym albumie znaleźć można piękne plansze mundurowe, które odpowiadają w całej rozciągłości stereotypowemu wyobrażeniu o Strzelcach Konnych, a więc mundury zielone z wyłogami w zależności o pułku: 1. pułk Strzelców Konnych - pąsowe, 4. pułk Strzelców Konnych - karmazynowe, 5 pułk. Strzelców Konnych - pomarańczowe. Jest jednak jedna barwa plansza ukazująca podoficera i oficera pułku Strzelców Konnych w mundurze granatowym z wyłogami karmazynowymi...Nie pozostało i nic innego jak przeanalizować bibliografię w/w albumu.
Na pierwszym miejscu Janusz Albrecht i jego "Generalny inspektor Jazdy, generał dywizji Aleksander Rożniecki i jego lustracje pułków jazdy Księstwa Warszawskiego w 1808 r. w: Kawaleria Polska w Epoce Napoleońskiej", Oświęcim: Wydawnictwo Napoleon V 2012 oraz "Z dziejów jazdy Księstwa Warszawskiego, przyczynek histroyczno-organizacyjny do lat 1806-1808", https://polona.pl/, data korzystania: 09.05.2021 r.
Janusz Albrecht na stronie 59-60 pisze, że "(...) Strzelcy Konni nosili kurtki i rajtuzy ciemnozielone, kołnierze, lampasy i łapki koloru pułku tj. ponsowe, karmazynowe i pomarańczowe(...)"
pomimo, że autor najpewniej korzystał ze źródeł bezpowrotnie utraconych w pożodze II wojny światowej to brak przypisu bezpośrednio wskazującego źródło nakazał mi dalsze poszukiwania...

Chyba najciekawszą informacją i kubłem zimnej wody co do moich wyobrażeń o mundurach Strzelców Konnych był zapis w pamiętnikach Aleksandra Fredry, m.in. żołnierza 11 pułku Ułanów i 5 pułku Strzelców Konnych:
"(...)W samej rzeczy ujrzeliśmy przy rogatce dwóch szaserów konnych 5-go pułku dowództwa pułkownika Turno. Mieli granatowe kolety, amarantowe kołnierze, - od kołnierza wzdłuż okrągłych guzików pasek biały z amarantową wypustką, na głowie czaka z piątym numerem na przodzie. Przy siodle karabinki, w ręku ogromne obosieczne pruskie pałasze(...)
A. Fredro, "Trzy po trzy: pamiętniki z epoki napoleońskiej", Warszawa 1917, str. 188-189, https://www.pbc.rzeszow.pl/dlibra/publi ... t?ref=desc, data korzystania: 09.05.2021 r.
Oprócz informacji o koletach, czyli kurtkach w kolorze granatowym na uwagę zasługuje informacja o używanych przez szaserów pałaszach, która to broń zarezerwowana była raczej dla Dragonów i ciężkich Kirasjerów, natomiast jazda lekka używała raczej lekko zakrzywionych pałaszy. Z pewnością ich użycie wymusiły ogromne braki sprzętowe z jakimi borykało się wojsko polskie przez cały okres istnienia Księstwa Warszawskiego.

Wiele ciekawych informacji dostarczyła mi pamiętnik Henryka Dembińskiego, generała wojsk polskich, strzelca w 5 pułku Strzelców Konnych:
"Do świetności orszaku księcia przyczyniał się wtedy piękny oddział guidów, dowodzony przez szefa szwadronu Miączyńskiego; był to korpus ze 100 jeźdźców złożony, którzy mundury oficerskie Strzelców Konnych jazdy nosili, tj. bermyca i krój szaserski.
H.Dembiński, "Pamiętnik Henryka Dembińskiego jenerał wojsk polskich", Poznań 1860, str. 66, Polona.pl, data korzystania: 09.05.2021 r.

Wspomnienie to jest kolejnym dowodem, chociaż w pewien sposób tylko pośrednio wskazującym, na zielone mundury Strzelców Konnych w kampanii 1809 r., a więc przed reforma mundurową z dnia 3 września 1810 r., która mundur zielony dla Strzelców Konnych oficjalnie wprowadzała.

Kolejny dowód to wspomnienia Leona Dembowskiego, który w swoich pamiętnikach pisze:
"(...)Piechota i ułani mieli mundury granatowe, strzelcy i artyleria zielone(...)
L. Dembowski, "Moje wspomnienia" T. I, Petersburg 1898, str. 366, Polona.pl, data korzystania: 09.05.2021 r.

Fragment ten krótki, ponieważ nie chcąc wydłużać już i tak zbyt obfitej treści, mówi wprost o kolorach mundurów poszczególnych formacji i o tyle wydaje się być wiarygodnym, że kilka zdań wcześniej autor podaje pełną obsadę dowódców wszystkich pułków piechoty i kawalerii, m.in. z Cyprianem Godebskim poległym pod Raszynem, a więc autor umiejscawia rodzaje mundurów w czasie przed kampanią 1809 r., co jednoznacznie można odczytywać jako dowód na istnienie zielonych mundurów.

Ostatnim z zaprezentowanych dowodów niech będzie wspomnienie Kajetana Wojciechowskiego:
"(...) Aż nareszcie obaczyłem ułana w jasno-zielonym z pąsowem mundurze, rzuciłem mu się prawie na szyję, a uwiadomiony gdzie się ich pułk formuje, udałem się do koszar pod zdrojami, tam oddany w opiekę grożmażorowi Gromczewskiemu zapisany zostałem jako kadet do ułanów Krasińskiego zwanych(...)
K. Wojciechowski, "Pamiętniki moje w Hiszpanii", Warszawa 1845, str. 8, Polona.pl, data korzystania: 09.05.2021 r.

Powyżej opisany Ułan w jasnozielonym z pąsem mundurem jest najprawdopodobniej spotkanym w Warszawie w styczniu 1807 r. żołnierzem z 4 bądź 5 pułku Strzelców Konnych formowanego w Płocku, które to pułki nie zostały ostatecznie sformowane i zostały wcielone najpierw do 2 pułku jazdy Legii warszawskiej, by ostatecznie zostać 2 pułkiem Ułanów. Informacja te jednak stanowi kolejny dowód na to, iż mundur zielony mógł być używany przez Strzelców Konnych przed reformą z 1810 r., a więc także w trakcie kampanii 1809 r.
Ciąg dalszy nastąpi.....

Finałem tego "artykułu" niech będzie wieść, iż podjąłem się trudnego zadania zaprojektowania historycznej gry o bitwie pod Raszynem w 1809 r. Gra będzie nosić tytuł "Rok 1809. Raszyn". Gra w skali kompanijnej, 1 heks będzie odzwierciedlał ok. 100 metrów rzeczywistego terenu. O grze, jej mechanice, a także kilku nowatorskich rozwiązaniach poinformuję szanownych forumowiczów w odrębnym poście. W tej chwili chciałbym zaprezentować pierwsze, wstępne propozycje żetonów.
Wszelkie prawa do wszystkich publikowanych w tym wątku elementów grafiki gry zastrzeżone.
Ostatnio zmieniony poniedziałek, 9 sierpnia 2021, 22:46 przez jacus1944, łącznie zmieniany 3 razy.
Awatar użytkownika
jacus1944
Lieutenant
Posty: 534
Rejestracja: czwartek, 21 listopada 2019, 22:41
Has thanked: 142 times
Been thanked: 191 times

Re: Rok 1809. Raszyn

Post autor: jacus1944 »

Na wstępie pokażę interpretację mundurów Strzelców konnych z kampanii 1809 r.

Obrazek

Interpretacja nieco rozszerzona względem treści zamieszczonego powyżej artykułu o mundurach Strzelców konnych, jednak poznanie nowych źródeł i dyskusja z Panem Adamem Paczuskim, jednym z największych autorytetów w kraju, na forum Napoleon.org spowodowała iż moje poglądy uległy pewnym modyfikacjom.
Dla zainteresowanych poniżej link do dyskusji...
https://napoleon.org.pl/forum/viewtopic.php?f=3&t=1765

Niebawem kolejna relacja i nowości z postępów projektu :D
Awatar użytkownika
jacus1944
Lieutenant
Posty: 534
Rejestracja: czwartek, 21 listopada 2019, 22:41
Has thanked: 142 times
Been thanked: 191 times

Re: Rok 1809. Raszyn

Post autor: jacus1944 »

https://napoleon.org.pl/forum/viewtopic ... 5&start=20
Zachęcam po raz kolejny do odwiedzenia wątku o grze Rok 1809. Raszyn na forum Napoleon.org, gdzie pojawiło się kolejne genialne źródło odnośnie mundurów Armii Księstwa Warszawskiego.
Niebawem zaprezentuje fragment mapy, a także kirasjera z pułku Sommariva i graniczara z Transylwanii :-)
Awatar użytkownika
jacus1944
Lieutenant
Posty: 534
Rejestracja: czwartek, 21 listopada 2019, 22:41
Has thanked: 142 times
Been thanked: 191 times

Re: Rok 1809. Raszyn

Post autor: jacus1944 »

https://m.fotosik.pl/zdjecie/pelne/37fa1e70e0de2664

Mapa do gry powstaje w oparciu o następujące źródła:

http://agadd2.home.net.pl/metrykalia/40 ... _523-1.jpg
Plan de la Bataille de Raszyn opracowany przez oficerów wojsk inżynieryjnych Księstwa Warszawskiego pod przewodnictwem Francuza w służbie polskiej Jean-Baptiste de Grandville Mallet. Mapa ta należy do zbioru 24  planów kampanii polsko-austriackiej. Pan dr Marcin Ochman w swojej rozprawie doktorskiej pt. "Polski Korpus Inżynierów Wojskowych w latach 1807-1831" podaje, iż z dużym prawdopodobieństwem można przypuścić, że zbiór tych planów miał być przesłany w darze samemu Napoleonowi, znawcy i kolekcjonerowi map. Możliwe jest również, że mapy miały zostać osobiście wręczone Napoleonowi przez ks. Poniatowskiego, udającego się w 1811 r. do Paryża.
Mapa ta jest bodaj najciekawszym przedmiotem analizy, nie tylko dlatego, że powstała najprawdopodobniej w 1810 r. i nakreślona została przez czynnych żołnierzy armii Księstwa Warszawskiego, ale również dlatego, że na mapie naniesione są pozycje obu armii. Pozycje te różnią się nieco od opisów pamiętnikarskich, więc tym bardziej zasługuje na wnikliwą analizę...

https://polona.pl/item/plan-okolic-wars ... o:metadata
mapa przygotowana przez oficerów Kwatermistrzostwa Generalnego, którzy niezbędne pomiary wykonać mieli w 1820 r. Mapa jest bardziej przejrzysta, a co najważniejsze ogólne usytuowanie terenu i wiosek odpowiada mapie dóbr Falenty z 1801 r., więc zachodzi przypuszczenie, iż teren ten nie zmienił się w znaczący sposób od dnia bitwy do momentu wzięcia przez inżynierów miar do skreślenia mapy ok. 11 lat po bitwie i dlatego również stanowi ciekawe źródło. 

http://maps.mapywig.org/m/German_maps/s ... _13_D3.jpg
mapa Spezialkarte von Südpreußen (Mapa specjalna Prus Południowych) powstała w latach 1802-1803. Z uwagi na jej dość dużą skalę stanowiła raczej materiał porównawczy, jednak świetnie na tej mapie widać, że "mała struga bez nazwiska"  przepływająca przez Raszyn kończy swój bieg zaraz za Dawidami. Pisał o tym hr. Sołtyk:

"(...) Mógł wówczas arcyksiąże obejść łatwo lewe skrzydło polskie, którego Rawka nie broniła już dostatecznie powyżej Jaworowa, lecz tego nie uczynił. Według prawideł sztuki wojennej, początkowo wódz austryacki powinien był ukazać Poniatowskiemu tylko swoją przednią straż, zatrzymując główny swój korpus na skraju lasów; powinien był nadto odłożyć walkę do następnego dnia, starać się obejść lewe skrzydło polskie, zaatakować jednocześnie centrum. Poniatowski byłby wówczas zmuszony do szybkiego odwrotu ku Warszawie, co przedstawiało niemałe niebezpieczeństwo na równinie gliniastej, rozmokłej wskutek odwilży. Byłby dalej prawdopodobnie zmuszony zostawić swoją artyleryę w grzązkich trzęsawiskach (...)" 
R. Sołtyk, Kampania 1809 r., Raport o działalności armii pozostającej pod rozkazami ks. J. Poniatowskiego podczas kampanii 1809 r., Warszawa 1906,  str. 63

Jako ciekawostkę podaje informację o rzeczce przepływającej przez Raszyn, która doczekała się w różnych pamiętnikach i opracowaniach co najmniej kilku różnych nazw (m.in. hr. Sołtyk nazywa ją Rawką) a tymczasem w wykazie inwentarza dóbr Falenty z 1844 r. nr 172 pod nazwą "Wyrok Adjudykacyjny Dóbr Falenty i innych z przyległościami w powiecie i Okręgu Warszawskim Guberni Warszawskiej położonych" znaleźć można taki opis:

"(...) Przez dobra te przepływa mała struga bez nazwiska, która tworzy trzy duże stawy i kilka sadzawek, gdzie gospodarstwo rybne w znacznym stopniu rozpoczęte (...)"
H. Kaszuba, Dzieje Raszyna i Falent, Raszyn 2015, str. 382

- na koniec mapa Dóbr Falenty, powstała w 1801 r. jako plan kolonizacji po podziale gruntów chłopskich, opublikowana w opracowaniu Pani Honoraty Kaszuby, Dzieje Raszyna i Falent, Raszyn 2015. Niestety pomimo najszczerszych chęci nie znalazłem jej w formie elektronicznej i niestety nie mogę jej zamieścić.
Mapa dóbr Falenty równie ciekawa co poprzednie, a może nawet bardziej... Przede wszystkim dlatego, że  dostarcza nam niezwykle ciekawych informacji o rodzaju terenu po jakim manewrowały wojska w dniu bitwy. Otóż na mapie praktycznie cała powierzchnia równin między Janczewicami, Falentami a Jaworową oraz między Jankami, Wypędami i Michałowicami oznaczona jest jako pola uprawne, zarówno chłopskie jak i dworskie, co potwierdza dodatkowo wypis z Inwentarza dóbr Falenty z 1844 r. nr 172, gdzie znajdziemy opis:
"(...) Pola są pomorgowane, gleba żytnia klasy pierwszej i drugiej, gospodarstwo czteropolowe (...)"
H. Kaszuba, Dzieje Raszyna i Falent, Raszyn 2015, str. 382

Jest to o tyle istotne, iż pola uprawne najprawdopodobniej pozbawione były warstwy wierzchniej gleby, czyli w okresie odwilży i roztopów bardziej niż inne tereny podatne były na kumulację wody i tworzenie się słynnego już w tym okresie "polskiego błota", bo jak pisał J.U Niemcewicz:

"(...) nadzwyczajna bowiem roku tego zima, na pozór twardego kamienia ziemię zmarzłą trzymała, przy końcu marca mrozy tęgie, gęstą krę pędziły przez Wisłę i dziś dziewiątego kwietnia wszystko okryte lodem i śniegiem (...)"
J.U Niemcewicz, Pamiętniki Jana Ursyna Niemcewicz 1811-1820, Poznań 1871 r., str. 19

natomiast już 18 kwietnia Antoni Białkowski w takich okolicznościach opisywał poranek:

"(...) Tak jak inne kompanie dostałem dyzlokacye obszerne, sam dostałem kwaterę u jakiegoś poczciwego obywatela, który, chcąc uprzyjemnić chwile wypoczynku, zaproponował mi, że ponieważ kwiecień jest tak ciepły, że go można za maj przyjąć, przeto będziemy jedli śniadanie w ogrodzie, w szpalerze (...)"
A. Białkowski, Pamiętniki starego żołnierza 1806-1814, Warszawa 1903, str. 86

a więc tak znaczna zmiana pogody musiała spowodować odwilż i rozszerzenie się bagnistych terenów w rejonie Raszyna, a także pogorszenie się i tak fatalnych już dróg w Księstwie o czym wspomina wielu pamiętnikarzy:

"(...) Z jedenastu tych dróg żadna nie była wysypana żwirem, ani w jakikolwiek inny sposób utrzymana: stan ich zmieniał się względnie do pory roku. Łatwe do przebycia w zimie i w lecie, w porze deszczowej tonęły w grzązkiem błocie (...) Zresztą w Polsce różnica między traktem a drogą boczną polegała jedynie na szerokości. Rzeki stanowiły wielka zaporę w podróży; rzadko przebywano je przez mosty zwykłe lub pontonowe a prawie zawsze na promach lub łodziach (...)"
R. Sołtyk, Kampania 1809 r., Raport o działalności armii pozostającej pod rozkazami ks. J. Poniatowskiego podczas kampanii 1809 r., Warszawa 1906,  str. 46-47

Takim oto był teren, na którym przyszło się potykać się młodej polskiej armii z wypróbowanymi w bojach austriakami, jak to określił ks. Poniatowski w odezwie do Rządu i obywateli "Czynności Wojenne w Księstwie Warszawskim, od rozpoczęcia wojny do dnia 28 Kwietnia 1809 r.":

"(...) Z ukontentowaniem zapewne każdy Polak usłyszy, że świeży i po większej części pierwszy raz dopiero do boju prowadzony żołnierz zrównał się z najdoświadczeńszemi wojownikami (...)
Rys historyczny kampanii odbytej w roku 1809 w Księstwie Warszawskiem pod dowództwem księcia Józefa Poniatowskiego, nakładem Jana Konstantego Żupańskiego, Poznań 1869

 i co później powtórzył hr. Sołtyk, znając zapewne ten dokument:

"(...) jeśli weźmiemy nadto pod uwagę okoliczność, że armia Ferdynanda składała się z wypróbowanych w bojach weteranów,a wojsko Poniatowskiego było — rzec można— wojskiem rekrutów, którzy nigdy ognia nie widzieli—należy podziwiać tembardziej okazaną przez Polaków waleczność (...)"
R. Sołtyk, Kampania 1809 r. Raport o działalności armii pozostającej pod rozkazami ks. J. Poniatowskiego podczas kampanii 1809 r., Warszawa 1906, str. 66

Ale czy faktycznie tak było? Czy pułki austriackie aż tak bardzo przewyższały wartością bojową pułki polskie? Czy może jednak opisy te nacechowane są pewnego rodzaju kokieterią?
O tym w następnym wpisie...
Ostatnio zmieniony środa, 1 marca 2023, 09:58 przez jacus1944, łącznie zmieniany 3 razy.
Awatar użytkownika
jacus1944
Lieutenant
Posty: 534
Rejestracja: czwartek, 21 listopada 2019, 22:41
Has thanked: 142 times
Been thanked: 191 times

Re: Rok 1809. Raszyn

Post autor: jacus1944 »

"(...) Z ukontentowaniem zapewne każdy Polak usłyszy, że świeży i powiększej części pierwszy raz dopiero do boju prowadzony żołnierz zrównał się z najdoświadczeńszemi wojownikami (...)"

Słowa te spisane przez księcia Józefa Poniatowskiego w odezwie do Narodu i Rządu datowane na 28 kwietnia 1809 r. wryły się dość głęboko w świadomość i wyobrażenie ówczesnych oraz późniejszych historyków i badaczy kampanii 1809 r., ponieważ ich parafrazę można odnaleźć w większości pamiętników, opracowań czy dyskusji.
W artykule tym postaram się dowieść, iż słów tych nie powinno się brać dosłownie, bo były one z pewnością pochwałą "młodego wojska", ale przybrały jednak formę fałszywej skromności. Na dowód tego przedstawię krótką analizę szlaku bojowego polskich pułków w kampanii 1807 r. biorących później udział w kampanii przeciw Austriakom w 1809 r.
Tytułem wstępu....Przełom lat 1806/1807 zaowocował powstaniem nowej armii polskiej. Jednak niesłychanie krótki czas między jej sformowaniem, a wyruszeniem w pole, trudności finansowe i braki zaopatrzeniowe odcisnęły piętno na poziomie jej wartości bojowej. Jak pisał ks. Poniatowski do Fryderyka Augusta:

"(...) Ile występowało ludzi i ledwie w połowie okryć zdołano, tyle występowało natychmiast w pole. Liczbę występujących zmniejszała powoli wojna, a bardziej ucieczka i choroba, co inaczej być nie mogło albowiem wielu z nich przechodząc nagle od pługa lub warsztatu do rzemiosła wojskowego bez pewnego, który czas tylko utworzy namysłu, gwałtownie wewnątrz wzruszonych i o rozpacz przyprawionych, musiało albo pierwszą przedsięwziąć, albo drugiej podlegnąć. (...)"
A. Paczuski, Wojsko Księstwa Warszawskiego, Piechota Gwardie Narodowe Weterani, Tom I, Warszawa 2014, str. 51

gen. Fiszer do gen. Dąbrowskiego:
 "(....) ostrzegam Generała, że nie żołnierzy, lecz chłopów, którzy broni jeszcze w ręku nie mieli i najmniejszych początków nie znają musztry - przyprowadzę (...)"
J. Staszewski, Kaliski wysiłek zbrojny 1806 - 1813, Kalisz 1931, str. 30

oraz 

"(...) bataljony z regimentu 5 i 6 są ubrane i po większej części obute, bataljony z regimentu7 zaś i 8 w części tylko są ubrane i boso maszerują; a gdy broń dopieroteraz w marszu odbierają niepodobne, aby najmniejsze początki znalimusztry. Z tem wszystkiem maszeruje podług odebranego ordynansu, a doministra wojennego piszę, aby mi w drodze, lub na miejscu brakującą broń,lederwerki i inne rekwizyta jako to płaszcze dla unteroficerów i grenadyerów, bębny, wozy bataljonowe i amunicyjne wydać kazał (...)”  
J. Staszewski, Kaliski wysiłek zbrojny 1806 - 1813, Kalisz 1931, str. 31

Gen. Zajączek 23 stycznia lustrował jeden z batalionów kaliskich i taki pozostawił  jego opis:
"(...) Widziałem ten batalion, i żołnierz który go składa nie może być rozsądnie użytym w tym momencie wojny. Siła batalionu tego jest 870 głów. Ubiór jego ani żołnierski, ani wygodny; spodnie różnego koloru, mało który z halsztukiem, jedna mała część w nieszykownych kaszkietach, drudzy w swoich czapkach i kapeluszach. Ludzie zupełnie surowi, broń dostali dopiero od 3 dni i tylko 500 sztuk na cały batalion. Lederwerku żadnego, bębnów nie mają, słowem nie są w stanie pokazać się przystojnie, ani być umieszczeni w liczbie wojska czynnego (...)".
J. Staszewski, Kaliski wysiłek zbrojny 1806 - 1813, Kalisz 1931, str. 32

Tymczasem gen. Dąbrowski wiedział, że Napoleon oczekuje od pułków polskich jak najszybszego wymarszu, więc nie chcąc tracić ani chwili tak polecał ppłk. Biernackiemu,
organizującemu pułki w woj. kaliskim:
"(...)  wszystkie regimenta powinny się równie prędko formować nie okazując pretensji żadnemu. Znając WPana patriotyzm, jestem pewny, że dopomagać będziesz wszystkim organizatorom, abynie tylko regiment jego, ale i wszystkie korpusy jak najprędzej gotowe byłydo boju (...) Broń WPan będzieszmiał dostarczoną. Tymczasem ubieraj i ucz swoich żołnierzy w marszu (...) "
J. Staszewski, Kaliski wysiłek zbrojny 1806 - 1813, Kalisz 1931, str. 24

Pomimo tych trudnych okoliczności nie ustawał zapał organizatorów i młodych żołnierzy. Marszałek Davout tak oto opisywał rozwój wypadków w Łęczycy, gdzie formował się 9 pp przemianowany później na 3 pp Legii Warszawskiej:
"(...) Większa część żołnierzy jest już umundurowana (...) Ludzie są ćwiczeni dwa razy dziennie, i w krótkim czasie widać ich dobre chęci (...)"
A. Paczuski, Wojsko Księstwa Warszawskiego, Piechota Gwardie Narodowe Weterani, Tom I, Warszawa 2014, str. 25

7 lutego 1807 r. oba bataliony tego pułku na dziedzińcu Pałacu Saskiego opisano w prasie:
"(...) bataliony czyniły obroty woienne z zadziwiającą w tak krótkim czasie zręcznością, a tym samym przynoszącą zaszczyt naczelnikom i oficerom onychże, patrzących zaś rodaków napełniaiącą niewymowną radością (...)"
A. Paczuski, Wojsko Księstwa Warszawskiego, Piechota Gwardie Narodowe Weterani, Tom I, Warszawa 2014, str. 25

także pułki kaliskie nie ustawały w ćwiczeniu musztry jak pisał organizator 7 pp Kacper Miaskowski (pułk ten stał się później częścią składową 8 pp Legii Kaliskiej) :
"(...) w zwrotach bywaią codzień ćwiczeni (...)"
A. Paczuski, Wojsko Księstwa Warszawskiego, Piechota Gwardie Narodowe Weterani, Tom I, Warszawa 2014, str. 22

o 2 pp. Legii Warszawskiej po manewrach na Pradze, które odbyły się 26 marca 1807 r.:
"(...) Piechota dawała ognia linią, tworzyła kolumny i rozwiiała się, odmieniała dyrekcyą, szła do szturmu z nadstawionemi bagnetami (...) Widok ten, iaki woysko nasze wystawiło dnia wczorayszego, przekonał wszystkich licznie zgromadzonych, iż żołnierz tylko maiący walczyć w obronie oyczyzny swoiey lub dla iey chwały, może się w tak krótkim czasie tak wyćwiczyć (...)"
A. Paczuski, Wojsko Księstwa Warszawskiego, Piechota Gwardie Narodowe Weterani, Tom I, Warszawa 2014, str. 22

Ten telegraficzny skrót pozwala pojąć skalę trudności jakich doświadczyli w okresie formowania zarówno organizatorzy pułków, jak i młodzi rekruci. Po nader krótkim okresie formowania i jeszcze krótszym okresie szkolenia, które często odbywało się w marszu na wyznaczone pozycje, wypadło stanąć młodemu wojsku polskiemu oko w oko z nieprzyjacielem.
Analizując szlak bojowy polskich pułków w kampanii 1807 r. z oczywistych względów skupiłem się na pułkach, które biły się w kwietniu 1809 r. pod Raszynem,
a więc pułki: 1, 2, 3, 6 i 8. 
Rozkazem Napoleona z dnia 1 marca 1807 r. gen. Zajączek objął dowództwo nad Korpusem Obserwacyjnym, którego zadaniem była osłona leży zimowych Wielkiej Armii, wypełnienie luki pomiędzy korpusami marszałków Davouta i Masseny, a także zabezpieczenie komunikacji między kwaterą Napoleona a Warszawą. W skład tego korpusu weszły prawie wszystkie pułki walczące 2 lata później pod Raszynem, a mianowicie pułki 1 i 3 z Legii Warszawskiej oraz pułki 6 i 8 z Legii Kaliskiej (podaję tutaj numerację ostateczną pułków, ponieważ w trakcie kampanii 1807 r. i w okresie reorganizacji skład i nazwy pułków ulegały zmianom).    
Naprzeciw naszych młodych pułków nad Omulwią stały wojska rosyjskie składające się z kilku pułków Kozaków wspartych pułkiem huzarów i pułkiem jegrów. Wojskiem tym komenderował doświadczony ataman Płatow. Kampania nad Omulwią była rzeczywistym chrztem bojowym polskich pułków (pułki Legii Kaliskiej przed przybyciem nad Omulew stanowiły część wojsk operujących pod Grudziądzem, jednak ich rola ograniczała się wówczas raczej do blokowania twierdzy niż do regularnego szturmu), który okazał się niezwykle trudny, bo przeciwnik w wielu potyczkach pokazał swoje wysokie wyszkolenie i doświadczenie. Ponadto w okresie walk nad Omulwią pułki nasze cierpiały nie tylko w toku walki, ale również z powodu ustawicznych problemów z zaopatrzeniem:

"(...) Już trzeci dzień jak żołnierz nie dostając mięsa i chleba albo broń rzuca i idzie gdzie głód go pędzi, albo zalega szpitale (...)"
gen. Zajączek w liście z dnia 27 kwietnia 1807 r. do Wybickiego
A. Paczuski, Wojsko Księstwa Warszawskiego, Piechota Gwardie Narodowe Weterani, Tom I, Warszawa 2014, str. 46

Pomimo porażek m.in. w nocy z 18 na 19 marca podjazd złożony ze 100 kawalerzystów z 1 psk. i 100 piechurów z 3 pp Legii Kaliskiej został doszczętnie rozbity przez Kozaków koło Jedwabna, którzy następnie przekroczyli rzekę Omulew i zaatakowali posterunki polskie. Gdyby nie odsiecz po wodzą płk. Godebskiego atak Kozaków udałby się w pełni. Podobnych potyczek było więcej i chociaż ich finał często nie był pomyślny dla wojska polskiego to z pewnością w toku tych walk młody polski żołnierz nabierał wprawy w manewrowaniu w polu, obywał się z walką i nabierał odporności na trudy kampanii jak to określił gen. Zajączek:
"(...) nowy żołnierz polski co dzień bardziey oswaia się z niebezpieczeństwem, a officer coraz wiecey zdatności nabywa (...)"
A. Paczuski, Wojsko Księstwa Warszawskiego, Piechota Gwardie Narodowe Weterani, Tom I, Warszawa 2014, str. 46

czy ppłk. Jan Krukowiecki, który poprowadził odsiecz pododdziałowi 1 pp Legii Warszawskiej walczącemu pod młynem w Przeganiskach i któremu walczyć przyszło z Kozakami, których część zsiadła z koni i gęsto ostrzeliwała polską piechotę:
"(...) Widząc te przygotowania nieprzyjacielskie, a nie będąc pewnym, że oddział móy nie zupełnie ieszcze w obrotach woiennych wyćwiczony, potrafi czworogranem cofać się (...) zwinąłem moy czworogran w kolumnę ściśniętą i zrobiwszy front na cztery strony, za zbliżeniem się nieprzyjacielskich liniów, wysłałem ku każdey ochotników dla wstrzymania natarczywości attakuiących (...)"

Oddział ten odparł trzy ataki, a ppłk Krukowiecki tak oto opisał swoich żołnierzy:
"(...) Żołnierz z naylepszą wolą pełnił swą powinność, i gdybym pozwolił tym wszystkim iść na ochotnika, którzy tego żądali, nie miałbym był, tylko samych ochotników (...)"
A. Paczuski, Wojsko Księstwa Warszawskiego, Piechota Gwardie Narodowe Weterani, Tom I, Warszawa 2014, str. 47

Działania 1 pp Legii Warszawskiej biorącego udział m.in. w potyczce pod Wałami w dniu 5 maja, tak opisywał gen. Fiszer:
"(...) piechota nasza manewrowała jak na placu musztry (...)"
 B. Gembarzewski, Wojsko Polskie Księstwo Warszawskie: 1807-1814, Oświęcim 2020, str. 61

Ze składu polskiej armii walczącej pod Raszynem pozostał nam jeszcze 2 pp, który należał do Legii Warszawskiej. Pierwsze doświadczenia bojowe zdobywał pod Grudziądzem (II batalion  pułku) i broniąc linii Bugu i Narwi (I batalion pułku). II batalion pułku pod dowództwem ppłk. Franciszka Żymirskiego pod Grudziądz wymaszerował w kwietniu 1807 r. i nie musiał długo czekać by znaleźć wiele okazji do sprawdzenia się w boju. 7 maja batalion Żymirskiego zniszczył stanowiska wrogiej artylerii usytuowane na przedpolu twierdzy, a 13 maja: tak oto opisywał zdarzenia jeden z oficerów batalionu:
"(...) Pikiety nasze raz wraz ucierają się z Prusakami we dnie, bo na noc ściągają ie oblężeni do twierdzy (...) Nasi woltyżerowie sprzątają zręcznie z tego świata Prusaków. Niedawno byliśmy nocą pod samą twierdzą, baterye rozkopaliśmy, zabraliśmy bydło i konie ze wsi Neidorf należącej do twierdzy, przy czym ani jednego człowieka nie straciliśmy (...)"
A. Paczuski, Wojsko Księstwa Warszawskiego, Piechota Gwardie Narodowe Weterani, Tom I, Warszawa 2014, str. 43

oraz 

"(...) o godzinie 1wszey w nocy, ogień armatni ustał, a nieprzyjaciel uczynił wycieczkę na prawe skrzydło nasze, to iest na stronę pracujących, i z taką natarczywością wpadł w 700 przeszło ludzi na garstkę znayduiących się w tymże punkcie Bergów i Polaków, iż nie wszyscy ludzie nasi zdążyli zdążyli broń swoią, którą na plecach przewieszoną mieli nagotować, a gardząc niebezpieczeństwem, na które narażeni byli, woleli łopatkami w ręku bronić całodzienney pracy swoiey (...)"
A. Paczuski, Wojsko Księstwa Warszawskiego, Piechota Gwardie Narodowe Weterani, Tom I, Warszawa 2014, str. 43

Bataliony polskie kończące swą służbę pod Grudziądzem otrzymały następującą oceną od francuskiego gen. Rouyera:
"(...) postępowanie oficerów, podoficerów i żołnierzy godne jest pochwały, wszyscy bowiem odbywali służbę gorliwie, czynnie i mężnie (...)"
A. Paczuski, Wojsko Księstwa Warszawskiego, Piechota Gwardie Narodowe Weterani, Tom I, Warszawa 2014, str. 44

I batalion 2 Pułku Piechoty walczył w ramach zgrupowania mającego bronić linii Bugu i Narwii. Batalion wziął udział w walkach o redutę sypaną przez wojska rosyjskie naprzeciw Serocka. Wartość bojową młodego żołnierza polskiego wyraził w krótkich słowach dowodzący zgrupowaniem wojskowy Gubernator Warszawy gen. Jean Lemarois:
"(...) walczył jak zwykłe regimenta francuskie (...)"
A. Paczuski, Wojsko Księstwa Warszawskiego, Piechota Gwardie Narodowe Weterani, Tom I, Warszawa 2014, str. 47

Pierwsze dni lipca 1807 r., już po zawarciu rozejmu, kiedy pułki staneły kwaterami w okolicach Suwałek, przyniosły taki opis gen. Fiszera:
"(...) co dzień musztrują kompanie w miejscach, gdzie stoją a co tydzień schodzą się dwa razy do sztabu swych pułków na musztrę batalionami (...)"
J. Staszewski, Wojsko Polskie na Pomorzu w roku 1807, Oświęcim 2020, str. 197

W okresie pokoju po kampanii 1807 r. armia Księstwa Warszawskiego przeszła zmiany organizacyjne. Rozwiązano pospolite ruszenie i inne oddziały ochotnicze nie mieszczące się w etacie armii. Także kompanie strzelców pieszych zostały rozformowane, a żołnierzy i oficerów wcielono do pułków piechoty. Strzelców kaliskich wcielono do pułków Legii Warszawskiej, głównie 3 pp, a strzelców płockich do 5 pp i 6 pp. W związku z tymi zmianami, a także zapewne dzięki powrotowi części żołnierzy z lazaretów i dzięki ogłoszonemu pardonowi dla dezerterów stany osobowe pułków między zakończeniem kampanii 1807 r. a działaniami zbrojnymi w 1809 r. nieznacznie wzrosły, chociaż nadal w większości pułków do pełnego stanu etatowego brakowało po kilkuset  żołnierzy!!! Najważniejsze jednak jest to, że na polach pod Raszynem po większej części pułki piechoty składały się z żołnierzy, którzy służbę zaczęli na przełomie lat 1806/1807 i mieli za sobą kampanię 1807 r.
W okresie tym pomimo nadal trudnych warunków zarówno bytowych na kwaterach, finansowych, bo żołnierz często nadal pozostawał niepłatny i materiałowych, bo nadal brakowało sprawnej broni czy oporządzenia to kontynuowany był proces szkolenia. Polskie pułki brały udział w licznych przeglądach i manewrach z pułkami francuskimi, które odbyły się m. in. 8 września 1807 r. na polu elekcyjnym na Woli, gdzie 16 batalionów piechoty polskiej i francuskiej zostało podzielonych na dwie dywizję. Jedną dowodził ks. Poniatowski, a drugą jeden z trzech "nieśmiertelnych", bohater spod Auerstädt, gen. Morand. Jak widać pułki piechoty bijące się pod Raszynem, w kampanii 1807 r., znalazły wiele okazji do tego by poznać i wyrobić się w rzemiośle wojskowym i chociaż płk Paszkowski, chwalący polski pododdział po jednej z potyczek, w której przebił się z okrążenia, podsumowując swój raport napisał:

"(...) Nie są to wprawdzie wielkie rzeczy, ale to pewna, że z małych rodzą się wielkie (...)"

Słowa te, niemal prorocze, znalazły potwierdzenie w kampanii 1809 r. na polach Raszyna, Radzymina, Grochowa, Góry, Sandomierza, Zamościa...
Awatar użytkownika
jacus1944
Lieutenant
Posty: 534
Rejestracja: czwartek, 21 listopada 2019, 22:41
Has thanked: 142 times
Been thanked: 191 times

Re: Rok 1809. Raszyn

Post autor: jacus1944 »

Przed opublikowaniem artykułu o wartości bojowej pułków austriackich rozpocznę cykl zdecydowanie krótszych zajawek o taktycznych aspektach wojny polsko-austriackiej roku 1809. Z uwagi na fakt, iż opis bitwy pod Raszynem w aspekcie taktycznym jest bardzo lakoniczny, będę posiłkował się opisami innych bitew i potyczek tej kampanii, które oddają główne założenia taktyczne armii Księstwa Warszawskiego. Wszystko co znajdziecie w tych zajawkach znajdziecie niebawem również w grze Rok 1809. Raszyn.
Przenieśmy się zatem na dalekie przedpola Pragi u schyłku pamiętnego kwietnia 1809 r. Tak oto opisał wypadki tego dnia dowódca pułku 12, płk. Weyssenhoff: 

"(...) Skoro słońce weszło, ruszyliśmy naprzód: pułk 12-ty w ściśniętych kolumnach, batalionami, a pułk ułanów podzielony szwadronami na skrzydłach. W tym porządku postępując minęliśmy Pragę, nie spotkawszy nieprzyjaciela. Podstąpiwszy dopiero pod wzgórki piaszczyste (gdzie dziś żelazny pomnik drogowy), ujrzeliśmy piechotę nieprzyjacielską rozsypaną po wzgórzach. Tu już rzecz zaczęła być ważną. Maszerując zawsze naprzód, posłałem adjutanta pierwszego batalionu, porucznika Ludwika Dönnhoffa, do gen. Sokolnickiego z zapytaniem, co mam robić, czy tylko manewrować i przekonać się o sile nieprzyjaciela, czy zaś poprostu nacierać. Adjutant przyniósł: «Nacierać»! — To było łatwiejsze. Kazałem zatem podwoić kroku i w tym samym porządku postępować. Zbliżywszy się zaś tak do nieprzyjaciela, źe jego ogień zaczął już sięgać naszych szeregów, zatrzymałem kolumny, a dla okazania więcej zimnej krwi i wrażenia porządku, wywołałem podoficerów wytycznych, kazałem adjutantom doskonale ich wyrównać, potem, zwinąwszy pierwszy batalion, zakomenderowałem: «W ramię broń» i  «naprzód, krok podwójny!». Przekonany, że tylko gwałtownem działaniem można było jakąś korzyść odnieść, nie czekałem na rozwinięcie batalionu 2-go, ale posłałem rozkaz szefowi batalionu, Oskierce, aby starał się dogonić jak najśpieszniej i postępować w linii na lewem skrzydle 1-go batalionu. Kompaniom woltyżerskim kazałem rozsypać się po skrzydłach pułku i najgwałtowniejszy, jak można, robić ogień. Woltyżerowie nasi wówczas byli bardzo biegli w strzelaniu, bośmy tylko potrzebnych rzeczy uczyli i w mustrach żołnierzy do boju wprawiali. Wskutek tych naszych ruchów piechota nieprzyjacielska, lubo znacznie liczniejsza, zaczęła ustępować. Wtem ukazał się z lasu po prawej ręce batalion nieprzyjacielski, który, biegnąc naprzód, wymijał nasze prawe skrzydło i groził tyłom. Osądziwszy, że tylko w zuchwałości zbawienie, nie wstrzymałem marszu, ale rozkazałem kapitanowi Białkowskiemu z kompanią grenadyerską 1-go batalionu rzucić się na skrzydło nieprzyjaciela. Ten ruch miał najpomyślniejszy skutek: batalion, przerażony napadem naszych bernic, zaczął natychmiast w nieładzie wracać do lasu, a kompania grenadyerów, uprzątnąwszy nieprzyjaciela, wróciła do swego szyku. Pułk śpiesznym krokiem postępował za cofającym się nieprzyjacielem, aż pod Grochowem rozwinęła się austryacka baterya z 6 armat na samej drodze i zaczęła do nas ognia dawać na mały strzał, bez przeszkody. Kule czyniły nam straty, a szczególniej jedna, trafiwszy między doboszów maszerujących na czele, zabiła trzech i nieco uciszyła bębny. Zawołałem wtedy «Dalej wiara! tej bateryi nie trzeba wypuścić!» Znowu bębny odezwały się głośniej, żołnierze poszerzyli kroku, ale nieprzyjaciel, mimo piechoty osłaniającej, zwinął bateryę i śpiesznie cofać się zaczął. W tym porządku pędziliśmy, jedni goniąc, drudzy ustępując ku Wawrowi. Baterya, zająwszy jeszcze raz dobrą pozycyę, stanęła i działać zaczęła, ale widząc, że nas nie zatrzyma, cofała się dalej. Aż przybyliśmy pod sam Wawer. Za nim nieprzyjaciel zdawał się więcej ufać w swojem położeniu: baterya się rozwinęła, a dla osłonięcia onej podstąpiło kilka szwadronów huzarów (Kayserhusaren). — To był moment krytyczny: dwa bataliony bez żadnej pomocy oprócz dwóch kompanii woltyżerów pułku 8-go, przestrzeń milowa z tyłu otwartego pola, nieprzyjaciel z armatami i dobrą jazdą, nasz pułk ułanów strasznie miękki, niezabezpieczający piechoty, oto konsyderacye, które mnie trapiły. Lecz trwając przy swojem zdaniu, że w walce z mocniejszym nieprzyjacielem, bez żadnego zabezpieczenia, jedna tylko zuchwałość zbawić może, będąc już blizko bateryi i huzarów, zakomenderowałem: «Za broń! na bagnety!»  i rozkazałem doboszom bić krok do nacierania (pas de charge). Ta zmiana takie zrobiła na nieprzyjacielu wrażenie, że i baterya, i jazda zaczęły w nieładzie umykać w tył, gdzie je las wkrótce zasłonił i naszej pogoni koniec położył. Piechota nieprzyjacielska rozsypała się po lesie pojedynczo; przekonaliśmy się o tem, słysząc przez całą noc strzały ręcznej broni we wszystkie strony po lesie. Kiedy się wszystko uspokoiło o zachodzie słońca, kazałem zwinąć bataliony w kolumnę i, wystawiwszy straże ku lasowi, spocząć pułkowi z bronią w ręku. Strata nasza nie była znaczna (...)"

J. Weyssenhoff, Pamiętnik generała Jana Weyssenhoffa, Warszawa 1904, str. 101-104
Awatar użytkownika
jacus1944
Lieutenant
Posty: 534
Rejestracja: czwartek, 21 listopada 2019, 22:41
Has thanked: 142 times
Been thanked: 191 times

Re: Rok 1809. Raszyn

Post autor: jacus1944 »

Mała aktualizacja...poszliśmy bardziej w szarości błota i zdecydowanie bardziej mi się to podoba
Obrazek

Mała edycja i wgranie wersji blisko finalnej mapy, aby pokazać ewolucję, a może rewolucję;-)

Obrazek
Ostatnio zmieniony wtorek, 18 kwietnia 2023, 11:25 przez jacus1944, łącznie zmieniany 2 razy.
Awatar użytkownika
jacus1944
Lieutenant
Posty: 534
Rejestracja: czwartek, 21 listopada 2019, 22:41
Has thanked: 142 times
Been thanked: 191 times

Re: Rok 1809. Raszyn

Post autor: jacus1944 »

W ramach ciekawostki jeden z etapów powstawania żetonu...musicie przyznać, że raczej nie jest to takie proste ;-)
Obrazek
Awatar użytkownika
Biały Vilk
Sous-lieutenant
Posty: 444
Rejestracja: poniedziałek, 23 marca 2009, 22:28
Lokalizacja: Kraków
Has thanked: 36 times
Been thanked: 59 times

Re: Rok 1809. Raszyn

Post autor: Biały Vilk »

Bardzo ładna, plastyczna plansza, aczkolwiek kontrastowa. Żetony też będą musiały się od niej odcinać, żeby były dobrze widoczne. Czy to nie przemęczy wzroku podczas dłuższej rozgrywki? I chyba wolałbym te mniejsze strumienie, dopływy i kanały również zaokrąglone w rogach heksów. Z drugiej strony łatwiej odróżnić je od większej rzeki w kontekście ujmujących je zasad.
Gdyby książę Józef dorobił się własnego żetonu, to koniecznie z fajeczką ;)
"Zjeżdżaj z drogi, ty gnojku!" - adm. Andrew B. Cunningham z pokładu "Warspite" do dowódcy HMS "Griffin", będącego na linii strzału
Awatar użytkownika
jacus1944
Lieutenant
Posty: 534
Rejestracja: czwartek, 21 listopada 2019, 22:41
Has thanked: 142 times
Been thanked: 191 times

Re: Rok 1809. Raszyn

Post autor: jacus1944 »

Serdeczne dzięki za komentarz Biały Vilku. Co do mapy to jest to nadal opcja testowa i będziemy jeszcze pracować nad balansem kolorów. "Kanciastość" tych dopływów jest odrysowana 1:1 z mapy z 1820 r., jednak ich uregulowany charakter to zapewne ingenerencja człowieka, bo częsci z nich w ogóle nie ma, a reszta ma zdecydowanie bardziej "dziki" charakter na mapie z 1810 r. i to właśnie ta mapa będzie naszym ostatecznym źródłem, więc dopływy zmienią kształt.
Z pewnością znikną również "niejednoznaczne" heksy, tzn. jeden heks = heks wypełniony w całości jednym rodzajem terenu, żeby nie było problemów z interpretacją. Książę Poniatowski będzie reprezentowany odrębnym żetonem, zresztą oddając historyczne wydarzenia otrzyma "specjalne" umiejętności. Dzięki za pomysł z fajeczką, bo jest świetny:-) jako ciekawostka, być może nie wszyscy wiedzą, fajeczka nie tylko była przyjemnością, ale ponoć łagodziła objawy fluksji, na którą miał cierpieć książe w tamtym czasie...
Awatar użytkownika
Witold Janik
Namiestnik
Posty: 332
Rejestracja: środa, 27 grudnia 2006, 17:21
Lokalizacja: Raszyn 1809
Has thanked: 300 times
Been thanked: 12 times
Kontakt:

Re: Rok 1809. Raszyn

Post autor: Witold Janik »

Gratuluję samozaparcia i trzymam kciuki ;)

- Raszynianin z urodzenia (przez 35 lat za oknami na stawy).

PS.
jacus1944 pisze: poniedziałek, 9 sierpnia 2021, 14:37Książę Poniatowski będzie reprezentowany odrębnym żetonem, zresztą oddając historyczne wydarzenia otrzyma "specjalne" umiejętności.
Czy tak samo będzie z pułkownikiem Cyprianem Godebskim? ;)
Awatar użytkownika
jacus1944
Lieutenant
Posty: 534
Rejestracja: czwartek, 21 listopada 2019, 22:41
Has thanked: 142 times
Been thanked: 191 times

Re: Rok 1809. Raszyn

Post autor: jacus1944 »

Witold dziękuję za dobre słowo, dwakroć miłe, bo od rodowitego Raszynianina ;-) z pułkownikiem Godebskim mam niemały problem, bo bardzo chciałbym uhonorować jego dokonania w bitwie i w zasadzie jego całą karierę wojskową, a z drugiej strony nie chciałbym rozszerzać nadmiernie struktury dowodzenia i sięgać aż do poziomu poszczególnych batalionów itp. Bitwę pod Raszynem można podzielić na 4 odcinki: Falenty, Raszyn, Michałowice i Jaworowo. Jak wiadomo Jaworowo to Kamieniecki, Michałowice Biegański, Raszyn Dyhernn, a Falenty to jednak Sokolnicki...sprawa nadal jest jednak otwarta i z pewnością postać pułkownika Godebskiego w grze się pojawi...może w formie wydarzenia, może w formie karty, a może jednak w formie żetonu z jakimś ciekawym modyfikatorem...
Awatar użytkownika
jacus1944
Lieutenant
Posty: 534
Rejestracja: czwartek, 21 listopada 2019, 22:41
Has thanked: 142 times
Been thanked: 191 times

Re: Rok 1809. Raszyn

Post autor: jacus1944 »

Obrazek

Kolejna porcja nowości. Następny etap prac i Grenzer jak malowany;-) Staramy się przełamać kolorystykę i tym razem próba urozmaicenia tła dymem bitewnym...nazwa I/17 Grenz. być może ulegnie zmianie, bo raczej nie powinno się jej "spolszczać", ale nawet skrót oryginalnej nazwy trudno będzie zmieścić...jestem otwarty na wszelkie rady i wskazówki.
Awatar użytkownika
jacus1944
Lieutenant
Posty: 534
Rejestracja: czwartek, 21 listopada 2019, 22:41
Has thanked: 142 times
Been thanked: 191 times

Re: Rok 1809. Raszyn

Post autor: jacus1944 »

Tak jak w przypadku pułków polskich, tak też pułki wchodzące w skład VII korpusu austriackiego oceniane są zapewne przez pryzmat słów ks. Poniatowskiego:

"(...) Z ukontentowaniem zapewne każdy Polak usłyszy, że świeży i powiększej części pierwszy raz dopiero do boju prowadzony żołnierz zrównał się z najdoświadczeńszemi wojownikami (...)"

W artykule tym poddam w wątpliwość określenie pułków austriackich jako "najdoświadczeńszych wojowników" pomimo, iż ogólnie piechur służący w armii austriackiej uznawany był za solidnego i twardego żołnierza...
Zaczniemy od krótkiej syntezy wizerunku pułków austriackich jaki wyłania się z opisów pamiętnikarskich i opracowań aby ostatecznie podsumować artykuł porównaniem tego wizerunku z rzeczywistymi danymi, z których można wyciągnąć bardziej prawdopodobne wnioski o wartości bojowej tych pułków, zapraszam:

"(...) Prawie wszystkie oddziały składały się z weteranów, wypróbowanych w bojach, przeważnie z Węgrów, narodu wojowniczego i wiernego swoim sztandarom. Reszta armii— byli to Niemcy i Galicyanie; ci ostatni pod przymusem tylko szli przeciw rodakom, okoliczność, którą rząd austryacki zdawał się zupełnie ignorować (...)"
R. Sołtyk, Kampania 1809 r. Raport o działalności armii pozostającej pod rozkazami ks. J. Poniatowskiego podczas kampanii 1809 r., Warszawa 1906, str. 35

"(...) Przeszło 30 tysięczny, wyborowy korpus austriacki przechodził do ofensywy (...)"
G. Ochwicz, Rok 1809, Poznań 1918, str. 27

"(...)Cała armia składała się po większej części z pułków doświadczonych, które od dawna do najlepszych liczono (...)"
Rys historyczny kampanii odbytej w roku 1809 w Księstwie Warszawskiem pod dowództwem księcia Józefa Poniatowskiego, nakładem Jana Konstantego Żupańskiego, Poznań 1869, str. 14

"(...) Przeciw przeszło 33,000 w największej części starych wybornych żołnierzy austryackich z 94 ma działami miało ono na obronę swoją 12,000 prawie samych rekrutów, lub bardzo świeżych żołnierzy z 32 ma działami (...)"
J. Falkowski, Księstwo Warszawskie..., Warszawa 1906, str. 148

Z powyższych opisów, jakie stanowią zaledwie mały wycinek, wyłania się obraz zaprawionych w bojach wiarusów. Z pewnością tacy żołnierze również tworzyli VII korpus austriacki, jednak przyjrzyjmy się dokładniej jego składowi, bo jak pisze Bronisław Pawłowski skład VII korpusu w pełni odtwarzał mozaikę etniczną monarchii habsburskiej. Korpus tworzyło 7 pułków piechoty liniowej oraz 2 jednobatalionowe pułki graniczarów. Spośród pułków liniowych 3 pułki: Vukassovich, Weidenfeld i Davidovich były pułkami tzw. węgierskimi, a pozostałe, tj. De Ligne, Kottulinsky, Strauch i Baillet były pułkami "polskimi" tj. stały w Galicji i tam też się rekrutowały...
Pułki austriackie z pewnością miały o wiele dłuższą historię od pułków polskich, a przez to część ich żołnierzy faktycznie była bardziej doświadczona i charakteryzowała się większą wartością bojową, jednak analiza składu osobowego tychże pułków w kampanii 1809 r. pokazuje, że piechotę VII korpusu trawiły dwie bardzo poważne choroby. Po pierwsze stan osobowy bardziej wartościowych pułków tzw. węgierskich tj. Vukassovich, Weidenfeld i Davidovich, które faktycznie odegrały jakąś rolę pod Raszynem, wynosił odpowiednio:
Vukassovich - 2176
Weidefeld - 2072
Davidovich - 2466
co przy regulaminowym stanie pułku węgierskiego sięgającym ok. 4500 żołnierzy nie stanowi nawet 50%!!!
Ponadto pułk Davidovich w 1809 r. składał się w 40% z rekrutów którzy na służbę wstąpili w lutym tego roku...
Drugim problemem był skład etniczny, znacznie liczniejszych od pułków węgierskich, tzw. pułków "polskich", tj. De Ligne, Kottulinsky, Baillet, Strauch. Pułki te miały swoje zakłady w Galicji i tam też rekrutowały żołnierzy:

"(...) Czwarta część czynnej armii Ferdynanda składała się z Polaków, a liczbę tę miało wkrótce powiększyć 20,000 rekrutów gromadzonych w depót Galicyi; wszyscy ci ludzie niechętnie służyli sztandarom austryackim, zachodziła więc obawa, że z chwilą rozpoczęcia kroków wojennych — tłumnie przechodzić będą do szeregów polskich, ostrożność nakazywała zastąpić te oddziały wojskiem obcego pochodzenia, umieszczając natomiast Polaków w innych armiach, lub też w fortecach, leżących poza obrębem Polski (...)"
R. Sołtyk, Kampania 1809 r., Raport o działalności armii pozostającej pod rozkazami ks. J. Poniatowskiego podczas kampanii 1809 r., Warszawa 1906, str. 50

"(...) Leur infanterie est en grande partie composée de Polonais (...)" - "Ich piechota składa się w dużej mierze z Polaków"
List ks. Poniatowskiego do Davouta, 14 kwietnia 1809 r.
W. Fedorowicz, 1809 Campagne de Pologne, Paryż 1911, str. 278

I choć Bronisław Pawłowski pisze, że tylko pułk De Ligne załogował w Galicji od 1801 r. natomiast pozostałe pułki przeniesione zostały tam w 1807 i 1808 r. przez co w dwóch pierwszych batalionach przeważał jeszcze żołnierz zaciągu niemieckiego, a po części także i włoskiego, natomiast 3-cie bataliony składały się niemal wyłącznie z Polaków i galicyjskich Rusinów, to autor pracy 1809 Grom nad Dunajem, John H. Gill w oparciu o historię wybranych pułków austriackich podaje, iż np. w/w pułk Baillet, o którym możemy przeczytać w pamiętnikach:

"(...) regiment cały grafa Baiłłet liczony pomiędzy najlepsze regimenta austrjackie, do szczętu zniszczony, wymazanym zapewne będzie z kontrolów armji austrjackiej (...)"
B. Pawłowski, Dziennik historyczny i korespondencja polowa Generała Michała Sokolnickiego 1809 r., Kraków 1932, str. 20

"(...) Składał się z Belgijczyków oraz emigrantów francuskich, którzy służyli od dawna w wojsku austryackiem (...)"
R. Sołtyk, Kampania 1809 r., Raport o działalności armii pozostającej pod rozkazami ks. J. Poniatowskiego podczas kampanii 1809 r., Warszawa 1906, str. 96

"(...) Załogę stanowił bitny pułk walloński Latour-Baiileta, z dywizji Mondeta, brygady Trautenberga, w pełnym składzie 3 batalionów, nie więcej jak 3000 z górą żołnierzy (...)"
G. Ochwicz, Rok 1809, Poznań 1918, str. 66

w marcu 1809 r. składał się w 70% z rekrutów z tzw. Nowej Galicji, a więc ludzi nie tylko niechętnych do walki dla monarchii Habsburgów, co wręcz wrogo do niej nastawionych, co w obliczu rodzącej się na nowo państwowości polskiej musiało skutkować dezercją lub w najlepszym wypadku niskim poziomem wartości bojowej.
Armia austriacka idąca na wojnę w 1809 r. zmagała się ze znacznym niedoborem wyszkolonych rekrutów. Nowi rekruci wcielani byli już w marszu na wyznaczone miejsca zbiórek, a trzecie bataliony pułków liniowych, które stanowić miały dla nich bazę były najmniej efektywne, a niektóre wręcz kompletnie nie nadawały się do użycia ich w walce.
Podsumowaniem niech będzie kilka wzmianek o pułkach De Ligne, Kottullinsky i Strauch:

"(...) Improwizowana ta nasza ekspedycya nie trwala nad dwie godziny, a wróciwszy na Krakowskie-Przedmieście przyprowadziliśmy więcej niż 500 niewolników, tak, iż każdy z nas musiał po kilkudziesięciu prowadzić. Lecz niewłaściwie i zbyt chlubnie mówię niewolników, bo prawie wszyscy byli dobrowoloni jeńcy (...) Najwięcej zaś było z piechoty pułków De Ligne i Kotulińskiego, które były złożone z samych Polaków z Galicyi (...)"
J. Krasiński, Ze wspomnień Józefa hr. Krasińskiego 1783-1841, 1912, str. 442

Gen. Mondet pisał w liście do Arcyksięcia Ferdynanda:
"(...) Jako, że trudno liczyć na pułk De Ligne (...)"
B. Pawłowski, Historia wojny polsko-austriackiej 1809 roku, Oświęcim 2019 reedycja z 1935, str. 288

a Arcyksiąże Ferdynand w liście do Cesarza Franciszka sugerował wycofanie pułków galicyjskich do Niemiec, by wesprzeć tam działania powstańcze...
Op.cit. str. 413

"(...) a Polacy, z których poczęści składał się pułk Straucha bardzo dezertowali (...)"
B. Pawłowski, Dziennik historyczny i korespondencja polowa Generała Michała Sokolnickiego 1809 r., Kraków 1932, str. 29

"(...) Des déserteurs sont arrivés dans la place de Pilica du 18 au 20 de ce mois et annoncent que la moitié du régiment de Strauch, auquel ils appartenaient, n’attend qu’une occasion favorable pour suivre leur exemple. Probablement ce corps n’est pas le seul qui soit dans cette disposition (...)"
Dezerterzy, którzy przebyli Pilicę od 18 do 20 dnia tego miesiąca ogłaszają, że połowa pułku Strauch, do którego należeli, czekają tylko na dogodną okazję, by pójść za ich przykładem. Prawdopodobnie ten pułk nie jest jedynym, w którym panują podobne nastroje."
List ks. Poniatowskiego do Davouta, 30 marca 1809 r.
W. Fedorowicz, 1809 Campagne de Pologne, Paryż 1911, str. 231-232

Analiza ta jest niezwykle ważna w kontekście tzw. współczynników poszczególnych oddziałów w grze Rok 1809. Raszyn i mam nadzieję, że po przeczytaniu tego tekstu nie zdziwi Was fakt, że takie wartości jak morale czy wyszkolenie niektórych pułków austriackich będą niższe niż pułków polskich...
W następnym tekście przedstawię w końcu opis bitwy pod Raszynem. W mojej analizie udało mi się odszukać lub wychwycić kilka smaczków, więc liczę, że Was to zaciekawi...
Awatar użytkownika
jacus1944
Lieutenant
Posty: 534
Rejestracja: czwartek, 21 listopada 2019, 22:41
Has thanked: 142 times
Been thanked: 191 times

Re: Rok 1809. Raszyn

Post autor: jacus1944 »

Obrazek

Tym razem szkic bardziej fragmentaryczny i cyfrowy, a bój był o to by w ogóle zmieścić w powierzchni żetonu tego ogromnego kirasjera...jutro już powinien być gotowy w pełnej krasie ;-)
ODPOWIEDZ

Wróć do „XIX wiek”